|
Forum ślubne Ślub-Wesele.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ruda87 guru
Dołączył: 22 Cze 2009 Posty: 2921
|
Wysłany: Czw 2 Lip 2009, 10:42 Temat postu: |
|
|
i dobrze, że za późno ..... zdrada jest dla mnie niewybaczalna |
|
Powrót do góry |
|
|
MissIndependent moderator
Dołączył: 05 Kwi 2008 Posty: 6409 Skąd: gliwice/zabrze
|
Wysłany: Czw 2 Lip 2009, 10:47 Temat postu: |
|
|
Korek napisał: | bo czasami takie już... podstarzałe |
podstarzałe... mnie się czasem wydaje, ze najgorsze są te młodsze a nie te podstarzałe....
ja bym wolała być ta porzuconą żoną niż zdradzaną. co mi to da, że mąż mnie dla kochanki nie zostawi, skoro i tak z nia sypia _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
ladyinred gaduła
Dołączył: 23 Wrz 2008 Posty: 421 Skąd: Mazurki
|
Wysłany: Pią 17 Lip 2009, 9:02 Temat postu: |
|
|
Dla mnie również zdrada jest niewybaczalna, moje Kochanie doskonale o tym wie, o tym rozmawialiśmy o tym wielokrotnie, muszę przyznać, że na początku był trochę zdziwiony tym co Mu powiedziałam, nie potrafił zrozumieć, jak deklarując że go kocham, mogę mówić, że nie wybaczyłabym Mu zdrady, jeden ksiądz nam wtedy bardzo pomógł i jestem mu za to ogromnie wdzięczna _________________
Szczęśliwa żona |
|
Powrót do góry |
|
|
ruda87 guru
Dołączył: 22 Cze 2009 Posty: 2921
|
Wysłany: Pią 17 Lip 2009, 11:46 Temat postu: |
|
|
miłośc jest miłością, można kochać mocno i na wieki, ale pewne rzeczy skreślają kogoś jako człowieka. I jak miałabym wtedy być z kimś, do kogo nie mam szacunku
My z Andrzejem mamy ten sam pogląd na zdradę, dla niego też to niewybaczalny błąd no ale nie mamy zamiaru się zdradzać |
|
Powrót do góry |
|
|
MissIndependent moderator
Dołączył: 05 Kwi 2008 Posty: 6409 Skąd: gliwice/zabrze
|
Wysłany: Sob 18 Lip 2009, 13:01 Temat postu: |
|
|
ja tak naprawde skleślę człowieka jak mnie pobije. albo zgwałci. TO jest dla mnie granica, po przekroczeniu której z całą pewnością nie ma powrotu. zdrada jest milimetr przed tą granicą. zdradę bym mogła wybaczyć, czy bym została 99,99% - nie, nie zostałabym z takim człowiekiem. 100% nie zostałabym z takim cżłowiekiem, gdyby miał kochankę i to nie byłaby zdrada, ale cały ciąg zdrad, ciągnący się dniami/tygodniami/miesiacami czy latami. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
ladyinred gaduła
Dołączył: 23 Wrz 2008 Posty: 421 Skąd: Mazurki
|
Wysłany: Sob 18 Lip 2009, 13:13 Temat postu: |
|
|
Masz rację MissIndependent, ja również przez słowo "niewybaczalna" rozumiem, że byłby to definitywny koniec naszego związku, na pewno bym odeszła, a wybaczyć ...hmm...z pewnością kiedyś, tak, ale ile czasu by mi to zajęło...nie jestem w stanie określić. _________________
Szczęśliwa żona |
|
Powrót do góry |
|
|
Coni guru
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 2526
|
Wysłany: Sob 18 Lip 2009, 13:15 Temat postu: |
|
|
MissIndependent napisał: | zdradę bym mogła wybaczyć |
Z atopsji wiem, ze zdrade da sie wybaczyc, ale nigdy sie jej nie zapomni. I na 100% z takim czlowiekiem nie warto zostac. Im szybciej sie odejdzie, tym lepiej. Chociaz wiem, ze to piekielnie trudne, ale najlepsze wyjscie z mozliwych. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
MissIndependent moderator
Dołączył: 05 Kwi 2008 Posty: 6409 Skąd: gliwice/zabrze
|
Wysłany: Sob 18 Lip 2009, 16:43 Temat postu: |
|
|
ja wielu rzeczy nie mogę ludziom zapomnieć i nie jest to dla mnie aż takim problemem. i nie chodzi o zapominanie. ja bym nie chciała zdrady zapomnieć. stało się, dostałam nożem w plecy, cierpię, otrząsam się i idę dalej. kiedyś stwierdziłam, ze zdrady nigdy przenigdy nie wybaczę i że na 100000% odejdę. ale prawdajest taka, ze wiemy o sobie tyle na ile nas sprawdzono. ja nigdy nie zostałam zdradzona. żaden mężczyzna, z którym byłam, nie umawiał się z innymi za moimi plecami będąc ze mną w zwiazku, nie wymieniał z innymi śliny i nie tarzał się po pościeli. nigdy nie miałam tego problemu. gdyby Jacek mnie zdradził...raz... to rzeczywiscie bym odeszła. ale skąd mam mieć pewność, ze po kilku latach, gdybyśmy się znów spotkali i gdyby wciąż iskrzyło nie dałabym mu drugiej szansy?? jeśli czułabym, że to miałoby sens... że jednak może nam się udać... to być moze bym się zastanowiła... ale wolę nie znaleźć się w takiej sytuacji.
o ile nie mamy do czynienia z łajdakiem, który powinien gryźć piach, bo tak naprawdę zwiazek traktuje jak zabawę i myśli, że wszystko mu wolno to myślę, że na zdradę w zwiazku (z obojętnie której stronie) tak naprawdę pracują oboje partnerów. nie żeby to miało być usprawiedliwienie...ale jakby się nie zastanowić to zdrada się skądś bierze. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
San maniak
Dołączył: 08 Cze 2009 Posty: 1475 Skąd: Karlsruhe
|
Wysłany: Pon 3 Sie 2009, 11:32 Temat postu: |
|
|
Ja też jestem zazdrosna, ale jednocześnie dumna. Mój Ukochany jest bardzo miły i sympatyczny, Ludzie poprostu lgną do niego. A ze przystojny to laski tez. Ale on nie daje mi powodów do zazdrości.
Na poczatku jak sie tutaj przyprowadziłam przedstawiał mnie znajomym w tym także były kobiety. Całował je na przywitanie w policzek. Niby powód do zazdrosci ale dla mnei nie, bo kiedy przedstawiał mnie mówił (i ciągle mówi przy każdej okazji): to jest moja ksiezniczka Sara. Czyż moze byc coś piękniejszego??
I teraz keidy sie spotykamy z kolezankami jego i sie razem smiejemy i on sie z nimi wygłupia to jestem taka dumna bo wiem, ze on kocha tylko mnie i nie ukrywa tego.
A gdy czasami mnie dopada zazdrosc to patzre sobie na moj pierscionek zareczynowy i od razu mi lepiej _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Selin kandydat
Dołączył: 16 Lis 2009 Posty: 68
|
Wysłany: Pon 21 Gru 2009, 23:01 Temat postu: |
|
|
my rowniez nie dajemy sobie powodow do zazdrosci, mój mily zna moich przyjaciol w meskim wydaniu i od poczzatku wiedzial ze odnosze sie do nich ze szczegolna sympatia tak samo ja nie widze powodow do zazdrosci gdy on wita sie przytulakiem z jakas ze swoich dawnych kumpelek
zaufanie przede wszystkim jestem zazdrosna w zdrowym tego slowa znaczeniu czesciej sie z nim drocze tak jak on ze mna niz faktycznie dajemy sobie powod do zazdrosci, poza tym gdy lapie mnie jakies zwatpienie to zastanawiam sie czy znajde kogos lepszego kto bedzie mnie kochal taka jaka jestem i akceptowal w 100%
moje slonce ma wszystko to czego szukam i zawsze bede go kochac :*
denerwuja mnie komentarze starszych osob typu "jeszcze zobaczymy za kilka lat" ... najczesciej sa to osoby po rozwodach ktorzy zagubili gdzies sens bycia ze soba i chyba troche nam zazdroszcza ze sie kochamy i wiemy dlaczego chcemy byc wlasnie we dwoje... mam nadzieje ze nigdy tego nie zapomnimy _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |
|
|