Forum ślubne Ślub-Wesele.pl

Martylda · maniak Dołączył: 03 Sty 2012 Posty: 1778

Ostatnia prosta do spotkania z synkiem rozpoczęła się w piątek po południu, kiedy to odwiedzałam toaletę z większą częstotliwością. Poza tym nic się nie działo. Wieczorem poszłam się wykąpać i wychodząc z kąpieli odeszły mi wody. Mąż się wykąpał, dopakowaliśmy torbę i wyruszyliśmy na długo oczekiwane spotkanie. Na sali porodowej spędziłam całą noc, próbując się zdrzemnąć, a męża odesłałam do domu, żeby chociaż on odpoczął przed porodem. Podłączona pod KTG wyczekiwałam na skurcze, które zaczęły się ok 5. Przed 7 zadzwoniłam po męża. Zjawił się błyskawicznie, podłączył mi TENSa (szczerze polecam). Skurcze były coraz częstsze, dłuższe i mocniejsze. Prosiłam o znieczulenie, ale niestety lekarz powiedział że skurcze są za słabe i znieczulenie może zatrzymać akcję. Dostałam oksytocynę na wzmocnienie skurczy i po ponownej prośbie o znieczulenie okazało się że jest za późno, za duże rozwarcie. Jak przyszły bóle parte to wszystko potoczyło się błyskawicznie. Nie wiadomo skąd pojawiły się trzy położne i lekarz i oznajmili że za chwilę będzie po wszystkim. I faktycznie mieli rację bo po kilku skurczach partych o 10.10 synuś był już po drugiej stronie brzucha i cała reszta nie miała już znaczenia. Nie zwróciłam specjalnie uwagi na to co się dalej działo- a działo się sporo, szycie naciętego krocza, łyżeczkowanie macicy, bo łożysko było niekompletne, pobieranie krwi i inne atrakcje. Nic nie miało znaczenia poza tym że byliśmy już we troje. Cudowne i niesamowite uczucie! Nie wyobrażam sobie żeby męża nie było ze mną, bardzo mi pomógł, wspierał, motywował. Był po prostu niesamowity. Dwie godziny po porodzie spędziliśmy we troje, synuś po raz pierwszy przystawił się do piersi. Potem przewieźli nas na oddział położniczy i już byliśmy tylko we dwoje. W drugiej dobie Filip zżółkł, więc następnego dnia rano badania i rozpoczął fototerapię. Poziom bilirubiny ładnie spadł więc następnego dnia po południu wypisali nas do domu. Filipek jest taki kochaniutki, je i śpi. Powoli staramy się wypracować sobie plan dnia. Tatuś zakochany w synku, mama zwariowała już na jego punkcie. Macierzyństwo jest cudne!

Tu były fotki
_________________