Margowe Maleństwo

[Marga]

Niniejszym ulegam oczekiwaniom i zakładam oficjalny wątek ciążowy .

1. Początek. Dowiedzieliśmy się o ciąży 7. maja, choć byłam świadoma, ze test mogę wykonac już piątego. Ale jakoś czułam, że może być pozytywny, z tego względu nie chciałam sobie i mężowi dodawać więcej emocji, i tak było ich mnóstwo w dniu ślubu. Zatem siódmego maja, o godzinie 23.40, dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami. Byliśmy wciąż niewyspani po ślubie i poprawinach, a o drugiej w nocy jechaliśmy na lotnisko. Oczywiście, zasnęliśmy na pół godzinki, może nawet mniej, bo szczęście było obezwładniające. Ja się popłakałam na kibelku, mój mąż kręcił głową z niedowierzaniem i miał łzy w oczach... Nasza podróż na lotnisko była niezapomniania i magiczna. Potem podczas podróży poślubnej co rusz wspominaliśmy, że jesteśmy tam we trójkę, ciągle jeszcze temu niedowierzając. Cały tydzień była to nasza słodka tajemnica, przeżywaliśmy podwójne szczęście - jako małżonkowie i świeżo upieczeni rodzice.

2. Wizyta u ginekologa i poinformowanie rodzinki. Po pierwszej wizycie u ginekologa wiadomo było tyle, że jest pęcherzyk ciążowy i jestem w piątym tygodniu ciąży. Zaopatrzeni w papierek poinformowaliśmy Rodziców i Teściów po powrocie z podróży poslubnej. Pokazaliśmy im najpierw zdjęcia i filmy z podróży, na deser zostawiając tę informację. Moi na początku zaniemówili, bardzo zaskoczeni, następnie nas uściskali i powiedzieli, że tylu wzruszeń naraz nigdy nie przeżyli. Rodzice męża też byli przeszczęśliwi, tym bardziej, że pięć miesięcy przed nami ich córka też będzie miała dziecko. Zatem wnuczka szybko doczeka się towarzystwa .

3. Ciąża ma swoje prawa . Od tamtej pory wszystko jest dobrze, trafiłam na rewelacyjnego lekarza prowadzącego i jestem na L4, bo po pierwsze, moja firma nie jest przyjaznym miejscem dla ciężarnych, praca wymaga ogromnego wysiłku intelektualnego, a po drugie - bardzo kiepsko znoszę ten pierwszy trymestr. Ciągle mnie mdli, poza kilkoma dniami przerwy, które miałam dwa razy non stop wymiotuję - od dwóch do czterech razy dziennie. Mimo że posiłkuję się i imbirem, i mammarinem, nic nie pomaga, swoje muszę zwrócić . Lekarz mówi, ze dopóki jest to średnio dwa razy dziennie, nie mam czym się przejmować, każe tylko dużo pić. Poza tym, wszystkie wyniki są bardzo dobre, nie ma żadnych problemów z Maleństwem, a we wtorek czekają nas badania prenatalne.

Od środy zaczynam 13. tydzień przygody z Maleństwem . Trzymajcie kciuki, żebyśmy oboje rośli zdrowo i żeby nam było dobrze, jemu wewnątrz, mi na zewnątrz .
_________________

[Aniolinek]

Cieszę się bardzo i przyznam ze wyczekiwałam na Wasz wątek
Marga czyli podatna na wpływy innych jesteś , tak ?
Będę częstym gościem o ile oczywiście pozwolisz, zresztą jak nie pozwolisz to będę się i tak wpychać
Kciuki trzymam mocno
_________________

[Marga]

Wtedy kiedy chcę, jestem . Sama myślałam o tym wątku, a Wy tylko przyspieszyłyście moją decyzję . Zapraszam, wstępuj, kiedy chcesz .
_________________

[blondyna142]

Gratulacje w oficjalnym wątku marga
powodzenia dla ciebie i maluszka! oby wszystko było po twojej myśli.
czujcie się dobrze i rośnijcie zdrowo
_________________

[nimfa]

To ja też się tu rozgoszczę Marguś jeszcze raz gratuluję i życzę aby drugi trymestr wynagrodził Ci męczarnie z pierwszego
_________________

[Lusilla]

O ja, już za chwilę badania prenatalne. Leci leci- niedługo będziesz grubasem
Oby dobre samopoczucie szybko wróciło!
_________________

[Marga]

Hihi, już sobie myślę, jaka w sylwestra będę atrakcyjna . Jeszcze trochę cierpliwości i pewnie niedługo zapomnę o mdłościach . Dziękuję za gratulacje i trzymanie kciuków .
_________________

[koteczek2211]

Hmm już jest! Cieszę się, że rozważyłaś moją propozycję
_________________

[arsandra]

Gratulacje Margo! Niesamowity był ten Wasz maj;)
_________________

[ruda_wiewiórka]

Gratuluję i ja!!
i będę tu bardzo często zaglądać
_________________