Ślub-Wesele.pl - odwiedź nasz portal ! Fryzury ślubne 2016 Komis ślubny Baza firm Życzenia ślubne :: Portal dla nowoczesnych rodziców - AchTeDzieciaki.pl

Forum ślubne Ślub-Wesele.pl

Już nie taka szczęśliwa???
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Pomarudzić dobra rzecz…
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
M&M's
początkujący
początkujący


Dołączył: 12 Sie 2014
Posty: 7

PostWysłany: Wto 12 Sie 2014, 21:40    Temat postu: Już nie taka szczęśliwa??? Odpowiedz z cytatem

Witam wszystkich jestem tutaj nowa, bo de facto świeżo upieczona narzeczona (tj. 4.08.2014) uśmiech

Od dawna cieszyłam się na ten dzień i w myślach go planowałam, pewnie jak każda z nas...ale odkąd doświadczyłam cudownej chwili zaręczenia..mam wrażenie, że ślub to będzie mój najgorszy dzień w życiu...dlatego liczę na przeogromne wsparcie, bo naprawdę jestem na granicy załamania.

Nigdy, ale to przenigdy nie napierałam na mojego chłopaka w kwestii zaręczyn i ślubu. Wiadomo czasem dopytywałam czy coś planuje itd.., ale nie na zasadzie żeby ta chwila miała już nastąpić. Większą presję czułam od strony rodziny, znajomych i przyjaciół.....cały czas mówili: bo wy ze sobą tak długo czemu się jeszcze nie oświadczył...o teraz na pewno jak pojedziecie na wycieczkę Ci się oświadczy. Od roku już w sumie gdzie bym z moim M. nie pojechała to słyszałam od nich, że to na pewno teraz...co sprawiło, że nie do końca byłam zaskoczona.

Ale do sedna, odkąd jestem narzeczoną..pytania rodziny o termin, o salę itd. są naprawdę przytłaczające. Myślałam o sierpniu/ wrześniu 2016 roku czyli uważam, że jeszcze klika miesięcy czasu na zastanowienie się i rozejrzenie jeszcze mamy. Termin dosyć odległy.

Niestety...codziennie poruszana jest kwestia ślubu, a dzisiaj usłyszałam, że zaręczyny zostały przeze mnie wymuszone, bo kiedyś w żartach do M. powiedziałam...że chyba nie jest świadomy, że długo się czeka na salę....bardzo mnie to zabolało, poczułam się jakbym nie była tego warta, a M. faktycznie zrobił to bo wszyscy napierali...wiem głupio myślę, bo wiem że bardzo mnie kocha i chce tego tak bardzo jak ja... ale jednak jak słyszy się coś takiego od najbliższych osób...to bardzo boli....

Dodatkowo oczywiście już jest robiona bez mojej wiedzy lista gości, na której oczywiście znajdują się osoby których bym nie chciała. Dla mnie wesele to dzielenie tego dnia z ludźmi bliskimi memu sercu...a nie bo ktoś jest znajomym mojej mamy.

Termin też dla moich bliskich nie jest istotny, bo jak wczoraj usłyszałam jutro dzwoni zamawiać salę na 2015 rok...a babcia twierdzi, że rok przestępny tj. 2016 przynosi pecha i absolutnie nie pozwoli mi się wtedy pobrać.

Proszę Was o radę jak ja mam rozmawiać z bliskimi, bo już naprawdę nie mam siły....i wydaje mi się, że im bliżej tym coraz gorzej będzie...tak naprawdę odechciało mi się tego całego ślubu, a najchętniej zrobiła bym to po kryjomu...

M.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kasia_90
guru
guru


Dołączył: 19 Sie 2013
Posty: 4297
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Sro 13 Sie 2014, 4:05    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czyli masz podstawowe problemy każdej z was.. Nie potrzebnie się przejmujesz bo każdy za was tego dnia płacił nie będzie..
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
aga88
gaduła
gaduła


Dołączył: 23 Cze 2014
Posty: 278
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Sro 13 Sie 2014, 7:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

hehe jesteśmy w podobnej sytuacji. No prawie oczko
My też byliśmy razem dosyć długo przed zaręczynami. Pytań o ślub w tym czasie było tysiące. Denerwowały mniej lub bardziej. Chociaż same zaręczyny były u nas mało zaskakujące to jednak cieszyły. My wychodzimy z złożenia że ze względu na nasz termin mamy jeszcze dużo czasu (styczeń 2016r) Rodzina też od razu ruszyła z tematem zamawiania sali, orkiestry. Chcieliby żebyśmy już teraz wszystko zamówili, kupili i załatwili i później już tylko czekali na ten dzień. Początkowo mnie to drażniło, bo siostra zasypywała mnie zdjęciami inspiracji, mama wtrącała się z jakimiś niepotrzebnymi "tradycjami" padło już kilka niepotrzebnych słów.
W końcu z narzeczonym powiedzieliśmy co i kiedy planujemy załatwić i nagle wszystko się uspokoiło.
Ja tez spojrzałam na to inaczej.
W moim domu ja pierwsza wychodzę za mąż i ogólnie w mojej rodzinie to będzie pierwsze wesele od lat. Wszyscy się z tego faktu strasznie cieszą i chcą żeby ten dzień był dla mnie najcudowniejszy i dlatego starają mi się pomóc i dopytują o wszystko, starają doradzić to wszystko wynika z troski a nie ze złych chęci oczko
Staraj się wyluzować jak najbardziej oczko
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
pearl.jamka
guru
guru


Dołączył: 31 Paź 2013
Posty: 3322

PostWysłany: Sro 13 Sie 2014, 9:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Najlepiej to olać i robić wszystko w swoim czasie a pytania zbywać. Lub też lepsza forma - powiedzieć, że mają się nie wpierniczać język - no chyba, że rodzice sponsorują Wam wesele no to lipa - trzeba przetrwać.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ruda_wiewiórka
moderator
moderator


Dołączył: 01 Gru 2011
Posty: 12149
Skąd: Ze Stumilowego lasu :)

PostWysłany: Sro 13 Sie 2014, 10:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

U nas po 5 latach bycia ze sobą tez gadali, ze wypadałoby...
Wkurzałam się jak nie wiem, P. się denerwował.
A i tak zrobił po swojemu. Potem jak ustaliliśmy termin na dwa lata do przodu to myślałam, że wyjdą z siebie a jeszcze jak usłyszeli, że to 2013, to jeszcze gorzej, bo to pechowa liczba w końcu. język

Listy też robili swoje, wybierali salę, orkiestrę.
Ale po pewnym czasie zobaczyli, że ich gadanie nic nam nie robi, bo my sami sobie załatwiamy co i kiedy chcemy. Dodatkowo, jak na serio potrzebowaliśmy porady i do nich przyszliśmy to wtedy byli szczęśliwi i po jakimś czasie właśnie czekali na nasze pytania a nie narzucali uśmiech

Spokojnie, wrzuć na luz i rób po swojemu. oczko
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Escherichia
guru
guru


Dołączył: 21 Lip 2013
Posty: 3165
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sro 13 Sie 2014, 11:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak jak piszą dziewczyny - to są podstawowe problemy przyszłych PM, które dopiero co się zaręczyły. U nas też Teść miał już spisaną listę gości, upatrzoną salę, orkiestrę i wiele innych rzeczy. A my i tak zrobiliśmy po swojemu. To, że oni coś planują nie znaczy, że musisz to wcielać w życie. Ważne, żebyście z narzeczonym wiedzieli czego Wy chcecie i umieli o tym rozmawiać.

Co do daty - babcia też może sobie "nie pozwalać", u nas babcia Męża też się nie zgadzała na ślub w maju i negowała go do tego stopnia, że nie mówiła nikomu w swojej rodzinie, że się pobieramy język
_________________
Aut inveniam viam aut faciam

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kasia11889
uzależniony
uzależniony


Dołączył: 01 Paź 2013
Posty: 881

PostWysłany: Sro 13 Sie 2014, 13:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

U mnie na szczęście nikt nie naciskał Smile Ja nawet nie myślałam o zaręczynach kiedy to się stało a co dopiero o ślubie....wiadomo kiedyś tam w przyszłości...Dopiero po ponad dwóch latach od zaręczyn zaczęliśmy jakiekolwiek przygotowania, które polegały na wyznaczeniu daty ślubu Very Happy Więc nic na siłę i to jest tylko i wyłącznie nasza decyzja. Wszystko też sami wybieramy. Wiadomo szał zacznie się pewnie bliżej przyszłego roku (najbardziej boje się mojej mamy Rolling Eyes ) ale jakoś to przeżyjemy.
Także nie daj się wyprowadzić z równowagi bo to będzie Wasz dzień. Wysłuchaj co mają do powiedzenia i tyle uśmiech Tak jak pisze ruda_wiewiórka jak zauważą, że ich "pomoc" wcale Wam się nie przydaje to może wyluzują uśmiech
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
M&M's
początkujący
początkujący


Dołączył: 12 Sie 2014
Posty: 7

PostWysłany: Sro 13 Sie 2014, 18:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziewczyny macie 100% rację, tyle tylko że nie myślałam, że codziennie będzie ten sam temat od tygodnia.

Moi rodzice będą nam pomagać finansowo. Ja wiem, że swoje muszą powiedzieć itd. Ale mam wrażenie, że to oni mają być szczęśliwi nie ja, bo oni jakąś cześć zapłacą. Goście, których nie chce na pewno podnieśli by mi ciśnienie gdybym ich zobaczyła w ten dzień. Dodatkowo wspomniałam, że chciałabym mieć teledysk ślubny...to mama do mnie coś Ty znowu wymyśliła a po co a na co.... Mówi, że tą sale zamówi itd., a gdy ja mówię że chciałabym jeszcze kilka obejrzeć pyta się kiedy?? ja na to że nie wiem może we wrześniu...to zaraz z nerwami dobrze sama sobie załatwiaj..płać itd...potem nie będziesz miała tego terminu co chcesz....blablabla

Dzisiaj też ledwo weszłam do domu...to już babcia, żebym dała sobie powiedzieć, 2016 nie dość że parzysty to jeszcze przestępny...wesele musi być za rok, bo ten rok przyniesie pecha...i jak tu się nie denerwować..człowiek umęczony po pracy i znowu ta sama gadka. W nerwach już jej powiedziałam, że może sobie gadać, bo wesele w 2028 będzie...de facto też rok przestępny język

Wiem, że z czasem będzie coraz mniej na ten temat...ale naprawdę mam już serdecznie dość...bo pytają, "pomagają", a i tak co powiem to źle...

Postaram się wyluzować moje drogie... bo chyba tylko to mi pozostało smutny
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
M&M's
początkujący
początkujący


Dołączył: 12 Sie 2014
Posty: 7

PostWysłany: Sro 13 Sie 2014, 18:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie no... a teraz dokładnie w tej chwili dostałam smsa od mamy, chodź na górę bo salon sukien ślubnych jest w tv :O :O

Oszaleję...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Escherichia
guru
guru


Dołączył: 21 Lip 2013
Posty: 3165
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sro 13 Sie 2014, 22:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To, że rodzice pomagają finansowo w organizacji nie znaczy, że wszystko ma być tak jak oni chcą i że to oni rządzą. Owszem, mają prawo się nie zgodzić jeśli ich kasa ma pójść na coś co im się nie podoba albo w przypadku, gdy chcecie ją roztrwonić na jakieś głupoty.

Nam rodzice też pomagali ale i tak nie daliśmy im się mieszać czy wtrącać. Raz postawiliśmy sprawę na ostrzu noża i powiedzieliśmy Teściowi, że jak będzie za bardzo szaleć to odwołujemy całą imprezę i będzie sam ślub a potem obiad dla rodziców i chrzestnych. Teść uspokoił się od razu i chyba do niego dotarło, że przesadził.

Nie radzę od początku stosować tak drastycznych metod bo to się może źle skończyć. Na początek radziłabym zacząć załatwiać sprawy z narzeczonym. Pojedźcie razem(!) obejrzeć sale, oceńcie na co byłoby Was stać gdybyście musieli organizować imprezę sami lub tylko przy niewielkim wkładzie rodziców, omówcie wspólną Waszą wizję ślubu i wesela a potem razem stańcie przed rodzicami i wyłóżcie im co i jak. Bo jak na razie to ja tu widzę tylko Ciebie i Twoich rodziców a o narzeczonym ani słowa.
_________________
Aut inveniam viam aut faciam

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Pomarudzić dobra rzecz… Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Zamknij

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.

Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.



Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group