Zostaliście przyłapani?

[asik]

Ja wychodzę z założenia 'niech się wstydzi ten, kto widzi'
_________________

[Pinesska]

To ja się może przyznam co nas spotkało w niedziele na komuni.
Że nam się zachciało to poszliśmy do toalety, chwilkę poczekaliśmy żeby zobaczyć czy tam ktoś przyjdzie ale że nikogo nie było dłuższą chwilkę kożystaliśmy z okazji, i nagle w kulminacyjnym momencie wchodzi ktoś do toalety, my przestraszeni ale dalej że tak powiem robimy swoje, a tam jakaś babcia twardo się dobija, puka, krzyczy czy tam ktos jest, a za chwilę najlepszy tekst .."słysze jak tam sapiecie, przerwijcie na chwilę bo mi się sikać chce.." teraz się śmieje ale nie było nam do śmiechu, po paru nieudanych próbach babcia poszła, my szybko się zwineliśmy i wyszliśmy bez pożegnania z komunii.
_________________

[Lady_S.]

świntuchy

[Pinesska]

Oj tam swintuchy od razu.. babcia była wscipska i tyle.
_________________

[Elmuszka]

[agattt]

Mam podobne zdanie do poprzedniczki. Nie zrobiłabym tego z szacunku do ludzi u których przebywam... Ale co kto lubi
_________________

[martita8503]

....
_________________
"[...] miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało"

[Pinesska]

No wiecie co... myślałam że tu bardziej otwarte są kobiety na takie tematy ale widzę że się pomyliłam.

Idąc taki tropem to w noc poślubną tez nie wypada zostawić gości i iść się esksić bo z "zacunku do nich" tak?
_________________

[borusia]

Ja też nie wyobrażam sobie kochać sie w łazience, jak w domu jest pełno ludzi. Nawet nie chodzi o to, że ich nie szanuję, czy coś. Po prostu przyłapanie przez kogoś w tak intymnej sytuacji jest dla mnie wstydem wszechczasów. Pewnie byłabym taka spięta, że zamiast skupić się na zbliżeniu, nasłuchiwałabym czy ktoś nie idzie. To raczej nie dla mnie. Poza tym czemu miałabym to robić? Udowodnić coś sobie?

A co do nocy poślubnej, to chcesz dajmy na to, zaraz po oczepinach zniknąć z mężem na pół godziny? Czy jak to sobie wyobrażasz?

[Yenna]

Zgadzam się z dziewczynami. Ja sama na coś takiego bym się nie zdecydowała. Sama lubię czasem "szybkie numerki", ale nie w takich okolicznościach. Abstrahując już od tego, że seks w toalecie do mnie nie przemawia.

Ale co kto lubi.

Wracając do tematu. My zostaliśmy przyłapani raz. Nie mieszkaliśmy wtedy jeszcze ze sobą, wracając z kina zatrzymaliśmy się przy starym nieczynnym stadionie. Na zewnątrz mróz, my zajęci sobą, a tu nagle ktoś puka w szybę i świeci latarką. Dobrze, że szyby były zaparowane

Aaa i jeszcze jedna rzecz. Nie rozumiem po jaką cholerę ludzie pukają skoro nie czekają na odpowiedź? Ja sama pukam i czekam - albo ktoś mówi "proszę", albo "momencik".
_________________
04.06.2011