Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
asik guru
Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 6191 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 13 Sty 2012, 11:34 Temat postu: |
|
|
Sheryl napisał: | My płacimy 600 za pokój w akademiku i mamy własną łazienkę, pralkę, lodówkę, ba nawet kuchenkę - mieszka się nam tu bardzo fajnie, bo ani nie jest głośno, ani nic, jak w kawalerce możnaby znaleźć jeszcze tańszą opcję, ale to zapewne byłoby na końcu miasta i byłoby tam dużo osób...
Więc gdy będzie wzięte mieszkanie na kredyt i opłata za nie będzie wynosiła od 1000 do 1500 zł razem z rachunkami i zostanie nam 1500 na życie - to sądzę, że da radę żyć normalnie bez jakiś wielkich wyrzeczeń.
ps: na moją decyzję wpływa również to, że nie chcę mieć późno dziecka, jakoś mnie odrzuca perspektywa, że ja będę mieć 50 lat, a moje dziecko 20... bo pomiędzy mną a mamą jest różnica 20 lat i uważam że to jest dobra różnica na dobre porozumiewanie się z dzieckiem |
Sheryl, a czy jesteś pewna, że uda się wam znaleźć mieszkanie, za które będziecie płacić max 1500 (kredyt+rachunki)? Nie znam realiów w Krakowie, mogę tylko wypowiadać się o Warszawie i u nas kupno mieszkania wiąże się z kredytem minimum 1500zł miesięcznie + wszelkie opłaty. Miesięcznie wychodzi więc 2000zł na samo mieszkanie, a reszta rachunków? Wszędzie wsród znajomych, którzy mają kredyt koszta rozkładają się tak, że pensja jednej osoby idzie właśnie na spłatę kredytu i wszelkie rachunki, a drugiej osoby na tzw. życie.
I nikt Cię Kochana nie atakuje Doradzamy tylko.
Bo tak jak dziewczyny piszą - marzenia są piękne, ale wszystko werifikuje życie. Nie mniej życzę wam aby wszystko poszło po waszej myśli _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maja_82 maniak
Dołączył: 18 Cze 2011 Posty: 1613 Skąd: z Asusa...:)
|
Wysłany: Pią 13 Sty 2012, 11:50 Temat postu: |
|
|
Z kredytem jest bardzo ciężko, sama wiem. Ja kupiłam mieszkanie 5 lat temu za 130 tysięcy, ładne dwa pokoje. Rata kredytu to 800 zł do tego opłaty czynsz 350 zł, gaz 150 zł, prąd 100 zł do tego najtańszy internet to też 100 zł. Samych opłat już jest 1500 zł. A gdzie jeszcze życie, przyjemności. Przy tych cenach paliwach to utrzymanie auta koszt miesięczny około 500 zł. Chciał czy nie chciał przy moich zarobkach, zostawało mi na życie około 300 zł. Byłam w dobrej sytuacji, że mogłam wynająć mieszkanie i wrócić do rodziców. Koszty, życia zmniejszyły się o połowę i moja płynność trochę się polepszyła. Po ślubie nie wrócimy do mojego mieszkania. Pozostaniemy w domu rodziców. Będziemy mieć piętro do dyspozycji, ale trzeba zrobić remont. Już dziś się zastanawiam, czy damy radę finansowo, bez kredytu? Bo kredyt łatwo wziąć, ale mając po 30 lat trzeba myśleć o macierzyństwie, żeby potem nie było za późno. Myśląc tylko o dobrach materialnych. Rodzina jest najważniejsza.
Będą dwie pensje, ale trzeba doliczyć eksploatację dwóch aut. Więc też będą koszta. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
martita8503 guru
Dołączył: 29 Gru 2010 Posty: 2092 Skąd: okolice Krakowa
|
Wysłany: Pią 13 Sty 2012, 12:52 Temat postu: |
|
|
..... wykropkowane gdyż głupia Martusia nie przeczytała całego wątku i się wymadrzała w kwestii innej niż była podjęta konwersacja. :p _________________ "[...] miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało"
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewelajn moderator
Dołączył: 30 Sie 2011 Posty: 13532 Skąd: za 7 górami, za 7 lasami...
|
Wysłany: Pią 13 Sty 2012, 13:25 Temat postu: |
|
|
co do kredytow, pracowałam w banku .. 1 osobie ciężko jest dostać kredyt - tzn no jak pensja jest z jednego źródła i ktos jest przed 30..
niby lepszy system scoringowy, bo małżenstwo,dziecko itd, bo odpowiedzialni ludzie etc , ale mlody wiek, chyba ze rodzice jako wspolkredytobiorcy i zalezy jakie mieszkanie, ale takie male 1 pokoj plus salon z kuchnią to koszt ok 200 tys na oko z urzadzeniem sie - a w krk pewnie duzo wiecej wiecej
no ja bym sie bała, że : jest fajnie, maz ma prace, dajemy rade od 1 do 1 , splacamy kredyt , a co jak meza zwolnia ? z czego placic kredyt ? mnie takie perspektywy przerazaja, w koncu kredyty sa na lata swietlne -20, 25 lat
ja mieszkam sama, i mi brakuje pieniedzy,mimo 2 etatów..
za gaz przychodzi mi w sezonie zimowym po 500 zł rachunki, wyrownanie polroczne 1000 - na raz trzeba wyłożyć
internety telefony itd- 200
czynsz 200
prad tez sporo
i benzyna... bo dojezdzam do pracy poza miasto ok 700 miesiecznie
+ kredyt ...
i tak tez jestem na minusie co miesiąc a pracuje po 12 h...
i co miesiac pytam : kiedy wyplata, bo tone w długach
i my mieszkamy osobno , i jak moj Luby mial pewna prace w tamtym roku, wysokie zarobki, i z dnia na dzien wypowiedzenie ? a praca byla mega pewna ? i co ? nie ma nic pewnego jednak , i pozniej nagle ma sie o wiele wiele mniej i plany sie zmieniaja
no ja tak mowie na swoim przykladzie, bo wydatki przerastaja moje dochody bez urazy Sheryl ale na prawde wynajmowanie pokoju to bez porownania z mieszkaniem- nowym kupionym i oplatami , ktore jest studnia bez dna, z kredytem, przy ktorym za spoznienie z wplata, placi sie ogromne odsetki i z innymi naglymi zdarzeniami ktorych nie zakładamy .. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pinesska guru
Dołączył: 21 Mar 2011 Posty: 2039 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 13 Sty 2012, 13:36 Temat postu: |
|
|
Z jednej pensji nie jest prosto wyżyć, sami to widzimy teraz po ślubie.
Na całe szczęscie mieszkamy z rodzicami, opłatami dzielimy sie na 3 bo jeszcze mój brat, trochę idzie na lekarza 120 miesięcznie 350 zł na kwartał na moje ubezpieczenie, 300zł kredytu i samochód (niekończące sie z nim wydatki samo paliwo ok 600zł miesięcznie, dodatkowo OC prawie 2000zł i co chwila coś dochodzi jak to przy starym wozie),wyżywienie, i chcąc jeszcze coś odłożyć jest cięzko. Na szczęście mąż ma możliwość złapania różnych fuch i dajemy radę, Mam nadzieję że jak spłącimy kredyt jeszcze tylko pół roku, będzie ciut lepiej.
Ale na pytanie czy da sie wyżyć za jedną pensję odpowiem u nas tak, ale mieszkamy z rodzicami. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elmuszka moderator
Dołączył: 15 Sie 2010 Posty: 4494
|
Wysłany: Pią 13 Sty 2012, 13:41 Temat postu: |
|
|
A ja się zastanawiam Sheryl czy bierzecie pod uwagę nagłe wydatki typu dentysta, komunika chrześniaka itp. Bo wydaje mi się, że Wasz budżet jest zbilansowany, o tyle, że wystarcza od stypendium do stypendium.
Nie myśl, ze Cię atakuję, ale jak sobie przypomnę, że przez ostatni kwartał wydałam chyba z 1000 na dentystę, sporo było wesel u znajomych, że w tamtym roku była komunia jednego chrześniaka, a w tym- drugiego... to wybija mi się z głowy myśl, ze mogłabym być na utrzymaniu P. Nie mówiąc o jakiś chorobach poważniejszych, które kosztują itp. |
|
Powrót do góry |
|
|
ewelajn moderator
Dołączył: 30 Sie 2011 Posty: 13532 Skąd: za 7 górami, za 7 lasami...
|
Wysłany: Pią 13 Sty 2012, 13:47 Temat postu: |
|
|
No ja ledwo sama sie utrzymuje i jakbym musiala na 2woje czy 3roje pracowac, to nie wiem jak ... zwiekszaja sie koszty itd
nie zarabiamy w PL tyle co w innych krajach, a wszystko drozeje...
bo gdzie dla dziecka wyprawki, ksiazki pieluszki i caly ekwipunek
z kredytem na prawde jest cieżko ogolnie przetrwac, bo kredyt musisz placic i tyle , a naprawa auta ? tak jak pisza dziewczyny dentysta, leki - no nawet to, auta wiadomo raczej sie kupuje używane, cos sie schrzani i juz 1000 zł naprawa, albo minimum 200-500 ...
ja jestem o tyle w dobrej sytuacji,ze moglabym pracowac w domu , wiec pomagalabym mezowi finansowo,zeby nie mial parcia psychicznego " mam zone i dzieci na utrzymaniu" bo jak by stracil prace, to chyba by sie zalamal itd, bo to jest facet i ma swoja dume, ma utrzymac rodzine, a o prace ciezko
a tak wracajac do wypadkow typu smierc wspomlazonka- no niby przezorny zawsze zabezpieczony, a tak na prawde ile z nas sie ubezpiecza ? i czy robi to w mlodym wieku ? czasem jest tyle do zrobienia ze odklada sie cos, nie ma kiedy zalatwic i pozniej nagle "bach" i jest za pozno ... i nie wynika to z braku odpowiedzialnosci
i ludzie czesto zyja beztrosko, nie zakladajac ze cos im sie moze zlego przydarzyc _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pralinka guru
Dołączył: 29 Mar 2011 Posty: 4442 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 13 Sty 2012, 14:07 Temat postu: |
|
|
Ewelajn, to jasne, że przed ślubem nie myśli się, co w przypadku rozwodu. Tak samo przed decyzją czy stać nas na dziecko nikt nie myśli a co jeśli dziecko będzie chore.
Pytanie do ciężarnych. Czasem zastanawiam się słuchając znajomych czy kuzynek, które mają dziecko (a czasem i drugie w drodze) i narzekają jak im ciężko, ledwo wiążą koniec z końcem. Czy decyzja o dziecku jest dobrze przemyślana pod kątem ekonomicznym, czy potrzeba posiadania dziecka jest dla kobiety tak silna, że nie liczy się nic innego ( bądź co bądź biologicznie jest to jak najbardziej uzasadnione)? Może narzekająca natura Polaków sprawia, że nawet jak jest ok, to trzeba narzekać? _________________ Ślub cywilny, to aż cywilny, a nie tylko cywilny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marga guru
Dołączył: 23 Lut 2011 Posty: 11483
|
Wysłany: Pią 13 Sty 2012, 14:23 Temat postu: |
|
|
Ale czy praca to tylko źródło dochodu, sposób na posiadanie pieniędzy? Znam mnóstwo kobiet, które nie muszą pracować, bo dochody męża wystarczają im spokojnie na całkiem niezły byt, jednak: lubią się rozwijać, zdobywać nowe umiejętności, sprawdzać się w różnych sytuacjach, doświadczać czegoś innego niż może zapewnić im dziecko. Pracują czasem tylko na pół etatu, jednak nie wyobrażają sobie rezygnacji z dodatkowych, pozadomowych zajęć - to może jest fajne na rok, dwa po urodzeniu dziecka... Jednak z czasem może być coraz gorzej z tym siedzeniem w czterech ścianach, siłą rzeczy tracimy konakt z ludźmi spoza rodziny i jesteśmy skazani na dobrą wolę męża - a z nią też może być różnie, małżeństwo ewoluuje i nie zawsze będzie taki cud miód jak na początku. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewelinka89 moderator
Dołączył: 09 Mar 2011 Posty: 9831
|
Wysłany: Pią 13 Sty 2012, 14:31 Temat postu: |
|
|
Kredyt przy jednej osobie pracującej da się dostać (nam się udało, mąż miał niecałe 26 lat), tylko że to najmniejszy problem. Dużo większe znaczenie miał czas trwania umowy, to że od lat pracuje w jednym miejscu itd. A stypendium na jakiś czas raczej jest za małą podstawą. Nie mówiąc o biku.. Poza tym zmieścić się w 1500 zł to owszem - kredyt przy 50 metrach na 30 lat, ale w stanie surowym i bez opłat.. Na rynku wtórnym (urządzone) kosztują dużo więcej, więc to też dość utopijne wyliczenia. Jak masz bardzo duże dochody, to dostaniesz kredyt na fajnych warunkach.. Ale przy 3 tysiącach na 2 osoby jak dadzą kredyt na najgorszych, to jest się z czego cieszyć. _________________
Ostatnio zmieniony przez ewelinka89 dnia Pią 13 Sty 2012, 14:35, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |