Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
atina guru
Dołączył: 11 Paź 2010 Posty: 4955 Skąd: honolulu
|
Wysłany: Sro 25 Wrz 2013, 11:31 Temat postu: |
|
|
In vitro, czy inseminacja to bardzo delikatny temat. Najgorzej jak problem dotyka mężczyzny, bo to godzi z jego męskością. Musi być gotowy na kolejny krok. A wałkowanie przez żonę tematu tylko pogarsza sytuację.
lauraire okropne są takie sny, a są bardzo realistyczne, wiem. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
lauraire guru
Dołączył: 23 Maj 2012 Posty: 8431
|
Wysłany: Sro 25 Wrz 2013, 11:34 Temat postu: |
|
|
Atinko, coś okropnego. Wybudziłam się i nie mogłam już zasnąć. :/
A czy mogłybyście powiedzieć coś więcej na temat tego programu rządowego in vitro? Jakie trzeba spełnić kryteria? Komu się należy, a komu nie? |
|
Powrót do góry |
|
|
AniaKicia87 guru
Dołączył: 07 Sie 2009 Posty: 3846 Skąd: Bydgoszcz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justyna*** maniak
Dołączył: 13 Lis 2011 Posty: 1442
|
Wysłany: Sro 25 Wrz 2013, 12:07 Temat postu: |
|
|
atina napisał: | Najgorzej jak problem dotyka mężczyzny, bo to godzi z jego męskością. Musi być gotowy na kolejny krok. A wałkowanie przez żonę tematu tylko pogarsza sytuację. |
A ja uważam, że obchodzenie się z facetem jak z jajkiem to lekka przesada. Skoro ja mogę ściągać majtki kilka razy w miesiącu, faszerować się lekami, które nie są obojętne dla mojego organizmu, poddawać się bolesnym badaniom, to mój mąż tak samo może. Nie będę go traktować jak jakiejś świętej krowy. To, że się boi lekarza i wstydzi zdjąć majtki męskości mu nie dodaje. A nawet bym powiedziała, że ją odbiera.
Znam wiele przypadków, że leczenie i wszystko inne było odsuwane w czasie, bo trzeba było faceta prosić o łaskawe pójście choćby tylko na badanie. Dla mnie taki facet, co nie przejmuje się bólem partnerki, który uważa, że ona powinna wszystko na siebie wziąć, to nie facet tylko totalna oferma.
Mnie też fakt, że mam problem z płodnością, w moim własnym odczuciu, czasami czyni mniej wartościową. I wiem, że nie powinnam tak myśleć. Ale staram się leczyć i robić wszystko na co mam siłę i na co mnie stać, żeby te dziecko było. |
|
Powrót do góry |
|
|
atina guru
Dołączył: 11 Paź 2010 Posty: 4955 Skąd: honolulu
|
Wysłany: Sro 25 Wrz 2013, 12:18 Temat postu: |
|
|
Wydaje mi się, że chodzi tu bardziej o psychikę, a nie o rozkładanie nóg czy poddawaniu się badaniom. Takie wymuszanie prowadzi tylko do kłótni, a chyba nie chodzi o to, żeby wspólne starania łączyły się z urazą wobec siebie. Owszem są i tacy, którzy się wstydzą i też nie byłabym łaskawa, jakby jedynym problemem dla niego była niechęć do badań. Bo jeśli ja pokazuje wszystko lekarzowi to i druga osoba może pokazać to i owo. W końcu chodzi o Nasze dziecko, a nie tylko jednej ze stron. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiek86 guru
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 6450
|
Wysłany: Sro 25 Wrz 2013, 12:19 Temat postu: |
|
|
No właśnie, a jak problemy z zajściem wyglądają od strony faceta w sensie jego psychiki, jak oni to odreagowują? Tak w przypadku gdy problemy spowodowane są kobiecą fizjologią, ale i podejście mężczyzny gdy problem leży po jego stronie? Pytam tak z czysto psychologicznego punktu widzenia _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
nheledore moderator
Dołączył: 15 Lip 2011 Posty: 6798 Skąd: K/T
|
Wysłany: Sro 25 Wrz 2013, 12:26 Temat postu: |
|
|
Mani_ani napisał: |
Ale może pomoże komuś innemu - wchodzi tutaj wiele osób i dla chociaż jednej, nawet jak nie teraz, to później, te słowa mogą okazać się pocieszające. A dla tej jednej osoby warto było to napisać. Mimo że opis zawiera bardzo niewiele szczegółów. |
Raczej nie pomoże, bo borykając się z niepłodnością najbardziej dołuje fakt, że wszystko tak strasznie długo trwa, że czas leci, a ma się wrażenie (pomimo diagnostyki, świeżych wyników i jakiś kroków), że się stoi w miejscu, martwym punkcie i cały czas jest jedna wielka niewiadoma: KIEDY i CZY. Ja tak mam.
I też nie pociesza mnie fakt, że za siedem lat zajdę w ciąże
Szczerze mówiąc okropnie mnie to przeraża, a nie chcę, żeby ten wątek miał kogokolwiek przerażać.
Dlatego Justykę popieram w całej rozciągłości!
Właśnie chyba kolejne 'rady' które doprowadzają mnie do szału, mimo, że wiem, że to z najszczerszych chęci to teksty: "oj, półtora roku to jeszcze nie tak długo"- rodzona siostra mi to powiedziała, choć w pierwszą ciążę zaszła po dziewięciu miesiącach, a kolejne trafiały się po dwóch, trzech, ale wybaczam jej, bo ją bardzo kocham
A z drugiej strony, jak słyszę lamenty, bo komuś nie udało się w pierwszym, trzecim, nawet piątym cyklu to też się wkurzam, bo sobie myślę: "to ja chyba powinnam strzelić sobie w łeb".
Wybaczcie, ale kilka miesięcy, w porównaniu do trzech lat AniKici (Kiciu !) to skala naprawdę nieporównywalna.
Laura, jak znajdę trochę czasu, żeby pokopać w historii, to podeślę Ci linka na pw.
I do Ciebie taka prośba- nie zakładaj czarnych scenariuszy, bo się naprawdę zablokujesz i będzie Ci ktoś musiał powiedzieć "wyluzuj" |
|
Powrót do góry |
|
|
AniaKicia87 guru
Dołączył: 07 Sie 2009 Posty: 3846 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Sro 25 Wrz 2013, 12:29 Temat postu: |
|
|
Kasiu mój mąż bardzo się załamał gdy dowiedział się, jak poważny mamy problem. Początkowo tłumił wszystko w sobie, nie chciał rozmawiać. Każda próba zaczęcia rozmowy kończyła się awanturą. Nie chciał słyszeć o dalszym leczeniu, padły nawet słowa "rozwód". Zadręczał się, że to z jego winy to wszystko.
Upłynęło trochę czasu widzę, że ochłonął i przemyślał sprawę. Początkowo nie chciał nawet słyszeć o metodzie zapłodnienia pozaustrojowego, teraz widzę przełamujemy barierę tematu i coraz częściej o tym rozmawiamy i czuję, że jeśli za kilka miesięcy zajdzie taka potrzeba - podejdziemy do zabiegu.
Od momentu odebrania pierwszych wyników, nie naciskałam na niego, nie wymuszałam kolejnych wizyt u lekarza. Sam musiał pójść po rozum do głowy. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
atina guru
Dołączył: 11 Paź 2010 Posty: 4955 Skąd: honolulu
|
Wysłany: Sro 25 Wrz 2013, 12:29 Temat postu: |
|
|
Mąż mojej koleżanki nie chciał o tym rozmawiać. Co chciała z nim podjąć rozmowę, to urywał ją i wychodził. Raz go tak sprowokowała, że myślała, ze się rozpłacze. Sama zauważyła, że nie lekko mu jest z całą tą sytuacją. Do tego stopnia był zły, że swojej mamie wygarnął, jak mogła zaniedbać go gdy się urodził, jak mogła nie zauważyć, że coś jest nie tak. I pewnego dnia koleżanka przyszła do pracy i powiedziała, że mąż umówił się na wizytę już i że jadą razem. Była wtedy bardzo szczęśliwa i zaskoczona. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
nheledore moderator
Dołączył: 15 Lip 2011 Posty: 6798 Skąd: K/T
|
Wysłany: Sro 25 Wrz 2013, 12:48 Temat postu: |
|
|
atina napisał: | Najgorzej jak problem dotyka mężczyzny, bo to godzi z jego męskością. |
Nie zgadzam się.
Najgorzej jest, jak problem jest wielką niewiadomą. Jeśli dotyka mężczyzny, to często łatwiej go leczyć, parametry nasienia są stosunkowo łatwe do naprostowania, oczywiście mówimy o jakimś powszechnym problemie, tak mówił mój lekarz.
Poczucie męskości i kobiecości jest równoważne. Nie ma tak, że męskie ego to coś bardziej czułego i kruchego, to jest zależne od charakteru i wrażliwości, a nie płci.
Ja np. czuję się fatalnie z myślą, że nie wszystko działa u mnie tak, jakbym chciała. Może nie tyle, że nie czuję się kobieco, bo to w ogóle nie o to chodzi, ale jednak boli mnie to, że tak bardzo muszę walczyć o coś, co powinno być naturalne, choć wcale nie ujmuje to mojej kobiecości.
(Ale właśnie dlatego kiedyś zaciekle walczyłam, jak lwica ze sformułowaniem, że "niedomagam" (Laura ) , bo tak cholernie to dotyka i powoduje, że zaczynam myśleć, czy może rzeczywiście, a to WCALE tak nie jest)
Męskości też w niczym nie ujmuje fakt niepłodności. Nie na tym polega męskość i ja osobiście bardzo się cieszę, że mój mąż ma na to podobny pogląd.
Ostatnio zmieniony przez nheledore dnia Sro 25 Wrz 2013, 12:50, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |