oznaki ciąży.....

[Nanaja]

święta prawda
_________________

[iwonaryki]

Ja to praktycznie rzecz biorąc nie miałam żadych oznaków przy swojej pierwszej ciąży .. nie miałam omdleń a ni porannych mdłości jedynie co potwierdziło to że jestem w ciąży to spoźniający się już dwa miesiące okres..a dokładnie jak robiłam sobie USG to już byłam w 4 miesiącu ciaży ze swoim pierwszym dzieckiem i wtedy dowiedziałam się od Pani ginekolog że będę mieć syna..bardzo się ucieszyłam.. później mój tata z początku nie był tym za bardzo zachwycony że jestem w ciąży ..bo nawet szkoły nie skończyłam a tu dziecko..ale mimo tego tata mój i siostry bardzo się ucieszyli i jakoś tam sobie dałam radę..z nauką i z wychowaniem dziecka....i teraz po upływie czasu jak wyprowadziłam sie z mojego rozinnego miejsca zamieszkania i przeprowadziłam się do mojego obecnego narzeczonego to wreście poczułam sie doceniana przez moja rodzinę gdyż za bardzo tego nie doceniali ale było minęło najważniejsze że ułożyłam sobie zycie że ja i moj syn jesteśmy szczęśliwi u boku mojego przyszłego męża
_________________
Synek 15.12.2004.r Córeczka 04.05.2011.r
Córeńka 20.05.2012.r .

[alligatorka]

ja to czasem żałuję ,że nie mam jeszcze dzidziusia
ale po ślubie to już nie odpuszczam i będziemy się starać

[florzak]

powodzenia
_________________

[myszka426]

życzę żebyś nie musiała zbyt długo czekać
_________________

[LadyKey]

za długi już ten wątek a niestety nie zauważyłam go wcześniej żeby od początku obserwować

wyłapałam z początków rozmowy, że dziewczyny zamierzacie wracać do pixów "ze względów zdrowotnych"... hmmm ... zastanówcie się dobrze i pogadajcie z ginami bo nie wiem czy jest sens na rok czy dwa (w przenośni oczywiście) wracać do tabletek...

Z mojego osobistego doświadczenia:

Brałam pixy przez około 9 lat z jedną przerwą, która zakończyła się ciążą... nie prawidłową niestety (co prawda tata - gin - twierdzi, że ciąża była nie prawidłowa z powodu szoku psychicznego jaki zafundował mi były/owczesny partner, ale to już inna historia)
Po tej przerwie wróciłam do pigułek na około 5 lat... 2 lata temu pod wpływem argumentów taty postanowiliśmy z M odstawić pigułki i przejść na gumki a teraz odstawiliśmy też i gumki.

Przez pół roku musiałam łykać leki wspomagające owulację i wymuszające owulację, ponieważ pod wpływem pigułek organizm mi się kompletnie rozleniwił - cykle miałam po 40-50 dni i bez owulacji.
Teraz monitoruję owulację z moją gin i niby wróciło do normy ale mam wrażenie że nie do końca - cykle mam 34 dniowe, ale nie w każdym jest owulacja i mimo moich starań, żebyśmy się kochali przed, w czasie, i krótko po owulacji na pewno to ciąży ni ma
Narazie trwa to 3 miesiące więc krótko, ale już mam głupie myśli i lęki...

Nie chcę was straszyć, ale naprawdę może warto rozważyć czy opłaca się rozleniwiać organizm...
_________________

[Lady_S.]

dlatego nie brałam i póki co brać tabletek nie będę. Może dopiero po pierwszym dziecku,bo boję się skutków ubocznych..

[dorotam]

ja brałam tabletki parę lat... najpier ze względów zdrowotnych- zanikał mi progesteron..miałam go uzupełnianego hormonami, a potem dla regulacji abletki..a potem dla wygody... od lutego nie biorę tabletek.. za rok z hakiem zaczniemy się starać o dzidzie...myślę,że to dobr okres przerwy pomiędzy. nie używamy też prezerwatyw...bo mnie uczulają i podrażniają.. więc nie wykluczamy ,że dzidzia się wcześniej przydażyć może.. chociaz nie planujemy tego
_________________

[agnesonline]

jak już piszecie o proszkach i o staraniu sie o dzidzisia to opowiem Wam swoją historię..Jak mialam 15 lat okazało się że mam kilka cyst na jajnikach i musialam przejsc operacje usuniecia tych cyst... mialy byc male a okazalo sie ze byly wiekosci sporej renglody. i od tej pory leczylam sie hormonalnie przez ponad 14 lat ..moja pani doktor przez ponad 10 lat uswiadamiala mnie ze na 99% nie bede miec nigdy dzidziusia..jak bylam mlodsza to mi to jakos nie przeszkadzalo ale z czasem same rozumiecie..dwa lata temu zmienialam lekarza..moja nowa pani doktor powiedziala mi że aby stwierdzic czy napewno nie bede miec dzieci musze odlozyc wszytkie pigulki ktore biore (oczywoiscie kontrolowalam krew caly czas) i po roku od odlozenia ich jak moj organizm sam zacznie pracowac moge zaczac sie leczyc... rok minie w listopadzie...a trzy dni temu dowiedzialam sie ze jestem w 4 tygodniu:) nawet sobie nie wyobrazacie jaka jestem szczesliwa..
tak wiec wszytskie kochane bardzo ostroznie podchodzie do tego co mowia i daja lekarze..czasem warto zaczerpnac drugiej opini.. by byc szczesliwa jak ja teraz:)

[Justii]

agnesoline trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze Cieszę się, że udało Ci się zajść w ciążę To świadczy o tym, że nie ma rzeczy niemożliwych