Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MissIndependent moderator
Dołączył: 05 Kwi 2008 Posty: 6409 Skąd: gliwice/zabrze
|
Wysłany: Czw 8 Kwi 2010, 10:06 Temat postu: Re: A co jeśli miłość się skończy...? |
|
|
tak, te kochające żony, wyręczające we wszystkim swoich mężów, bo "po co ma się biedak przepracowywać, skoro ja to mogę dla niego zrobić" albo "zostałam tak wychowana, że to i tam to należy do moich obowiązków" (śpiewka mojej mamy) są po prostu 'genialne'. ona haruje, a facet się przyzwyczaja, że może przyjść po pracy do domu, wypić kawę, poczytać gazetę z nogami na stole najlepiej i się obijać co innego pomoc, zrobienie coś za męża od czasu do czasu... ale mężczyzna też ma mieć jakieś obowiązki. też powinien coś od siebie zrobić. czasami trzeba go pod tym kontem wytresować i nie ma w tym nic złego. tak robi kochająca kobieta, która chce by w jej małżenstwie grało
kociątko81 napisał: | Zaczęłam się wczoraj zastanawiać, co jeśli przyjdzie w życiu taki moment, kiedy nie będzie motylków w brzuchu, ciepłych spojrzeń, serdeczności. Kiedy miłość przejdzie w przyjaźń i przywiązanie.
Nie obawiacie się rozwodu? |
jak nie ma serdeczności i ciepłych spojrzeń to co to za związek?? chyba taki jak moich rodziców. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
metka moderator
Dołączył: 25 Sie 2009 Posty: 3676
|
Wysłany: Czw 8 Kwi 2010, 10:10 Temat postu: |
|
|
kociątko81 napisał: | Wszystko o czym rozmawiamy to TEORIA W praktyce życie wygląda inaczej
Nie wiem jak wygląda związek po 5 czy 10 latach. Co się wtedy czuje i myśli. Boję się, że mężczyźni [patrzą na świat inaczej niż my kobiety Dla nas małżeństwo to niemal świętość. Kobieta więcej zniesie. Ile jest żon bitych, poniżanych, mieszkających z alkoholikiem-mężem. A znacie chociaż jednego faceta, który by coś takiego wytrzymał?
My pewnie mężów nie zostawimy, ale czy oni nas również?... |
kociątko, bije mi właśnie 8 rok bycia razem i w każdy dzień, rano i wieczorem, mamy dla siebie cały ogrom czułości, miłych słów. Nie wiem, jak będzie wyglądać nasze małżeństwo za kolejne 10 lat. Mam jednak nadzieję, że wciąż będziemy mieli chęci i zapał do tego, by tak jak teraz, dbać o siebie i o to, co jest między nami.
Wiesz, ja obserwuję swoich rodziców. Są razem 25 lat i wciąż moja mama wtula się w mojego tatę, kochają się i świetnie się bawią w swoim towarzystwie. Zatem wierzę, że i my będziemy tak potrafili I Wy też dziewczyny, tylko więcej wiary w swoje uczucia, możliwości, w Waszych partnerów. Ja wiem, że łatwo się mówi, ale przecież wiecie z kim jesteście, znacie ich i ich rodziców. Wiecie jakie mają poglądy, spojrzenie na świat... ale to już nawet nie o to tylko chodzi. Przede wszystkim, należy ze sobą rozmawiać. Rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. O tym co Wam siedzi w głowie, co oni o tym sądzą.
straszna_damo, zatem współczuję takiej kobiecie i mam nadzieje, że znalazłby się obok takiej żony ktoś, kto jej powie, że nie tędy droga... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
deina guru
Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 2045 Skąd: Warszawa/Zatory
|
Wysłany: Czw 8 Kwi 2010, 11:44 Temat postu: |
|
|
Moi Dziadkowie są razem już ponad pół wieku. Dla obojga nie był to pierwszy związek, oboje są po krótkotrwałych małżeństwach i rozwodzie, Dziadek ma nawet syna z pierwszego związku. Przekroczyli już 80 lat. Jednak wciąż nie szczędzą sobie czułych słów, gestów, spojrzeń, jedno o drugie dba, jedno o drugie się troszczy, wciąż lubią się zaskakiwać, robić sobie przyjemności, prezenty, Dziadek z każdej okazji i bez okazji przynosi Babci kwiaty, a Babcia wymyśla nowe potrawy, by mu sprawić radość. Taki właśnie związek jest dla mnie wzorcowy i przy okazji to dowód na to, że można i że się da, nawet gdy wygaśnie młodzieńcza fascynacja. _________________ And you who seek to know Me, know that the seeking and yearning will avail you not, unless you know the mystery: for if that which you seek, you find not within yourself, you will never find it without. |
|
Powrót do góry |
|
|
..::Nati::.. maniak
Dołączył: 03 Mar 2010 Posty: 1030
|
Wysłany: Czw 8 Kwi 2010, 14:21 Temat postu: |
|
|
deina napisał: | Moi Dziadkowie są razem już ponad pół wieku. Dla obojga nie był to pierwszy związek, oboje są po krótkotrwałych małżeństwach i rozwodzie, Dziadek ma nawet syna z pierwszego związku. Przekroczyli już 80 lat. Jednak wciąż nie szczędzą sobie czułych słów, gestów, spojrzeń, jedno o drugie dba, jedno o drugie się troszczy, wciąż lubią się zaskakiwać, robić sobie przyjemności, prezenty, Dziadek z każdej okazji i bez okazji przynosi Babci kwiaty, a Babcia wymyśla nowe potrawy, by mu sprawić radość. Taki właśnie związek jest dla mnie wzorcowy i przy okazji to dowód na to, że można i że się da, nawet gdy wygaśnie młodzieńcza fascynacja. |
No właśnie tylko,że oni są po rozwodzie,to nie ich pierwsza miłość,pierwsze małżeństwo,więc nie do końca nas pocieszyłaś _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
MissIndependent moderator
Dołączył: 05 Kwi 2008 Posty: 6409 Skąd: gliwice/zabrze
|
Wysłany: Czw 8 Kwi 2010, 14:29 Temat postu: |
|
|
życie. pierwsze miłości często przemijają, czy są zakończone małżeństwem czy nie. niekiedy się okazuje, żeludzie jednak do siebie nie pasują, że zamiast zblizać się do siebie to się oddalają, pojawiają sie problemy, z którymi sobie nie radzą i rozstanie gotowe. chyba nie jest aż tak ważne, które to małzeństwo z kolei. ważne czy przetrwało próbę czasu i czy ludzie są ze sobą szczęśliwi, czy nie. skoro dziadkowie deiny są szczęśliwym małzeństwem od ponad 50lat to mnie akurat to pocieszyło
ja sobie nie wyobrażam trwać w małżeństwie bez czułości i zrozumienia. obserwuje takie małzeństwo na codzień, w swoim własnym domu. i zrobię wszystko, żeby moje własne jak nie wyglądało. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_S. guru
Dołączył: 10 Sie 2009 Posty: 4114
|
Wysłany: Czw 8 Kwi 2010, 14:33 Temat postu: |
|
|
Moi dziadkowie też już są ze sobą ponad pół wieku,ale jest to doskonały przykład małżeństwa gdzie kobieta robi za męża wszystko. Wiem,że troszku dziadek schorowany (cukrzyce ma) i nie zawsze jest w stanie wszystko zrobić,no ale bez przesady. A gdzie tam czułe słówka,czy spojrzenia. Jedynie co to czule sobie dogryzają ;D
a miłość nie przemija tak łatwo jeśli się kogoś bardzo kocha też się tego obawiam,ale wierzę,że jak będziemy oboje się starać o siebie to będzie nam ze sobą zawsze dobrze |
|
Powrót do góry |
|
|
Coni guru
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 2526
|
Wysłany: Czw 8 Kwi 2010, 14:42 Temat postu: |
|
|
Moja babcia przezyla z dziadkiem 50 lat i powiedziala, ze wlasnie tyle razem przezyli nie dlatego, ze byly motylki w brzuchu (bo wiadomo, ze to kiedys przemija), ale wlasnie dlatego, ze byla przyjazn, wspolne zrozumienie i wiara ze nawet jak nie wszystko sie uklada, to za chwile bedzie lepiej i wyjdzie slonce dla zwiazku.
Dzis jako dwudniowa zona mam nadzieje ze my tez doczekamy zlotych godow. Wiem tez, ze nie bedzie to proste, ale wierze ze sie uda. A wiara podobno czyni cuda _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
metka moderator
Dołączył: 25 Sie 2009 Posty: 3676
|
Wysłany: Czw 8 Kwi 2010, 15:07 Temat postu: |
|
|
Coni, pozostaje mi się podpisać pod Twoimi słowami o tym właśnie mówię - wszelkie motylki mijają ale przyjaźń, zaufanie, troska, okazywanie sobie czułości zawsze będą, jeśli dwie osoby szanują i lubią siebie nawzajem.
gdybać zawsze można ale moim zdaniem, to jest bez sensu. Nigdy nie jest się wstanie przewidzieć, jak będzie, co się stanie i czy przeżyjemy te 50 lat razem, czy nie. My swoje ale życie i tak ma dla nas jeszcze całe mnóstwo niespodzianek i zakrętów, za którymi nie wiemy, co się kryje. Więc pozostaje się kochać i starać się, by było jak najlepiej. Bo związek to przede wszystkim praca nad nim _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
straszna_dama guru
Dołączył: 13 Mar 2010 Posty: 6180 Skąd: Göteborg/Szwecja
|
Wysłany: Czw 8 Kwi 2010, 16:06 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny, wiosna dookoła rozkwita, a my tu o takich smutnych tematach Co ma być to będzie, a na razie cieszmy się z miłości i radości związanych z tym najpiekniejszym dniem w życiu _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewqa04 guru
Dołączył: 17 Sty 2010 Posty: 4995
|
Wysłany: Czw 8 Kwi 2010, 17:33 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czy to smutny temat, raczej rzeczywistość
Jak każda z nas wierzę,że to ten jedyny i przetrwamy ze sobą każdą burzę. Święcie w to wierzę
Nie decydowałabym się na poważny związek bez takiej świadomości. Tyle lat przeżyłam sama, że kolejne 30 tez dałabym radę.
Z resztą - każde zaangażowanie uczuciowe jest ryzykowne. Można siedzieć w swojej skorupce i czekać końca świata - albo sie otworzyć - i podjąć wyzwanie.
I w pełni zgadzam się z Wami dziewczyny, że jeśli nie dba sie o związek to nawet największa miłość przeminie.
Mój najstarszy brat od 12 lat jest żonaty. I przyznam, że ich podziwiam. W tym związku (choć dzieci rosną ) nie widać, że czas mija. Moja bratowa powiedziała mi kiedyś, że to idealne małżeństwo nie bierze się znikąd - oni na nie ciężko i codziennie pracują
I ja mam zamiar to sobie wytatuować w sercu, a jak trzeba będzie to nad łóżkiem też wyryję - że na nasz udany związek będziemy oboje pracować. Zawsze. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |