Nasze Maleństwo ;*

[Sandra88]

Lady to gratuluje ja mam nadzieję że dużo na wadze nie przybiorę jak na razie to chyba nawet ze 2 kg schudłam

[Inka83]

[KiSe]

u mnie na 7 tyg po porodzie 13 kg mniej bardzo się ciesze bo przytyło mi sie 21 kg
_________________

[LadyKey]

Ja osobiście nie polecam tych nakładek... próbowałam gdy miałam chwilę zwątpienia... niby dobrze przylegają do brodawki, ale są ciut dłuższe i maluch łapie za samą brodawkę a prawidłowo powinien złapać brodawkę z większością otoczki...
Pomijając że Jagoda nie chciała ssać cycka przez te nakładki...

A co do wagi... w czasie ciąży w sumie nabralam 17 kg, a miesiąc po porodzie mam 13 kg mniej czyli pozostało mi do zrzucenia 4 kg
myślałam że będzie gorzej
_________________

[Sandra88]

nic tylko was podziwiać dziewczyny mam nadzieję ze nie przybiorę dużo na wadze i że szybko to zrzucę

[Inka83]

[dorotam]

jak czytam Wasze wypowiedzi ile kilogramów zeszło... to serce mi rośnie mam nadzieję,że ja też szybko zrzucę... i dojdę do swojej wagi z przed... i w miarę płaskiego brzucha ...

Inka.. ja kupiłam te nakładki z aventu. wezmę je już do szpitala. dam znać jak się sprawdzą
_________________

[marta_ges]

I ja się zważyłam. Na ten moment zostało mi jeszcze 6 kg z 15. W zasadzie to jeszcze 3-4 niech spadną, a reszta może zostać
_________________

[kasiula]

Gratulacje dziewczyny,że tak ładnie zrzucacie kg po ciąży. Ja narazie przytyłam 10 kg a zobaczymy na ilu zakończę
_________________

[Lady_S.]

Hej laseczki nie mam dostępu do internetu i dzisiaj tylko na moment jestem u brata więc korzystam żeby zobaczyć co się dzieje
U nas czas leci w ekspresowym tempie Wiktoria rośnie jak na drożdżach-ma już 60cm i 4450 na wadze W niedziele mamy chrzciny,więc zamieszanie na całego jest w domu.
Tęskni mi się za Wami i mam nadzieję,że niedługo już będę mogła zaglądać tu codziennie

Czytałam wątek Coni i też przeżyłam ostatnio chwile trwogi. O mały włos,a mała udusiłaby się na moich rekach. Ma mały problem z ulewaniem i pewnego dnia się zachłysnęła, przestała oddychać.. No i ehh masakra, dosłownie masakra. Dalej nie mogę się z tego otrząsnąć i po nocach nie mogę spać. Jak tylko zaczyna się dziwnie zachowywać to nasłuchuję czy oddycha czy nie. Czasami zastanawiam się czy nie skorzystać z pomocy psychologa,bo jest i ciężko.
Żadnej z Was nie życzę przeżycia takich dramatycznych chwil.

No ale teraz jest dobrze i rośniemy sobie dalej

Tymczasem już kończę i się odezwę jak tylko będę mogła... Nadrobię zaległości (dziś wyskoczyło 455 tematów)
Buziaki ;*