Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lusilla moderator
Dołączył: 22 Sty 2009 Posty: 6913 Skąd: inąd
|
Wysłany: Czw 30 Wrz 2010, 18:15 Temat postu: |
|
|
Myślę, że ludziom często odbija nie z tego powodu, że nie mają partnera, ale że ogólnie są samotni (brak znajomych, przyjaciół, rzeczy które ich łączą). _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
agattt moderator
Dołączył: 17 Lut 2011 Posty: 13577
|
Wysłany: Wto 22 Lut 2011, 12:49 Temat postu: |
|
|
Stara panna to dla mnie nie tyle określony wiek co raczej stan umysłu. Znam kobiety świeżo po 30-tce z wyraźnym syndromem staropanieństwa - zrzędzeniem, durnymi humorami, pogardą dla wszystkiego co oznacza dobrą zabawę i w pewnym sensie niechęcią do mężczyzn. Wszystkie te kobiety są nauczycielkami i raczej nie jest to ich typowe zachowanie, bo jeszcze parę lat temu było inne...
P.S. moja mama jakieś 3 lata temu, kiedy zerwałam z chłopakiem z którym byłam długo i miał być moim potencjalnym mężem też mnie straszyła staropanieństwem i jeszcze trochę i bym jej uwierzyła i była z tamtym ze strachu przed samotną starością Na szczęscie miałam jeszcze resztki oleju w głowie i teraz jestem zaręczona z mężczyzną mojego życia Ale moja koleżanka (rok ode mnie młodsza) teraz przechodzi etap panicznego lęku przed byciem zrzędliwą starą nauczycielką z kotem na kolanach... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Escherichia guru
Dołączył: 21 Lip 2013 Posty: 3165 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 8 Sie 2013, 18:15 Temat postu: |
|
|
Mi się wydaje, że stara panna to przede wszystkim stan umysłu, tak jak pisała agattt. Otoczenie może sobie gadać i dopóki się nimi nie przejmujesz, to wszystko jest w porządku. Problemem jest, gdy sama sobie zaczynasz wmawiać, że jesteś bądź zaraz będziesz starą panną i że będzie to katastrofa. Moja ciocia wyszła za mąż mając 36 lat i do mentalności starej panny zawsze było jej daleko. Moja koleżanka ma 26 lat i aż od niej bije staropanieństwem. Powtarzanie w kółko, że to już ostatni dzwonek na wyjście za mąż, bo jak się męża nie złapie na studiach to już kaplica. "Kobieta musi być żoną i matką inaczej jest nikim". Naciskanie na zaręczyny i deklaracje po dwóch miesiącach znajomości bo "to już ten wiek". Więc dla mnie bycie lub nie bycie starą panną wiąże się z tym, jak bardzo to MY uzależniamy swój status od faktu posiadania męża. _________________ Aut inveniam viam aut faciam
|
|
Powrót do góry |
|
|
binka początkujący
Dołączył: 11 Gru 2013 Posty: 6
|
Wysłany: Czw 12 Gru 2013, 11:27 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Wami. Ja mam koleżankę, która ma 25 lat i także marudzi, że już sobie nikogo nie znajdzie.
Co innego jest jeszcze np w sytuacji, kiedy jest się jedyną samotną osobą wśród swoich znajomych. Moja przyjaciółka właśnie tak ma: my już wszyscy jesteśmy pohajtani, niektórzy mają dzieci, a ona jest sama. Nie czuje się z tym źle, bo nie chce być z kimś tylko dlatego, że każdy kogoś ma, ale jednak czasem czuje się przytłoczona tym, że wszyscy już mają swoje "my", a ona nie. |
|
Powrót do góry |
|
|
lauraire guru
Dołączył: 23 Maj 2012 Posty: 8431
|
Wysłany: Czw 12 Gru 2013, 12:01 Temat postu: |
|
|
25 lat to już stara panna?
Wydaje mi się, że dzisiaj mówiąc 'stara panna', większość wyobraża sobie kobietę co najmniej po 35 roku życia, chociaż i w tym przypadku nie przesadzałabym z tą "starością".
Chociaż rzeczywiście, znam dziewczynę, która ma 23 lata i uważa się za starą pannę. Uwiła sobie w głowie plan, że do 25 roku życia musi urodzić dziecko, bo później się nie uda, czyli do 24 musi wyjść za mąż, a obecnie nie ma nikogo i wielka panika. Rozbraja mnie coś takiego.
Znowu moja kuzynka, 25 lat, ma faceta, od jakiś dwóch lat i tu się wkradło właśnie to co może ten syndrom powodować: większość najbliższych znajomych już po ślubie, więc i ona by chciała. W końcu przekonała tego chłopaka najpierw do zaręczyn, a teraz do ślubu.
Chłopak przesympatyczny, ale to jeszcze kompletny dzieciak, jest od niej młodszy. Wszyscy w rodzinie po kryjomu trochę się nich podśmiewają, bo chcą się pobrać, a nie mają gdzie mieszkać, on nie ma pracy, ona ma - na pół etatu, ale niepewną, nie wiadomo czy od września dalej będzie pracować. Straszna dziecinada. Przykre te chichoty za ich plecami, ale sami przecież się na takie coś wystawili, jednak wszyscy kibicujemy, że do czasu ślubu wydorośleją i wszystko jakoś się ułoży. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |