|
Forum ślubne Ślub-Wesele.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sadie guru
Dołączył: 12 Lut 2009 Posty: 3308 Skąd: Liversedge
|
Wysłany: Sob 7 Mar 2009, 19:52 Temat postu: Pierwsze spotkanie-jak to sie zaczelo... |
|
|
Porozmawiajmy o tym jak sie pierwszy raz spotkalismy.Ktos nas przedstawil,czy znalismy sie od zawsze?Szkolna milosc czy tez wakacyjny romans przerodzil sie w stale uczucie.
Nasze spotkanie bylo pelne emocji.Z mojej strony.Pracowalam w Anglii za barem w godzinach wieczornych.Przez caly wieczor klienci, w wiekszosci moi juz wtedy znajomi,przychodzili do mnie i mowili ze jest mezczyzna ktory chcialby sie ze mna umowic.Poniewaz srednia wieku moich klientow byla powyzej 60 wiec nie bralam ich powaznie.Bo co bysmy mieli robic?Isc do wnuczat na obiad?Nie gram w takie gry.Poza tym bylam wtedy swiezo po zerwaniu z facetem i nie w glowie mi byly zadne amory.O godzinie 23. bylysmy wszystkie na przerwie, ja zadzwonilam do przyjaciela do kraju kiedy usiadla obok mnie kobieta i zaczela z ta sama historia do mnie ze jest ktos kto chcialby sie ze mna umowic itd.Wiec jej powiedzialam ze nie ma szans mezczyzna ktory wysyla znajomych zeby mnie nakrecili.Jak sam przyjdzie to ja sie zastanowie.Kobieta poszla sobie.Po chwili przyszedl jakis mlody blondyn w typie ktorego ni cierpie.Pomyslalam ze jesli to on to mowy nie ma.Nie lubie blondynow.Ale nie on zaczal znowu to samo nawijac ze jest ktos bla bla bla.Wiec ja znowu ze jak chce to niech przyjdzie ja jestem na przewie i sie ruszac nie zaierzam.On spojrzal na mnie chamska obcinka.Z gory na dol,z gory na dol, zlapal mnie za reke i zaczal ciagnac do wyjscia.Bylam jak skamieniala nie moglam zareagowac.On mnie wyciagnal na zwnatrz, postawil przed innym mezczyzna 'to jest Andy to jest Karolina bawcie sie dobrze.' Po czym wsiadl do taksowki i odjechal.Ja spojrzalam na A i wsciekla wyglosilm mu tyrade ze 'ja angielskiego nie rozumiem wiec ma mowic wolno i wyraznie bo jak nie to nie ma sensu'.Oczywiscie wszystko po angielsku
I tak nam jakos wyszlo.A co z wami? _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
modiv87 kandydat
Dołączył: 01 Mar 2009 Posty: 38 Skąd: Pszczyna
|
Wysłany: Sob 7 Mar 2009, 22:44 Temat postu: |
|
|
Prosta historia
Poznaliśmy się jakieś 3 i pół roku temu.Na początku była to znajomość smsowa.Koleżanka dała mi jego nr, bo nie wiedziała kto to, okazało się, że była u niego na wakacjach kiedys.Ja miałam wtedy chłopaka, miałam 18 lat, szalałam, imprezowałam i nie myślałam o małżeństwie i dzieciach, ani o dorosłym życiu.Miałam kogoś z kim było mi dobrze, spotykaliśmy sie a do K napisałam z ciekawości.Zaczęliśmy pisać, bez zobowiązań, co słychać, jak minął dzień itp.K wiedział, ze kogoś mam i nie chciał niczego poza znajomością sms.Nigdy nawet nie rozmawialiśmy przez telefon, bo ja się bałam, sama nie wiem czego.Wiedziałam, ze K mieszka na drugim końcu Polski i to sie nie udałoby nawet gdybym chciała.Ale on zaczął wydzwaniać, pisać o spotkaniu.Przestraszyłam się.Nie odpisywałam, połączenia odrzucałam, w święta nie odpisałam nawet na życzenia.Nie poddał się.Walczył do moich urodzin w lutym.Codziennie był sms.I wtedy mój ówczesny chłopak mnie rzucił.Trochę się podłamałam i wtedy napisałam do K jednego smsa, który chyba zadecydował o moim dalszym życiu: "jak chcesz to zadzwoń".Zadzwonił.Rozmawialiśmy prawie 40 minut.Po rozmowie dostałam smsa "zakochałem się w Tobie".Pomyślałam:tak nie można przecież.Codzienne telefony po 40-50 minut rozmów, 500 smsów dziennie i ta myśl, ze coś czuje do niego, chociaż go na oczy nie widziałam.Wymieniliśmy się zdjęciami.Spodobaliśmy się sobie.Wszystko było ok, aż on znów zaproponował spotkanie.
Uległam.Przyjechał do mnie 700 km obcy facet, którego pierwszy raz na oczy widziałam.Miał u mnie spędzić weekend.W domu powiedziałam, ze poznaliśmy się na imprezie jakiś czas temu, bo jego siostra mieszka kilka kilometrów ode mnie(to akurat prawda).Spotkaliśmy się na dworcu w Katowicach, pod pamiętnym dla nas zegarem.Pierwsze co to pocałunek.Jakbyśmy byli parą od długiego czasu.Całkowicie naturalnie.Potem kilka godzin przegadaliśmy w kawiarence pijąc kawy.Później wszystko potoczyło się szybko.Wspólny weekend i byliśmy totalnie zakochani w sobie.W dniu jego wyjazdu płakałam jak dziecko.Nie wiedziałam czy go jeszcze zobaczę.Obiecał, ze nie opuści mnie do śmierci.Pojechał.
Ale wrócił, potem ja pojechałam i tak jest do dziś...
I obietnicy ma zamiar dotrzymać do śmierci _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
MissIndependent moderator
Dołączył: 05 Kwi 2008 Posty: 6409 Skąd: gliwice/zabrze
|
Wysłany: Nie 8 Mar 2009, 12:10 Temat postu: |
|
|
miłość przez internet....
na pewnym portalu dałam mu pozytywka. ot tak, niezobowiazująco. on odpisał, chciał się czegoś dowiedzieć... ale stwierdziłam, ze niemam czasu i go trochę olałam. facet się uparł, spisał moje gg.... napisał na gg... to był chyba poniedziałek. przez kilka dni miło klikalismy. a w czwartek 26 października 2006 spotkalismy się na żywo. w Gliwicach, na moim terenie, w miejscu publicznym, na rynku, pod fontanną.... poszliśmy do jednej fajnej knajpki, ale okazało się, że zamknięta no to poszlismy do drugiej. randka bardzo miła, pod koniec było jasne, ze bardzo przypadliśmy sobie do gustu godzina 22 on pocałowałam go w policzek, stwierdziłam, ze świetnie się bawiłam i wsadziłam go do tramwaju... i czekałam aż się odezwie taka jest wersja oficjalna. nieoficjalna różni się kilkoma drobiazgami tydzień później kolejna randka. i jakoś tak to weszło w rutynę, że spotykamy się co kilka dni ale nuuudy _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caliope8 uzależniony
Dołączył: 03 Sty 2009 Posty: 813 Skąd: chatka pod lipami
|
Wysłany: Nie 8 Mar 2009, 12:29 Temat postu: |
|
|
Pracowałam w kawiarni w bibliotece uniwersyteckiej, spotykałam mnóstwo świetnych ludzi, zresztą to chyba najfajniejsze miejsce w którym pracowała, Ł zauważyłam gdzieś w okolicach grudnia, żartowaliśmy, czasami dłużej gadaliśmy, on jakieś podchody robił ale niezbyt konkretne i myślałam, że się wygłupia. 9maja przyszedł po zdanym egzaminie i zapytał czy nie pójdę z nim na piwo, a ja byłam wściekła i zmęczona bo od kilku godzin siedziałam w papierach przez niekompetentnego debila z którym pracowałam, i powiedziałam ok, umówiliśmy się za 2godziny, i spotkaliśmy się w połowie drogi bo on wyszedł po mnie, spędziliśmy cudowny wieczór, w większości przy ognisku, nawet nie zauważyłam kiedy się 2 w nocy zrobiła, jak już wracaliśmy to on mnie pocałował a mnie ciarki przeszły i właściwie od tamtego czasu rozstajemy się dłużej niż na kilka godzin tylko kiedy jedno z nas gdzieś wyjeżdża a drugie nie może. I w maju tego roku minie 3lata od tamtego dnia _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
anjas17 uzależniony
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 631 Skąd: Tarnów/Doncaster
|
Wysłany: Nie 8 Mar 2009, 18:29 Temat postu: |
|
|
w pracy...
jak zobaczylismy sie po raz pierwszy niecierpielismy sie pewnego dnia jednak cala noc przepracowalismy razem i geby sie nam nie zamykaly:) pozniej bylo juz coraz gorzej bo ja bylam w zwiazku nic dla mnie nie znaczacym a uczucie do K zaczynalo byc wielkim motylem w brzuchu ktroe udalo sie przeobrazic w slub ktory juz niedlugo _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
violinist83 guru
Dołączył: 20 Lis 2008 Posty: 3460 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 8 Mar 2009, 22:42 Temat postu: |
|
|
MissIndependent napisał: | miłość przez internet....
w czwartek 26 października 2006 spotkalismy się na żywo. w Gliwicach, na moim terenie, w miejscu publicznym, na rynku, pod fontanną.... poszliśmy do jednej fajnej knajpki, ale okazało się, że zamknięta no to poszlismy do drugiej. randka bardzo miła, pod koniec było jasne, ze bardzo przypadliśmy sobie do gustu godzina 22 on pocałowałam go w policzek |
26 października To chyba jakaś zaczarowana data !
Od tego dnia jesteśmy razem...
Nasza historia jest jak z filmu. Scenariusz: życie...no ale trochę to trwało
Będąc jeszcze w podstawówce na wakacje zawsze wyjeżdżałam na prawie 2 miesiące na działkę. Tam poznałam mojego P. Mieliśmy fajną "paczkę działkową"-ogniska, wypady nad rzekę, pierwsze piwka i papieroski... Kochałam się w nim potajemnie przez kilka ładnych lat (miłość 'szczenięca' powracała z każdymi wakacjami ). Po latach przyznał się, że On też podkochiwał się we mnie (po cichaczu), a koledzy wszyscy wiedzieli, że mają mnie nie podrywać (a ja głupia myślałam, że jestem brzydka i dlatego za mną nie latają ).
Później jakoś urwał nam się kontakt na okres liceum i studiów. Każde z Nas przeszło 1 poważny związek. W tym samym czasie zerwaliśmy z byłymi.. On nie chciał się z nikim wiązać, ja też..
Zaczęłam jeździć na działkę i zaczęłam szukać kontaktu ze starymi znajomymi. Coś mnie tknęło, że by poszukać Go w necie..Odpisał Zaprosił na kawkę. Już na pierwszym spotkaniu po latach coś drgnęło w serduszkach..Akurat niestety miałam lecieć do Stanów na pół roku i tym bardziej było przykro, że po tylu latach się spotykamy, a tu los Nam płata takiego figla
Jednak ta miłość była Nam pisana od dawna Nie wyjechałam (dziwnym zbiegiem okoliczności!).. Od tego momentu wierzę w przeznaczenie...
_________________ Ślubowaliśmy 03.07.2010r
|
|
Powrót do góry |
|
|
betty22 uzależniony
Dołączył: 13 Maj 2008 Posty: 667 Skąd: woj.opolskie
|
Wysłany: Pon 9 Mar 2009, 10:02 Temat postu: |
|
|
NAsza miłość zaczęła się w szkole....
JA mialam chyba niepełne 14 lat, on 16. Zauważylam go wsród tłumu i po prostu na jego widok mi serduszko mocniej zastukało...początkowo w ukryciu pisalam mu listy miłosne, a moje koleżanki je podrzucaly mu. Pewnego dnia chcialam wypytac moja sąsiadke (ona chodzila do tej samej klasy co on) na tego temat, ona mu to powiedziala ze ja jestem mi zainteresowana. Myślalam ze sie spale ze wstydu wtedy, no tak ale to był nasz poczatek...potem były niby przypadkowe spotkania, sprytnie zaplanowane przeze mnie, spacerki pod jego blokiem sto razy dziennie....potem w końcu byliśmy juz razem,a ja sie przeraziłam tym związkiem i zaczelam go unikac...rozstalismy sie ...on poszedł do innej szkoły i na 2 lata stracilismy kontakt ze soba chociaz mieszkamy w tej samej miejscowości, pamietam w październiku spotkalismy sie przypadkowo , zaczelismy rozmawiac i wspominac, znów moje serduszko zastukało mocniej, jego tez i od tego czasu jestesmy para a w przyszlym roku ślub! _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sadie guru
Dołączył: 12 Lut 2009 Posty: 3308 Skąd: Liversedge
|
Wysłany: Pon 9 Mar 2009, 21:57 Temat postu: |
|
|
uwielbiam czytac romantyczne historie.Wypowiadajcie sie wiecej moje drogie.Super powrot do wspomnien. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
azia gaduła
Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 381
|
Wysłany: Pon 9 Mar 2009, 22:10 Temat postu: |
|
|
a ja z moim K poznaliśmy się przez moja koleżankę na imprezie w święta Bożego Narodzenia. no i na tym się skończyło, aż do koejnej imprezy tym razem Wielkanocnej. on do mnie podszedł zaczeliśmy rozmawiać, tańczyć razem a na koniec wymieniliśmy się nr telefonów. i póżniej znowu długo nic.. aż w końcu się odezwał przysłał mi smsa i pożniej wysyłaliśmy do siebie po 40 smsów dziennie, tylko, że żadne z nas nie miało odwagi zaproponować spotkania i dopiero nasz wspólny znajomy zaaranżował nasze spotkanie i od tej chwili jesteśmy nie rozłączni czyli prawie już 4 lata
ot taka zwyczajna historia |
|
Powrót do góry |
|
|
Sadie guru
Dołączył: 12 Lut 2009 Posty: 3308 Skąd: Liversedge
|
Wysłany: Pon 9 Mar 2009, 22:16 Temat postu: |
|
|
kazda taka zwyczajna historia jest niezwyczajna _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |
|
|