Termin na przyszły rok u księdza - kiedy najwcześniej?

[penelope]

Naszej historii ciąg dalszy.

Byliśmy u proboszcza naszej parafii. Świetny ksiądz i oby takich jak najwięcej. Kiwnął tylko głową ze zrozumieniem na naszą sytuację i nie robi nam żadnych problemów.
Ale to jeszcze nie znaczy, że wszystko jest dobrze, bo sprawa jest nadal w toku.
Bo tak: on owszem, wypisze nam delegację, żebyśmy mogli wziąć ślub poza parafią. Ale zrobi to dopiero, kiedy będzie miał wszystkie nasze dokumenty. A dokumenty gromadzi się trzy miesiące przed ślubem. Czyli dostalibyśmy ten papierek dopiero w marcu. No i w tym momencie loteria: czy w marcu uda nam się zarezerwować termin czerwcowy? Skoro normalnie w parafii, gdzie bierzemy ślub, ludzie zapisują się na wiele miesięcy do przodu?

Jest jeszcze opcja, żeby dał innego rodzaju dokument - taki, że wszystko załatwialbyśmy tam, gdzie bierzemy ślub. Problem w tym, że a) ksiądz, który tam z nami rozmawiał, byl temu bardzo przeciwny, b) mamy spory problem z dojazdami tam do kancelarii, a tu kościół jest naprzeciwko bloku.

No nic, napisałam właśnie maila do księdza, z którym ustalałam na początku termin itd. Może on coś poradzi.

Trzymajcie kciuki. I prośba do osób, które brałyślub poza parafią obojga młodych - czy to zawsze tak wygląda? Jak się to u was załatwiało?
_________________

[straszna_dama]

Tu dziewczyny pisały o formalnościach, może coś doczytasz:

http://forum.slub-wesele.pl/viewtopic.php?t=5059

A tak zupełnie na marginesie, żeby nie szarpać się tak z tym wszystkim nie lepiej wziąć ślub w tym kościele "pod nosem" i nie stresować się, że tam zabraknie terminu? Skoro i ksiądz tu w porządku, przecież to tylko kościół... Wiem, że te bardziej "modne" są czasem tak oblegane, że zamiast pięknej ceremonii bywa się jednym z wielu do "odklepania". Przykre, ale prawdziwe niestety. Rozumiem, że masz to wymarzone miejsce, ale skoro brak czasu i ogólnie schody, może jednak warto przemyśleć to jeszcze?
_________________

[Juliette]

[penelope]

straszna_dama, jeśli zupełnie nie będzie innego wyjścia, to moze tak zrobimy, ale traktuję to jako ostatecznść.
Rzecz w tym, że o tamtym kościele marzyłam od dzieciństwa. I nie chcę łatwo odpuszczać. Jeśli nie da się inaczej, zrobimy to w naszej parafii, ale tak szybko nie zrezygnuję.

A, i dziękuję za tamten link - poczytałam, w sumie wynika z tego, że najsłabszym ogniwem jest ten ksiądz, który nas nie chciał zapisać. No nic, czekam na odpowiedź od księdza z Ulubionego Kościoła.
_________________

[straszna_dama]

Uhm, trzymamy kciuki. Zdradzisz się co to za ulubiony kościół?
_________________

[Smużka]

[penelope]

Ufff...
Dziś zadzwonił do mnie ksiądz z Ulubionego Kościoła i powiedział, żebym się nie martwiła, bo termin mam zaklepany i już Mamy załatwiać papiery us siebie i przyjść z gotowymi.
Ulżyło.

(trochę, bo z drugiej strony mam coraz większe wątpliwości, czy w ogóle powinnam brać ślub kościelny, ale to już inna sprawa...)
_________________

[marta_ges]

a skąd takie przemyślenia?
_________________

[dorotam]

penelope. fajnie,że już z górki.

a skąd takie przemyślenia?? mam nadzieję,że ok u Was
_________________

[straszna_dama]

Podejrzewam, że koszty i może po prostu brak potrzeby przechodzenia jeszcze raz przez to wszystko
_________________