zaręczyny

[michasia]

ja nie uważam, że jak ma się 17-19 lat, to trzeba się wyszaleć.
ja nie szalałam, i mi tego nie szkoda,sa tacy, co szaleja do prawie 30 i też jest im tak dobrze.

[MissIndependent]

ja szalałam i to nieźle.... ale już potem mi przeszło i jak poznałam Jacka to pora była tak w sam raz
_________________

[zabka20sc]

no troche szalenstwa jest w zyciu potrzebne.
teraz szaleje z moim J. o ile mozna to nazwac szalenstwem

[MissIndependent]

ja też jak szaleję to na ogół z moim ale też już się powoli wszystko uspokaja już nam to szaleństwo tak nie potrzebne. co mieliśmy przeżyć to przeżyliśmy, każde i na swoją rękę i razem, a teraz mamy inne sprawy na głowie.
_________________

[Angel1978]

[zabka20sc]

i najwazniejsze jest to ze macie siebie i jest dobrze.

[Alysza]

ja jakoś nigdy nie szalałam, nie odczuwałam takiej potrzeby... Misiek juz sie chyba wyszalal. Teraz naszych wspólnych chwil nie można coprawda nazwać szleństwem, ale i tak sa przecudne:)
_________________

[dotti1984]

ja też szalałam i szalałam,jak poznałam Krzyśka to pomału się uspakajaliśmy i teraz jest dobrze.I już nie mamy potrzeby jakos strasznie szalec.Pora sie ustatkować
_________________

[zabka20sc]

no pora sie ustatkowac my powoli tez sie juz statkujemy

[natalia_w]

ja az tak bardzo nie szalałam, bo nigdy jakos tak specjalnie nie lubilam jezdzic na dyskoteki, ale za to jakies prywatki czy cos to a i owszem. ale o co mi chodzi, nie moge sie doczekac az bedziemy mieszkac razem i bede sie mogal jakos dla swojego M poswiecic- nie mowie o przywiazaniu tylko do kuchni, garow i prania, ale takie od siebie, chce to zrobic, bo np wiem ze moj M na to zasluzyl.