Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pluszak guru
Dołączył: 09 Lis 2011 Posty: 2162 Skąd: TRN
|
Wysłany: Pią 27 Wrz 2013, 14:35 Temat postu: Michałek - pluszakowy Cukiereczek :) |
|
|
Witam w Misiowym wątku
Jeszcze raz dziękujemy pauli za przekazanie informacji o moim synku i miłe słowa
Od początku:
W weekend przed całą akcją sporo pracowałam, byliśmy na długim spacerze w niedzielę i poniedziałek + na basenie możliwe, że właśnie to ruszyło...
We wtorek 17.09 czułam się w miarę normalnie, ok południa zrobiło mi się niedobre, ale całkowicie to zignorowałam, pojechałam do mamy i siedziałam u niej do ok 18. Gdy mąż zadzwonił, że wraca do domu, zaczęłam zbierać się do wyjścia. Wtedy trochę zrobiło mi się "mokro", ale potraktowałam to jako normalność. Kiedy wróciłam do domu zaczęło być tego coraz więcej, mdliło mnie, robiło mi się gorąco i dziwnie się roztrzęsłam. Spokojnie poinformowałam mężula, żeby dojadł sobie kolacje i że chyba powinniśmy pojechać do szpitala. Skoczył jak oparzony, złapał torbę i czekał do wyjścia, ale nie spieszyło mi się, poszłam się jeszcze wykąpać, wrzuciłam do torby jeszcze kilka rzeczy i pojechaliśmy. O 20 zostałam przyjęta na oddział patologii ciąży, zbadała mnie bardzo młoda lekarka, która stwierdziła, że no może wody odchodzą, ale mogło mi się wydawać... Złapałam nerwa, na szczęście inny lekarz zrobił mi usg, zmierzyli Misia na 35/36 tydzień i wagę 2900, byłam przerażona, że jest malutki i że nie wszystko mogło się już wykształtować... Pobrano mnóstwo badań, zrobili ktg i kazali czekać, skurczów jeszcze nie było, na ktg zapisalo się niewiele.
W nocy odeszły mi już chyba wszystkie wody i pojawiły się skurze, nabierające na sile, poszłam więc na dużyrkę z informacją, że może by mnie ktoś zbadał, to pielęgniarka z wielkim fochem kazała mi wracać do łóżka, bo na pewno nic mi się nie dzieje, a ona nie będzie chodzić i lekarza szukać. na mega wkurzeniu wróciłam więc na salę i do 6 rano zwijałam się z bólu na łóżku. O 9 przyszła wizyta, wreszcie ktoś w miarę kompetentny zdecydował, że wypada mnie zbadać, godzinę później doczekałam się lekarza, który stwierdził rozwarcie na 7 cm. Szybko wypchali mnie na blok i nadal czekanie, skurcze były już bardzo silne, znieczulenia żadnego nie dostałam i tak do 13. Później było najgorzej, ale miałam świadomość, że już blisko, mężu cały czas był ze mną, co mi pomagało
O 13.35 urodził się Michałek, od razu położyli mi go na brzuch a on chyba z radości obsikał mnie i 2 pięlgniarki Dostał 9 pkt ze względu na niską wagę urodzeniową, ale i tak byłam szczęśliwa, że jest cały i zdrowy Malutkiego zabrali na dalsze badania, a ja zostałam na łyżeczkowanie i szycie... po 2 godzinach byłam już na sali, Misia przywieźli mi dopiero wieczorem, bo nie bardzo mogłam dojść do siebie po znieczuleniu (zignorowano moje uczulenie na leki). Patrząc na niego nie mogłam uwierzyć, że jest mój i jeszcze kilka godzin temu siedział w brzuchu. na noc mały został zabrany, a ja padłam jak trup o 4 rano dostałam go z powrotem, nakarmionego, wiec o cycu nie było mowy. O 7 przyszła położna i oznajmiła, że małego muszą zabrać bo nie podobają im sie wyniki krwi, byłam w szoku i znów przerażenie, wróciła za godzinę z informacją, że mały zostaje u nich na obserwacji przez 24 godziny na kroplówkach z cukrem, wapniem i czymś jeszcze i jak chce to mogę na chwilę iść go zobaczyć. był przestraszony, płakał, miał wenflon w główce i nóżce, serce mi pękało, ale nie mogłam nic zrobić, wróciłam na sale i rozpłakałam się jak dziecko chyba z bezsilności. W piątek w południe mogłam odebrać synka z neo, ale musiałam go co 2 godziny zawozić na kontrole cukru i krwi, po południowych badaniach obiecali nam wypis na sobotę. W sobotę zbadali bilirubinę i znów szok, mieliśmy zostać do poniedziałku... Minę musiałam mieć straszną, bo lekarka zdecydowała, że za jakis czas zbadają jeszcze raz i ewentualnie puszczą nas po południu. Na szczęście unormowało się i o 16 opuściliśmy szpital we trójkę
I tak czas leci, mąż stara sie pomagać jak umie, nie zawsze mu wychodzi, ale oboje musimy się jeszcze wiele nauczyć przy maluszku Wstaje dzielnie w nocy i robi mleko (mamy zlecone dokarmianie butlą, chociaż ostatnio <odpukać> wyrabiam i Michałek nie potrzebuje dojadać butli
A to Misio:
foto
Michałek z tatusiem (tak im się najlepiej śpi):
foto _________________
Ostatnio zmieniony przez pluszak dnia Sob 5 Paź 2013, 14:54, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Aniusia maniak
Dołączył: 13 Kwi 2011 Posty: 1430 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 27 Wrz 2013, 15:08 Temat postu: |
|
|
Jaki Maleńki słodziak serdeczne gratulacje! Dużo zdrowia i uśmiechów, sporo radości z tupotu malutkich nóżek, łez szczęścia z pierwszego uśmiechu, ząbka, słowa i kroku, porozrzucanych wszędzie klocków, przytulenia okrągłej główki i uścisków małych rączek i stópek _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
atina guru
Dołączył: 11 Paź 2010 Posty: 4955 Skąd: honolulu
|
Wysłany: Pią 27 Wrz 2013, 15:33 Temat postu: |
|
|
Śliczny Michałek Oj swoje przeżyłaś, ale na szczęście już jest dobrze i jesteście w domku Jeszcze raz gratuluję. Widać, że malutki, ubranka ma za duże _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
pluszak guru
Dołączył: 09 Lis 2011 Posty: 2162 Skąd: TRN
|
Wysłany: Pią 27 Wrz 2013, 15:40 Temat postu: |
|
|
no tak, tonie w rozmiarze 56 ;p _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
agattt moderator
Dołączył: 17 Lut 2011 Posty: 13577
|
Wysłany: Pią 27 Wrz 2013, 15:45 Temat postu: |
|
|
Pluszaku nie wiedziałam, że urodziłaś. Serdecznie gratuluję! Niech synek się zdrowo chowa i rośnie duży, okrąglutki
A sytuacji w szpitalu współczuję :/ _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
asik guru
Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 6191 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 27 Wrz 2013, 15:53 Temat postu: |
|
|
Ogromnie gratuluję
Nie fajnie w szpitalu ale ważne, że wszystko jest dobrze i szybko udało się wyjść do domku _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
gaja_85 guru
Dołączył: 03 Lis 2010 Posty: 2188 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Pią 27 Wrz 2013, 16:30 Temat postu: |
|
|
pluszaczku gratuluję synia. Swoje przeszłaś, ale ważne, że już jesteście razem _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
paula_139 maniak
Dołączył: 12 Kwi 2011 Posty: 1801 Skąd: w-wa
|
Wysłany: Pią 27 Wrz 2013, 17:00 Temat postu: |
|
|
No i ja gratuluję w oficjalnym wątku Michasiowym Faktycznie miałaś się w tym szpitalu. Teraz już tylko lepiej będzie
Witaj Michałku na naszym forum!! _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
e-nina guru
Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2492 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Pią 27 Wrz 2013, 17:03 Temat postu: |
|
|
pluszak napisał: | no tak, tonie w rozmiarze 56 ;p |
Gratulacje,u nas było podobnie Lenka tonęła w rozmiarze 50 jak mój mąz pojechał do sklepu szybko kupić coś malutkiego dla Lenki to sprzedawczyni żartowała,że powinniśmy ubranka dla lalek kupić _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
pluszak guru
Dołączył: 09 Lis 2011 Posty: 2162 Skąd: TRN
|
Wysłany: Pią 27 Wrz 2013, 17:04 Temat postu: |
|
|
mój mąż 50 nie znalazł cały dzień jeździł po mieście za jakąś cieplejszą kurteczką czy czymś podobnym, żeby go zabrać do domu _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |