|
Forum ślubne Ślub-Wesele.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lusilla moderator
Dołączył: 22 Sty 2009 Posty: 6913 Skąd: inąd
|
Wysłany: Pon 31 Sie 2009, 10:58 Temat postu: Wątek belferski |
|
|
Wiem, ze na forum są belferki odezwijcie się kochane i połączmy się w bólu, gdyż rok szkolny się zaczyna
Napiszcie gdzie uczycie, czego i co u Was słychać. Ja meczę gimnazjalistów, jestem Helgą- czyli uczę niemieckiego, mam klasę wychowawczą, którą bardzo lubię. Rozbrajają mnie te paszczaki czasem swoimi pomysłami, ale pokrzyczeć na nich też niekiedy muszę. Tak samo jak na rodziców
dziś mieliśmy radę, widziałam już nowy plan, 28 godzin plus masa korków mi się szykuje... Odpoczynek był fajny, ale lubię swoją pracę i już trochę mi jej brakowało
W pokoju nauczycielskim pojawiło się kilka nowych twarzy, same młode dziewczyny, trzeba obadać grunt i zrobić ewentualnie jakąś imprezkę integracyjną.
Dyrka zabroniła jeździć zbyt często na wycieczki (w zeszłym roku szk. trochę tego nadużywalam, bo moja klasa jest wdzięcznym materiałem do organizowania wyjazdów wszelkich). Nowa podstawa programowa wymaga realizowania programu punkt po punkcie, w dzienniku pojawią się cyferki i jeśli nie uda się czegoś zrealizować będzie kicha... Szkoda, bo szkoła to przecież nie tylko książki i materiał... Trudno, może jednak uda mi się zachęcić kogoś na wypad do teatru po lekcjach... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lusilla moderator
Dołączył: 22 Sty 2009 Posty: 6913 Skąd: inąd
|
Wysłany: Wto 15 Wrz 2009, 15:02 Temat postu: |
|
|
Belferek w chwili obecnej chyba brak
A mnie siadło gardło Nie wiem czy od gadania czy załapałam jakiegoś wirusa tudzież bakterię Wiele osób teraz choruje. Dobrze byłoby odpocząć od gadania przez 2-3 dni i wykurować narzędzie pracy ale nie cierpię chodzić do lekarza! Niestety teraz na lekcjach jest dużo tłumaczenia, na dodatek ja nie umiem dać dzieciom zadań i tak po prostu siedzieć i patrzeć jak robią. Przy tablicy udzielam się czasem jak nauczyciel z ADHD Na dodatek lubię sobie z uczniami pogadać i na przerwach nadaję. A w piątek godz. wychowawcza i się moim ochrzan szykuje.. Już wolałabym na ten czas okuleć niż ochrypnąć _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lusilla moderator
Dołączył: 22 Sty 2009 Posty: 6913 Skąd: inąd
|
Wysłany: Sro 16 Wrz 2009, 9:41 Temat postu: |
|
|
Zaniemówiłam. Była u lekarza mam zwolnienie. Od kilku lat mnie to łapie we wrześniu. Potem głos się przeciera i już gardło nie jest już takie wrażliwe
Ponieważ nauczycieli na forum nie ma aktualnie- zapraszam wszystkich forumowiczów. Może się podzielicie w temacie swoimi wspomnieniami dot. jakiegoś nauczyciela, który został Wam w pamięci A może wątek rozwinie się w innym kierunku? Np. "nauczyciele nieroby, wakacje maja i jeszcze narzekają" Taki mały żarcik. A może ktoś studiuje coś i nie jest pewny czy to zawód jego życia? A może ktoś po studiach lub maturze nie wie co ze sobą zrobić?
Jeśli chodzi o nazwisko to w pracy i koledzy i uczniowie mówią do mnie używając starego nazwiska. Tak chyba jeszcze długo zostanie _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liziii guru
Dołączył: 23 Sie 2009 Posty: 6311
|
Wysłany: Sro 16 Wrz 2009, 9:46 Temat postu: |
|
|
Ja sie ksztalce na panią pedagożke Ale moj krąg działalności raczej nie posiada swego przedmiotu w planie lekcji Bowiem juz za rok (mam nadzieje) bede mogla prowadzic zajęcia twórczości/kreatywnego myślenia Obawiam sie ze w Radomiu nie znajde zatrudnienia w tym zawodzie, ale w Warszawie - kto wie? Napewno w ramach zajęc pozalekcyjnych, choc wolalabym prowadzic jakis blok cwiczen, chociazby z przedszkolakami _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lusilla moderator
Dołączył: 22 Sty 2009 Posty: 6913 Skąd: inąd
|
Wysłany: Sro 16 Wrz 2009, 9:54 Temat postu: |
|
|
Może w prywatnych szkołach, może jakiś policealnych?
To ciekawe zajęcia, ale w zwykłych szkołach nie spotkałam się z czymś takim. U nas pani o terapii pedagogicznej (pracuje z dyslektykami i innymi dys), prowadzi takie treningi przed egzaminami gimnazjalnymi. Ale to raczej dodatkowe godziny na parę tygodni przed egaminem właśnie. Na co dzień zajmuje się czymś innym. Wiem, że kiedyś u nas takie zajęcia miały klasy na godzinach wychowawczych, ktoś spoza szkoły przychodził i prowadził. Trzeba pukać do drzwi, proponować, reklamować siebie _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liziii guru
Dołączył: 23 Sie 2009 Posty: 6311
|
Wysłany: Sro 16 Wrz 2009, 10:00 Temat postu: |
|
|
Pewnie ze mozna poszukac w roznych szkolach - kilka godzin tu, kilka tam Tylko ze dla maturzystow to np odpada bo wiadomo nie od dzis ze nowa matura oczekuje odpowiedzi zgodnych z kluczem - nie ma sie co silic na kreatywnosc i oryginalnosc, a trzeba umiec znalezc odpowiedz ktorej oczekuje wzór odpowiedzi
Za to w przedszkolu dzieciaki sa jeszcze "niezahamowane" takim mysleniem i fajnie sie z nimi pracuje Z reszta chyba zawsze myslalam o pracy z mlodszymi dzieciaczkami (przedszkole + nauczanie poczatkowe).
Ale widze ze Ty sie nie dalas gimnazjalistom Choc z tego co ja pamietam, u nas nikt nigdy nie zagrywał z panią od niemieckiego Wszyscy sie "helgi" bali i przykladnie uczyli _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lusilla moderator
Dołączył: 22 Sty 2009 Posty: 6913 Skąd: inąd
|
Wysłany: Sro 16 Wrz 2009, 10:09 Temat postu: |
|
|
Mnie się nie wszyscy chcą bać - niestety Z reszta nie o to chodzi, na lekcjach lubię przyjazną atmosferę, dzięki temu wiele zyskuję. Moi wychowankowie się otwierają, wiem o ich problemach. A inne klasy nie boja się niemieckiego jako takiego. Piszę na tablicy dwa przykłady i kombinują, o co chodzi, jaka może być reguła gramatyczna itd. Gdyby bali się buzię otworzyć, nie miałabym z kim gadać
Sama wiele się uczę, jeśli napiszą kiepsko test, zastanawiam się dlaczego, czy przypadkiem to nie moja wina, zmieniam trochę koncepcje lekcji itd... To nieustanne uczenie się uczenia ..
A przedszkolaki faktycznie są fajne. Szczere, otwarte. Chciałam studiować nauczanie początkowe, ale stanęło na germanistyce. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sadie guru
Dołączył: 12 Lut 2009 Posty: 3308 Skąd: Liversedge
|
Wysłany: Sro 16 Wrz 2009, 10:45 Temat postu: |
|
|
Lusilla jak dla mnie jestes istota wyzszego rzedu. Nie jestem oporna w jezykach i nawet japonskiego sie troche nauczylam ale niemiecki mnie rozwala. Siedzialam z kolezanka ktora miala go w malym palcu i gdyby nie ona to bym na tym liceum gleboko polegla Nie lapie go nie w cholere.
Mielismy wychowawczynie germanistke. Fajna babka, lubilam ja ale ona wiedziala o moim braku inteligencji w temacie i wyzej jak 3 mi nigdy nie chciala postawic Nie klocilam sie bo grunt ze zaliczalam.
Co do "nowej" (juz nie taka nowa) matury to jak dla mnie porazka. Zdawalam jeszcze ostatni rok stara mature i cieszylam sie jak nie wiem co. Na tej nowej zupelnie nie ma miejsca na wyobraznie. I potem mamy pokolenie ktore widzi wszystko w jednym tylko wymiarze. Ocenia sie matematyczna inteligencje a nie wyobraznie i kreatywnosc. Ja to tak widze. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liziii guru
Dołączył: 23 Sie 2009 Posty: 6311
|
Wysłany: Sro 16 Wrz 2009, 13:49 Temat postu: |
|
|
Hehe ja tez z niemieckiego jestrem noga.. O ile angielski w LO doszlifowalam na tyle, by moc sie swobodnie porozumiewac (w koncu zlamalam w sobie blokade mowienia) o tyle niemca kułam na pamiec.. Taka byla forma zaliczenia u naszej "Helgi" dla takich niepojetnych w tej dziedzinie jak ja Wiec jeszcze dlugo pozniej moglam opowiadac siostrze kopciuszka po niemiecku
A mature zdawalam juz nowa (pierwszy rocznik gimnazjum jestem). I z jednej strony, uczyli nas przez cale LO jak pisac by dobrze wypasc, zgdnie z kluczem odpowiedzi. Z drugiej brakowalo mi pola do popisu, zwlkaszcza na języku polskim.. Bo nie warto bylo dodawac nic od siebie :/ A znow mature nowa z biologii czy wosu wolalam w nowej wersji. Bo dla mnie akurat w naukach scislych liczylo sie pisanie faktow, haseł a nie plecenie fabuły o pierwotniakach i ich symbiozie z czymstam _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
ruda87 guru
Dołączył: 22 Cze 2009 Posty: 2921
|
Wysłany: Sro 16 Wrz 2009, 15:11 Temat postu: |
|
|
co do niemieckiego to chodziłam do klasy w LO o profilu lingwistycznym niemieckim .... te mordercze godziny spędzone na szlifowaniu go (nawet podchodziłam do egzaminu na certyfikat DSDII) i tak chyb a spełzły na niczym bo nic z tego języka nie pamiętam
a jeśli chodzi o pedagogikę to jak zaczynałam studia to bardzo mnie ciągnęło żeby wziąść blok przedmiotów pedagogicznych ale ostatecznie zrezygnowałam.... doszłam do wniosku, że chyba praca w szkole by mnie do końca nie uszczęśliwiała W sumie i tak pewnie byłabym znienawidzoną chemicą, 'babą' od fizyki, biologii czy przyrody Dzieci raczej nie lubią przedmiotów ścisłych |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |
|
|