Umowa z fotografem

[Ariene]

Takie zaproszenia spotyka się coraz częściej, a efekt informacji na zaproszeniu jest taki, że ograniczy skutecznie ilość osób fotografujących, nawet jeśli nie do końca ten problem wyeliminuje. Warto uprzedzić, że zatrudniony został fotograf i on zajmie się zdjęciami.

[sheepi]

Mnie się trafiło dwukrotnie że ksiądz na początku mszy poprosił gości aby ci nie robili zdjęć gdyż na tą okoliczność została wynajęta odpowiednia osoba - pod ołtarzem nikt się nie pojawił.

[Yenna]

U nas akurat ilość cioć i wujków na weselu będzie znikoma. Większość to przyjaciele i znajomi. W ich przypadku, wydaje mi się, powinna wystarczyć informacja ustna
_________________
04.06.2011

[WIDEOFILM]

[Emberro]

[lokal]

TAk - autorytet księdza, który prosi rodzinę i znajomych PM o nie robienie zdjęć, jest bardzo pomocna.

Zdarzały mi się sytuacje - chyba jak każdemu- że na ślubie, w kościele gromada kamerek i aparatów obsiadała PM i nijak nie mogłem zrobić foty, żeby tych ludzi na niej nie było. A przecież dany kadr wcześniej wymyśliłem, zaplanowałem i kawałek odszedłem żeby długim obiektywem to zrobić...

Trzeba więc zrozumieć, że dla fotografa to nie tylko 1 zdjęcie którego nie zrobi- to jest też czas, który został zmarnowany! Trzeba bowiem zmienić perspektywę, czasami obiektyw, przejść kawałek (nie przebiec!!).

Taki zakaz jest naprawdę potrzebny, bo później Para Młoda mówi - ale dlaczego nie ma jakiegoś-tam-zdjęcia na co ja mogę jedynie poinformować, że nie ma, bo wujek z kamerką zasłonił mi księdza.... A przecież skoro biorę pieniądze, to nie po to, żebym musiał w taki sposób tłumaczyć się za cudze błędy.

Co do umowy i praw autorskich i prawa do ochrony wizerunku- mam to w umowie. Napisane jest w niej, do czego może zdjęcia wykorzystać para młodo, do czego już nie - ta sama zasada obowiązuje również i mnie - oczywiście.

A teraz coś, co mam w umowie i nad czym się długo gryzłem:
zapisałem, że fotograf powinien w miarę możliwości dostać posiłek jako jedna z pierwszych osób.
Wiem, że dla Pary Młodej może to znaczyć, że pomieszało mi się już w głowie, ale spieszę z wyjaśnieniem.
Otóż fotograf - jeżeli pracuje od przygotowań- czyli od rana- ma przed sobą dłuuuuugi dzień: gdzieś tak do 1 w nocy.
Z doświadczenia wiem, że i tak mało jest w ogóle czasu żeby zjeść jakiś sensowny posiłek jeszcze przed kościołem. Na weselu z kolei, jeżęli jest większa ilość gości, a fotograf dostanie jeść jako ostatni, to ma to swoje niestety konsekwencje:
- ja nie robię zdjęć przy kotlecie (czyli jak goście mają pełne usta), siedzę więc i z reguły czekam na moją porcję, bo jestem głodny jak wilk
- jeżeli muszę czekać do samego końca, to oznacza, że zanim ja zacznę jeść, PM i goście będą właśnie kończyć i zacznie się pierwszy taniec
- oznacza to, że ja nadal pozostanę głodny, bo pójdę oczywiście fotografować ten taniec i jeszcze jakieś 30-40 minut kiedy goście zaczynają się przyłączać i trwają pierwsze zabawy weselne.
- koniec końców - muszę wrócić do zimnego już talerza, będąc cały czas głodnym, czyli również mniej sprawnym intelektualnie czyli i twórczo ( taki żarcik )

Nie wiem czy dobrze robię umieszczając taki zapis w umowie, ale tak postanowiłem

[andrzejz]

[lokal]

Wtedy nic się nie dzieje, nie ma żadnych w umowie konsekwencji. Umieściłem to po to, żeby zwrócić uwagę Młodych na tą kwestię.
Co by nie mówić - pracowanie na mocno wygłodniałego wilka nie jest fajne

[Ariene]

Dopiero zaczął się sezon 2011, a już sypią się skargi na foterów cwaniaków, oszustów itd. Stąd moja rada dla Par - podpisujcie umowy i wymagajcie pokwitowań wpłat! Chyba, że macie za dużo pieniędzy i nie zależy Wam na radości z oglądania pamiątki ślubnej.

Na spotkaniu obejrzyjcie możliwie dużo zdjęć z dotychczasowych zleceń Waszego fotografa, a dopiero po zapoznaniu jego prac decydujcie się na podpisanie umowy. Strasznie przykro jest kiedy Młodzi po ślubie piszą z pytaniami, co mogą zrobić, bo dostali zupełnie inne zdjęcia niż się spodziewali. Bez umowy nie ma w ogóle dyskusji. Ich strata i cena nieświadomości. Umowa ustna jest tak samo wiążąca, tylko jest jeden problem - każda strona może mieć swoje zdanie. Mało tego, każdy może zapomnieć o szczegółach na jakie się umówiliście, więc dobrze mieć wszystko na papierze.

W momencie podpisywania umowy bardzo często przyjmowany jest zadatek lub zaliczka - jest to gwarancją dla obu stron, pod warunkiem, że jest to potwierdzone pisemnie.
Wymagajcie pokwitowania wszelkich wpłat - zadatku i pozostałej kwoty przy rozliczaniu. Faktura nie koniecznie jest Wam potrzebna i nie każda firma może ją wystawić, ale rachunek czy jakakolwiek inna pisemna forma wskazana.
Co powinno być na takim potwierdzeniu wpłaty? Koniecznie dane osobowe, kto wpłacił, kto przyjął, data wpłaty, kwota i tytuł, czyli np. w treści umowy lub w załączniku:
" w dniu dzisiejszym potwierdzam przyjęcie zadatku/ zaliczki w wysokości... " Podpisy obu stron.

Zachowajcie ostrożność, bo na prawdę przykro się robi od czytania takich atrakcji, kiedy już od początku sezonu dzieją się takie rzeczy.

Jeśli fotograf nie jest zupełnie zainteresowany spisaniem z Wami umowy, to powinna się zaświecić wręcz rażąco czerwona lampka.
_________________
"sztuką nie jest to co widzisz, ale to co zrobisz, żeby inni zobaczyli."

[agattt]

My mamy informację o zadatku w umowie. Coś w tym stylu: "został wpłacony zadatek w kwocie.... zł". Wydaje mi się, że coś takiego wystarczy. Mam nadzieję przynajmniej No i generalnie wszystkie ważne sprawy zawarte są w umowie.
_________________