Zareczyny : co dla faceta??

[ewqa04]

Ale takich oświadczyn nie zapomnisz Myslę, że się po prostu nie da

[straszna_dama]

[Annoula]

Oj zgadzam się z Tobą Damo, dziwaczne jest to bardzo.
_________________

[MissIndependent]

mnie się wydaje, że każdy powinien sobie wybrac to, co mu pasuje, ale żeby nie stało się to jakąś regułą, że tak trzeba. ja w ogóle nie jestem za tradycją z tego wzgledu, że ludziom się wydaje, że każdy powinien ja kultywować, bo tak trzeba. z tego samego względu nie uważam, że nie wszystko, co jest na zachodzie, powinno przychodzić do nas. co nie zmienia faktu, że lubię świetować Walentynki będąc w związku a Halloween zaczyna mi przeszkadzać wtedy, jak mi dzieciaki do domu dzwoonia i uważają, ze dla każdego to jest zabawne. ale takie swieta moga być też bardzo miłe dla kogoś. tak samo jest z dawaniem mężczyźnie czegoś z okazji zaręczyn. jeśli ktoś uważa to za stosowne to proszę bardzo. jakby mi przyszło do głowy cos takiego to pewnie mielibysmy oboje z Jackiem pierścionki typu claddagh ring, bo mnie sie akurat ta irlandzka tradycja podoba z tym, że mój byłby trochę bardziej flashy niż jego, może z tym upragnionym rubinem w środku w sumie troszkę żałuje, że mi to do głowy nie przyszło.
_________________

[straszna_dama]

E tam, cudze chwalimy, swego nie znamy. Miss, prawda, że każdy robi po swojemu, ale tradycja, jest tradycją. Ja to szanuję (choć nie jestem galopującą patriotką) i żadne denne święto chińskich misiów nie wyprze mojego myślenia o tym co tutaj.
Kochana, chętnie skonfrontuję się z Tobą za 30 lat, zobaczymy co wtedy będziemy miały do powiedzenia
_________________

[metka]

oj, Dziewczyny

Ja osobiście nie mam nic przeciwko Halloween. I już gdzieś kiedyś tu na forum wypowiadałam się na ten temat, więc powiem tylko, że czasem przydaje się taki powiew czegoś nowego i innego w każdej kulturze. Bo chociaż tradycję polską wiadomo, kultywuję (na ile to możliwe mieszkając za granicą), tak nie uważam tego typu zabaw za coś, czego należałoby się pozbyć, bo zachodnie. Z Walentynkami podobnie, chociaż te chińskie misiaczki i serduszka chyba bardziej mnie drażnią na tych wystawach, niż te wszystkie pająki, maski i straszydła. Bo o ile Halloween to pretekst do zabawy i śmiechu w zasadzie dla wszystkich, tak Walentynki skierowane są ku jednej grupie targetowej i poniekąd ma się uczucie - kup misia, bo co to za walentynki bez misia, balonika, serduszka, czerwonej róży itede, itepe.

Damo, można znać swoje i cenić ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby jedno z drugim połączyć. Przecież to się nie wyklucza
I nie sądzę, bym za 30 lat zmieniła swoje stanowisko. Jestem osobą otwartą na wszystko, co nasze i nie-nasze i uważam, że prędzej czy później, czy to za naszego życia czy nie, przy tym jak ludzie wyjeżdżają i zamieszkują inne kraje i kultury tak się mieszają, Polska stanie się bardziej otwarta na tego typu atrakcje. Ale czy będzie to oznaczać, że piękne polskie tradycje odejdą do lamusa? Nie sądzę

W Londynie masz taki mix kulturowy, że każda dzielnica tego miasta tyczy się innego państwa. Imprezy kultywujące ichniejsze tradycje przeplatają się nawzajem. I czy to wypiera kulturę i tradycje brytyjskie? Nie

A wracając do tematu postu - hmmm, ja dostałam pierścionek i wydaje mi się, że samo jego przyjęcie jest prezentem samym w sobie dla mężczyzny. Czyż nie? Przecież nigdzie nie jest powiedziane, że kobieta musi się zgodzić. Ale jak już się zgodzi to i ładnie można podziękować partnerowi za jego trud. I nie sądzę, by narzekał, że nie dostał niczego więcej
_________________

[MissIndependent]

[deina]

Niemniej kiedy mi dzieciaki przyszły pod drzwi i kwiknęły "cukierek albo psikus" , na dodatek po angielsku, to im zatrzasnęłam rzeczone drzwi przed nosem. Taka ze mnie zołza;)
_________________
And you who seek to know Me, know that the seeking and yearning will avail you not, unless you know the mystery: for if that which you seek, you find not within yourself, you will never find it without.

[MissIndependent]

ja też tak zrobiłam w ostatnie Halloween.. albo w przed ostatnie?? co prawda mówiły po polsku, ale były przy tym tak nieznośne i tak natrętne, że po kilku domofonach po prostu go wyłączyłam. nawet mi się krzyczeć nie chciało.
_________________