Muzyka poważna w kościele i na weselu

[beatar]

Wydaję mi się, że filharmonia, rzeczywiście nie chciałaby wystąpić, ale to ze względów technicznych. Orkiestra zajęłaby połowę sali .

W każdym razie trzeba odróżnić muzykę salonową od chałturzenia. W moim odczuciu jako muzyka jest dość spora różnica pomiędzy graniem "poszła Karolinka" itp. a wykonywaniem muzyki Mozarta i innych wielkich kompozytorów, którzy tworzyli muzykę salonową na dwory królewskie. W tamtych czasach koncerty nie wyglądały jak dziś ( drętwa atmosfera ), wtedy publiczność miała głos, w momencie kiedy coś im się spodobało bez oporów bili brawa w trakcie gry muzyków (możemy taką informację przeczytać w lisach Mozarta do ojca). Muzyka najczęściej była tworzona na zamówienia z powodu jakiejś uroczystości i wtedy też ją wykonywano, czym zatem rożni się dzisiejszy ślub od poprzednich?

Oczywiście, rodzaj muzyki wybieranej na granie "do kotleta" różni się od muzyki, którą gramy na koncertach. Ale nie dlatego, że nie potrafimy zagrać nic lepszego, tylko dlatego, że ta muzyka ma służyć innym celom. Ma umilać czas - nie mogę wtedy zagrać utworów, które martwią, są ogromne i niezrozumiałe po pierwszym wysłuchaniu. W twórczości większości kompozytorów możemy odnaleźć utwory, które są prostsze w odbiorze i mają swoją wartość. Najczęściej są to fragmenty większych całości.

Podsumowując, w moim odczuciu, chałturzyłabym gdybym grała byle co i byle jak. Nie mogę sobie tego zarzucić ponieważ starannie dobieram program i ćwiczę go tak, jakbym miała go wykonać na koncercie - gdzie ludzie milczą i rzekomo słuchają. Jestem muzykiem i taki jest mój zawód. Muzyka ma trafiać do ludzi i ich poruszać, czy to na sali koncertowej czy "przy kotlecie" - co za różnica. Staram się robić swoje, i robić to na poziomie.

Pozdrawiam

[Karolina1984]

[KathyLaPoz]

To tylko moje subiektywne zdanie. Nikogo nie oceniam, tym bardziej personalnie.
_________________

[beatar]

Po prostu nie lubię słowa "chałtura" . Bardziej pasuje (oczywiście wg. mnie ) do produkcji muzycznych jakie możemy usłyszeć w telewizji. Wszelkie przeróbki, które przestają przypominać oryginały.

Jasne, że każdy muzyk chałturzy, ja robię to z dzieciakami, tylko wtedy nijak ma się to do muzyki "poważnej" bo są to głównie piosenki. Stąd wynika moja postawa.
Wiadomo, co kto lubi i jak kto co odbiera to indywidualna sprawa:).

Polecam całym sercem muzyków i to co robią (jeśli robią to dobrze) bo wydaje mi się, że tworzą wiele dobrego (opinie ludzi) jeśli im się na to pozwoli. Sprawa w wielu przypadkach nie jest tak kosztowna, a warta uwagi. To tyle .

Pozdrawiam serdecznie
_________________
www.skrzypek-slub.eu

[nheledore]

A ja znam zespół z Białegostoku, którego muzycy pracują w filharmonii właśnie. W soboty występują na weselach. Grają muzykę na takim poziomie, że nikt, nawet zupełny laik nie użyłby w stosunku do nich określenia, jakoby grali do kotleta

[ewelinka89]

Wg mnie trzeba mieć spory dystans do siebie, żeby mając umiejętności, pozycję zgodzić się na coś takiego.. I w przypadku takich osób wysokie ceny zespołu są uzasadnione. Na pewno widać w ich pracy różnicę między zawodzącymi Zenkami, którzy zdzierają 4 tysiące za swoje podśpiewywanie, których muzykę mogą zdzierżyć tylko podpici weselnicy..
_________________

[Karolina1984]

Ludzie, ale to nie jest jakaś obraza; jak mieliśmy zespół weselny i graliśmy wesela - raczej w niskich cenach- to mnie to osobiście w ogóle nie bolało
Bardzo to lubiłam
_________________

[beatar]

Dobra, zgodzę się, że światowej sławy skrzypek, wokalista mogą nie zaśpiewać na czyimś ślubie, ale takie osoby można policzyć na palcach obu rąk. Akademie muzyczne co roku kształcą wielu muzyków, którzy grają właśnie w orkiestrach, są nauczycielami w szkołach. Głównie są to pasjonaci, którzy uczą się grać przez wiele lat. Każda sposobność by wykorzystać swoje umiejętności, a przy okazji zarobić jest dobra. Trzeba zaznaczyć, że nie są to źli muzycy (każdy po akademii muzycznej gra na instrumencie ok. 17 lat - w tym czasie gra na koncertach, konkursach, egzaminach).

Co do zespołów grających na weselach, trzeba odróżnić samozwańców od muzyków i naprawdę człowiek się nie zawiedzie. Choć często i samoucy pokazują niezły poziom. Ceny dobrych zespołów nie muszą być ogromne, tak kształtuje je rynek.

Pozdrawiam
_________________
www.skrzypek-slub.eu

[beatar]

A może ktoś kto miał już ślub i podczas jego ceremonii zaślubin grał skrzypek, bądź inny instrumentalista opowiedziałby swoje wrażenia?

Pozdrawiam serdecznie
_________________
www.skrzypek-slub.eu

[violinist83]

Ja jestem już po ślubie Skończyłam UMFC - skrzypce Czytam więc ten wątek z dużym zainteresowaniem.
Nie rozumiem tylko, dlaczego nikt u Ciebie nie zagra na ślubie ze znajomych? U nas panuje zwyczaj wspierania się w takich okolicznościach...
Nam grały moje koleżanki w kwartecie smyczkowym. Był też trębacz i wokalistka Ślub był dzięki nim magiczny
Kwartet grał również na powitanie gości weselnych oraz do pierwszego tańca - Tańczyliśmy do "Por una cabeza". Nie wspomnę już o tym, że sama zagrałam wraz z koleżankami dla rodziców - zamiast "Cudownych rodziców mam"
Nasi goście byli pod wielkim wrażeniem, nie mówiąc o rodzicach
Pracuję w zawodzie, gram w orkiestrze i nie znam muzyka, który wstydziłby się dorobić na ślubie Ba ! Sama gram na ślubach, podczas obiadów weselnych i innych uroczystościach i widzę, że ludziom się to bardzo, bardzo podoba
Niestety zawsze zdania będą podzielone. Jedni chcą muzykę klasyczną, a inni nie. Zależy od rodziny
_________________
Ślubowaliśmy 03.07.2010r