Zaproszenie bez osoby towarzyszącej

[Madziusia07]

Specjalnie się zarejestrowałam, żeby się o coś poradzić .
Otóż planujemy z narzeczonym w przyszłym roku ślub. Chcielibyśmy obliczyć ile będzie osób, więc trzeba ustalić wstępną listę gości. Ponieważ pracujemy w jednej firmie, będzie dużo wspólnych znajomych, których chcemy zaprosić. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz, czy jeżeli znamy parę osób dosyć dobrze i wiemy, że nie mają pary (i raczej bliskiej osoby z którą chciałyby iść na wesele), czy będzie to niegrzeczne, jeżeli na zaproszeniu zabraknie "z osobą towarzyszącą"? Bo pomyślałam sobie, że wręczając zaproszenie możemy powiedzieć, że jeżeli chcą kogoś zabrać to zapraszamy, ale żeby wcześniej zali znać.
Co o tym myślicie? Będę wdzięczna za wszelkie komentarze,

[ewelinka89]

My daliśmy rodzinie i znajomym zaproszenia bez osób towarzyszących. Założenie było, że robimy małe przyjęcie, w gronie bliskich osób, więc bez sensu byłoby, gdyby przyszło np. 15 obcych nam osób. Nikt (chyba) się nie obraził..
_________________

[Madziusia07]

My planujemy wesele na 70-80 osób. Wiem, że ok 10 osób nie ma partnera. Nie chcę żeby szukali kogoś na siłę i przyprowadzali zupełnie nieznane nam osoby. A te zaoszędzone 1500 zł można poświęcić na coś innego.
Natomiast jeżeli wiem, że ktoś ma parę, to będzie zaproszenie z osobą towarzyszącą.
Wydaje mi się, że to dobre rozwiązanie, ale mam nadzieję, że nikt się nie obrazi.

[limone]

...
_________________

[Sheryl]

.........

[loute]

ja myślę, że ludzie nie powinni się obrażać o takie sprawy. w ogóle denerwuje mnie obrażanie. to jest przecież nasz ślub i nasz wesele, więc robimy tak jak nam się podoba, a nie pod jakieś ciotki czy wujków. ale każdy wie jak jest, zawsze ktoś się znajdzie, kto tego nie rozumie...
_________________

[Misiak]

Zaproszenia to nic takiego a ludzie lubią się obrażać...Wesele jest danej osoby a nie gości jeśli para chce tyle a tyle osób bez kogoś tam to taka ich wola nie ma o co się "fochać"
_________________


Najsilniej kochają Cię te osoby,które najmniej o tym mówią...

[Carla]

lll

[Sheryl]

............

[nheledore]

Zgadzam się z Carlą, owszem to jest nasz dzień i goście przychodzą dla nas, żeby się z nami bawić ale muszą mieć też z KIM się bawić.
Myślę, że również nie poszłabym na wesele nie mogąc zabrać swojego Łukasza, bo byłabym skazana na ciągłe przesiadywanie za stołem.
W takiej sytuacji odmówiłabym, zjawiłabym się tylko w Kościele.

Nie uważam, że partnerzy (czy nawet osoby, które mój gość przyprowadzi ze sobą, jako towarzysz, do tańca, rozmowy) moich przyjaciół, rodziny są mi zupełnie obcy.
"Przyjaciel mojego przyjaciele jest także moim przyjacielem"