Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lusilla moderator
Dołączył: 22 Sty 2009 Posty: 6913 Skąd: inąd
|
Wysłany: Sro 30 Kwi 2014, 22:35 Temat postu: |
|
|
Ja pozostane przy swoich pogladach, Ty przy swoich ale moze ktos kiedys dla siebie cos wyniesie.
Powiedz Rashel, co bys zrobila, gdyby dziecko Ci oddalo?
Klaps u mojego dziecka zrodzil jeszcze wieksza agresje. Dlatego stwierdzilam, ze to sensu nie ma. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rashel maniak
Dołączył: 13 Maj 2013 Posty: 1613
|
Wysłany: Czw 1 Maj 2014, 7:15 Temat postu: |
|
|
Nie przypomonam sobie takiej sytuacji.
A gdybac nie bede, bo moje dziecko jest inne niz jego rowiesnicy, wymaga tez innej opieki i innych metod wychowawczych. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lioness uzależniony
Dołączył: 13 Paź 2012 Posty: 528
|
Wysłany: Czw 1 Maj 2014, 9:56 Temat postu: |
|
|
Żeby była jasność - ja też nie pochwalam tzw. bezstresowego wychowania, wychowywania bez wyciągania konsekwencji i bez kar.
Mam wrażenie, że większość osób widzi czarno-biało: klapsy ALBO bezstresowe wychowanie. Jakby nie było nic pomiędzy.
To nieprawda. Jest cała gam kar, które można wykorzystać i nie zadają one dziecku bólu. Jasne, że łatwiej jest dać jednego klapsa i mieć z głowy niż przez 20 minut konsekwentnie odprowadzać dziecko na krzesełko w kącie, pilnując by odsiedziało tam swoje kilka minut kary spokojnie. Odebranie nagrody to też kara (np. mówimy, że idziemy na lody; dziecko na spacerze zaczyna uciekać; łapiemy za rękę i wracamy do domu - nie ma lodów = kara) albo hiperkorekcja to też kara (np. dziecko specjalnie wylało coś na podłogę - ma wytrzeć nie tylko to co rozlało, ale całą podłogę w pokoju, często na początku trzeba pokierować rękami dziecka i właściwie z nim wytrzeć tę podłogę, tylko że jego rękami, nie swoimi). Ale to wszystko zajmuje więcej czasu niż klaps...
Poza tym większą skuteczność odnosi nagradzanie na dobre zachowanie - wtedy zwiększa się jego częstość. Nieraz ku zdziwieniu rodziców niektóre złe zachowania "same znikają", kiedy wzmacnia się dobre i właściwe.
Dużo osób ma podejście: jak dziecko zrobi coś źle - to je karzemy; a jak zrobi coś dobrze - no to zrobiło, co do niego należy i żadna nagroda mu się z tego tytułu nie należy. Błąd.
I zanim podniosą się głosy "to co, mam teraz rozpuszczać dzieciaka i zawsze jak zrobi, co mu każę, mam kupować zabawkę?!". Nie. Nagrodą może być pochwała, poświęcenie uwagi przez rodzica, wspólna zabawa, łaskotki, zagranie razem w grę czy wyjście na plac zabaw - cokolwiek co lubi dziecko i na czym mu zależy. Trzeba go chwalić: "super teraz idziesz ze mną spokojnie na spacerze", kiedy idzie spokojnie, a zazwyczaj uciekało; "fajnie odstawiłeś buty na miejsce", "super się bawisz z siostrą", itp. To nic nie kosztuje, a przynosi efekty. Im więcej dobrych zachowań u dziecka, tym mniej miejsca i czasu na te niepożądane. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lusilla moderator
Dołączył: 22 Sty 2009 Posty: 6913 Skąd: inąd
|
Wysłany: Czw 1 Maj 2014, 10:24 Temat postu: |
|
|
Właśnie to wywnioskowałam z niektórych postów tutaj- albo jest wychowywanie dopuszczające bicie, albo wychowanie bezstresowe czyli takie, w którym dziecku pozwala się na wszystko. A to przecież nie tak I Lioness pięknie to wszystko ujęła _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rashel maniak
Dołączył: 13 Maj 2013 Posty: 1613
|
Wysłany: Czw 1 Maj 2014, 10:31 Temat postu: |
|
|
U nas metoda nagrod i kar wyparla w wiekszosci klapsy.
Za grzeczne cwiczenia logopedyczne, gramy pozniej w jakas gre planszowa.
Za zjedzenie obiadu bez grymaszenia, maly moze wybrac sobie z pudelka jakiegos ulubionego cukierka. Nie zje, to ma kare na ulubiona zabawke, slodycze albo bajki...
Jednak z drigiej strony, gdyny nie tzw klaps i kary, to mialabym bestie w domu. Poki mieszkalismy u moich rodzicow maly robil co chcial. Caly dzien komp albo tv, slodyczy na full. I strzez boze dac mu kare albo podniesc na niego glos. Moi rodzice byli gotowi zagryzc w obronie wnuka, nie majac przy tym za krzty racji. Ba, maly po dzien dzisiejszy u nich, obiadu jesc sam nie musi, bo babcia go nakarmi. Tutaj jak sam nie zje, mimo ze ma vos co lubi, to poprostu nie ma zadnej nagrody. Koniec kropka, blagania nie zadzialaja. I co? Dziecko umie poslugiwac sie nozem i widelcem. Cuda...
W rodzinie mam przyklad dziecka nie karanego za nic. Rodzice wychodza z zalozenia - ignoruj to przestanie. Niestety, ale z dzieciaka jest szatan :/ _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
atina guru
Dołączył: 11 Paź 2010 Posty: 4955 Skąd: honolulu
|
Wysłany: Czw 1 Maj 2014, 13:22 Temat postu: |
|
|
To, ze nie został poruszony temat kar nie świadczy o tym, że m.in. ja nie biorę tego w ogóle pod uwagę. W tym temacie mówi się o karach cielesnych i na tym się skupiłam. Napisałam wcześniej, że każde dziecko jest inne. Do jednego wystarczy przemówić, drugiemu dać karę, a trzeciemu lekkiego klapsa w pupę. I absolutnie nie uważam tego za przemoc. I nie jestem za tym, żeby klapsa dawać za byle durnotę, tylko za mocne przewinienie, kiedy nic innego nie trafia. Tyle z mojej strony. Ale poruszyłam kontrowersyjny temat _________________
Ostatnio zmieniony przez atina dnia Czw 1 Maj 2014, 13:56, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
e-nina guru
Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2492 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Czw 1 Maj 2014, 13:45 Temat postu: |
|
|
atina,przynajmniej forum ożyło _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lusilla moderator
Dołączył: 22 Sty 2009 Posty: 6913 Skąd: inąd
|
Wysłany: Czw 1 Maj 2014, 14:28 Temat postu: |
|
|
No ale słuchajcie. Nie odbieracie klapsa jako formy przemocy? A gdyby was mąż szturchał/ pchał (bez podtekstów) czy coś w tym stylu? Byłoby to normalne? _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolina1984 guru
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 6034
|
Wysłany: Czw 1 Maj 2014, 15:46 Temat postu: |
|
|
Ale jednak trochę jest tak, że dziecko jest jakby "pod" nami - nie jest równorzędnym, decyzyjnym partnerem w domu- chociaż teraz jest taki sznyt, że może i to się zmieniło... |
|
Powrót do góry |
|
|
lauraire guru
Dołączył: 23 Maj 2012 Posty: 8431
|
Wysłany: Czw 1 Maj 2014, 15:49 Temat postu: |
|
|
Rashel napisał: | pluszak napisał: | Dla mnie klaps to też nie przemoc, raz jak dziecko coś porządnie przeskrobie nikomu nie zaszkodzi i nie zaszkodzilo. Też mnie to trochę zdziwiło, że traktowanie klapsa jest teraz na poziomie bicia czy znęcania się nad dzieckiem. Zależy też, kto co rozumie przez klapsa. Dla mnie jest to w zasadzie klepnięcie w tyłek i wytłumaczenie za co, ale dla innych może być użycie maksymalnej siły lub przedmiotu, więc no ciężko określić co jest przemocą... My klapsy dostawaliśmy i żyję i nie mam tego za złe nikomu, a bezstresowe wychowanie to chyba najgorsza rzecz jaką ktoś wymyślił. |
Mam identyczne zdanie.
Nasze pokolenie wychowało się na klapsach. Żyjemy. Woda sodowa nie uderza nam do głów. Gorzej, jak się patrzy na te dzieciaki i nastolatki teraz... Wchodzą na głowę, bo rodzic nieraz wręcz boi się ryknąć, żeby ktoś go o znecanie nad dzieckiem nie posądził
Jakos nie uważam się za ofiarę przemocy w rodzinie |
Podpisuję się pod dziewczynami wszystkimi kończynami.
W rodzinie mam przykład nastolatki wychowanej bezstresowo i powiem wprost; broń nas Panie Boże przed takimi dziećmi.
Oczywiście wszystko zależy od wieku dziecka, wiadomo, że 1,5 roczne dziecko nawet nie zrozumie dlaczego dostaje klapsa i to rzeczywiście jest bez sensu, ale zbuntowany przedszkolak, który naprawdę już dużo pojmuje i czasami nie da się go okiełznać prośbami, groźbami czy karami nie umrze i nie stanie się nagle agresorem i prześladowcą od jednego zasadnego klapsa. I wcale nie uważam, żeby KLAPS (tutaj chyba główny problem leży w zdefiniowaniu tego słowa) miał spowodować agresję i używanie przemocy u takiego dziecka w bliższej czy dalszej przyszłości.
Np. ja nigdy nie dostałam od taty, wystarczyło, że podniósł głos lub groźnie popatrzył i byłam aniołem, natomiast od mamy zdarzyło się kilka razu dostać po tyłku, a żadna istota na tym świecie nigdy nie zaznałam ode mnie ani krzty fizycznej przemocy. Ok, załóżmy, że to kwestia tego, że jestem kobietą, powiedzmy sobie szczerze raczej wątłą fizycznie. No to mój mąż, nie raz, nie dwa dostał od swojego taty (czasem naprawdę bezpodstawnie), a jest jednym z najłagodniejszych ludzi na jakich znam, który przysłowiowej muchy by nie skrzywdził, mimo swojej dużej siły. Mało tego, mimo wszystko ma i miał ogromny szacunek do swojego taty i uważam, że jest świetnie wychowany.
Ale oczywiście każdy niech robi po swojemu, bo przecież swoje dzieci zna najlepiej i najlepiej wie jakie metody wychowawcze odniosą pozytywne skutki. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |