Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maja_82 maniak
Dołączył: 18 Cze 2011 Posty: 1613 Skąd: z Asusa...:)
|
Wysłany: Pon 2 Sty 2012, 14:46 Temat postu: |
|
|
ewelinka89 napisał: | Bo tu większość dziewczyn podejmuje rozsądnie decyzję o ślubie, myśli o swoim kącie itd. Ale często widzę wypowiedzi dziewczyn na innym forum z narzekaniami na teściowe - zazwyczaj są młode, ślub na szybko z powodu ciąży i mieszkanie z teściami. I wcale się nie dziwię.. Mimo, że na mamę czy teściową narzekać nie mogę, ale np. 3 dni w ich domach są męczące. Więc jak jeszcze dochodzi jakieś wścibstwo, czy gorszy kontakt to nie dziwię się, że może zmienić się w koszmar. |
Dokładnie tak i takie co już wiele w życiu przeszły. Nie pchają się na chama, tam gdzie ich nie chcą.
A takie szybkie śluby, to później wiele nieporozumień, kłótni i niepotrzebnych łez.
Teściowa też człowiek i trzeba ją zrozumieć.
Same kiedyś też będziemy teściowymi. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewelajn moderator
Dołączył: 30 Sie 2011 Posty: 13532 Skąd: za 7 górami, za 7 lasami...
|
Wysłany: Wto 3 Sty 2012, 7:46 Temat postu: |
|
|
Sheryl pociesze Cie, ze obawiam sie ze u mnie moze byc podobnie
a czy Twoj małż jest jedynakiem ? ze takie fochy ?
i w ogole jak teraz z ta tesciowka ? nie namawiala syna zeby sie nie zenil ? i jak to ogarneliscie ? W ogole jak to przezyliscie ? nie zepsula Wam humoru na rok po czyms takim na slubie
podziwiam, ja bym dostala chyba ataku szału ... i to doslownie
ciekawa jestem, bo moja przyszla tesciowa, nie sprawia wrazenia palajacej sympatia do mnie i ogole chcaca mnie zaakceptowac ||| _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheryl maniak
Dołączył: 30 Gru 2010 Posty: 1221
|
Wysłany: Wto 3 Sty 2012, 9:42 Temat postu: |
|
|
............
Ostatnio zmieniony przez Sheryl dnia Wto 17 Sty 2012, 20:11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
asik guru
Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 6191 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 3 Sty 2012, 10:29 Temat postu: |
|
|
Ja na swoją teściową za bardzo narzekać nie mogę. Pogada, pomoże, problemów nie sprawia Połówek nie jest jej "ukochanym synusiem (puci puci)", a wręcz raczej żyją obok siebie niż ze sobą. Przeszkadza mi tylko to, że jest wszechwiedząca hehehe Jak np. gotujemy to zawsze przyjdzie i 'musi' pomóc, bo ona wie lepiej, a według mnie wcale dobrze nie gotuje Poza tym uważa, że Połówek nic nie robi w domu - przed sylwestrem jak sprzątaliśmy, bo znajomi mieli do nas przyjść to było "o jejku, ja muszę to gdzieś zapisać, w ogóle mnie tu powinno nie być, niech on wie jak to ciężko sprzątać wszystko", itp. Heh.. gdyby tylko wiedziała jak my wszystko szorujemy jak ich w domu nie ma, bo teściowa niby się nasprząta, ale syf zawsze zostaje i musimy poprawiać po niej. Poza tym oboje z teściem na wszystkim oszczędzają Teściu chodzi po mieszkaniu i wszystkie sprzęty wyłącza z kontaktów (dobrze, że lodówki nie wyłącza ), zakręca nam zawsze kaloryfer w ciągu dnia (on się dziwi, że nam zimno, jak sam nosi na sobie 2 podkoszulki, koszulę, sweter i polar i "jemu jest ciepło" ), nie może być czajnika elektrycznego 'bo prąd ciągnie' i jeszcze najgorsze co może być - wiecznie kapie woda z kranu, tzn leci takim ciurkiem, że liczniki tego nie odnotowują, a tak nalecieć może cała garnek - bo to taniej Niby to nieszkodliwe, ale strasznie denerwujące
Ogólnie źle nie jest
PS. Ha! Mój 1000 post! Trzeba to opić:
_________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
martita8503 guru
Dołączył: 29 Gru 2010 Posty: 2092 Skąd: okolice Krakowa
|
Wysłany: Wto 3 Sty 2012, 11:01 Temat postu: |
|
|
OK to ja dorzucam finger foody co by nie na pusty zoładek pić
_________________ "[...] miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało"
|
|
Powrót do góry |
|
|
marcys08 uzależniony
Dołączył: 02 Wrz 2011 Posty: 638 Skąd: dalekoo
|
Wysłany: Wto 3 Sty 2012, 12:13 Temat postu: |
|
|
Oj to ja zazdrosze wszystkim co maja dobre tesciowe, bo ja ani na tesciowa ani na tescia dobrego slowa nie moge powiedziec, mimo szczerych checi i wielu prob zjednania sie z nimi niestety nie przynioslo zadnych skutkow, sa poprostu nie do ogarniecia ani przeze mnie ani przez nikogo kogo znam, sami sobie zapracowali na swoj los bo nawet znajomych nie maja... Dzwonia do nas i caly czas sie pytaja czy my przypadkiem dziecka nie ´robimy´.. zebysmy sobie tylko zycia nie zniszczyli,no ludzie jakby moja mama kiedys powiedziala ze posiadanie dziecka to niszczenie zycia to poczulabym sie bardzo zle, bo przeciez ma mnie, a ona tak do swoich synow mowi... wtracaja sie we wszytsko, a to za duzo na mieszkanie placimy, a to za drogi samochod, a to po co do szkoly chodzic, jakby mogla to by nam w konta zajzala bo przeciez pieniadze to dla niej wszystko, ale najbardziej mnie bolalo jak kiedys powiedziala ze nie mam co liczyc na nia bo mam swoich rodzicow i dla niej jestem obca, a przy znajomych mowi do mnie corciu ehhh jak ja tego nie cierpie... Na szczescie jestem z nimi oddalona o 1200 km i zyje sobie w spokoju bo kazdy ich telefon przyprawia mnie o palpitacje serca... Moj maz to ma opor zeby odebrac telefon bo nie zadzwonia jak ludzie zeby pogadac tylko odrazu rozliczanie i niekonczace sie pretensje... trafilam jednym slowem, jak to moja mama mowi bo do moich rodzicow oczywiscie tez maja zastrzezenia ze mamy z nimi lepszy kontakt i wszytsko mamie mowie ...
ale sie wygadalam, bo ten temat to rzeka, ilez ja bym nie starala sie to ciagle dostaje po twarzy, wiec niestety odpuscilam i teraz sa mi obojetni... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewelinka89 moderator
Dołączył: 09 Mar 2011 Posty: 9831
|
Wysłany: Wto 3 Sty 2012, 12:49 Temat postu: |
|
|
Tak sobie później pomyślałam jeszcze o temacie.. I stwierdziłam, że u nas większym problemem jest chyba teść. Stara się, pomaga, ma dobre chęci. Ale charakter ma taki, że czasami mam ochotę zacząć wyć przy nim, albo wyjść.. Człowiek, który myśli że każdy ma wysprzątane mieszkanie i czeka o 8 rano w weekend na niezapowiedzianych gości; który nie przejmuje się, że ktoś czeka na ważną korespondencję z banku, tylko OTWIERA! i odkłada na bok. (Po kilku tygodniach będąc w domu mąż zauważył, że po kuchni wala się jego karta!! Dzięki czemu był przez miesiąc bez karty i musiał 10 razy biegać do banku bo przez pomyłkę wysłali na zły adres) Który nie potrafi normalnie rozmawiać, tylko od razu mówi z pretensjami, tonem takim, że odechciewa się wszystkiego.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolina1984 guru
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 6034
|
Wysłany: Wto 3 Sty 2012, 13:36 Temat postu: |
|
|
Mój przyszły teść- jak pisałam, ciężki człowiek- ma jeden super zwyczaj- jak tylko u nas jest to na jakiś mój żart czy inne słowa zwraca się do Piotrka niby-żartem- Piotrek, ty jeszcze masz pół roku, ty się zastanów, ja na twoim miejscu bym sie zastanowił.
K...a! _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
ashtaka kandydat
Dołączył: 21 Wrz 2011 Posty: 52 Skąd: Swarzędz
|
Wysłany: Wto 3 Sty 2012, 17:21 Temat postu: |
|
|
Mój przyszły teść wkurza mnie tym, że co mnie widzi, to męczy o wnuki, bo ON chciałby już być dziadkiem i ON w wieku mojego narzeczonego, a swojego syna miał już dwójkę dzieci... Nieważne, że ślub brał z wpadki :/ I że teraz ma koło 45 lat, on chce być dziadkiem i koniec! ja wiem, że my decydujemy o takich rzeczach, ale jak mnie takie gadanie wkurza... |
|
Powrót do góry |
|
|
Fantazja guru
Dołączył: 10 Mar 2011 Posty: 4588 Skąd: lubelskie
|
Wysłany: Wto 3 Sty 2012, 17:54 Temat postu: |
|
|
Moja teściowa jest pedantką, a do tego ma różne dziwne zwyczaje (po prostu nie jest zbyt nowoczesna), wymyśla dziwne potrawy, których nikt nie chce jeść i je w nas wmusza (mówię Wam niektóre są wstrętne po prostu - jak np. śledzie z surowymi czerwonymi burakami i pokrojonymi na cztery plasterkami cytryny i to ze skórką - co to miało być?), chodzi i gada, że M. nie sprząta a sama to robi zanim on w ogóle wróci z pracy (wróciłby to by sprzątnął, jak pojechała do sanatorium to jakoś brudem nie zarósł przez te 3 tyg., a przeciwnie - posprzątane zawsze było). A w dodatku M. jest jedynakiem i ciężko się będzie od mamusi uwolnić bo mimo, że M. ma prawie 27 lat to jak gdzieś wyjedziemy to ona dzwoni zawsze przynajmniej raz dziennie (kiedyś go nie zastanawiając się - wyśmiałam, że jest maminsynek i chyba coś jej powiedział bo trochę zbastowała z tymi telefonami). Generalnie NO RISK - NO FUN. Na razie mnie to bawi, po ślubie będę walczyć jak lwica, żeby dała nam żyć _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |