wspólne mieszkanie przed ślubem

[LadyJ89]

Nie myslalabym o slubie nigdy z kims z kim nie mieszkalam predzej. I nie chodzi tu o to ze rozeszlibysmy sie o brudne skarpetki na srodku pokoju, tylko po prostu nie w sposob poznac kogos tak dobrze widujac sie raz na tydzien na randke przez kilka lat, jak mieszkajac z kims przez rok.

Kiedy sa rozne kolopoty, zwiazkowe, finansowe lub inne i trzeba to ogarnac nie raz mieszkaja c razem, wtedy pozna sie wzajemnie w roznych zyciowych sytuacjach ktore wg mnie jest niezbedne.
_________________

[ruda_wiewiórka]

I tu się nie zgodzę. Ja nie mieszkałam z mężem przed ślubem, a poznaliśmy się na tyle dobrze by się pobrać. Owszem są gorsze i lepsze dni, ale to nie jest spowodowane nie mieszkaniem ze sobą przed ślubem i nie poznaniem się dokładnie.
_________________

[LadyJ89]

ruda, pewnie kazdy ma inne zdanie


ja tylko napisalam ze JA bym nigdy nie wyszla za maz za kogos z kim nie mieszkalam predzej. Nie mowie ze jest to zly czy dobry wybor, po prostu ja bym tak nie zrobila.
_________________

[mimi]

Moim zdaniem przez wspólne mieszkanie razem przed ślubem niektóre pary, które tak naprawdę nie powinny się pobierać (mające różne priorytety w życiu i niedopasowane charaktery), zawierają małżeństwa i potem szybko się rozpadają. Znam sporo takich przypadków.
Rozstanie połączone z wyprowadzką ciągnie za sobą więcej problemów i łatwiej jest ciągnąć związek mimo kłótni i problemów niż podjąć decyzję o rozstaniu.
_________________

[Escherichia]

LadyJ89, nikt Ci nie napisał, że to zły wybór. Wiewiórka napisała Ci, że się z Tobą nie zgadza - że jej zdaniem można się dobrze poznać i bez mieszkania przed ślubem. Wyraziła swoje zdanie, tak jak i Ty.

Ja uważam, że nie trzeba mieszkać ze sobą przed ślubem, bo jak się myśli o sobie poważnie to nie widuje się raz w tygodniu na szybką randkę (chyba, że odległość przeszkadza) ale stara się jednak spędzać razem sporo tego czasu. Poznaje się też wzajemnie swoje rodziny, rozmawia się o różnych problemach, dzieli się radości i smutki, prosi o pomoc w różnych sprawach życiowych.
Fakt, związek wygląda trochę inaczej jak zaczyna się mieszkać razem. Ale według mnie etap mieszkania nie jest niezbędny.
_________________
Aut inveniam viam aut faciam

[Carla]

Ja mam podobne zdanie jak LadyJ89. Też nie zdecydowałabym się na ślub bez wcześniejszego wspólnego zamieszkania.

Mimi, nie rozumiem - przez wspólne zamieszkanie przed ślubem pary, które nie powinny się pobierać, robią to, bo łatwiej wziąć ślub niż się rozstać?

[Escherichia]

[malenka00]

Ja się zgadzam z LadyJ89. Wspólnie mieszkanie przed ślubem, to możliwość dokładnego poznania siebie, poglądów na różne sprawy, doskonała nauka kompromisów.
_________________

[Mani_ani]

[magda87]

A my mieszkaliśmy razem półtora roku przed ślubem i co? Jak widać w Naszym wypadku nie pomogło...