Pomóżcie... coś pożyczonego

[sara32]

Czy to prawda, że na ślubie muszę mieć coś pożyczonego?

[Kornelia]

sara32 o ile mi wiadomo to prawda ze trzeba miec cos pozyczonego. Ja np bede miala pierscionek (ale nie zareczynowy) od mojej swiadkowej. Tak slyszalam ze taki zwyczaj, tak samo jak trzeba miec cos niebieskiego(w moim przypadku podwiązka) i chyba cos jeszcze ale juz nie pamietam a nie chce Cie wprowadzic w blad,moze ktos sie wypowie kto wie dokladnie a czemu pytasz?
_________________

[straszna_dama]

Prawda, nie prawda. Przesąd i tyle. Raczej w szczęściu nie pomoże, ale miło hołubić nawet taką tradycję
_________________

[Annoula]

Też tak słyszałam, ale raczej nie będę się do tego stosować.
_________________

[natalia_w]

A wiecie co, ja nie pamiętam czy miałąm cos pożyczonego i starego...

[Kornelia]

no bo to w sumie taki przesad i nie kazdy musi oczywiscie brac go pod uwage mi tam nic nie zaszkodzi jak bede miala cos np. pozyczonego
_________________

[kociątko81]

Coś nowego, coś starego, coś niebieskiego i coś pożyczonego zgodnie z tradycją

Nowa była suknia, stara torebka, niebieska podwiązka i pożyczona bransoleta.

NIE POMOGŁO ! HA ha ha ha

[Liziii]

bo do tego jeszcze potrzebny WŁAŚCIWY Pan Młody
_________________

[Sadie]

czy ja mialam na slubie cos pozyczonego..? Nie pamietam niczego takiego...
_________________

[deina]

a w ogóle powinno być pożyczone od osoby szczęśliwej w małżeństwie, ma to zgodnie z przesądem zapewnić sympatię nowej rodziny:)
_________________
And you who seek to know Me, know that the seeking and yearning will avail you not, unless you know the mystery: for if that which you seek, you find not within yourself, you will never find it without.