NIE zapraszanie rodziny

[annabridezilla]

Tytuł wątku trochę mylący, ale mniej więcej tak - nie chcemy zapraszać praktycznie żadnej średnio dalszej rodziny
Ja mam rodzinę malutką - mama, babcia, siostra i ciocia. Narzeczony ma większą rodzinę - jego mama ma 3 siostry, jej siostry mają dzieci (które są już dorosłe lub prawie dorosłe). Jego ojciec jest alkoholikiem i absolutnie nie będzie zaproszony (nienawidzi mnie i w sumie nikt nie wie dlaczego, widziałam się z nim 2 razy w ciąguu 3 lat). Od jego strony są dziadkowie, rodzeństwo.
Chcę zrobić przyjęcie na 20 osób, a gdybym chciała zapraszać jego rodzinę to wyszłoby 50.
Myślałam, żeby na ślub i wesele zaprosić tych naprawdę najbliższych (mama, siostra, dziadkowie) a potem ewentualnie zrobić jakiś obiad / grill dla jego rodziny.
ALe tu się czepia matka - ciocię basię trzeba zaprosić z Kacperkiem i Kasią, wujka mietka z Zosią i Filipkiem... Za wszystko płacimy sami.

Coraz częściej myślę nad ślubem tylko my + świadkowie

[monimoni]

Aniu, ja też chciałam małe przyjęcie rodzice się uparli że jak to bez ciotków i wujków, że to brak szacunku dla rodziny.
Powiedzieliśmy, że nie mamy tyle pieniędzy, więc oni zadecydowali że zapłacą.

Żałuję, że nie uparlismy się na przyjęcie. Bo całe to zamieszanie z weselem jest praktycznie na mojej głowie... A teraz jak jeździmy to sporo osób kręci osób, że nie wie czy przyjdzie...

[annabridezilla]

ja to się pokłóciłam z teściową.
Ona normalnie przychodzi do nas i mówi, że ten i ten wujek przyjedzie wtedy i wtedy (a jeszcze nie mamy daty ślubu!).
Powiedziałam, że jak chce zapraszać wujków i ciotki to ja żadnego ślubu brać nie będę. I obraza, i krzyki, i pretensje.
Dla niej weselicho ma być ze schabowym i rosołem, do rana, z mnóstwem wódy, i disco polo.
Ja mam inną wizję - ślub cywilny w plenerze (teściowa nie może przeżyć, że nie chcemy kościelnego, bo jestem po apostazji i namawia nas na ślub jednostronny - z tym, że narzeczony też kościelnego nie chce), małe przyjęcie w hotelu, zupa - krem z dyni (uwielbiam!), na drugie danie jakiś pieczony/ smażony kurczak, z alkoholu tylko winko, na deser tort. Ja bez welonu (tego też nie może przeżyć, bez welonu to nie ślub), najprawdopodobniej w trampkach. pokazuje mi zdjęcia sukien - bez, podczas gdy ja chcę albo syrenę albo z muślinowym dołem w literę A. Mój narzeczony jest rozbity - z jednej strony chce takiego ślubu jak ja, ale z drugiej jego matka ciągle go namawia.

[tynka2506]

Skoro płacicie sami to sami decydujecie, nie macie kasy nie robicie, jeśli chcą kogoś mieć bo liczy się ciocia Zosia a nie wy to mogą zapłacić. I postawiłabym sprawę jasno.
Ślub wy+ świadkowie jest urokliwy ale może Ci być przykro że nie ma obok Was kogoś bliskiego.
_________________

[kasiulka59]

Wiesz my zdecydowaliśmy się na spore wesele ale prawda jest taka ze bardzo duzo tych ciotek wujków i dalszej rodziny po prostu odmawia a już w szczególności jak Cie czy Narzeczonego pare razy w życiu widzieli ....
_________________


"Małżeństwo – zdarzenie, po którym mężczyzna przestaje kupować kwiaty, a zaczyna kupować warzywa. "
A.Uniechowski

[jagódka1]

U mnie też teściowa zaczęła się już wtrącać. Chodzi o to, by dać im do zrozumenia, że ślub to dzień pary młodej, a nie ich. Nie można rezygnować z tego co się chce, aby zadowolić innych! Trzeba z taktem, ale stanowczo obstawać przy swoim i po prostu podziękować za rady.
_________________
"Nie wys­tar­czy po­kochać, trze­ba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i prze­nieść ją przez całe życie".

Dla wszystkich zainteresowanych tym, czym się zajmuję: https://krzewyozdobne.net/

[zwinka055]

uważam, że jeśli sami za wszystko płacicie, to stanowczo powinniście zrobić tak, jak tego chcecie jeśli marzycie o małej imprezie, to taką zróbcie a z dalszymi rodzinami jest tak, że jeśli nawet poczują się urażeni, to z czasem wszystko minie