Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
serene5 bywalec
Dołączył: 25 Mar 2012 Posty: 132 Skąd: Świętochłowice
|
Wysłany: Czw 14 Cze 2012, 22:24 Temat postu: |
|
|
O ale temat :)Zaraz wspomnienia sie nasuwają... Miałam tyle "przyjaciółek" i praktycznie na każdej sie zawiodłam w najgorszych dla mnie chwilach, ze już nie jestem taka ufna i miła jak kiedyś :/
Najbardziej wspominam (z zaciśniętymi pięściami) taką fajną Madzię, ktora napisała mi smsa, gdy byłam w szpitalu po operacji nogi (blachy, śrubki itp po złamaniu), ze nie moze do mnie przyjść bo jej mama nie pozwala Od tamtej pory ze sobą nie gadamy. Heh a to było w skzole sredniej... Jakieś 6 lat temu _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
ruda_wiewiórka moderator
Dołączył: 01 Gru 2011 Posty: 12149 Skąd: Ze Stumilowego lasu :)
|
Wysłany: Pią 15 Cze 2012, 12:11 Temat postu: |
|
|
uuu ale temat
. _________________
Ostatnio zmieniony przez ruda_wiewiórka dnia Pon 21 Lip 2014, 15:38, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
natalia_w moderator
Dołączył: 02 Gru 2008 Posty: 4298 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 15 Cze 2012, 12:30 Temat postu: |
|
|
Ja miałam przyjaciółkę z która mogłam góry przenosić, konie kraść, pić i bawić się do białego rana. Znałyśmy się od podstawówki. Zaraz po maturze wyjechała do Irlandii i siedzi tam już 6lat. Na początku kontakt był jeszcze bardzo dobry, przyjeżdżała od czasu do czasu, to gadałyśmy całe dni, nocami imprezy... A teraz? Gadamy na Skypie, ale każda z nas ma już swoją rodzinę, nie ma czasu na takie u ścieśnianie stosunków, czasu jest dużo mniej, no i ta makabryczna odległość... Nadal bardzo ją kocham, ale jednak jak nie ma się z kimś kontaktu na co dzień, nie żyje się wspólnie problemami, to to jakoś tak ucieka. Chociaż ma przyjechać do mnie w sierpniu. Już się nie mogę doczekać. Mam nadzieję że będzie jak dawniej, że to cały czas ta sama, moja E. |
|
Powrót do góry |
|
|
ewelajn moderator
Dołączył: 30 Sie 2011 Posty: 13532 Skąd: za 7 górami, za 7 lasami...
|
Wysłany: Pią 15 Cze 2012, 16:01 Temat postu: |
|
|
ja też mam bardzo dobrą koleżankę, która wyjechała i od 5 lat jest w Anglii , właśnie dostałam info,że przylatuje na nasz ślub już 10 września, mimo,że jest daleko to mamy kontakt, wiemy mniej więcej na bieżąco co u nas na wzajem i piszemy od czasu do czasu długaśne meile. Cieszę się,że dostęp do internetu pozwala na taki "ciągły " kontakt , jak przyjeżdża 2-3 razy w roku to jest jak za dawnych czasów, a dodatkowo mimo,że jest tydzień albo parę dni, zawsze ma czas na wspólne zakupy ploty, wino, wypad na kebaba, a koleżanki,które są na miejscu , jakoś ciężko złapać na cokolwiek, wszyscy tacy zajęci się zrobili
ale pewnie gdyby nie kontakt mniej więcej na bieżąco to też nie byłoby o czym gadać ostatnio spotkałam super koleżankę z czasów licealnych i po krótkiej wymianie zdań było tylko ' także tak... ' _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tęczówka maniak
Dołączył: 12 Sty 2012 Posty: 1822
|
Wysłany: Sob 23 Cze 2012, 18:31 Temat postu: |
|
|
heheh też tu miałam pisać, ale wybrałam temat o "szwagierce", w sumie w moim przypadku to jedno i to samo... I chyba niestety tak właśnie jest, że jak ktoś bardzo mocno zranił, to już nie da się tej przyjaźni odbudować - spotkałyśmy się raz od "pogodzenia się" i ... to już zupełnie dwa różne światy, masakra! A wcześniej jak bliźniaczki ... Co gorsza, jakoś nie mam ochoty po tym się z nią widzieć, i ona chyba też, bo również się nie odzywa... Bardzo bolesny temat.
Na szczęście moje kochane przyjaciółki wieloletnie jeszcze się mnie wiernie trzymają i jak na razie jest 100% przyjaźni .
Czekam i z ufnością patrzę w przyszłość _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
muffinka bywalec
Dołączył: 03 Sie 2012 Posty: 118
|
Wysłany: Pon 20 Sie 2012, 2:26 Temat postu: |
|
|
<.....>
Ostatnio zmieniony przez muffinka dnia Czw 4 Wrz 2014, 13:13, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
serena maniak
Dołączył: 27 Sie 2013 Posty: 1583
|
Wysłany: Pon 21 Lip 2014, 15:12 Temat postu: |
|
|
Były takie 'psiapsióły' dla których chciałam się pokroić, ale.. było i minęło, trochę żałuję tamtych relacji, tego ile chciałam poświęcić dla osób, które nie są warte.
Teraz z biegiem czasu nauczyłam się dystansu do ludzi - a raczej do kobiet, sądzę, że z mężczyznami zawsze posiadałam inne relacje i łatwiej było mi się porozumieć.
A wracając do tematu miałam w życiu osobę, która była w najgorszych chwilach przy mnie, zawsze było wyczucie z obu stron, gdy działo się źle i było potrzebne wsparcie. Zawsze cieszyła nas wspólna obecność, nigdy nie łączyło nas poza przyjaźnią, mimo, że ja baba, on chłop. To takie zabawne, gdy to wszystko wspominam, taka aseksualna relacja damsko-męska. Niestety życie spłatało nam psikusa i rozłączyło nas... na zawsze. Zmarł niedługo po20.. To była dla mnie katastrofa. To jak stracić część siebie i nie móc tej cząstki ani odzyskać, ani zastąpić jakąś inną.
Dzisiaj wiem, że prawdziwa przyjaźń, nie zna ani wieku, ani płci, religii, rasy... o ile jest szczera i prawdziwa.
Wiem, też że przyjaźń jest jak wspomniałam jedyna, prawdziwa, wieczna... w kilku duszach
W miedzy czasie również była przy mnie moja przyjaciółka, z którą los połączył nas jednego dnia, w którym oświadczyła mi, że będę świadkowo i matką jej dziecka (mimo, że to było długo przed jej ślubem). Jest starsza jedynie o dwa lata. Ale szybciej ułożyła sobie życie. Przez co trochę nasze relację straciły na wartości, bo gdy ona wychodziła za mąż, wybierała sukienkę, potem malowała pokój dziecięcy i prasowała śpiochy, ja nie pojmując jej ekscytacji chciałam wyciągać ją na babskie wypady, które kiedyś były nieodłącznym elementem naszego życia. Teraz ja wychodzę za mąć, ona ma dwójkę dzieci (tutaj nadmienię, ze pierworodnego jestem matką chrzestną) i będzie moja świadkową. Po burzach wywołanych naszymi ciętymi charakterami wszystko z biegiem czasu wróciło na dawne wspaniałe tory. Mimo, że nie mamy tak wiele czasu dla siebie (ze względów oczywistych jak jej macierzyństwo mój pracoholizm. ) to i tak są dni, kiedy siadamy na tarasie i gadamy o pogodzie, nowych trendach i wszystkim co nas bawi oraz odrywa od rzeczywistości i problemów. moja M.
W ciągu lat o dziwo zjawiła się jeszcze Ona..Ona jest 10lat starsza ode mnie, mężatka z bagażem doświadczeń życiowych, jest wzorem kobiety silnej i niezależnej. Jest poukładana, rozsądna, przykładowa nauczycielka najmłodszych dzieciątek. Ją poznałam kilka alt temu, to zasadniczo trochę ponad trzyletnia znajomość, a mimo to już w trudnych sytuacjach umiałyśmy się wesprzeć. Bariera wiekowa, wychowawcza, polityczna nie robi nam problemu, każda ma swoje indywidualne zdanie i ej szanujemy wzajemnie. Ona jest moją "trzeźwiałką" gdy ponosi mnie fantazja i zaczynam nieracjonalnie szaleć . Kim ja jestem dla niej? Cóż, kiedyś gdy się zwierzała powiedziała, iż jestem iskierką w jej życiu, powiewem pozytywnych myśli, które z siłą huraganu usuwają problemy z drogi, stwarzając nowe możliwości oraz rozwiązania. Pamiętam te słowa do dziś, bo dawno nie słyszałam tylu ciepłych słów o sobie. Wtedy pozwoliłam jej głębiej wejść w swoje życie. Do dzisiaj łączą nas szczere i prawdziwe relacje, które mam nadzieję przetrwają.
I jest jeszcze eMkA, siostra mojego zmarłego przyjaciela. Przyjaźń? Nie umiem określić tego, mamy do siebie niesamowity sentyment, z jej mężem też mam dobre relację, oboje są ode mnie 11lat starsi, ich dzieci mówią do mnie "ciociu". Widujemy się w ciągu roku kilkakrotnie, gdyż mieszkają za granicą, utrzymujemy kontakt telefoniczny/internetowy. Lubię ich:)
Jest te Madziula, razem studiowałam, jeden rocznik, podobny etap życia. świetnie się rozumiemy.
Wszyscy Ci ludzie będą na moim ślubie, wszyscy Ci ludzie odegrali dużą rolę w moim życiu, i bez tych Wszystkich ludzi nie wyobrażam sobie mojego obecnego życia _________________ Taka zwykła wariatka,czyli zło konieczne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
pearl.jamka guru
Dołączył: 31 Paź 2013 Posty: 3322
|
Wysłany: Czw 24 Lip 2014, 19:12 Temat postu: |
|
|
Ja tam z kobietami się nie przyjaźnię za specjalnie. Mój najlepszy przyjaciel to mężczyzna - w sumie jak brat - bo znamy się całe życie i jest ok. _________________ Wiadro cierpliwości przyjmę! Pilnie! |
|
Powrót do góry |
|
|
matrimonio gaduła
Dołączył: 28 Lip 2014 Posty: 409
|
Wysłany: Pon 18 Sie 2014, 10:20 Temat postu: |
|
|
U mnie jest na odwrót - z mężczyznami nigdy nie umiem złapać takiej więzi (nie licząc narzeczonego oczywiście). Przejechałam się parę razy na 'przyjaciółkach', ale przyznam, że dwie wiernie przy mnie trwają - i mimo wszystko uważam, że może to być przyjaźń na całe życie. |
|
Powrót do góry |
|
|
tynka2506 maniak
Dołączył: 24 Sie 2014 Posty: 1316 Skąd: Śląskie
|
Wysłany: Nie 24 Sie 2014, 14:18 Temat postu: |
|
|
Moja przyjaciółka to wielki skarb zdarzy nam się pokłócić... ale to zdrowy objaw bo oznacza , że nie jesteśmy dla siebie obojętne ...
ona nauczyła mnie nie oceniać innych bo nigdy nie jest tak , że wszystko jest albo czarne albo białe najczęściej jest szare.... czasem nie rozmawiamy ze sobą nawet miesiąc ale wiemy , że jak coś się będzie działo złego możemy na siebie liczyć _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |