Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ruda_wiewiórka moderator
Dołączył: 01 Gru 2011 Posty: 12149 Skąd: Ze Stumilowego lasu :)
|
Wysłany: Pią 25 Maj 2012, 9:37 Temat postu: |
|
|
Dokładnie ewelinka. Każdy ma swoje przyzwyczajenia więc może być ciężko... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewelinka89 moderator
Dołączył: 09 Mar 2011 Posty: 9831
|
Wysłany: Pią 25 Maj 2012, 10:36 Temat postu: |
|
|
ruda_wiewiórka napisał: | Dokładnie ewelinka. Każdy ma swoje przyzwyczajenia więc może być ciężko... |
Nawet bardzo. Ja po tych 4 latach poza domem po 3 dniach już robię się bardzo nerwowa.. A przecież 19 lat z mamą i siostrą mieszkałam..
Już nie mówiąc o tym, że gdybyśmy mieli mieszkać u teściów.. Maks po tygodniu spakowałabym walizki. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asiulaaa019 guru
Dołączył: 27 Wrz 2010 Posty: 5438 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Nie 27 Maj 2012, 15:07 Temat postu: |
|
|
wiecie, jak tak czytam wasze posty odnośnie mieszkania i żródła dochodów cieszę się że my mieszkamy już raziem. co prawda nie mamy dużego mieszkania (bo taką kawalerkę, z możliwością powiększenia na większe mieszkanko, przeksztalcając strych) ale zawsze jest nasze. bez teściów czy moich rodziców (którzy mieszkają co prawda obok naszego mieszkanka) ale mamy święty spokój. nikt nam się nie wtrąca i jest oki. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misiek kandydat
Dołączył: 18 Kwi 2012 Posty: 11
|
Wysłany: Czw 20 Wrz 2012, 1:33 Temat postu: |
|
|
Wiem, że odkopuję wątek, ale sprawa ma swoje zakończenie.
Misiek postanowił zrobić dodatkowy papier zaocznie by za 2 lata posiadać tą "niezależność". Okazało się, że im bardziej się zbliżałem do nowego kierunku, kwalifikacji, tym bardziej "luba" była niespokojna. W końcu wyszło w kłótni że ona chce po prostu "cieszyć się młodością", a na myśl o zaręczynach "chce się jej rzygać". Cóż. Skończyłem z tym, jestem sam i wiem, że dobrze zrobiłem. Jeszcze raz muszę przyznać, że poprzednie teksty pisałem sfrustrowany, ale zastanawia mnie, czy gdy kobiety spotykają "lekkoduchów", którzy zawsze "mają czas" i sprawy ustatkowania omijają szerokim łukiem, czy też powinny "to zrozumieć i zaakceptować".
Czasem tak jest, jak w moim przypadku, że to, co dla jednego jest marzeniem, dla drugiego jest powodem strachu i szuka ono tylko wymówki.
Ale najważniejsze, że wszystko skończyło się dobrze Lepiej rozstać się teraz niż za 5 lat po ptokach |
|
Powrót do góry |
|
|
ruda_wiewiórka moderator
Dołączył: 01 Gru 2011 Posty: 12149 Skąd: Ze Stumilowego lasu :)
|
Wysłany: Czw 20 Wrz 2012, 7:30 Temat postu: |
|
|
W sumie.... przynajmniej wiesz, że to nie była TA jedyna. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
lauraire guru
Dołączył: 23 Maj 2012 Posty: 8431
|
Wysłany: Sob 29 Wrz 2012, 13:09 Temat postu: |
|
|
Nic na siłę, jeśli jakaś jest Ci pisana to na pewno prędzej czy później sama się znajdzie. |
|
Powrót do góry |
|
|
oli_a guru
Dołączył: 05 Sie 2012 Posty: 2139 Skąd: AT
|
Wysłany: Nie 30 Wrz 2012, 11:50 Temat postu: |
|
|
Takiego obrotu spraw sie nie spodziewalam, szczerze mowiac, bo przeczytalam sobie sprawe od poczatku. Ale no coz... jezeli cos sie rozpada tzn ze nie bylo wystarczajaco mocne, aby przetrwac sytuacje, ktore nas napotykaja.
I cos ode mnie w tym temacie... my moze w sumie wczesnie zamieszkalismy razem i to w mojej kawalerce, ciasno bo ciasno ale na swoim. Ponad pol roku temu zmienilismy mieszkanie na 2 pokojowe. Nie wyobrazam sobie mieszkania z moimi rodzicami albo tesciami, bo nawet przy osobnym mieszkaniu nie mozemy sie dogadac. Moze mam takie zdanie, bo dostalismy swoja szanse na osobne mieszkanie, nie wiem co bym mowila gdybysmy tej szansy nie mieli... byc moze nasz zwiazek nie wygladalby tak jak teraz. _________________ Patryk <3
Oliver <3
|
|
Powrót do góry |
|
|
autocash bywalec
Dołączył: 15 Cze 2012 Posty: 103
|
Wysłany: Czw 4 Paź 2012, 9:37 Temat postu: |
|
|
Misiek - gratuluję odwagi. Taka decyzja musiała być trudna, ale patrząc z dystansu, rzeczywiście wydaję się, że była lepsza.
A co do mieszkania z rodzicami, to uważam, że jest to nieporozumienie. I mówię to na podstawie doświadczeń wielu znajomych małżeństw. Dorosłe osoby mają swoje przyzwyczajenia, których nie chcą zmieniać ( i mają do tego prawo), a wtedy rodzą się spięcia. Poza tym zawsze to jest problem braku zupełnej niezależności. Nawet jeśli na zewnątrz tak to nie wygląda, to wewnątrz jest takie przeświadczenie o byciu zależnym od rodziców/teściów.
A to, że dzisiaj z własnym m jest cięzko, to już inna sprawa. Myślę, że właśnie ze względu na powyższe jest to duży problem młodych par. _________________ Autocash - Twoja wypożyczalnia samochodów |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiek kandydat
Dołączył: 18 Kwi 2012 Posty: 11
|
Wysłany: Czw 25 Paź 2012, 0:26 Temat postu: |
|
|
oli_a
Hmm...
Ja teraz patrząc na to z dystansem myślę tak: wszystko zależy od nastawienia.
U mnie wspólne mieszkanie nie przejdzie, ale nie o tym miałem
Jeśli wspomnienie o danym problemie (np. braku stałej pracy) rodzi pomysły i chęć zmiany tego stanu, by zbliżyć się do wspólnego życia, to jest to megapozytywne! Wiesz, to bardzo dobre, gdy para kombinuje, jak uczynić życie lepszym.
Ale teraz druga strona... Jeśli kolejne "braki" na drodze do założenia rodziny są wymieniane tylko, by jedna ze stron "miała spokój", to nie ma to sensu. Bo czy warto czekać, aż drugiej stronie się "zachce" dorosłego życia? Różne są opinie. Wiem, że na kawalerskim kumpla 2 miesiące temu gadaliśmy (ech, jak na złość wokół mnie same wesela i zaręczyny-,-) i powiedział tyle:
-Jak to jest Miłość, to obydwoje dążą do małżeństwa małymi kroczkami. Jak ich to przeraża? Cóż... Trzeba się zastanowić, do czego chcą kroczyć
A takich rzeczy, jak stosunek do małżeństwa, rodzicielstwa, problemów (jest różnica między myśleniem "najpierw trzeba się ustawić", a "przecież nikt na początku nie miał łatwo"), religii, zamieszkania razem... Tego wszystkiego nie sposób przeskoczyć. To wyjdzie. Jedni się kurczowo trzymają jednej osoby mimo widocznych radykalnych różnic, ja wyznaję zasadę "Miej oczy szeroko otwarte przed ślubem i szeroko zamknięte po ślubie". Mimo, że decyzja bolała. |
|
Powrót do góry |
|
|
oli_a guru
Dołączył: 05 Sie 2012 Posty: 2139 Skąd: AT
|
Wysłany: Czw 25 Paź 2012, 8:54 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieje, ze juz troszke Ci lepiej Pamietaj, ze czas leczy rany (moze to glupie i banalne, ale to prawda).
No niestety musze przyznac Ci racje. Niektore osoby po prostu nigdy nie dojrzeja do malzenstwa, a roznice takkie jak podejscie do roznego rodzaju problemow, nalezy poznawac i obserwowac u partnera przez cale zycie.
To fakt, ze niektorzy na sile probuja utrzymac zwiazek, ktory wisi na niteczce, mowie tu z wlasnego doswiadczenia (o bylym zwiazku). Jezeli jest mozliwosc nalezy wczesniej to zakonczyc, niz pozniej z hukiem.
I nie mysl teraz o tym w sensie, ze wokol Ciebie same zareczyny i sluby! A niech beda... w koncu i na Ciebie przyjdzie kolej Powodzenia! _________________ Patryk <3
Oliver <3
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |