Ślub-Wesele.pl - odwiedź nasz portal ! Fryzury ślubne 2016 Komis ślubny Baza firm Życzenia ślubne :: Portal dla nowoczesnych rodziców - AchTeDzieciaki.pl

Forum ślubne Ślub-Wesele.pl

facet się wystraszył, tylko czego??????
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Kobiety i mężczyźni
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Caliope8
uzależniony
uzależniony


Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 813
Skąd: chatka pod lipami

PostWysłany: Czw 2 Kwi 2009, 19:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

porzucona zmień nicka na pogodzona, bo nie możemy bez emocji Wink
a tak serio, to mnie się też wydaję, że nikomu nie chodziło byś go zostawiła ani tym bardziej szantażowała ale byś pomyślała też o sobie a nie tylko jaki on biedny, zagubiony.
Związek polega na kompromisach ale też moim zdaniem czasami na walce o siebie, bo łatwo się zatracić i zrezygnować z siebie, żeby było łatwiej, wygodniej itp. a potem któregoś dnia patrzysz w lustro i widzisz tylko matkę, żoną czy kochankę, a ja chce nadal po 20latach widzieć siebie
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Iwi
gaduła
gaduła


Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 251
Skąd: Wlochy

PostWysłany: Nie 12 Kwi 2009, 17:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Porzucona, staralam sie przeczytac wszystkie wypowiedzi w tym watku, choc moze niedokladnie i pewnie powtorze rzeczy juz napisane wczesniej. piszesz, ze pogodziliscie sie juz, ze czasami rozmawiacie na ten temat i jest niemal oki. Mam tylko wrazenie, ze to ty rozumiesz jego tok myslenia, natomiast on nie ma zamiaru wczuc sie w to, co czujesz ty. 29 lat, tak czas mija, ale tak jak napisaly inne forumowiczki: jestes pewna, ze za kolejne 5 lat bedziesz zadowolona ze nie wzieliscie slubu? Czy za piec lat wystarczy ci tylko milosc i fakt, ze faceta nie ma w domu przez prace? Nie wiem jak to jest w Polsce ale czy sa tez uznawane prawa osob wspolzyjacych (konkubentow)? Na to tez musisz zwracac uwage, bo jesli za kilka lat twoj facet zdecyduje (nie WY, nie TY, ale ON), ze ma ochote cos zmienic w swoim zyciu, co sie stanie z toba i dzieciem?
29lat: masz jeszcze czas na wiele rzeczy, na ulozenie sobie zycia na nowo, na kierowanie swoim zyciem.
Nie bierz mi za zle tego, co ci pisze; ja na twoim miejscu pomyslalabym nad tym czego ja chce, prawdopodobnie wolalabym cierpiec chwile natychmiast niz czekac az ktos wezmie decyzje za mnie, ktora spowoduje duzo wiekszy bol.
[b]MissIndependent[/b] napisala :
chodzi o to byś zrobiła tak, zebyś za jakis czas nie miała pretensji nie wiadomo do kogo i żebyś dobrze czuła się w tym zwiazku. samo uczucie czasem nie wystarcza.
Nie wplacaj drugiej zaliczki za sale, odloz sobie te pieniadze, a noz-widelec przydadza sie na ten sam cel za jakis czas. Czemu nie pomysleliscie tylko o prostym slubie cywilnym: uspokoilby wasze rodziny i dal wam troche czasu na inne rzeczy, moze z czasem On zrozumie, ze slub nie zmienia duzo w zyciu pary, bo to osoby tworza zwiazek a nie obraczki. No i slub wcale nie musi byc wystawny, wystarcza tylko swiadkowie i rodzina.
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
porzucona.
kandydat
kandydat


Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 34

PostWysłany: Sro 15 Kwi 2009, 10:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Czy za piec lat wystarczy ci tylko milosc?


Cytat:
Czemu nie pomysleliscie tylko o prostym slubie cywilnym: uspokoilby wasze rodziny i dal wam troche czasu na inne rzeczy, moze z czasem On zrozumie, ze slub nie zmienia duzo w zyciu pary, bo to osoby tworza zwiazek a nie obraczki.


Iwi - mam wrażenie, że troszkę namieszałaś w swojej wypowiedzi, a mianowicie pytasz czy za kilka lat wystarczy mi tylko miłość i w całej tej sytuacji wybrałabyś rozstanie i układanie życia na nowo, ale jednocześnie piszesz, że to ludzie a nie obrączki tworzą związek.

dawno nic tu nie pisałam i kilka rozmów i spraw znowu za mną

otóż mój partner myśli dokładnie tak jak napisałaś Iwi tzn to ludzie tworzą związek, ślub w naszym związku wiele nie zmieni - i dlatego on ma z tym problem - efekt końcowy niewielki, a nakład ogromny
finanse można ograniczyć, ale całe to załatwianie jest dla niego bzdurne
i nie chodzi tu o twierdzenie, że ludzie którzy biorą ślub są śmieszni - on tego nie krytykuje tylko sam nie chce, on nie widzi żadnego mistycyzmu w akcie malżeństwa - dla niego to załatwianie, kasa, nakarmienie i "upojenie" stada nieznanych mu ludzi i jeszcze jakies przebieranki za kupę kasy na kilka godzin

ustaliliśmy, ze dla mnie wystarczający jest ślub cywilny i mały obiad dla bliskiej rodziny - a potem super wypasione wakacje:D
do tej pory on myslał, że moja wizja to ślub kościelny, wielkie wesele i ja jako biala beza
okazuje się że on nie jest w stanie tego zrobić, a ja nie muszę

na dzień dzisiejszy oboje wiemy jak to widzimy i na co jesteśmy w stanie sie zgodzić: jeśli ślub to w wersji "light", co nie oznacza, że się pobieramy, ale gdzieś mu to po głowie chodzi
zobzczymy

[/quote]
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Sadie
guru
guru


Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 3308
Skąd: Liversedge

PostWysłany: Sro 15 Kwi 2009, 11:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Iwi niczego nie namieszala. Jesli za 5 lat wasze oczekiwania beda takie same to dobrze.To wtedy ten zwiazek bedzie zdrowy. Jesli twoj partner bedzie wciaz chcial slubu tak jak ty to dobrze.A jesli nie o tylko ty bedziesz miala problem.Iwi napisala wszystko bardzo logicznie.
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
porzucona.
kandydat
kandydat


Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 34

PostWysłany: Sro 15 Kwi 2009, 12:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Iwi napisała że związek to ludzie a nie obrączki a jednocześnie coś takiego:
Cytat:
29lat: masz jeszcze czas na wiele rzeczy, na ulozenie sobie zycia na nowo, na kierowanie swoim zyciem.
Nie bierz mi za zle tego, co ci pisze; ja na twoim miejscu pomyslalabym nad tym czego ja chce, prawdopodobnie wolalabym cierpiec chwile natychmiast niz czekac az ktos wezmie decyzje za mnie, ktora spowoduje duzo wiekszy bol.


Sadie ja przecież nie chcę nikomu wpierać braku logicznego myślenia

Iwi mówi, że pomyślałaby o własnych potrzebach i ułożeniu sobie życia od nowa (bo facet nie chce się żenićpytajnik) - otóż kieruję się właśnie swoim szczęściem: to czego ja chcę to życie z mężczyzną którego kocham i który kocha mnie, nie chcę od życia ślubu - jak nie z nim to z kimś innym kiedyś, chcemy być razem i fakt że on nie chce się żenić nie jest przecież powodem do układania sobie życia na nowo u boku faceta który będzie chciał się ożenić
poza tym nie czekam na decyzję o rozstaniu (którą on podejmmie za mnie ), nie czekam na żadną decyzję, żyjemy szczęśliwi a ja staram się przekonać go do ślubu cywilnego, skromnego, który go nie przerazi, ale nie za wszelką cenę, nie chce ślubu dla ślubu za cenę rozstania, podkreślam że chcemy i zamierzamy być razem, pozostaje ustalenie formy naszego związku
wiem, że różne rzeczy tu pisałam zależnie od mojego nastroju i gorszych czy lepszych dni i dzięki wielkie za wsparcie
teraz jest naprawdę super, zarezerwowaliśmy świetne wakacje we troje z naszym maluchem, jest ogolnie świetnie, ja chcę ślubu owszem, ale to nie jest wyznacznik mojego szczęścia
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
MissIndependent
moderator
moderator


Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 6409
Skąd: gliwice/zabrze

PostWysłany: Sro 15 Kwi 2009, 12:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zrobisz jak zechcesz. albo chcesz ślubu, albo jest Ci on kompletnie obojętny i z tego co piszesz wynika jednak, ze zależy Ci na ślubie z tym człowiekiem. jedno jest pewne: on na pewno nie dojrzał do zwiazku małzeńskiego, inaczej to całe załatwianie by go tak nie przerażało. mam nadzieję, ze chociaż Cie przeprosił za to, w jakiej sytuacji Cię postawił.
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
porzucona.
kandydat
kandydat


Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 34

PostWysłany: Sro 15 Kwi 2009, 13:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

przeprosił, w innym wypadku nie byłabym taka wesoła
na ślubie mi zależy, ale jednocześnie brak ślubu nie jest dla mnie tak ogromnym problemem, żeby stał się powodem do ukladania sobie życia z kimś innym
mam nadzieję, że wasze weseliska, skromne przyjęcia lub bale będą cudowne - takie jak sobie je wyobrażacie uśmiech
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Angunn
gaduła
gaduła


Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 259
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sro 15 Kwi 2009, 19:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cieszę się,że wreszcie spokojnie to wszystko omówiliście i ustaliliście swoje priorytety. Bo jak wcześniej pisałam, bez tego się nie da układać wspólnej przyszłości- także lepiej późno niż wcale:)
porzucona życzę Ci szczęścia w waszym związku i trzymam za was kciuki (mówię to całkiem bez przekąsu)wykrzyknik!
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Iwi
gaduła
gaduła


Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 251
Skąd: Wlochy

PostWysłany: Czw 16 Kwi 2009, 9:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Porzucona, nie wydawalo mi sie ,abym sie tak niejasno wyrazila. Owszem , zwiazek dwojga ludzi nie jest tworzony przez obraczki.
Nie wiem czy zrozumialam dobrze, ale w kilku twoich wypowiedziach napisalas, ze tobie zalezy na slubie z tym mezczyzna. I dlatego napisalam o mysleniu rowniez o wlasnych potrzebach, no bo jesli tobie slub nie jest do niczego potrzebny to nie powinnas narzekac na jego brak. Wez tylko pod uwage, ze jesli za kilka lat zaczniesz naciskac na faceta , bo chcesz obraczki na palcu (nie tylko symbolicznie, ale rowniez zwiazku legalnego wg. wszelkich praw swieckich czy koscielnych), on moze sie wykrecic mowiac, ze przeciez nie chcialas itd.
Powiem ci jak to bylo z nami: moj maz byl juz po anulacji poprzedniego malzenstwa , w tym roku uzyskal pozwolenie na drugi slub koscielny. Kiedy sie poznalismy, nie wiedzialam o tym. Jako katoliczka (ale nie ta przesadna) od zawsze mu mowilam, ze ja chcialabym bardzo pobrac sie w kosciele, w ogole miec przynajmniej slub cywilny. Kiedy powiedzial mi , jak sie maja sprawy dalam sobie spokoj. Po roku naszej znajomosci moj maz powiedzial: oki, pobierzmy sie cywilnie. Ucieszylam sie, pobralismy sie dla nas, dla uspokojenia naszej rodziny i, biorac pod uwage rozniece wieku pomiedzy nami, zeby ludzie przestali sobie wyobrazac nie wiadomo co. Rok pozniej urodzila sie nasza coreczka. Na poczatku tego roku, moj malzonek , nie wiadomo z jakiego powodu powiedzial: no to moze w tym roku wezmieny slub w kosciele (mieszkamy za garnicami Polski, dokumenty zaltwiane tutaj, jezdzenie do wikariatu, parafii, wysylanie dokumentow do Kurii, dzwonienie do prafaii, wredny ksiadz- oto niektore perypetie w zalatwianie dokumentow)? WOW..radosc na calego! Nie robi tego dlatego, ze sie przekonal do slubow, pomimo, ze nasz zwiazek trwa dluzej niz jego poprzednie malzenstwo. Jestesmy przeciez malzenstwem , przynajmniej dla prawa. Robi to dla mnie, poniewaz wie, ze pomimo iz mu tego nie przypominam, ja bardzo chcialabym sie pobrac w kosciele.
Dlaczego ci to pisze? Zeby ci pokazac, nie chwalic sie, ze czasami mezczyzni nie mowia tylko: ja nie jestem na to gotowy, ja nie chce, to za duzo kosztuje (moj E tez nie lubi wydawac, wiec teraz organizujemy ceremonie bardzo prosta: kosciol, kolacja i dobranoc).
Po prostu zycze ci tego samego. Nie chcialabym , zebys ty za kilka lat sie obudzila i stwierdzila: tak , ja go kocham, jestem zdecydowana byc z nim na jego warunkach, a co z moimi potrzebami? Czy on kiedykolwiek sie z nimi liczyl?
Niestety, z czasem milosc blednie, zmieniaja sie charaktery osob, zmieniaja sie potrzeby, wszystko sie zmienia. Wiec jesli teraz naprawde nie zalezy ci na slubie, i jesli go nie wezmiecie, to zapamietaj dlaczego: przelozylas jego potrzeby ponad swoje. I, mam dziwne wrazenie, ze On nie jest czlowiekiem , ktory latwo zmienia decyzje , wiec za kilka lat, kiedy bedziesz juz inna osoba, nie bedziesz mogla powiedziec to jego wina. Mozesz najwyzej miec nadzieje...ale na jak dlugo to wystarczy?
Wiem , ze brzmi to dosc pesymistycznie i przykro mi z tego powodu.
Mam nadzieje, ze w koncu znajdziecie cos , co wam pozwoli ze spokojem prowadzic dalsze zycie.
Zycze powodzenia.
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Angel1978
maniak
maniak


Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 1412

PostWysłany: Czw 16 Kwi 2009, 16:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

porzucona. napisał:
powiedziałam mu o moich wątpliwościach i braku pewności, że się nie rozstaniemy, co usłyszałam:
on nie pojmuje toku mojego myślenia, uważa że jego postępowanie jest jasne i oczywiste, powinnam lepiej oceniać sytuację i wyciągać wnioski z jego postepowania wobec mnie - które jego zdaniem jest klarowne; on uważa że jak na dłoni widać, że jesteśmy razem i on nie zamierza się rozstawaćpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnikpytajnik?
po drugie to nie widzi powodu i nie rozumie dlaczego ja oczekuję przeprosić, nie zamierza przepraszać za to że się oświadczył, natomiast nie będzie też przepraszał za zerwanie, czy teżzawieszenie zaręczyn, bo czuł się nieszczęśliwy i uważał że jedynym rozwiązaniem jest rozstanie, było mu żle i próbował to zmienić, teraz jest ok, a co do slubu to sam mi powie jeśli zmieni podejście

nie rozmawialiśmy zbyt długo bo nie było takiej możliwości, natomiast zaczynam uważać, że te oświadczyny tylko z mojego powodu to rzeczywiście jakaś ściema, musiał tego chcieć
długo zbierał kasę, o czym nikt nie wiedział - więc miał czas na przemyślenia i na to żeby wpaść na pomysł innego wydania tych pieniędzy niż na pierścionek zaręczynowy do czego rzekomo nie był osobiście przekonany

poza tym nie chce przepraszać za oświadczyny, które ja uważam za nieprzemyślane, natomiast wychodzi na to że on wcale nie

wszystko zmierza do tego, ze on jednak chciał sie żenić nie tylko z mojego powodu


Czasami faceci są dziwni, boją się małżeństwa, to chyba normalne. Skoro do tej pory byliście szczęśliwą rodziną bez ślubu, to papierek nic nie powinien zmieniać, i nie być takie ważny.
Ślub niczego nie gwarantuje, więc jak do tej pory było dobrze to po co to zmieniać.
My mieszkamy razem już 6 lat, ślub bierzemy dla czystej formalności, nie było żadnych zaręczyn, ot kolejna faza w naszym związku. Kochamy się, chcemy być razem i wreszcie mieć święty spokój na rodzinnych imprezach. Ja bym mogła zawsze żyć w związku nieformalnym.
Czasem jest tak, że ślub zmienia coś na lepsze, czasem nic nie zmienia, ale najczęściej zmienia na gorsze po jakimś czasie.
Skoro jest wam dobrze, to po co się unieszczęśliwiać, obwiniać i dołować. To nie twoja wina, że on tak się czuje, może powinnaś tez go zrozumieć, dać mu czas, i po prostu żyć dalej jak dawniej.
Może presja środowiska, zmusiła go do czegoś czego nie chciał zrobić, sama pewnie tez byś nie chciała iść do ślubu tylko dlatego, że tak trzeba.
Głowa do góry, po prostu żyjcie tak jak kiedyś, może z czasem wszystko się zmieni.
_________________
Mój wielki dzień 08.08.09. Już nie mogę się doczekać. Pozdrawiam przyszłe panny młode:)

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Kobiety i mężczyźni Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 7 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Zamknij

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.

Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.



Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group