|
Forum ślubne Ślub-Wesele.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
efkalinka maniak
Dołączył: 17 Cze 2015 Posty: 1194
|
Wysłany: Pon 22 Cze 2015, 21:12 Temat postu: |
|
|
Mani_ani napisał: | Sam stres jest normalny, ale nie przerażenie, strach pojawiające się wtedy, gdy myśli się o spędzeniu całego życia z TĄ osobą. To czy ktoś jest gotowy na ślub musi rozeznać we własnym sumieniu. Przemyśleć czy jego reakcja wynika z tego, że zastanawia się jak będą bawić się goście czy wódka będzie smakowała,a zespół nie da plamy, czy może stwierdza, że jeszcze nie zdążył się wyszaleć, że w sumie wokół tyle fajnych dziewczyn/facetów. Albo że "chyba to nie jest jednak ta osoba, z którą chcę spędzić życie, ale zbyt daleko już zaszło, zaproszenia kupione, sukienka wybrana, więc trudno, nie ma co odwoływać".
Widzę że jest sporo ludzi, którzy nie są gotowi tak naprawdę na ślub. Kojarzy im się on z fajną zabawą, piękną suknią, byciem raz w życiu księżniczką itd i z tego powodu chcą go wziąć. Myślą, że w ich związku nigdy nie będzie problemów, że zawsze będzie wszystko szło gładko. Tak NIE JEST. Trzeba bardzo dużo wyrozumiałości i prawdziwej miłości, a przede wszystkim bardzo dobrej komunikacji w związku, by przetrwać niektóre chwile. Życie erotyczne ze współmałżonkiem też okazuje się być bardzo ważne - albo scala, albo po mału niszczy. Poza tym, jeśli przed ślubem jest średnio, to najprawdopodobniej po uroczystości nic się nie zmieni na dłuższą metę. Wiadomo, pierwsze dni będą pełne emocjonalnych uniesień, ale gdy emocje opadną okaże się, że jest tak jak dawniej.
I niestety, ale mam wokół siebie przykłady złego podejścia do kwestii ślubu i skutków, jakie ono przyniosło. I to sypią się małżeństwa nawet po niecałym roku stażu. Przy czym to pary mieszkające razem przed ślubem i świadome tego, że już w okresie narzeczeństwa nie były do końca zadowolone ze swojego życia uczuciowego. Poza tym niektórzy zdają się nie pamiętać, że "miłość, wierność i uczciwość małżeńska" są nadrzędnymi wartościami, jakimi mają się kierować w nowym etapie życia.
Warto po prostu wchodzić w małżeństwo będąc w takim stanie świadomości, w którym wiem, że moim marzeniem jest ślubować drugiej osobie miłość na zawsze i obiecywać, że nigdy się jej nie opuści. Oraz, że chcę robić wszystko, by nasze małżeństwo się nie rozpadło. Że chcę wymagać, ale dla dobra związku. I że chcę mówić o wszystkim co mnie boli, żeby nie dopuścić do pielęgnowania w sobie żalu --> oddalania sie od siebie. |
Absolutnie się z Tobą zgadzam. Napisałaś o bardzo ważnych sprawach. Wiele osób uważa, że ślub poprawi związek. Ślub przypieczętuje, ale nie poprawi związku.
Dla mnie ślub to głównie "kropka nad i", po wszystkim co razem przeszliśmy, ale jest ono dla nas też wydarzeniem bajecznym. Przeszliśmy ze sobą wiele. Rozstawaliśmy się, zmienialiśmy, walczyliśmy z najgorszymi wadami, a po wszystkim dotarło do nas, że nie potrafimy bez siebie być. To jest piękne. Piękniejsze niż cały ten ślub. Ta absolutna pewność, że nie chcę mieć koło siebie nikogo innego.
Sam ślub ma to przypieczętować, ale okoliczności ślubu, na które składa się wesele, piękny ubiór, suknia, goście. To jest jak bajka. Tego dnia chcę być w bajce. Jeden raz w życiu, chcę czuć się perfekcyjnie.
To, że towarzyszyć będzie mi stres, w ogóle mnie nie dziwi. Jestem bojaźliwą kobietą, ale wiem co ten stres powoduje.
To o czym my tu rozmawiamy to stres, nikt nie mówi o paraliżującym strachu przed ślubem.
Wiele ludzi bierze ślub bezmyślnie, ale czy jesteśmy w stanie to sprawdzić?
Nie potrafię ocenić kto chce ślubu, a kto się go boi. Ludzie potrafią kłamać perfekcyjnie.
Ale nie dajmy się zwariować.
Nie warto oceniać innych, tylko dlatego, że bardzo stresują się ślubem.
A żadna z nas nie mówi o tak paskudnym strachu. Ja opowiadam historie ludzi, którzy decyzje podjęli świadomie i na dzień dzisiejszy są szczęśliwi.
Życzę sobie i Wam, żebyśmy wszyscy nigdy nie żałowali tej mega ważnej decyzji.
Bo to nie jest tylko magiczna chwila, ale deklaracja, że już zawsze będziemy walczyć o drugą połówkę.
I wsio! _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
sreg gaduła
Dołączył: 27 Mar 2008 Posty: 356 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 25 Cze 2015, 13:25 Temat postu: |
|
|
Łezka się w oku kręci, przestańcie
Ale poruszyłyście duużo ważnych spraw, o których niektórzy nie myślą/zapominają. Nie warto się oszukiwać, bo to nie ma sensu _________________ Zapraszam http://www.idmultimedia.pl |
|
Powrót do góry |
|
|
brysia25 kandydat
Dołączył: 13 Lip 2015 Posty: 38 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 13 Lip 2015, 15:04 Temat postu: |
|
|
Kiedy tylko wyjdziecie razem z kościoła, wątpliwości się rozpłyną. Ja takie miałam tylko przed zaręczynami i w czasie kłótni, a że ze mnie awanturnica to bywało rożnie. Grunt to na spokojnie przemyśleć wszystko ja za każdym razem dochodziłam do wniosku ze bez mojego S. nie mogę żyć i tak zostało. Jesteśmy małżeństwem niecały miesiąc a ja się nie mogę nacieszyć myślą ze razem się zestarzejemy _________________ Jest tylko jedno zło na świecie - strach, jest tylko jedno dobro na świecie - miłość. więcej
Anthony de Mello – Przebudzenie |
|
Powrót do góry |
|
|
sreg gaduła
Dołączył: 27 Mar 2008 Posty: 356 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 13 Lip 2015, 16:09 Temat postu: |
|
|
brysia25 napisał: | Jesteśmy małżeństwem niecały miesiąc a ja się nie mogę nacieszyć myślą ze razem się zestarzejemy |
Rozbrajacie a kłótnie są potrzebne _________________ Zapraszam http://www.idmultimedia.pl |
|
Powrót do góry |
|
|
tynka2506 maniak
Dołączył: 24 Sie 2014 Posty: 1316 Skąd: Śląskie
|
Wysłany: Czw 16 Lip 2015, 16:42 Temat postu: |
|
|
U mnie stresu nie było do momentu wejścia do kościoła... i to nie był taki stres " o Boże co ja robię " to było raczej podekscytowanie, euforia, niedowierzanie zawsze o tym marzyłam, przez pewien czas zaczełam wątpić w to że kiedyś będę miała duże wesele, podróż poślubną... udało nam się wszytsko zorganizować samemu tak jak sobie to wymarzyłam, z taką suknią jak chciałam z takim kościołem no i przede wszystkim z takim MĘŻEM więc ta świadomość wywołała u mnie takie a nie inne zachowanie wchodząc do kościoła trząsłam się jak przed naprawdę ważnym egzaminem... ale w sumie to poniekąd jest egzamin... egzamin życia _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia11889 uzależniony
Dołączył: 01 Paź 2013 Posty: 881
|
Wysłany: Czw 16 Lip 2015, 17:39 Temat postu: |
|
|
tynka2506 napisał: | ...wchodząc do kościoła trząsłam się jak przed naprawdę ważnym egzaminem... ale w sumie to poniekąd jest egzamin... egzamin życia |
Pięknie napisane, no i tak właśnie jest U mnie też była bardziej euforia i podekscytowanie a nie strach. Stresik "wypłynął" ze mnie podczas przysięgi (już się boje tej płyty ) _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
malami91 początkujący
Dołączył: 16 Lip 2015 Posty: 1
|
Wysłany: Pią 17 Lip 2015, 15:09 Temat postu: |
|
|
Ja jak miałam taki stres to uciekłam z przyjaciółką do Szczawnicy, znalazłyśmy sobie na http://www.szczawnica.nrs.pl/ tanie noclegi i duuużo gadałyśmy i chodziłyśmy po górach. w międzyczasie zrozumiałam, że to tylko z nerwów takie myśli i później mi głupio było |
|
Powrót do góry |
|
|
efkalinka maniak
Dołączył: 17 Cze 2015 Posty: 1194
|
Wysłany: Sob 18 Lip 2015, 11:12 Temat postu: |
|
|
Wątpliwości przedślubne są zdrowe! _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
brysia25 kandydat
Dołączył: 13 Lip 2015 Posty: 38 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 30 Lip 2015, 9:43 Temat postu: |
|
|
tynka2506 napisał: | trząsłam się jak przed naprawdę ważnym egzaminem... ale w sumie to poniekąd jest egzamin... egzamin życia |
No bo to w sumie jest taki egzamin i zależy tylko do was czy z mężem go zdacie czy nie egzamin na szczęśliwe życie _________________ Jest tylko jedno zło na świecie - strach, jest tylko jedno dobro na świecie - miłość. więcej
Anthony de Mello – Przebudzenie |
|
Powrót do góry |
|
|
tynka2506 maniak
Dołączył: 24 Sie 2014 Posty: 1316 Skąd: Śląskie
|
Wysłany: Czw 30 Lip 2015, 17:53 Temat postu: |
|
|
Życie pisze takie scenariusze że nawet człowiek nie jestw stanie sobie tego wyobrazić... a skoro nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić to sobie nie wyobrażajmy i się nie przejmujmy. Ja jestem zdania że karma wraca czyli wystarczy być dobrym człowiekiem a prędzej czy później to do nas powróci... Ja mam najwspanialszego męża na świecie... więc do mnie już powróciła
Szacunek to jest to czego musimy się nauczyć żeby życie w małżeństwie było udane. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |
|
|