Czy orkiestrze płaci sie za jedznie?

[Zbigniew Swiderski]

Ksiądz będzie z osobą towarzyszącą?
_________________
Nie robię zdjęć artystycznych i kreatywnych.

ewaluna napisał:
Naprawdę,musisz z dumą patrzeć w lustro,Ty,który przychodzisz tu z kagankiem oświaty fotograficznej.

[lauraire]

[Monia31]

U nas będzie tak:
dj,fotograf, delegacja, dzieci od lat 4-8 po 50% ceny
Za dzieci do lat 4 nic nie płacimy
_________________
Lepiej późno niż wcale
Do ślubu tylko citroenem

[lauraire]

a kto to jest ta delegacja ?

[kaczka]

[Zbigniew Swiderski]

Ja to bym zgłaszał wszystkich przyjezdnych jako delegację.
_________________
Nie robię zdjęć artystycznych i kreatywnych.

ewaluna napisał:
Naprawdę,musisz z dumą patrzeć w lustro,Ty,który przychodzisz tu z kagankiem oświaty fotograficznej.

[lauraire]

[Ewa-Gdy]

Może chodzi o delegację z pracy... albo...nie. Jednak nic mi nie przychodzi do głowy.
_________________

[Anderson]

Kasiulek86 "co prawda nie dostaną tak super dużo itd... po 1 por/os obiadu, ale też deser i zakąski, musi im starczyć", "Co nie zmienia faktu że postawa, że im się należy bo ciężko pracują mi się nie podoba..."

kaha "Ciepły posiłek rzeczywiście trzeba im dać, żeby mieli siłę grać, ale czy to musi być pełny zestaw? Nie sądzę"

Czytam te niektóre masakryczne wypowiedzi i przecieram oczy ze zdumienia ... Czy was pogieło ? Czy uważacie, że obsługa ślubu to pół ludzie, niepełnowartościowi, że mają pół waszych żołądków ? Czy rozumiecie, że fotografi/kamerzysta który najczęściej towarzyszy PM od wczesnego popołudnia (od przygotowań) najczęściej NIE JE NIC przed wyjściem do pracy dla was ? (o tym dlaczego - później). To jest ze 12 godzin pracy - wy jecie przez cały ten czas, jedzą goście - choć nie pracują - a fotograf/kamerzysta/zespół muz. PRACUJĄ ! Samo zastanawianie się nad tym czy dać obsłudze mniej jedzenia - jest żenujące. "kaha" napisała, że nie sądzi aby to musiał być pełen zestaw .. A czy Ty chciałabyś dostać część zdjęć, albo tylko siebie (bez męża) na zdjęciach ? Ja tu nie mówię o alkoholu - ja nie piję w pracy. Ale może obsługa powinna zamawiać pizzę dla siebie ? Rozumiesz, że goście którzy z domów przyjadą do kościoła, wychodząc z kościoła - już tuptają z nogi na nogę byleby po ślubie już jechać na salę i jeść - a obsługa pracuje - i to od kilku godzin na pewno wcześniej i myślisz, że nie są po prostu głodni ?

Jestem fotografem. Na ślubie - to z czego najczęściej z menu korzystam to napoje gazowane (trzeba dużo płynów uzupełniać w trakcie intensywnej pracy). Ciepły posiłek - też, ale ja go wchłaniam w 4-5 min i dalej idę fotografować. Zabieram ze sobą dużo sprzętu w plecaku i tam nie ma miejsca na kanapki na litość boską A z jakiego powodu nie je się zazwyczaj przed wyjazdem na ślub ? - tu chodzi o różne możliwe problemy z żołądkiem. Wyobraża sobie ktoś fotografa/kamerzystę, który podczas ślubu w najważniejszym momencie musi pójść do toalety ? Aby tego uniknąć, po prostu rano pije się kawę/herbatę i na suchym żołądku jedzie się od przygotowań do pierwszego posiłku, który i tak jak już napisałem - jem w moment - by dalej fotografować.

Juliette " którzy z dobrej woli zastawiają stół obsługi po brzegi, mnie tylko razi żądanie, że organizatorzy wesela mają ich nakarmić. Moim zdaniem uczciwa i kulturalna ekipa nie stawia takich wymagań. Gdyby mi zespół podsunął pod nos taką umowę, to zapytałabym czy w takim razie cenę ich jedzenia odliczamy od ich wynagrodzenia. Uczciwy usługodawca powinien powiedzieć: proszę zamówić dla nas jeden gorący posiłek i zimną płynę, a my sobie za to zapłacimy."
- a rozumiesz, że aby zespół mógł grać - musi wydać czasami 100-150 tysięcy na sprzęt ? Czy trafia do ciebie argument, że fotograf/kamerzysta musi wydać na swoje "zabawki" czasami nawet 80 tyś? Gdybyś zadała mi tak debilne pytanie czy posiłek odliczamy od mojego wynagrodzenia to ja przed odejściem od negocjacji, zapytałbym czy do ceny mojej usługi doliczyć ci amortyzację sprzętu ? Wynagrodzenie, które zapłacisz - to jest wynagrodzenie brutto rozumiesz ? Niech to będzie 4000 zł. 930 to zus, z 500 zł album i etui. Koszt dojazdu - 100 zł, inne koszty (księgowa, telefon) 300 zł. Masz 2170 zł - i to nadal jest brutto. Od tego podatek to ok. 400 zł. I masz netto 1770 zł. I podziel sobie (jeśli umiesz) tą kwotę przez łączną liczbę godzin potrzebną na zrealizowanie pełnego reportażu (pełen ślub z dojazdem, pełen plener z dojazdem, obróbka zdjęć, przygotowanie prezentacji, przygotowanie fotoksiążki/wyklejenie albumu, itd). I wychodzi ci kwota za godzinę, niemal równa lub troszkę wyższa niż jakiegoś przeciętnego etatowcy. Tylko że człowiek na etacie - aby pracować, nie musi wydać na swoje stanowisko pracy kilkudziesięciu tysięcy. Ja wydałem i jeśli tak żałosny tekst jak Twój, usłyszałbym na spotkaniu, to wstałbym się z Tobą pożegnał - jeśli musiałbym jeszcze obniżyć cenę o 150-200 zł za posiłek.

StudioFotoArt1 "Z jednej strony to zdzierstwo bo nie dość, że płacisz im tyle kasy za granie to jeszcze musisz ich nakarmić i napoić;/ ale cóż zrobić mus to mus."
- podziel się swoimi dylematami z obsługą ślubu przed podpisaniem umowy. I zobacz jaki będzie efekt.

Z jedną parą na spotkaniu ustalałem szczegóły umowy i okazywało się, że o wszystko targowali się, negocjowali - o każdą jedną złotówkę, jedną fotografię, każdą minutę. Już wiedziałem czego spodziewać się jeśli wyjdzie temat posiłku... Okazało się - że oni tego nie zapewniają i byli zszokowani że obsłudze (kamerzystę też chcieli i orkiestrę) zapewnia się ciepły posiłek. Wstałem, spakowałem się i wyszedłem. A wcześniej zapytałem się czy z mojego przepastnego plecaka wyjąć jeszcze w domu np. 3 obiektywy i w ich miejsce włożyć kanapki. I tu nie chodziło o brak "żarcia" bo pewnie dałbym radę bez tego albo zamówiłbym pizzę i dopłacił dostawcy extra za opcję "ostentacyjne wniesienie pizzy w pudełku na salę weselną" - tylko o brak szacunku dla mnie, który tu się ujawnił. Ja nie robię zdjęć komuś, kto nie szanuje mojej pracy i mnie.

To tyle.

[Marga]

Myślę, że ludzie z klasą po pierwsze, nie muszą zawierać punktu o jedzeniu w umowie, a po drugie, uważają za oczywiste, że zespół i fotograf to też nasi goście, choć usługodawcy. Jeśli obie strony uważają takie rzeczy za oczywiste, nie ma powodu do sporu i bicia piany.
A że z klasą i kulturą osobistą są w Polsce spore problemy... To już inny temat .
_________________