Ślub-Wesele.pl - odwiedź nasz portal ! Fryzury ślubne 2016 Komis ślubny Baza firm Życzenia ślubne :: Portal dla nowoczesnych rodziców - AchTeDzieciaki.pl

Forum ślubne Ślub-Wesele.pl

4 strony swiata
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Nasze hobby
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasiek86
guru
guru


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 6450

PostWysłany: Wto 17 Sie 2010, 15:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

o matko rakolada po prostu coś fantastycznego...też bym tak chciała, choć nie wiem czy bym się odważyła....
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
rakolada
kandydat
kandydat


Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 40

PostWysłany: Wto 17 Sie 2010, 15:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odważ się raz, a zobaczysz jak połkniesz bakcyla uśmiechuśmiechuśmiech ja wcale nie jestem jakąś tam kobietą o super wysportowanej sylwetce! To się tylko wydaje takie trudne, zapewniam Cię uśmiech
_________________
;
;
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kasiek86
guru
guru


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 6450

PostWysłany: Wto 17 Sie 2010, 15:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

hihi podsunę pomysł Narzeczonemu. Fascynujące musi być samo planowanie trasy uśmiech
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Liziii
guru
guru


Dołączył: 23 Sie 2009
Posty: 6311

PostWysłany: Wto 17 Sie 2010, 22:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mnie tez to nakrecilo... ale spanie pod namiotem nie dla mnie... boje sie/brzydze robactwa i uciekl;abym w srodku nocy w popłochu z wielkim krzykiem przy pierwszym lepszym mini pajączku czy zuczku..
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kasiek86
guru
guru


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 6450

PostWysłany: Wto 17 Sie 2010, 22:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja o tym myślałam cały dzień i... co z toaletą, kąpielą, no i ciepłym posiłkiem w ciągu dnia? i co po prostu znajdujecie polanę i rozbijacie namioty? nie boicie się intruzów ( robaki jak robaki, ale gorsi zdają się ludzie).
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
rakolada
kandydat
kandydat


Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 40

PostWysłany: Sro 18 Sie 2010, 11:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ha! oczko toaleta w lesie uśmiech co do prysznica, to zależy w jaki region się wybieracie. Na Mazurach jest dość dobra baza pól namiotowych z prysznicami bądź same prysznice, jak w Giżycku, ale na Suwalszczyźnie jest tragicznie. Zdażyło nam się raz szukać prysznica 3 dni (to już jest naprawdę max co można wytrzymać), ale się udało uśmiech Mi niestety woda z jeziora nie wystarczy do mycia. Jak dla mnie to ona ma specyficzny zapach, po prostu wolę prysznic. Generalnie rozbijamy się nie do końca gdziekolwiek, bo w tym roku pierwszy raz jechaliśmy z namiotem, woleliśmy najpierw przywyknąć, nie od razu do głębokiej wody i na dziko oczko wybieraliśmy więc pola namiotowe strzeżone albo ośrodki wypoczynkowe, które też mają swoje pola namiotowe. Wybieraliśmy, które pole bardziej nam się podoba. Posiłek w ciągu dla jedliśmy na trasie, bądź też już po rozbiciu (zazwyczaj przy polach są miejsca, gdzie można zjeść coś ciepłego). Widzę, że się zapaliłaś! oczko
_________________
;
;
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Liziii
guru
guru


Dołączył: 23 Sie 2009
Posty: 6311

PostWysłany: Pon 13 Wrz 2010, 14:17    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zaszalelismy w ten weekend, a że obiecalam Miss, to dziele sie wrazeniami.

Plan był taki - jedziemy do Pyskowic - Gliwic - Zabrza. Zabieraly ladna bluzeczke na wypadek gdybysmy zawadzili o spotkanie forumek w Katowicach oczko Wyjezdzamy w sobote o 4tej rano, wracamy w niedziele najpozniej by byc o 00 w domu.

Przebieg...coz, nie do konca zgodny z planem oczko

Sobota:
Wstaje 5:10. Koty miaucza pod drzwiami sypialni. Ja - karmienie kotow, ostatnie przygotowanie, pakowanie, mycie i ubieranie. M - obijanie sie od scian, dotarcie do lazienki, mycie metodą "na spiocha", ubieranie butow. Wychodzimy.
Jest 6:15. Szybkie zakupy w miejscowym sklepiku - mamy wode truskawkowa, pączki i rozki francuskie (za ktorymi wprost przepadam), wafelki i pastelle z makreli z bułką.
Wyjezdzamy.
Pogoda do kitu - siąpi zimny deszcz, ludzi na drodze masa. Wlaczamy muzyczke, ja spiewam i tancze od kolan w dół, M sie smieje.
Dojezdzamy do pyskowic - jest 10ta.

Pierwsza skrzyneczka - sukces. Szybko, latwo i przyjemnie.
Kolejna - miodzio! troche szukania, gimnastyki i jest nasza. Zdobywamy smycz do telefonu - to juz kolejna, bo ciagle zapominam brac je z domu. A telefon sluzy do robienia zdjec. Wsadzamy do skrzynki (w zamian za smycz) GeoKreta, zakreslacz i pierscionek.
Jeszcze 2 skrzynki i jedziemy do Gliwic.
Podejscie nr jeden nieudane. Skrzynka trudna, trudniejsza niz zakladamy, trzeba w dodatku przedzierac sie przez chaszcze i bagna. Z mostu na most i tak 3 razy - poddajemy sie.
Jedziemy zdobywac skrzynke przy ruinach spalonego teatru. Dojezdzamy w okolice - uliczka zamknieta, to ewidentnie jakis deptaczek a nasz durny GPS usiluje nas tam wepchnac. Objezdzamy okolice 3krotnie, w koncu parkujemy przy jakims kompleksie sklepow. Idziemy do ruin - kicha. Albo wzrok kiepski, albo skrzynke ktos podwedzil.
Poddajemy sie.. Jestesmy glodni, zmeczeni, skrzynki jakies tajemnicze i trudnodostepne... decyzja - jedziemy do Zakopanego.

W miedzyczasie regularnie smsuje z Miss. Ze spotkania forumowego nici - uff, przynajmniej mi nie jest przykro ze przegapilam. Wpadamy na szybko do McDonald'sa, bierzemy 2 powiekszone zestawy. Wcinamy - ja big maca i cole, M frytyx2 i swoija bułe.
Pakujemy sie do auta, jedziemy do Zakopanego.

Dzwoni telefon - tesciowa. Hej, ho! Ona i tesciu sa w Zakopcu! Umawiamy sie na parkingu w poblizu doliny chocholowskiej... jest 23.30 jak dojezdzamy - szybka wymiana zdan i lecimy spac...

Niedziela:

6 rano - slysze halas i glosy. Turysci, ci niecierpliwi, juz szykuja sie na wycieczke w gory. Wstajemy, myjemy sie, ubieramy, wcinamy sniadanie - M bulke z serem, ja red bulla (kto to slyszal jesc w srodku nocy?!). Ubieramy wszystko co cieple bo temperatura zacheca jedynei do hibernacji.
Mielismy isc na Giewont ale.. zimno, wilgotno.. w dodatku czemu u licha ja chcialam na Giewont skoro on taki wysoki?!? O nie nie nie... idziemy do dolinki.
Tesciowie maja mape - wyruszamy po 7mej. piewrwsze 4km asfaltowka zawozi nas wycieczkowy traktorek, pozniej jeszcze 3km kamienna drozka i jestesmy przy schronisku w dolinie chocholowskiej. Teraz jestem glodna... Wcinam miseczke zurku i lecimy dalej. Przy schronisku skrzyneczka... miło oczko bo M. namierza kilka skrzynek w okolicy - od czego mamy mobilny internet w plusie - w koncu sie przydal.
Idziemy w gore - robi sie cieplej. Drepcemy na Grzesia - ponad 1600m. Idzie sie ok, dolaczamy do jakiejs wycieczki na rozstaju szlakow -0 ich przewodnik proponuje im dluzsza ale latwiejsza trase zoltym szlakiem, ale opowiada o czarnym. Oczywiscie ja chce na czarny... Idziemy.
Okazuje sie ze to kupa kamieni niemal pionowo pod gore, sama stromizna. Ale idziemy...
Idziemy, idziemy, zaczyna bolec mnie brzuch - czyzby zurek nie teges??
Idziemy dalej - robi mi sie cieplo...miedzy nogami. Shit! Okres! Za co?
No nic... zycie nas nie rozpieszcza ale idziemy dalej. Nie, nie idziemy - boli! Nurofen...odpoczynek...dzialanie leku - idziemy.
Po 40 minutach w koncu wdrapalismy sie na te kamienie. Po cholere wybralam czarny szlak?!?!
Idziemy... dolaczamy do ludzi z zoltego.. szczyt juz widac - daleko! Ja nie chce! nie cierpie gor. Pojawiaja sie pierwsze przeklenstwa... Tesciowa klnie ze mną. Nienawidzimy gór. Maz i tesciu sie smieja - ten sie smieje kto sie smieje ostatni Evil or Very Mad

dochodzimy na Grzesia, troche odpoczynku i dalej... okazuje sie ze zostawilismy mape. Trudno. Idziemy na Rakoń. Jeju, czemu?
W koncu, po wielu trudach, przystankach, siadaniu na kazdym slupku granicznym (zadnemu nie przepuscilam!) docieramy na Rakon. Piekne morze chmur widac w oddali... mnostwo borowek - uzupelniamy wit C i flawonoidy w organizmie i ruszamy w droge powrotna zielonym szlakiem.. Zejscie w dol - strome, jak po schodach. Nagle - kupa sniegu... brodzimy po polowe lydek, pod sniegiem kamienie.
Tesciu i M tez juz nienawidza gor. Smiejemy sie z tesciową.
Lewe kolano zle wskakuje w stawie - aaaaaaaaaaaaaauuuuuuuuuuu! potezny bol i juz leze na ziemi.
Masowanie, rozciaganie, kustykam. Moje nogi nie lubia schodzic...
Opieram sie calym ciezarem na prawym kolanie - po kilkuset metrach i to kapituluje i znow zle wskakuje staw - leze na ziemi, sycze z bolu, po policzkach ciekna mimowolnie łzy. Rozmasowywanie nic nie daje, łękotka boczna skacze pod palcami tesciowej jak chce, rzepka sie schowala..mamy problem. Kustykam na palcach, ledwo dotykam podlozA - M mnie niemal niesie.
Odpoczynek... kustykam sama bo kolana odpoczely. Znajkdujemy kolejna skrzyneczke... milutko. Zabieramy GK.
Idziemy, idziemy...trach. lewe kolano wyskakuje... skrecone smutny Boli... teraz to juz spaceruje na palcach. M syczy ze zmeczenia.
Docieramy do schroniska. Jest 17ta. Wcinamy z najwiekszym apetytem de vollaile z ziemniakami i surowką. I loda. I czekolade. Mniam!
idziemy w dol, docieramy do wypozyczalni rowerow i ostatnie 7,5km pokonujemy rowerem nie pedalujac zupelnie, bo jest z gorki...
a potem auto, GPS na Radom, wracamy...
Jest 1:50 jak docieramy pod blok... wycienczeni, ze skreconym kolanem, zgniecionymi stopami, spiacy padamy na lozko...

Zdjecia zaraz obrobie, kilka wrzuce.
Ogolnie wycieczka boska gdyby nie te kolana.
Lewe nie wspolpracuje zupelnie. Nie moge isc do przychodni bo boli jak cholera przy zgieciu. A mam do tego angine - lody i lazenie w zimnych chmurach robią swoje. Antyubiotyk juz nie dziala.

Ale...warto było. Nawet jesli koniec koncow mam skierowanie do ortop[edy na usg kolan Shocked
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Justii
maniak
maniak


Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 1117

PostWysłany: Pon 13 Wrz 2010, 15:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Liziii mimo kilku niemiłych chwil jak skręcenie kolana wycieczka na pewno była fajna Very Happy Opis pierwsza klasa- bardzo miło się czytało uśmiech
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
LadyJ89
kandydat
kandydat


Dołączył: 09 Kwi 2014
Posty: 17
Skąd: UK

PostWysłany: Sro 9 Kwi 2014, 11:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lubie podrozowac. Poki co zwiedzilam Paryż, kilka miejsc w UK, Turcje i Majorke.


W planach jest wiecej uśmiech
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
matrimonio
gaduła
gaduła


Dołączył: 28 Lip 2014
Posty: 409

PostWysłany: Pon 18 Sie 2014, 14:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja dużo jeżdżę po Polsce - uważam, że nasz kraj ma w sobie dużo potencjału, trzeba go tylko odkryć. Choć zagraniczne zakątki też nie są mi obce - uwielbiam podróżować i w sumie dość często sobie na to pozwalamy. Mój najnowszy wymysł to apartamenty Zakopane - już chyba ze dwa lata tam nie byliśmy, a jako, że niedawno się zaręczyliśmy to chcieliśmy to uczcić w jakimś miłym miejscu oczko.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Nasze hobby Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Zamknij

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.

Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.



Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group