Związek partnerski

[ewaluna]

[nimfa]

dziewczyny a czym tak naprawdę taki związek partnerski się od małżeństwa różni?
I czy pary homoseksualne mogą takowy zawrzeć
_________________

[Anioleczek]

[straszna_dama]

Tu niczym, a pary homoseksualne mogą zawierać oba związki bez przeszkód.
Różnica polega wyłącznie na tym, ze nie zmienia się stan cywilny.
_________________

[nheledore]

Przede wszystkim różni się poziomem łatwości ewakuacji
Małżeństwo jest trudniej rozwiązać niż związek partnerski (a już zwłaszcza, gdy mamy do czynienia ze ślubem wyznaniowym).
Ja tam nie lubię niczego, co jest na próbę, pół gwizdka, po co młodym ludziom związek partnerski, skoro mają instytucję małżeństwa?
Jedyny argument, jaki do mnie trafił to ten Damy, o ludziach po rozwodach- fakt, może wtedy też bym chciała na pół gwizdka.

Tak, pary homoseksualne również będą miały takie prawo i to popieram.
Całym, cholera sercem jestem za tym.
Bo powinni mieć prawo dziedziczenia, wspólnego rozliczania się tudzież informacji o stanie zdrowia partnera, a małżeństwem nigdy nie będą

Mnie się wydaje, że większe bezpieczeństwo daje dziecku rodzina i instytucja małżeństwa. Bezpieczeństwa mentalnego: bo mama i tata mają jednakie nazwisko, podobnie jak dziecko (te dwuczłonowe też mam na myśli ), bo widać, że są: żoną i mężem (nie wiem jak wy, ale dla mnie te słowa były w dzieciństwie magiczne i zawsze mówiłam do kuzyna: "będę twoją żoną", w domyśle, że będziemy razem RODZINĄ), że są jednią, wspólnym frontem itd.
Ale przede wszystkim, dziecko ze związku nieformalnego może mieć przechlapane na najróżniejszych szczeblach, na głupiej przychodni zaczynając poprzez szkołę chociażby przy sakramentach poprzestając.
Poza tym, rodzina ma przekazywać pewne wzorce. A wzorzec jest taki: jest mąż, jest żona (nie partner, partnerka), którzy tworzą rodzinę i mają dzieci.
Są małżeństwem i dzięki temu są scaleni mocniej. (Jestem pewna, że gdyby moi rodzice nie byli małżeństwem w kilku momentach każde z nich pieprznęłoby o ziemię to wszystko już dawno temu. Ale są małżeństwem, obiecali i walczyli. I pięknie, bo mieli o co i wychodzili zwycięsko z wielu kryzysów. Małżeństwo jednak scala, wg mnie bardziej niż jakikolwiek związek, niechaj i partnerski)

[Anioleczek]

[ewelinka89]

Konkubinat jest związkiem osób, które nie chcą ślubu. Fakt, wydźwięk ma negatywny, ale rozumiem, że taki związek partnerski miałby być oficjalnym konkubinatem (jak zwał, tak zwał) - alternatywą a nie próbą.

Wiele par nie decyduje się na małżeństwo czy to oznacza, że dziecko ma gorzej? Dla normalnej rodziny to nie ma znaczenia, a jak ktoś negatywnie podchodzi do instytucji małżeństwa to zawsze jakieś zabezpieczenie, rodzaj sformalizownia.
_________________

[Anioleczek]

[ewelinka89]

Po pierwsze to nie ma jeszcze takiej instytucji u nas, więc nikt nie wie jak dokładnie wyglądałoby to. Po drugie - jak się uprzeć nikt nie zabroni ludziom wziąć potem ślubu. Po prostu konkubinat jako taki nie oznacza związku jeszcze niezalegalizowanego, tylko jest określeniem na osoby, które instytucję małżeństwa odrzucają.
_________________

[straszna_dama]

Można, jedno drugiego nie wyklucza. Tu cały czas chodzi tylko o to, że jeśli się z kimś żyje to nie trzeba być dla siebie "obcy".
_________________