|
Forum ślubne Ślub-Wesele.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katarzyna87 kandydat
Dołączył: 07 Sty 2010 Posty: 16 Skąd: Sanok/Warszawa
|
Wysłany: Wto 31 Sie 2010, 16:58 Temat postu: PROBlEM |
|
|
Mam taki problem...
Ale może od początku. Moi rodzice są rozwiedzeni, i nie ukrywam nie palają do siebie sympatią. Tylko tato ulożyl sobie życie z babeczką, której delikatnie rzecz ujmując nie trawie. jeśli idzie o wesele - Problem się pojawil, w momencie usadzania wszystkich na weselu. Razem z moim S chcieliśmy siedzieć razem z naszymi rodzicami. Od jego strony oczywiście nie ma problemu. Ale u mnie... hmmm Próbowalam przekonać tatę żeby tylko na czas obiadu usiadl przy "moim" stoliku, (bo w końcu ile trwa obiad/ 40min?) a później przesiadl się kolo swojej drugiej żony. Bo ja mam tylko 2 rodziców. A nie ma opcji żebym ja z nią przy jednym stoliku siedziala. Przecież i tak ludzie będą się bawić i później zmieniać miejsca. Niestety on powiedzial że nie ma takiej opcji i nawet na tą chwilę jak sam powiedzial, nie może jej zostawić. A przecież to ja powinnam być najważniejsza w tym dniu (Oczywiście ze strony mamy nie ma problemu.)
A co więcej niedawno się dowiedzialam, że tato zmienil zadanie co do ważnego dla mnie i S- blogoslawienstwa... Wcześniejsza wersja byla taka, że przychodzimy wszyscy do domu mojej mamy i rodzice nas blogoslawią. Niestety powiedzial mi dzisiaj że on nie przyjdzie, bo ...coś tam... nie trawi mamy... Mówię mu: sluchaj schowaj w kieszeń takie rzeczy na tą chwilę przecież tu chodzi o mnie a nie wasze relacje... co prawda coś tam mówl po nosem żeby do niego potem przyjechac na blogoslawienstwo.. Ale co to niby ma być ... więc... Niestety....
Nie ukrywam że nie splywa to po mnie, ale bez problemu sobie z tym radzę. Ale boję się że może mi to mocno popsuć humor w tym, niezmiernie ważnym dniu. Czy myślicie że póżniej już na weselu będę miala inne rzeczy o których będę myśleć _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka maniak
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 1386
|
Wysłany: Wto 31 Sie 2010, 20:33 Temat postu: |
|
|
Strasznie przykre to, co piszesz...
Rodzice mojego W. są rozwiedzeni.
Po ślubie cywilnym zrobiliśmy obiad dla najbliższej rodziny.
Liczyłam na to, że moi rodzice wreszcie poznają tatę Wojtka, bo dotąd nie było okazji..
Niestety zaraz po ceremonii w urzędzie, tata W. się zwinął..
Powiedział, że nie może być na obiedzie, bo by się niezręcznie czuł w domu mamy W. Kurcze... Było nam przykro.
Nawet przeszło nam przez myśl, żeby na obiad weselny po ślubie kościelnym go nie zapraszać, bo może znów będzie się nieswojo czuł.. _________________ Ślub cywilny
Ślub kościelny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liziii guru
Dołączył: 23 Sie 2009 Posty: 6311
|
Wysłany: Wto 31 Sie 2010, 21:38 Temat postu: |
|
|
Kasiu, przykro ze tata nie umie schoważ żali na czas slubu i obiadu.. Ale tak sobie mysle - jesli mialaby wyniknac z tego jakas niestosowna awantura, fochy czy inne nieprzyjemnosci... to moze to i lepiej ze się odseparują?
Moi rodzice tez są po rozwodzie, nieprzyjemnym jak chyba kazdy rozwod, ale po latach zakopali topor wojenny i kulturalnie potrafią pokonwersowac, poimagali oboje przy weselu i siedzieli naprzeciw siebie. Ale nad takim ukladem pracowali przez kilka ostatnich lat... wiec przyszlo im to łatwiej niz przyszloby Twojej mamie i Twojemu tacie.
Co do błogosławienstwa - ja bym porozmawiala z tatą jeszcze raz. Powinno dotrzec do niego kto jest na 1 miejscu w tym dniu.. napewno nie jego humory. Ale jesli bedzie sie upierał, to lepiej zeby pobłogosławiła Wam tylko Twoja mama + rodzice narzeczonego niz naburmuszony tata zaciągnięty siłą..Jego strata. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
violinist83 guru
Dołączył: 20 Lis 2008 Posty: 3460 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro 1 Wrz 2010, 9:39 Temat postu: Re: PROBlEM |
|
|
Katarzyna87 napisał: | Razem z moim S chcieliśmy siedzieć razem z naszymi rodzicami. Od jego strony oczywiście nie ma problemu. Ale u mnie... hmmm Próbowalam przekonać tatę żeby tylko na czas obiadu usiadl przy "moim" stoliku, (bo w końcu ile trwa obiad/ 40min?) a później przesiadl się kolo swojej drugiej żony. Bo ja mam tylko 2 rodziców. A nie ma opcji żebym ja z nią przy jednym stoliku się dziala. Przecież i tak ludzie będą się bawić i później zmieniać miejsca. Niestety on powiedzial że nie ma takiej opcji i nawet na tą chwilę jak sam powiedzial, nie może jej zostawić. A przecież to ja powinnam być najważniejsza w tym dniu (Oczywiście ze strony mamy nie ma problemu.) |
Ja akurat bym się nie upierała przy tym wspólnym siedzeniu z rodzicami. Ogólnie przyjęte jest, ze Państwo Młodzi siedzą ze świadkami, a nie z rodzicami, wiec rozwiązaniem problemu jest stół ze świadkami - tym bardziej, ze siedzenie z rodzicami jest kontrowersyjne
Owszem, w tym dniu to Ty jesteś najważniejsza, ale nie dziw się, ze tata nie chce opuścić swojej nowej partnerki. Teraz to ona jest jego wybranką i to zrozumiałe, ze nie chce jej zostawiać samej...
W końcu zapraszacie też tą panią, a przecież każda para młoda chce by każdy bawił się dobrze na Waszym weselu
Katarzyna87 napisał: | ... tato zmienil zdanie co do ważnego dla mnie i S- blogoslawienstwa... Wcześniejsza wersja byla taka, że przychodzimy wszyscy do domu mojej mamy i rodzice nas blogoslawią. Niestety powiedzial mi dzisiaj że on nie przyjdzie, bo ...coś tam... nie trawi mamy... Mówię mu: sluchaj schowaj w kieszeń takie rzeczy na tą chwilę przecież tu chodzi o mnie a nie wasze relacje... co prawda coś tam mówl po nosem żeby do niego potem przyjechac na blogoslawienstwo.. Ale co to niby ma być ... więc... Niestety.... |
Jeśli nie uda się na spokojnie Taty przekonać to niech Was pobłogosławi tuż przed ślubem...U moich znajomych całe błogosławieństwo w ogóle odbywało się tuż przed ceremonią w kościele i też było bardzo pięknie
3maj się _________________ Ślubowaliśmy 03.07.2010r
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna87 kandydat
Dołączył: 07 Sty 2010 Posty: 16 Skąd: Sanok/Warszawa
|
Wysłany: Sro 1 Wrz 2010, 15:12 Temat postu: |
|
|
Smużka powiem Ci, że to szkoda że nawet się nie zapoznali... My mamy na szczęście zapoznanie już za sobą. Byly 2 osobne spotkania, osobno z tata i osobno z mama. Gdzie to pierwsze bylo raczej "biznesowe", jeśli wiesz o czym mówię. Ale może jakoś niedlugo uda Wam się zorganizować zapoznawcze spotkanko?
Liziii wiesz moi rodzice są już po rozwodzie dobre 20 lat, jak nie więcej. Na początku wszystko bylo ok nawet święta spędzaliśmy wszyscy razem. No ale jak to mówią nic nie trwa wiecznie... Nowa żona, nowe zwyczaje, itp
violinist83 szczerze powiedziawszy ani ja ani mój, już wkrótce:), mąż raczej niekoniecznie stosujemy się do ogólnie przyjętych tradycji weselnych (a może raczej nie do wszystkich, tylko tych które nam odpowiadają), ani tym bardziej do tzw "bo tak wypada". My po prostu chcieliśmy siedzieć z rodzicami a nie ze świadkami.
Niestety ale nawet mimo faktu iż ma on nową żonę to i tak ja powinnam być ciągle najważniejsza, nieprawdaż. A już nie mówiąc w dniu mojego ślubu który ma się tak na prawdę raz w życiu... Więc niestety ale ja nie mogę tego zrozumieć
No ale przecież nie będę go wolami ciągnęla czy zmuszala... on już zdecydowal. Więc ja muszę pamiętać w dniu wesela że mam się tym nie przejmować...
Będzie dobrze i już nie mogę się doczekać, aż mnie nosi:) _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
MagdalenkaS guru
Dołączył: 03 Sie 2010 Posty: 8021
|
Wysłany: Sro 1 Wrz 2010, 15:38 Temat postu: |
|
|
Odnośnie tej tradycji, to wg. takiej staropolskiej to Państwo Młodzi siedzą właśnie z rodzicami (o ile się nie mylę, a tak czytałam) |
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka maniak
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 1386
|
Wysłany: Sro 1 Wrz 2010, 17:34 Temat postu: |
|
|
Katarzyna87 napisał: | Smużka powiem Ci, że to szkoda że nawet się nie zapoznali... My mamy na szczęście zapoznanie już za sobą. Byly 2 osobne spotkania, osobno z tata i osobno z mama. Gdzie to pierwsze bylo raczej "biznesowe", jeśli wiesz o czym mówię. Ale może jakoś niedlugo uda Wam się zorganizować zapoznawcze spotkanko? |
Raczej nie będziemy nic organizować.
Mogli się poznać. Trudno. Nic na siłę.
Mój Wojtek średnio lubi swojego ojca i nalegać nie ma zamiaru..
Mnie też pokazał ojcu dość późno.
_________________ Ślub cywilny
Ślub kościelny
|
|
Powrót do góry |
|
|
violinist83 guru
Dołączył: 20 Lis 2008 Posty: 3460 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro 1 Wrz 2010, 18:01 Temat postu: |
|
|
Katarzyna87 napisał: |
violinist83 szczerze powiedziawszy ani ja ani mój, już wkrótce:), mąż raczej niekoniecznie stosujemy się do ogólnie przyjętych tradycji weselnych (a może raczej nie do wszystkich, tylko tych które nam odpowiadają), ani tym bardziej do tzw "bo tak wypada". My po prostu chcieliśmy siedzieć z rodzicami a nie ze świadkami.
Niestety ale nawet mimo faktu iż ma on nową żonę to i tak ja powinnam być ciągle najważniejsza, nieprawdaż. A już nie mówiąc w dniu mojego ślubu który ma się tak na prawdę raz w życiu... Więc niestety ale ja nie mogę tego zrozumieć
No ale przecież nie będę go wolami ciągnęla czy zmuszala... on już zdecydowal. Więc ja muszę pamiętać w dniu wesela że mam się tym nie przejmować...
Będzie dobrze i już nie mogę się doczekać, aż mnie nosi:) |
Szczerze mówiąc, to stwarzacie niepotrzebnie problematyczną sytuację z tym siedzeniem z rodzicami...
może lepiej odpuścić i usiąść ze świadkami..
No chyba, ze zależy Ci na tym, ze by stworzyć sytuację zapalną i postawić ojca przed niałatwym wyborem - ważniejsza żona czy córka... i go w pewien sposób upokorzyć
Ja z szacunku do taty (ale też i mamy) zmieniłabym plan usadzenia.
Spójrz też na to z 2ej strony... ale każdy robi wedle własnego sumienia.. _________________ Ślubowaliśmy 03.07.2010r
|
|
Powrót do góry |
|
|
dorotam guru
Dołączył: 10 Mar 2010 Posty: 3470 Skąd: :))
|
Wysłany: Sro 1 Wrz 2010, 20:33 Temat postu: |
|
|
ja się po trochu zgodzę z Violinist... mi się wydaje,że lepiej jak usiądziecie ze świadkami a rodzice gdzieś się dosiada po swojemu.
porozmawiaj jeszcze z Tatą. powiedz mu,że np. zmienicie usadzenie,bo rzeczywiście tak lepiej,żeby siedział z żoną.. ale błogosławienstwo jest raz w życiu.. i jesteś jego córką. a w tym czasie jego żona może już jechać do kościoła. może zrozumie.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liziii guru
Dołączył: 23 Sie 2009 Posty: 6311
|
Wysłany: Sro 1 Wrz 2010, 20:37 Temat postu: |
|
|
Tezsie zgodze co do usadzenia. Bo tak sobie mysle - rodzice czesto organizują całą impreze. A nawet jesli nie, to zajmują sie rzeczami organizacyjnymi podczas wesela - rzadko panna mloda biega do kuchni dopytac co i jak, a pan mlody roznosi alkohol. Rodzice powinni siedziec wsrod gosci, na jakichs honorowych miejscach jesli sobie tego zyczycie, zeby mogli doglądac czy wszystko jest ok, czy niczego nie brakuje na stołach...chyba ze w ogole nie beda brac udzialu w organizacji.
Za to swiadkow tak czy siak dobrze miec przy sobie - swiadkowa pomoze z sukienką i trenem, pojdzie do lazienki przypudrowac Pannie mlodej nosek, potrzyma suknie podczas siusiania jesli kreacja jest szeroka i przepastna.. Tak samo swiadek. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |
|
|