Ślub-Wesele.pl - odwiedź nasz portal ! Fryzury ślubne 2016 Komis ślubny Baza firm Życzenia ślubne :: Portal dla nowoczesnych rodziców - AchTeDzieciaki.pl

Forum ślubne Ślub-Wesele.pl

Oswajamy niepłodność
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Nasze problemy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
paula_139
maniak
maniak


Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 1801
Skąd: w-wa

PostWysłany: Sro 25 Wrz 2013, 12:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziewczyny podziwiam Was za odwagę rozmawiania o tym i generalnie o to z jakim rozsądkiem podchodzicie mimo wszystko do tego tematu. Ja pamiętam jak Pani Doktor powiedziała mi wprost " Proszę Pani ale tu raczej nie ma szans na żadną ciąże." Szok Shocked Płakałam i generalnie byłam załamana, mimo że w danym momencie się nie staraliśmy. Moje koleżanki wkoło zaczynały rodzic, a ja płakałam do poduszki bo straciłam nadzieję, że i ja będę mamą. Dlatego przestaliśmy się zabezpieczac i nic... Nie planowaliśmy dzieci jeszcze wtedy ale ja i tak co jakiś czas robiłam testy... Rozmawiałam z M. o ewentualnym co dalej i w grę wchodziło wszystko byleby miec bejbi!! Aż wkońcu moje leczenie przyniosło jakiś skutek i w najmniej spodziewanym momencie zaszłam. Pamiętam do dziś jak robiłam test i tak wiedziałam że nic nie wykaże, a jak tylko zobaczyłam dwie kreski to pierwsze moje słowa-"przecież to niemożliwe"wykrzyknik Z tym że moje problemy z brakiem okresu i owulacji trwały 4 lata wykrzyknik Podejście lekarza do pacjenta też jest bardzo ważne wykrzyknik Moja Pani doktor ciąży mi nie prowadziła, pokazałam się tylko u niej powiedziec że jednak można wykrzyknik Nie wiem dziewczyny czy to co napisałam nadaje się do tego tematu ale chciałam żebyście wiedziały jaka była nasza historia wykrzyknik
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nheledore
moderator
moderator


Dołączył: 15 Lip 2011
Posty: 6798
Skąd: K/T

PostWysłany: Sro 25 Wrz 2013, 12:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Paula! Nadaje się! uśmiech
Z tego, co pamiętam miałaś problemy z prolaktyną (ja) i progesteronem (też ja język). Ja mam dodatkowo PCOS. Więcej grzechów nie pamiętam, albo jeszcze nie zdiagnozowałam. Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
atina
guru
guru


Dołączył: 11 Paź 2010
Posty: 4955
Skąd: honolulu

PostWysłany: Sro 25 Wrz 2013, 12:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nheledore napisał:
atina napisał:
Najgorzej jak problem dotyka mężczyzny, bo to godzi z jego męskością.


Nie zgadzam się.
Najgorzej jest, jak problem jest wielką niewiadomą. Jeśli dotyka mężczyzny, to często łatwiej go leczyć, parametry nasienia są stosunkowo łatwe do naprostowania, oczywiście mówimy o jakimś powszechnym problemie, tak mówił mój lekarz.
Poczucie męskości i kobiecości jest równoważne. Nie ma tak, że męskie ego to coś bardziej czułego i kruchego, to jest zależne od charakteru i wrażliwości, a nie płci.
Ja np. czuję się fatalnie z myślą, że nie wszystko działa u mnie tak, jakbym chciała. Może nie tyle, że nie czuję się kobieco, bo to w ogóle nie o to chodzi, ale jednak boli mnie to, że tak bardzo muszę walczyć o coś, co powinno być naturalne, choć wcale nie ujmuje to mojej kobiecości.
(Ale właśnie dlatego kiedyś zaciekle walczyłam, jak lwica ze sformułowaniem, że "niedomagam" (Laura Wink wesoły ) , bo tak cholernie to dotyka i powoduje, że zaczynam myśleć, czy może rzeczywiście, a to WCALE tak nie jest)
Męskości też w niczym nie ujmuje fakt niepłodności. Nie na tym polega męskość i ja osobiście bardzo się cieszę, że mój mąż ma na to podobny pogląd.


Tak, niewiadoma jest najgorsza. Ale chciałam poruszyć tu kwestie psychiczną, podejście. Jakoś kobieta jest bardziej, no nie wiem, odważna, wytrzymalsza, a mężczyzna wydaje mi się bardziej kruchy w tym temacie. To jest coś na co on nie ma wpływu, a przecież ma sprzęt, który do cholery powinien działać. Bo po to on jest.
My wiemy, że nie ujmuje męskości, ale nie koniecznie oni to wiedzą. A przynajmniej nie na początku.
I tak masz rację, nie wrzucam wszystkich do jednego worka, podejście do sprawy jest indywidualne dla każdego człowieka, bez wzgl na płeć.
_________________



Ostatnio zmieniony przez atina dnia Sro 25 Wrz 2013, 13:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Panna_na_niedźwiedziu
bywalec
bywalec


Dołączył: 21 Wrz 2013
Posty: 155
Skąd: Lbn

PostWysłany: Sro 25 Wrz 2013, 12:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Oj dziewczyny, jeśli pocieszeniem nie jest to, że będziecie miały dzieci za rok, dwa, pięć czy siedem - to nie wiem co jest.
My z narzeczonym nigdy nie będziemy mieć wspólnego, biologicznego dziecka. To po prostu niemożliwe i wiem o tym od początku związku, wychodzę za mąż za mężczyznę którego kocham, a nie za nasze przyszłe dziecko.
U nas wchodzi w grę jedynie inseminacja nasieniem dawcy (co przy moim PCO też jest mocno utrudnione) albo adopcja.
i jakoś żyjemy - ba, cieszymy się każdym wspólnym dniem, jest zaj.biście. i wcale nie dlatego, że nie mamy instynktu rodzicielskiego.
_________________


Ostatnio zmieniony przez Panna_na_niedźwiedziu dnia Sro 25 Wrz 2013, 13:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
paula_139
maniak
maniak


Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 1801
Skąd: w-wa

PostWysłany: Sro 25 Wrz 2013, 13:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja też miałam podejrzenie PCOS. Ale nie zostało zdiagnozowane... Jakoś co doktor wspominała o konkretniejszych badaniach ja chyba za bardzo się bałam, i nie chciałam... Dokładnie prolaktyna, progesteron generalnie wszystkie te hormony płciowe mi szalały. Tylko tarczyca ok była.
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nheledore
moderator
moderator


Dołączył: 15 Lip 2011
Posty: 6798
Skąd: K/T

PostWysłany: Sro 25 Wrz 2013, 13:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panna_na_niedźwiedziu napisał:
Oj dziewczyny, jeśli pocieszeniem nie jest to, że będziecie miały dzieci za rok, dwa, pięć czy siedem - to nie wiem co jest.


Mnie najbardziej zawsze pociesza, gdy ktoś, o kim wiem, że starał się trochę, walczył z problemem niepłodności mówi mi: "będziemy mieli dziecko".
Fakt, że ja osobiście mogę je mieć za siedem lat jest niewyobrażalnie pesymistyczny...

No i Twoja sytuacja jest troszkę inna (i nie wartościuję!).
Ty wiesz na czym stoisz, u Was 'wyrok' już zapadł. A ja z mężem jesteśmy w sytuacji, że nie wiemy i mamy nadzieję.
To dwie różne sprawy. Choć każda bardzo bolesna.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Justyna***
maniak
maniak


Dołączył: 13 Lis 2011
Posty: 1442

PostWysłany: Sro 25 Wrz 2013, 13:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Atinko, ale jeśli będziemy w ten sposób podchodzić do kwestii badań u mężczyzn, to niejako utrwalamy u nich takie przekonanie, że potrzebują większej delikatności w omówieniu problemu czy więcej czasu. Ja bym uciekała od czegoś takiego.
Wiecie kiedy mój mąż poszedł się zbadać? Kiedy ja w gabinecie u lekarki powiedziałam, że mój mąż nie chce na razie się zbadać i wciąż nad tym pracuję, żeby się zgodził. I powiedziałam mu, że taką informację przekazałam lekarzowi. No i za miesiąc mój mąż był na badaniach. Głupio mu się zrobiło przed obcą kobietą, że się wstydzi badania. Tylko musiałam go umówić i powiedzieć gdzie ma pójść.

Paula, Twoja historia jak najbardziej się nadaje uśmiech Piszesz konkretnie jak było, przeszłaś przez to, przez co my przechodzimy i nie wciskasz nam gadek o wyluzowaniu. Może u Ciebie w końcu owulacja choć raz pojawiła się sama. Mam dwie koleżanki, które przy pcos też miały owulacje bez leczenia. Jedna zaraz po hsg, a druga krótko po odstawieniu pigułek. Raz na długi czas organizm potrafi sam zaskoczyć i owulować i grunt, to trafić w ten moment. Nie sądzę, żeby to wynikało z wyluzowania, tak po prostu czasem jest. Choć pewnie znajdzie się grono osób, udowadniających, że to zajście z odpuszczenia Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Asiulaaa019
guru
guru


Dołączył: 27 Wrz 2010
Posty: 5438
Skąd: wielkopolska

PostWysłany: Sro 25 Wrz 2013, 13:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ciężko uwierzyć w to że tyle par ma problemy z zapłodnieniem.
Niestety dzieje się tak coraz częściej.
Doskonale Was rozumiem gdy mówicie o tym jak bardzo drażnią słowa o wyluzowaniu itd.
Sama się o tym przekonałam.
Najbardziej jednak boli gdy w rodzinie nie mogą zrozumieć jak bardzo jest.to wrażliwy i bolesny temat, a niektórzy ciągle gadają i planują za ciebie.
Nie idzie tak jakby się chciało.
A wiele słów potrafi sprawić przykrość.
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
paula_139
maniak
maniak


Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 1801
Skąd: w-wa

PostWysłany: Sro 25 Wrz 2013, 13:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Asiulaaa019 napisał:

Najbardziej jednak boli gdy w rodzinie nie mogą zrozumieć jak bardzo jest.to wrażliwy i bolesny temat, a niektórzy ciągle gadają i planują za ciebie.
Nie idzie tak jakby się chciało.
A wiele słów potrafi sprawić przykrość.

Coś o tym wiem, tylko że usłyszeliśmy to jak już dziecko było u mnie w brzuchu: jak poszliśmy powiedziec rodzicom M. usłyszeliśmy od teścia "no nareszcie już myślałem, że coś z Wami nie tak wykrzyknik" Hmm nie muszę pisac co wtedy poczułam i miałam ochotę zrobic wykrzyknik
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
atina
guru
guru


Dołączył: 11 Paź 2010
Posty: 4955
Skąd: honolulu

PostWysłany: Sro 25 Wrz 2013, 13:58    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Justyna*** napisał:
Atinko, ale jeśli będziemy w ten sposób podchodzić do kwestii badań u mężczyzn, to niejako utrwalamy u nich takie przekonanie, że potrzebują większej delikatności w omówieniu problemu czy więcej czasu. Ja bym uciekała od czegoś takiego.
Wiecie kiedy mój mąż poszedł się zbadać? Kiedy ja w gabinecie u lekarki powiedziałam, że mój mąż nie chce na razie się zbadać i wciąż nad tym pracuję, żeby się zgodził. I powiedziałam mu, że taką informację przekazałam lekarzowi. No i za miesiąc mój mąż był na badaniach. Głupio mu się zrobiło przed obcą kobietą, że się wstydzi badania. Tylko musiałam go umówić i powiedzieć gdzie ma pójść.



To jest tylko moje odczucie i obserwacja raptem jednej osoby. Mój mąż bez problemu poszedł na badanie nasienia. Nie musiałam go namawiać, a tylko zaproponowałam. Ale nie wiem jakby zareagował, gdyby dowiedział się, że to w nim tkwi problem. Wydaje mi się, że jest silny, silniejszy ode mnie. Urologa już zaliczył, więc tu nie chodziłoby o wstyd fizyczny na pewno.

Oj Paula też bym swoje pomyślała :/
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Nasze problemy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 5 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Zamknij

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.

Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.



Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group