nauki u Dominikanów Warszawa

[spasi]

zawsze lepiej w jeden weekend niż przez 10 tygodni chodzić... znajomi to nawet nie siedzieli na całych naukach bo w sb zerwali się wczesniej a w nd przyszli w połowie i nikt im problemów nie robił więc chyba mają dość ludzkie podejście tam
_________________

[shadow's wife]

Co to to prawda Dlatego wybraliśmy nauki u Dominikanów.
_________________

[Marga]

Też byłam na tym samym spotkaniu, co shadow's wife i też mi się kompletnie nie podobało... Pisałyśmy o tym w którymś z wątków. Wiesz, jeśli komuś chodzi tylko o papierek, to może przyjść na początku, żeby go "odhaczono" i na sam koniec. Mój narzeczony rozmawiał z takim chłopakiem, który na koniec tylko przyszedł po dokument i był na samym początku, żeby potwierdzić przybycie. Co kto lubi . Ja miałam nadzieję, że jednak coś z tych nauk wyniosę... niestety, udało się bardzo niewiele .
_________________

[spasi]

skoro wszyscy piszą ze nic się z tego nie nauczyli to ja raczej też siedzieć od początku do końca nie będę, ale na pewno również nie będę na tyle bezczelna żeby tylko na początek i po papierek przyjść.
_________________

[Karolka12]

My zapisaliśmy się na cotygodniowe 7 spotkań i pierwsze zaczynają się w poniedziałek. Ciekawa jestem jak to jest bo wiele osób ma bardzo złe wspomnienia z takich nauk nawet jak ktoś im polecał. Ale na weno w odpowiednim czasie opisze jak było
_________________

[nheledore]

Bo z tymi naukami to jest tak, nawet jak się człowiek ogólnie zgadza co do nauki i założeń Kościoła, to jednak w zderzeniu z pewnymi stwierdzeniami jakoś się wewnętrznie buntuje
Ja już nie wiem, czyja to wina. Czy świat dzisiaj jest tak zepsuty, czy rzeczywiście księża stoją z pewnymi kwestiami zbyt twardo

[Karolka12]

Ot i jestem po pierwszym spotkaniu. Już wiem czym się różnią "kurs przygotowujący do sakramentu małż" od "wieczorów dla zakochanych"
Przede wszystkim tym, ze:
- Kurs prowadzi proboszcz Witold a wieczory jakieś małżeństwo i inni
- wieczory są dla małżeństw i ogólnie zakochanych i się odbywają dwa razy do roku
- a i na wieczorach jest więcej osób i się na jakiej auli odbywają [ciekawe o ile więcej osób bo w poniedziałek na kurs przyszło ok 60-70 os]
Na tym się kończą chyba różnice bo treści i sposób prowadzenia jest ponoć zbliżony jak nie ten sam, mianowicie:
Najpierw ksiądz mówi na dany temat [krótko, zwięźle i raczej ogólnikowo] a potem rozdaje karteczki do pracy własnej, się odpowiada na pytania najpierw indywidualnie a potem wymieniasz się karteczkami ze swoją połówką i czytacie a potem rozmawiacie o tym co przeczytaliście. [oczywiście z nikim innym tego nie konsultujecie tylko i wyłącznie z własnymi połówkami i nikt inny nie ma do tego wglądu]

Nim się obejrzeliśmy minęły 2h a i tak wyszliśmy z poczuciem, że tego czasu było za mało więc jeszcze dłuuuugo gadaliśmy po spotkaniu

Jestem ciekawa co będzie na następnych spotkaniach w sensie tematyka bo schemat się nie zmieni. A i dwie ważne rzeczy: na ostatnim spotkaniu to będzie uroczysta Msza i "czarny worek", do którego wedle uznania będzie możliwość wrzucenia jakiejś ofiary [przypuszczam, że to będzie na zasadzie niedzielnej "tacy"]

Ogólnie: Jeżeli idziesz tylko po papierek to idź gdziekolwiek ale jeśli chcesz na prawdę porządnie poznać swoją drugą połówkę, upewnić się, że sakrament małżeństwa to właśnie to czego chcesz to polecam. W końcu oni zawsze mają komplet a nawet nadmiar chętnych ;D

PS. Zadali pracę domową
_________________

[spinka]

widzę że ślubujemy tego samego dnia z ta róznicą ze my nie mamy jeszcze zaklepanego miejasca nigdzie. wolelibyśmy pójsc na weekendowy, ze wzglądu na charakter naszej pracy zmianowej... a opuszczać chyba nie wypada. mam nadzieję że jakos w tym tygodniu będzie nam się łatwiej zmotywować ze wzglądu że od wczoraj mieszkamy razem ( z teściami)
_________________

[Karolka12]

Do sierpnia jeszcze sporo czasu
Masz rację lepiej nie opuszczać spotkań bo potem każą odrabiać. Właśnie dlatego są kursy weekendowe
_________________

[dwarf]

Ja chciałam się podzielić wrażeniami po niedawnym kursie przedmałżeńskim u Dominikanów (2 tygodnie temu). Jesteśmy z Narzeczonym ogromnie zadowoleni, że tam byliśmy! Fakt, że męczące jest siedzenie 2 dni po 10 godzin, ale warto. Jechaliśmy specjalnie kilkaset kilometrów i nie żałujemy. Sporo wynieśliśmy z tego kursu, po zakończeniu zajęć i też w przerwach cały czas dyskutowaliśmy na tematy tam poruszane. Dodam, że jesteśmy osobami wierzącymi i praktykującymi, w innym wypadku wszystko co jest tam mówione można uznać za bzdurne ale to tak chyba jest w przypadku każdego kursu przedmałżeńskiego. Generalnie polecam mocno

P.S. Żałuję, że nie mamy możliwości uczestniczenia w wieczorach dla zakochanych!, ale niestety jesteśmy spoza Warszawy
_________________