Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
myszka426 moderator
Dołączył: 18 Mar 2009 Posty: 4826 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 13 Cze 2011, 21:52 Temat postu: |
|
|
princesse , w mojej rodzinie nie było dużo rozwodników , 2 tylko a tak pozatym żyją wszyscy szczęśliwie po kilkadziesiąt lat, moja ciotka rozwodziła się 4 razy i wujek raz.
U Tomka natomiast nie było rozwodników, według mnie to nie jest regułą.
Ja nie dzwonie do mojej teściowej wcale , staram się rozwiązywać problemu bez jej udziału , wiem jaki ona ma stosunek do mnie.
Pokazała mi to kilka razy.
W dzień ślubu pytała o byłą żonę Tomka, na chrzcinach nie podobał jej się tort który zrobiłam , szklanki bo były nie od kompletu. No i nie omieszkała synka zbuntować i nie pozwolić się wykorzystywać .
Według niej jak go poproszę o odkurzenie , to to jest wykorzystywanie.
No i mój Tomek stosuje się do tego w domu mało co robi, ale Patrycją się zajmuje to nie mogę powiedzieć.
A co do Twojej teściowej to brak słów , może twój mąż się opamięta _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_S. guru
Dołączył: 10 Sie 2009 Posty: 4114
|
Wysłany: Wto 14 Cze 2011, 9:18 Temat postu: |
|
|
nie ma to jak kochane teściowe ;] one mają taką za*ebistą tendencję do mieszania :/ mam znajomych, którzy po roku małżeństwa się rozwiedli.. dlaczego? bo mamusia kolegi zaczęła mieszać i doprowadziła do rozpadu małżeństwa.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Your_princess uzależniony
Dołączył: 29 Lis 2008 Posty: 781 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 14 Cze 2011, 13:54 Temat postu: |
|
|
Lady_S no coś Ty! masakra!
Jak do tego by u nas doszło to też tylko przez nią!
Sama to powiedziała, że T. znajdzie sobie inną... powinno ją szczęście syna interesować a nie - ledwo żeśmy ślub wzięli i od razu rozwód?!?!
Już nigdy ją o żadną pomoc nie poproszę, przenigdy! _________________ Jesteśmy małżeństwem od dnia 27.06.2009r.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_S. guru
Dołączył: 10 Sie 2009 Posty: 4114
|
Wysłany: Wto 14 Cze 2011, 17:33 Temat postu: |
|
|
Poważnie. Calutki czas mieszała w małżeństwie. Bo miała niepomyte gary, bo źle je poukładała w szafkach, bo zupa była za słona... Nie dożywia jej synka.. No i tak próbowała ją ustawiać. Młodzi zaczęli się kłócić ii tak z czasem coraz gorzej ;/
Princess mam nadzieję,że u Was się poprawi i teściowa nie zaszkodzi aż tak.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiek86 guru
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 6450
|
Wysłany: Wto 14 Cze 2011, 18:09 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny współczuję i to szczerze. Ja może mam krótszy staż małżeński, ale nie wyobrażam sobie takich sytuacji jakie są u was...
My również chwilowo mieszkamy u moich rodziców, na dodatek nie mamy oddzielnego wejścia oddzielnej kuchni itd. ale w żadnym wypadku nie pozwoliłabym aby moi rodzice lub rodzice męża wtrącali się w cokolwiek. O ile z moją mamą łatwiej, bo mówię jej wprost, że to nie jej sprawa o tyle z teściową jeszcze tak nie umiem. Ale tu pojawia się mój mąż i on mówi swojej mamie żeby się nie wtrącała...
Cóż niestety Lady pierwsze co to pomyślałam, że znajomi sami pozwolili sobie na takie "podejście" teściowej. Widocznie nie mięli sił walczyć o siebie...
U mnie to też trochę łatwiej z teściową, bo jest na prawdę sympatyczną osobą, choć specyficzną. Poza tym mój mąż można powiedzieć, że był od 17roku życia niezależny (jedyne co to mieszkał u rodziców,czego teraz żałuje, że nie wyprowadził się od nich wcześniej) ale zarabiał na siebie jedyny posiłek "na koszt rodziców" to obiad, ale czasem robił zakupy do domu "za swoje"...
Poza tym nigdy (albo prawie wogóle) nie pozwalał na to żeby teściowa się wtrącała w cokolwiek... Sam sobie prał, sam sprzątał (przy okazji sprzątał całe mieszkanie)... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
shadow's wife guru
Dołączył: 15 Maj 2011 Posty: 10413 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 14 Cze 2011, 22:34 Temat postu: |
|
|
Kasiek86 napisał: | Dziewczyny współczuję i to szczerze. Ja może mam krótszy staż małżeński, ale nie wyobrażam sobie takich sytuacji jakie są u was...
My również chwilowo mieszkamy u moich rodziców, na dodatek nie mamy oddzielnego wejścia oddzielnej kuchni itd. ale w żadnym wypadku nie pozwoliłabym aby moi rodzice lub rodzice męża wtrącali się w cokolwiek. O ile z moją mamą łatwiej, bo mówię jej wprost, że to nie jej sprawa o tyle z teściową jeszcze tak nie umiem. Ale tu pojawia się mój mąż i on mówi swojej mamie żeby się nie wtrącała...
Cóż niestety Lady pierwsze co to pomyślałam, że znajomi sami pozwolili sobie na takie "podejście" teściowej. Widocznie nie mięli sił walczyć o siebie...
U mnie to też trochę łatwiej z teściową, bo jest na prawdę sympatyczną osobą, choć specyficzną. Poza tym mój mąż można powiedzieć, że był od 17roku życia niezależny (jedyne co to mieszkał u rodziców,czego teraz żałuje, że nie wyprowadził się od nich wcześniej) ale zarabiał na siebie jedyny posiłek "na koszt rodziców" to obiad, ale czasem robił zakupy do domu "za swoje"...
Poza tym nigdy (albo prawie wogóle) nie pozwalał na to żeby teściowa się wtrącała w cokolwiek... Sam sobie prał, sam sprzątał (przy okazji sprzątał całe mieszkanie)... |
Zgadzam się w 100%, nie można dać sobie wejść na głowę i to od młodych zależy w sumie jakie będą mieli relacje z teściami i rodzicami, jeśli chcą żyć po swojemu, to będą żyli bez względu na wszystko a jeśli nie to nie... Uważam, że rady rodziców są bardzo ważne w życiu, ale bez przesady, nie dajmy się zwariować i układać sobie życie tak i tak, bo tak mama powiedziała, że będzie dobrze... Przede mną szkoła życia, bo właśnie dziś wprowadziliśmy się do K. rodziców... zobaczymy jak to będzie, jestem dobrej myśli, choć jego rodzice są czasem nie do zniesienia wierzę że damy rade. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yenna maniak
Dołączył: 15 Wrz 2010 Posty: 1339 Skąd: Gliwice/Zabrze
|
Wysłany: Sro 15 Cze 2011, 10:12 Temat postu: |
|
|
Niby wszystko ładnie, pięknie, ale problem zaczyna się wtedy, kiedy okazuje się, ze jedna ze stron nie do końca chce/potrafi sprzeciwić się swoim rodzicom. I zamiast stać murem za żoną/mężem albo nie robi nic, albo stoi po stronie teściów. _________________ 04.06.2011
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_S. guru
Dołączył: 10 Sie 2009 Posty: 4114
|
Wysłany: Sro 15 Cze 2011, 12:05 Temat postu: |
|
|
Rady rodziców są cenne,ale tylko wtedy jak o nie prosimy.. bo kiedy rodzice nie mają taktu i próbują się wtrącać we wszystko to wtedy na pewno rady nie będą cenne. Wiecie ja tam się nie wtrącam do życia znajomych, no niestety wyszło jak wyszło, dali się wplątać w sieć teściowej.
Ja na szczęście nie mogę narzekać. Mieszkam z teściową pod jednym dachem, mamy wspólną kuchnię i w ogóle,ale się dogadujemy. Wiadomo,że czasem różnie jest,bo się można wkurzyć,ale nie złościmy się na siebie długo. Mężowi też ponarzekam na temat jego mamy,ale on nie jest dłużny bo ponarzeka na moją,ale w całym tym narzekaniu oboje potrafimy jeszcze ponarzekać na swoje własne mamy, więc mamy całkiem luźne podejście do tematu i się nie złościmy na siebie jak mówimy co nam nie pasuje.
Jak wszystko się ułoży i dobrze pójdzie to być może pod koniec przyszłego roku już wyprowadzimy się na swoje |
|
Powrót do góry |
|
|
martynka79 początkujący
Dołączył: 04 Cze 2014 Posty: 3
|
Wysłany: Sro 4 Cze 2014, 22:29 Temat postu: |
|
|
Na kłótnie to najlepsza jest rozmowa. A później oczywiście... no seks na zgodę Takich isker to nigdy w łóżku nie ma. _________________ krem z migdałów
musztarda z chrzanem |
|
Powrót do góry |
|
|
amelkaa uzależniony
Dołączył: 07 Mar 2014 Posty: 837 Skąd: polska
|
Wysłany: Czw 12 Cze 2014, 20:39 Temat postu: zasady mądrej kłótni |
|
|
Trzymaj się tematu.
Podczas kłótni staraj się odnosić do aktualnego problemu, mów o tym co jest istotą sporu. Skup się na tym, co tu i teraz. Wypominanie dawnych uraz i błędów nie pomoże rozwiązać konfliktu. Zaczniecie rozdrapywać dawne rany, a w końcu nie będziecie już wiedzieli czego tak naprawdę dotyczył spór.
Używaj komunikatu "ja".
Mów o sobie i swoich uczuciach. "Ja czuję się w tej sytuacji...", "Odniosłam wrażenie, że...", "To sprawiło, że poczułem się...". Powiedz jak zachowanie partnera wpłynęło na Ciebie.
Nie uogólniaj.
Unikaj słów takich jak: "zawsze", "nigdy" i "Ty jesteś...". Trzymaj się faktów. Nie oceniaj osoby, tylko jej działania. Zamiast powiedzieć: "Jesteś taki nieodpowiedzialny! Zawsze się spóźniasz", możesz stwierdzić: "Zezłościło mnie to, że się spóźniłeś. Poczułam się zignorowana i opuszczona, ponieważ musiałam na Ciebie czekać."
Nie porównuj.
Unikaj porównywania partnera z innymi osobami. Nie mów: "Jacek świetnie sobie radzi w pracy, czemu nie jesteś taki jak on?". Takie zdanie nie prowadzi do rozwiązania sporu.
Nie krzycz.
Staraj się unikać podnoszenia głosu.
Słuchaj.
Uważne słuchanie to trudna, ale niezwykle przydatna umiejętność. Postaraj się jak najlepiej zrozumieć partnera. Pozwól mu mówić i nie zajmuj swoim monologiem całego czasu. Możesz parafrazować jego zdania, by sprawdzić czy na pewno dobrze odczytałeś jego słowa. Nie domyślaj się, co osoba miała na myśli - często prowadzi to do niepotrzebnych nieporozumień. Jeśli nie wiesz, co dokładnie oznaczają jego słowa, zapytaj. Dzięki temu uda Wam się zrozumieć sedno problemu, a partner poczuje, że jest ważny, a jego słowa istotne. Prawdopodobnie sam także zwróci większą uwagę na to, co mówi i chętniej wysłucha Ciebie.
Zadbaj o czas.
Ważne, by rozwiązywać konflikty na bieżąco. Z drugiej strony, kiedy czujesz, że zalewają Cię negatywne emocje, pozwól sobie na krótką przerwę - odetchnij, wyjdź na spacer, posłuchaj muzyki. Ważne, by nie trwało to za długo. Spróbuj sam wyczuć ile czasu jest niezbędne. _________________ "never give up" |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |