|
Forum ślubne Ślub-Wesele.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pablo&Aga gaduła
Dołączył: 28 Lip 2009 Posty: 339 Skąd: Kraków - Azory
|
Wysłany: Nie 2 Maj 2010, 8:20 Temat postu: Jak zapraszać? |
|
|
Może trochu głupie pytanko ale jak powinno wyglądać zaproszenie?. Czyli jak się zachować co mówić ile spędzić czasu?
Wiadomo jesteśmy umówienie na konkretną godzinę, przychodzimy punktualnie. Rodzina wie po co przyszliśmy ale jak się powinno to odbyć. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
dorotam guru
Dołączył: 10 Mar 2010 Posty: 3470 Skąd: :))
|
Wysłany: Nie 2 Maj 2010, 9:09 Temat postu: |
|
|
i w tym momęcie dziękuję Bogu,że my zaproszenia wysyłaliśmy pocztą
a tym pojedyńczym osobą którym daliśmy osobiście,to na początku spotkania,zaraz po wejściu już do pokoju wygłosiliśmy krótką formułkę,że zapraszamy serdecznie na nasz slub...itd..
i w sumie posiedzieliśmy w zalezności od tego na ile nam czas pozwalał. ale myślę że z pół h-h to tak będzie jak już tak oficjalnie to umówione było.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pablo&Aga gaduła
Dołączył: 28 Lip 2009 Posty: 339 Skąd: Kraków - Azory
|
Wysłany: Nie 2 Maj 2010, 9:18 Temat postu: |
|
|
My praktycznie do samej rodziny idziemy. To pewnie nas będą wypytywać. Zwłaszcza pewnie Ci, z którymi się dawno nie widzieliśmy. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sadie guru
Dołączył: 12 Lut 2009 Posty: 3308 Skąd: Liversedge
|
Wysłany: Nie 2 Maj 2010, 9:51 Temat postu: |
|
|
a o co maja wypytywac? Oprocz daty, godz i miejsca slubu ktore z zaproszenia mozna wziac. Beda chcieli zebyscie im historie zycia skrocali? _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leala_87 bywalec
Dołączył: 05 Kwi 2010 Posty: 204
|
Wysłany: Nie 2 Maj 2010, 10:12 Temat postu: |
|
|
Sadie Kochana nie zdziw się...Pochodzę z małej miejscowości. Jakiś czas temu odwiedziłam rodziców i idąc z przystanku PKS zaczepił mnie znajomy moich rodziców mieszkający w sąsiedniej wiosce i zaczął wypytywać o szczegóły wesela! MYślałam, że spłonę ze wstydu. Tyle tylko, że to on powinien się wstydzić swojej bezczelności. Wydawał przy tym głośno subiekywne opinie o miejscu naszego wesela, zespole który bedzię grał itp. Odniosłam wrażenie, że o moim slubie wie więcej niż ja sama!
Także jesli chodzi o zapraszanie to myślę, że w co drugim domu będę musiała przejść przez to samo, czyli wtrącanie się w nie swoje sprawy, wypytywanie o szczegóły i nieproszone dobre rady.
Jedynie na pocieszenie moja babcia mówi "nikt się jeszcze pod kloszem nie urodził ani nie umarł". Czyli w wolnym tłumaczeniu jak to w małej wiosce przestaną gadać o moim weselu, jak ktoś inny urodzi się, będzie ślubował ,umrze, popełni gafę towarzyską itp. itd. _________________ ślub kościelny
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewqa04 guru
Dołączył: 17 Sty 2010 Posty: 4995
|
Wysłany: Nie 2 Maj 2010, 10:38 Temat postu: |
|
|
Sadie napisał: | a o co maja wypytywac? Oprocz daty, godz i miejsca slubu ktore z zaproszenia mozna wziac. Beda chcieli zebyscie im historie zycia skrocali? |
Sadie nie do końca się z Tobą zgodzę
Roznoszenie zaproszeń to tez okazja do spotkania z rodziną, z którą nie spotykamy sie na codzień . Jest to również okazja do zaktualizowania sytuacji rodzinnej, zapytania o zdrowie itp. Nie zawsze wypada wejśc, zostawić zaproszenia i wyjść.
Poza tym, jest to też okazja, żeby przedstawić narzeczonego/narzeczoną. Ja wolałabym znac rodzinę mojego Lubego, gdy przebędą na nasz ślub, żeby po prostu wiedzieć z kim rozmawiam
Mi zwyczajnie zalezy na utrzymywaniu kontaktów z kuzynostwem, ciociami i wujkami. Bo moja rodzina jest dla mnie ważna
Leala_87 - kochana, współczuje Ci. Nie znoszę, gdy ktoś wtrąca sie w moje sprawy No, ale dla niektórych to sposób na reperowanie swjego libido |
|
Powrót do góry |
|
|
Leala_87 bywalec
Dołączył: 05 Kwi 2010 Posty: 204
|
Wysłany: Nie 2 Maj 2010, 10:50 Temat postu: |
|
|
Dla mnie moja rodzina też jest bardzo ważna, jestem rodzinną osobą i zalezy mi na kontakcie z nimi i tak jak piszesz ewqa04 to dobra okazja do zapoznania z drugą połową również dalszej rodziny i zaktualizowania informacji. Ale co innego serdeczne okazujące zainteresowanie i szczerą troskę pytania o zdrowie, jak się poznaliśmy,czym się zajmujemy czy denerwujemy się ślubem, a co innego pytania pod tytułem, ile kosztowała Twoja kiecka, duże macie mieszkanie, ile on zarabia, a dużo zapłaciliście za catering?
Czasami to po prostu już ręce i majtki opadają.... _________________ ślub kościelny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liziii guru
Dołączył: 23 Sie 2009 Posty: 6311
|
Wysłany: Nie 2 Maj 2010, 16:46 Temat postu: |
|
|
My siedzielismy w zaleznosci od bliskosci gosci.. tj relacji miedzy nimi a nami. Czasem gospodarze nie dali nam sie wykrecic od herbaty i ciasta wiec 30 minut przynajmniej, tak do godziny. Czasem wchodzilismy "na salony" ale bez herbat (bo np po 5 herbatach na 6 juz sie nie ma sily i checi) i ciasteczek. Takie 10 minut pogaduszek co u nas, co u nich, wreczanie zaproszenia (czyli oficjalny moment - na stojąco, przekazanie info gdzie kiedy i co i jak) i zbieralismy sie..
W kilku przypadkach nawet nie wchodzilismy do salonu tylko w przedpokoju chwile pogadalismy i wreczalismy zaprszenie. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pablo&Aga gaduła
Dołączył: 28 Lip 2009 Posty: 339 Skąd: Kraków - Azory
|
Wysłany: Nie 2 Maj 2010, 18:16 Temat postu: |
|
|
Pierwsze koty za płoty. Matka chrzestna i 2,5 godziny siedzenia I praktycznie pod koniec zaproszenie. Było miło i ciepło. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sadie guru
Dołączył: 12 Lut 2009 Posty: 3308 Skąd: Liversedge
|
Wysłany: Nie 2 Maj 2010, 18:37 Temat postu: |
|
|
ewqa04 napisał: |
Sadie nie do końca się z Tobą zgodzę
Roznoszenie zaproszeń to tez okazja do spotkania z rodziną, z którą nie spotykamy sie na codzień . Jest to również okazja do zaktualizowania sytuacji rodzinnej, zapytania o zdrowie itp. Nie zawsze wypada wejśc, zostawić zaproszenia i wyjść.
Poza tym, jest to też okazja, żeby przedstawić narzeczonego/narzeczoną. Ja wolałabym znac rodzinę mojego Lubego, gdy przebędą na nasz ślub, żeby po prostu wiedzieć z kim rozmawiam
Mi zwyczajnie zalezy na utrzymywaniu kontaktów z kuzynostwem, ciociami i wujkami. Bo moja rodzina jest dla mnie ważna |
Ja nie mowie zeby nie usiasc i nie porozmawiac. To naturalne ze poswieca sie chwile na rozmowe a nie tylko wrecza ozdobny papier i w nogi. Ale to slowko "wypytywac" zabrzmialo tak jakby poza informacjami o organizacji slubu chciano wiedziec o ostatnim okresie panny mlodej, ile ziemniakow zakupiono na zime, rozmiarach lazienki i tego typu. Skojarzylo mi sie ze zwyklym wscibstwem a nie kulturalna rozmow na poziomie. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |
|
|