Pierwsze spotkanie- brałyście Go pod uwagę jako męża?

[annn]

u mojego to bardzo prawdopodobne, jak mój sobie coś wymyśli to choćby nie wiem co się działo to tak będzie więc może już wcześniej sobie coś wymyślił
_________________

[Karolina1984]

W życiu. Przy pierwszym spotkaniu poprosił, żebym grałą z nimi w zespole, ja na niego nawet nie spojrzałam, tylko pogardliwie spławiłam.

Ale generalnie wiedziałam że jeśli chodzi o sprawy seksu- nikt nigdy na mnie tak nei działał. Mój rozsądek przestawał istnieć. Ale- mimo jakichś tam perypetii, w miedzyczasie zakochiwałam sie przynajmniej w 4 innych chłopach, zanim byliśmy razem.....
_________________

[Asiulaaa019]

ja mojego K. zauważyłam w technikum, szedł sobie korytarzem, wystarczyło jedno spojrzenie w te jego niebieskie oczy i wiedziałam że coś z tego będzie
_________________

[veritas]

O w życiu! Mój K. starał się o mnie, zabiegał o spotkanie dłuugo. Nie podobał mi się, trochę denerwował, ale jak zaczęłam go poznawać to poczułam, że jest między nami coś wyjątkowego
_________________

[_cZaRnA_]

Nigdy. Jednak z obecnej perspektywy jak sobie pomyślę, to zanim na dobre zaczęliśmy ze sobą byc było kilka sytuacji, właściwie mało znaczących gdzie się spotykaliśmy przypadkowo i zawsze coś nas tak ciągnęło, że z ciekawością zerkaliśmy w swoją stronę czuliśmy już chyba wtedy do siebie jakąś miętę ale to było po znajomości jako do gościa z sąsiedniej miejscowości hehe
_________________

[Asiulaaa019]

_cZaRnA_ a wiesz że mialam podobnie
pierwszy raz widziałam go nad jeziorem, strasznie mnie wtedy wkurzał
te głupie zabawy ze wrzucaniem do wody itp
potem 1 spotkanie samorządu w szkole, i odkupiłam od niego książkę do geografii hehe
i jakoś tak cały czas na siebie gdzieś wpadaliśmy
aż w końcu nasi wspólni znajomi (okazalo się że takich mamy) postanowili coś z tym zrobić
ojj nie zapomnę tego
_________________

[ruda_wiewiórka]

HA! po pierwszym spotkaniu wyśmiałam go i powiedziałam sobie, że to jakiś buc i kujon :p nigdy nie powiedziałabym, że za niego wyjdę
_________________

[Cinnamonnek]

Nie. Moje małżeństwo i ogólnie związek z D był dziełem totalnego, powtórnego przypadku, choć nie ukrywam, że D był moją pierwszą miłością.
D poznałam jeszcze jako dziecko, ja miałam coś około 15 lat, on 17. Bardzo dużo ze sobą pisaliśmy i rozmawialiśmy bo on był z podkarpacia, ja z zagłębia, więc głównie listy wchodziły w grę. Później nasze drogi rozeszły się na prawie 8 lat. W międzyczasie byłam zaręczona z kimś innym, przewinęło się kilku chłopaków aż na sam koniec znów się spotkaliśmy... pierw zamieszkaliśmy jako "przyjaciele", później przeszliśmy przez etap "przyjaciół z benefitem" aż staliśmy się narzeczonymi a teraz małżeństwem.
_________________
Ciekawość zabiła kota, satysfakcja przywiodła go z powrotem.

[Asiulaaa019]

Cinnamonnek i zobacz jak to wszystko wyszło pięknie
życie pisze różne scenariusze nigdy nic nie wiadomo
_________________

[Cinnamonnek]

Asiulaaa019 owszem życie jest bardzo nieprzewidywalne.
_________________
Ciekawość zabiła kota, satysfakcja przywiodła go z powrotem.