Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MissIndependent moderator
Dołączył: 05 Kwi 2008 Posty: 6409 Skąd: gliwice/zabrze
|
Wysłany: Pią 3 Kwi 2009, 15:52 Temat postu: |
|
|
rita131 napisał: | eliszama napisał: | rita131 napisał: | U nas jest tak, że w pierwszym dniu wesela wódke roznosza świadkowie, a w drugim młoda para. |
Zwyczaj regionalny?
Jaki, to region? |
Śląsk, ale pewnie znajda się osoby ze Śląska, u których jest zupełnie inaczej |
hmm.... jeszcze się nie spotkałam by para młoda wódkę roznosiła na poprawinach. ale jak dotąd byłam tylko na 1 weselu 1dniowym, a wesela z poprawinami widziałam tylko na nagraniach... ale mimo wszystko u mnie wódka bedzie na stole stała, niech się goście sami obsłużą. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
panna gaduła
Dołączył: 02 Mar 2009 Posty: 360
|
Wysłany: Pią 3 Kwi 2009, 17:14 Temat postu: |
|
|
eliszama napisał: | violinist83 napisał: |
Wkurza mnie kiedy w lokalu (gdzie są kelnerki/rzy) wymaga się od świadka, że by roznosił wódkę, czy polewał. Świadek i świadkowa powinni się mile bawić razem z Młodymi, z nie obsługiwać wesele! od tego są pracownicy sali |
Nigdy się z tym nie spotkałem, zwykle wódkę roznoszą "Tatowie", a polewają "poczuwający się" przy stołach. |
to czy wodke roznosza swiadkowie czy obsluga zalezy od mlodych my np chcemy by bhyli to swiadkowie by uniknac kradziezy butelek...
a polewaja ci "poczuwajacy" _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
rita131 bywalec
Dołączył: 20 Mar 2009 Posty: 249
|
Wysłany: Pią 3 Kwi 2009, 17:21 Temat postu: |
|
|
Świadkowie, którzy sa u nas zarazem starostami maja klucz do osobnego pomieszczenia gdzie jest wódka i nikt inny tam wstępu nie ma. Poza młoda parą oczywiście . A co do polewania, to już jest sprawa gości. Zawsze w kręgu kilku osób znajdzie się ta jedna która zarządza _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
ladyinred gaduła
Dołączył: 23 Wrz 2008 Posty: 421 Skąd: Mazurki
|
Wysłany: Pią 3 Kwi 2009, 18:40 Temat postu: |
|
|
Dobrze, ze tem temat powstal, bo ja tez mam byc swiadkowa mojej przyjaciolki, tydzien przed wlasnym slubem :O Zastanawiam sie, czy wypada mi odmowic?? Czy wolno sie tak w ogole zachowac?? W gre wchodzi jeszcze jedna opcja, swiadkiem ma byc moj byly chlopak . . . Naprawde mam dylemat, bo z jednej strony przyjaciolka i to,ze nigdy nie bylam swiadkowa, a z drugiej moje Kochanie, ktore wyrazilo na to zgode (ale ja i tak wiem,ze po prostu nie T nie chcial mi zrobic przykrosci), do tego nie bedzie nikogo znal na tym weseleu, no i ogolnie czy t glupio nie wyglada,zeby swiadkowac z bylym chlopakiem (bylismy razem prawie rok i nie rozstalismy sie w zbyt dobrych relacjach) tydzien przed wlasnym slubem?
Pradzcie cos dziewuszki. Ja sklaniam sie ku temu,zeby odmowic przyjaciolce. _________________
Szczęśliwa żona |
|
Powrót do góry |
|
|
rita131 bywalec
Dołączył: 20 Mar 2009 Posty: 249
|
Wysłany: Pią 3 Kwi 2009, 18:49 Temat postu: |
|
|
ladyinred napisał: | Dobrze, ze tem temat powstal, bo ja tez mam byc swiadkowa mojej przyjaciolki, tydzien przed wlasnym slubem :O Zastanawiam sie, czy wypada mi odmowic?? Czy wolno sie tak w ogole zachowac?? W gre wchodzi jeszcze jedna opcja, swiadkiem ma byc moj byly chlopak . . . Naprawde mam dylemat, bo z jednej strony przyjaciolka i to,ze nigdy nie bylam swiadkowa, a z drugiej moje Kochanie, ktore wyrazilo na to zgode (ale ja i tak wiem,ze po prostu nie T nie chcial mi zrobic przykrosci), do tego nie bedzie nikogo znal na tym weseleu, no i ogolnie czy t glupio nie wyglada,zeby swiadkowac z bylym chlopakiem (bylismy razem prawie rok i nie rozstalismy sie w zbyt dobrych relacjach) tydzien przed wlasnym slubem?
Pradzcie cos dziewuszki. Ja sklaniam sie ku temu,zeby odmowic przyjaciolce. |
Ja bym chyba jednak odmówila, a przynajmniej porozmawiała o swoich obawach z przyjaciółka. Dziwię się że Cie poprosila o swiadkowanie z byłym chlopakiem, tym bardziej że jak piszesz nie rozstaliście się w zgodzie. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
panna gaduła
Dołączył: 02 Mar 2009 Posty: 360
|
Wysłany: Pią 3 Kwi 2009, 18:57 Temat postu: |
|
|
ladyinred napisał: | Dobrze, ze tem temat powstal, bo ja tez mam byc swiadkowa mojej przyjaciolki, tydzien przed wlasnym slubem :O Zastanawiam sie, czy wypada mi odmowic?? Czy wolno sie tak w ogole zachowac?? W gre wchodzi jeszcze jedna opcja, swiadkiem ma byc moj byly chlopak . . . Naprawde mam dylemat, bo z jednej strony przyjaciolka i to,ze nigdy nie bylam swiadkowa, a z drugiej moje Kochanie, ktore wyrazilo na to zgode (ale ja i tak wiem,ze po prostu nie T nie chcial mi zrobic przykrosci), do tego nie bedzie nikogo znal na tym weseleu, no i ogolnie czy t glupio nie wyglada,zeby swiadkowac z bylym chlopakiem (bylismy razem prawie rok i nie rozstalismy sie w zbyt dobrych relacjach) tydzien przed wlasnym slubem?
Pradzcie cos dziewuszki. Ja sklaniam sie ku temu,zeby odmowic przyjaciolce. |
no i ja bym szc zerz eporozmawaiala
ale bym przyjela tan zaszczyt
w koncu nie wyswiadczasz przyslugi czy przyjemnosci swojemu bylemmu tylko przyjaciolce
a byly tak i tak dostal fige bo z nim nie jestes a to Ty wychodzisz za maz i na dobre Ci rozstanie wyszlo chyba skoro teraz wychodzisz za maz
wiec jak dla mnie nie ma problemu
a na weselu przeciez bedziesz siedziec i bawic sie ze swoim narzeczonym tylko w kosciele bedziecie osobno _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
ladyinred gaduła
Dołączył: 23 Wrz 2008 Posty: 421 Skąd: Mazurki
|
Wysłany: Pią 3 Kwi 2009, 19:03 Temat postu: |
|
|
No właśnie tez mi się wydaje to trochę nie fair, że poprosiła mnie o coś takiego. Muszę z nią poważnie porozmawiać, bo jednak trzeba wybrać w ostatecznym rozrachunku, kto jest ważniejszy, a to oczywiste, że dla mnie najważniejszy jest mój T. Tylko wiecie,co mnie najbardziej denerwuje, to że ten mój były zgodził się bez wahania, dodając przy tym, że na pewno ja będę robiła jakieś problemy, bo nie będę się chciała zgodzić. Denerwuje mnie to, że tak to zakręcił, że wyjdę na oszołoma... bez sensu... _________________
Szczęśliwa żona |
|
Powrót do góry |
|
|
eliszama bywalec
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 148 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 3 Kwi 2009, 19:34 Temat postu: |
|
|
ladyinred napisał: | Denerwuje mnie to, że tak to zakręcił, że wyjdę na oszołoma... bez sensu... |
Moim zdaniem, nie wyjdziesz na oszołoma. Sprawę musisz dokładnie przemyśleć, żeby uniknąć krępujących/żenujących sytuacji typu "gorzko dla świadków". _________________ "Bo dla harcerza nie ma przeszkód i nie ma złych dróg!" |
|
Powrót do góry |
|
|
panna gaduła
Dołączył: 02 Mar 2009 Posty: 360
|
Wysłany: Pią 3 Kwi 2009, 20:09 Temat postu: |
|
|
gorzko dla swiadkow...? pierwsze slysze
slyszalalam, widzialam gorzko dla oczepinowej pary, dla rodzicow weselnych no i przede wszystkim dla mlodych _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
eliszama bywalec
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 148 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 3 Kwi 2009, 20:58 Temat postu: |
|
|
Gorzko dla świadków widziałem już kilka razy. Poza tym mogą być inne zabawy, które w opisanej przez ladyinred sytuacji wprawią w zakłopotanie. A w ogóle (biorąc pod uwagę moje bogate weselne doświadczenie ) warto się zorientować jakie zabawy przewiduje kapela lub wodzirej. Czy na pewno będą się mieścić w granicach Waszego smaku. _________________ "Bo dla harcerza nie ma przeszkód i nie ma złych dróg!" |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |