|
Forum ślubne Ślub-Wesele.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
myszka426 moderator
Dołączył: 18 Mar 2009 Posty: 4826 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 16 Wrz 2010, 14:06 Temat postu: |
|
|
Smużka napisał: | Dlatego wolałabym się na własne oczy przekonać, czy dziecko umrze.
Może być i tak, że umrze faktycznie. Będę przeokropnie cierpieć, ale chyba wierzę w Boga - że nie daje on cierpienia, którego nie jesteśmy w stanie wytrzymać. |
Smużka dla mnie to jest trochę dziwne podejście , jak można psa porównywać z dzieckiem. Ja wolałabym się nie przekonywać czy dziecko umrze po roku. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elmuszka moderator
Dołączył: 15 Sie 2010 Posty: 4494
|
Wysłany: Czw 16 Wrz 2010, 14:20 Temat postu: |
|
|
Ale może medycyna w ciagu tego roku wymyślić jakiś dobry sposób na tę chorobę i to dziecko może spokojnie przeżyć długie lata. Czemu nie dać mu szansy? |
|
Powrót do góry |
|
|
myszka426 moderator
Dołączył: 18 Mar 2009 Posty: 4826 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 16 Wrz 2010, 15:25 Temat postu: |
|
|
Elmuszka napisał: | Ale może medycyna w ciagu tego roku wymyślić jakiś dobry sposób na tę chorobę i to dziecko może spokojnie przeżyć długie lata. Czemu nie dać mu szansy? |
Wieżysz w cuda tak? Nie mówie żeby nie dać mu szansy , ale jest mała szansa żeby naukowcy wynaleźli lek w ciągu roku.
_________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elmuszka moderator
Dołączył: 15 Sie 2010 Posty: 4494
|
Wysłany: Czw 16 Wrz 2010, 15:29 Temat postu: |
|
|
Myślę, że warto dać szanse.
I myślę,że nic nie dzieje się bez przyczyny. |
|
Powrót do góry |
|
|
myszka426 moderator
Dołączył: 18 Mar 2009 Posty: 4826 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 16 Wrz 2010, 15:40 Temat postu: |
|
|
Elmuszka napisał: | Myślę, że warto dać szanse.
I myślę,że nic nie dzieje się bez przyczyny. |
Możliwe że nic nie dzieje się bez przyczyny. Ale jak wytłumaczyć małemu dziecku że w każdej chwili może odejść ? Ja bym się nie podjeła takiego zadania, dorosłemu trudno jest wytłumaczyć że w każdej chwili może umrzeć , a co dopiero małemu dziecku _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elmuszka moderator
Dołączył: 15 Sie 2010 Posty: 4494
|
Wysłany: Czw 16 Wrz 2010, 15:46 Temat postu: |
|
|
myszka426 napisał: | Możliwe że nic nie dzieje się bez przyczyny. Ale jak wytłumaczyć małemu dziecku że w każdej chwili może odejść ? Ja bym się nie podjeła takiego zadania, dorosłemu trudno jest wytłumaczyć że w każdej chwili może umrzeć , a co dopiero małemu dziecku |
Ja patrzę od strony osoby, która wierzy w zycie pozagrobowe (więc nie każdy się ze mną zgodzi), ale myślę, że gorzej mi będzie po śmierci spotkać swoje dziecko ze świadomością, że nie dałam mu szansy.
Dobra, może jestem zbytnią idealistką.
Albo jestem naiwna. |
|
Powrót do góry |
|
|
Juliette guru
Dołączył: 05 Gru 2008 Posty: 2929
|
Wysłany: Czw 16 Wrz 2010, 17:57 Temat postu: |
|
|
myszka426 napisał: | Elmuszka napisał: | Ale może medycyna w ciagu tego roku wymyślić jakiś dobry sposób na tę chorobę i to dziecko może spokojnie przeżyć długie lata. Czemu nie dać mu szansy? |
Wieżysz w cuda tak? Nie mówie żeby nie dać mu szansy , ale jest mała szansa żeby naukowcy wynaleźli lek w ciągu roku.
|
Codziennie gdzieś na świecie zdarzają się "cuda" medyczne. Ktoś żyje mimo, że lekarze nie dawali mu szans. Smużka podała przykład psa, bo taki ją osobiście spotkał. Lekarze to tylko ludzie i mogą się mylić.
Ja nie wiem jak w ogóle można brać pod uwagę zabicie własnego dziecka. Jeżeli ktoś myśli kategoriami - usunęłabym ciążę z zespołem Downa, bo to byłoby dla mnie za ciężkie/za drogie - to chyba oznacza, że nie dorósł do macierzyństwa/ojcostwa. A co jeżeli dziecko urodzi się zdrowe, a poważnie zachoruje po jakimś czasie? Też byście brały pod uwagę morderstwo małej niewinnej istoty, bo rodzicom jest ciężko i dziecku też nielekko? Myślę, że jednak nie, więc dlaczego nie dać szansy dziecku, które "zachorowało" w brzuszku?
Dziecko to nie towar w sklepie. Nie wiem jak można odbierać komuś szansę życia tylko dlatego, że nie spełnia naszych oczekiwań _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
dorotam guru
Dołączył: 10 Mar 2010 Posty: 3470 Skąd: :))
|
Wysłany: Czw 16 Wrz 2010, 19:38 Temat postu: |
|
|
paradoksalnie ja jestem takim medycznym cudem.. już gdzieś to pisałam tutaj..
w przypadku ciąży mojej mamy w najlepszym wypadku ( z opinii lekarzy) wynikało że ja nie przeżyje w najgorszym ze mama umrze albo obie. i co jest.. żyjemy obie-zdrowe do tej pory. ale to było 25lat temu.. i takie przypadki graniczyły z cudem.
ja do tej pory mówię mojej mamie,że była szalona i że ja bym się nie zdecydowała nie usunąć mając małe dzieci w domu... do dziś nie jestem do końca pewna czy to był bohaterski czyn.. czy igranie z losem i głupota..
teraz medycyna jest na tyle rozwinięta,że rzadko jest mowa o pomyłkach w tych sprawach...i często uszkodzenia płodu itp.są na tyle dobrze widoczne,że cięzko się pomylić..
Juliette... nie do końca się z tobą zgodzę.
ja sądzę,że dorosłam do macierzyństwa. i dałabym sobie radę z dzieckiem -nawet jeśli by się przydarzyło teraz. ale wiem,że mogłabym sobie psychicznie nie dać rady z chorym, upośledzonym fizycznie czy też umysłowo dzieckiem..
wbrew pozorom finanse też są istotne-ok. nasze są tu niezłe(bo nie mieszkamy w pl) bo to,by móc robić coś,by takiemu dziecku ulżyć i pomóc się rozwijać kosztuje krocie ( ta moja znajoma-zrezygnowała z pracy-bo opiekuje się córeczką, wydaje miesięcznie tutaj 1000e na dziecko + ubrania itd. co dwa miesiące lata do Polski na badania i konsultacje ,które też nie są tanie. z jednej str. problem finansowy wydaje się banalny- ale z drugiej brak środków często oznacza dla chorego dziecka brak postępów,bądź też cofanie się w rozwoju.
nie będę przekonywać nikogo do swoich racji,bo każdy ma swoje i każdy tu może je wyrażać..
a dziecko- nie jest towarem jak piszesz i nie chodzi o to,że nie spełnia oczekiwań, ale o to,że to my nie spełniamy psycho-fizycznych warunków by takiemu wyzwaniu jakim jest chore dziecko sprostać.
jeszcze raz wkleje to co pisałam na poprzedniej str. odnośnie starszych ludzi.. z tym,ze małe dziecko nie powie co chce i co go boli..
a co do poziomu bólu... tu rozmawiamy o innej kwestii-starości. nie chce zmieniać tematu tego wątku. mądrze to ujęła ostatnio moja kochana 86letnia babcia... "że chciałaby żyć ,póki może chodzić... a jeśli by Pan Bóg ją położył do łóżka to chciałaby już zamknąć oczy" ...
ja mam na codzień do czynienia z staruszkami w szpitalu.. uwierz mi, patrząc na to jak wegetują..., słuchając tych,którzy mają jeszcze jakąś świadomość ,ale leżą sparaliżowani. człowiek nabiera innego podejścia do pewnych spraw. cierpienie da się znieść. pewnie nawet nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie jak wiele jesteśmy w stanie przetrwać. ale co to za życie??i to nie są osoby które nie mają kasy na leczenie, na dobry szpital,opiekę, rodzinę do pomocy.. mają wszystko poza zdrowiem..i przez to często wolą życie skończyć niż w ten sposób żyć.. to tak odbiegając od tematu. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liziii guru
Dołączył: 23 Sie 2009 Posty: 6311
|
Wysłany: Czw 16 Wrz 2010, 20:02 Temat postu: |
|
|
Mysle ze warto rozgraniczyc - czy za ciezkie byloby to dla nas, czy dla takiego dzieciątka.
Bo o ile dysfunkcje motoryczne czy lekka niepełnosprawnosc intelektualna nie muszą obciązac dziecka jakos specjalnie (owszem, jest mu trudniej niz przecietnie zdrowej osobce w jego wieku) to jakas powazna wada ktora determinuje zycie do pobytu w szpitalu, ciaglych zabiegow, operacji i lekow przeciwbolowych... co to za zycie?
Ja nie wiem czy podołałabym macierzynswu gdyby moje dziecko było szczegolnie chore. Pewnie byloby to ogromnie ciezkie i nie potrafie powiedziec jak bym sie zachowala.
Natomiast gdybym wiedziala, ze szanse na dzien dzisiejszy, na przezycie dziecka po porodzie, są minimalne, lub jego zycie bedzie krotkie... pewnie gdybym mogla, zdecydowalabym sie na przerwanie ciąży. Takie jest moje stanowisko.
Kazdy moze miec przeciez inne, kazdym kierują inne pobudki, inne doswiadczenia. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juliette guru
Dołączył: 05 Gru 2008 Posty: 2929
|
Wysłany: Pią 17 Wrz 2010, 9:17 Temat postu: |
|
|
dorotam napisał: | a dziecko- nie jest towarem jak piszesz i nie chodzi o to,że nie spełnia oczekiwań, ale o to,że to my nie spełniamy psycho-fizycznych warunków by takiemu wyzwaniu jakim jest chore dziecko sprostać. |
Dlatego mówię o dojrzałości do macierzyństwa. Czasami mam wrażenie, że ludzie błędnie ją oceniają. Myślą, że jak stać ich na modny wózek i rozczula ich widok małych paluszków, stópek i nosków to już oznacza, że mogą mieć dziecko (oczywiście mocno to uprościłam). A zapominają o sytuacjach trudnych. Trzeba być między innymi gotowym ta takie sytuacje jak choroba. To jest prawdziwa dojrzałość - stawienie czoła temu co nas spotyka, a nie tchórzostwo połączone z bestialstwem. Nikt ze zwolenniczek mordowania swoich dzieci nie odpowiedział mi co zrobiłyby gdyby dziecko urodziło się zdrowe, a zachorowałoby później? Zabiłybyście również? Oddały do domu dziecka? Porzuciły? Dla mnie człowiek zabijający innego człowieka jest takim samym zwyrodnialcem - nie ma znaczenia czy ofiara ma 2 lata, 20 czy dopiero jest brzuchu.
Może wyrażam się dosyć ostro, ale ta sprawa mnie wyjątkowo oburza. Niewinne istotki same się nie obronią, a ktoś musi to robić skoro własne matki nie chcą _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |
|
|