Koszty posiadania dziecka

[Patka]

Na początku chciałabym karmić piersią. Słoiczki później od czasu do czasu. Mogę pozwolić sobie na gotowanie.
_________________

[Lusilla]

Wielu rzeczy nie da się przewidzieć. Dodatkowych badań, lekarzy, byc może ttrzeba będzie korzystać prywatnie. Szczepienia.

Patka, a jesteś w ciąży?
_________________

[Patka]

Na razie planujemy z P. Przeszłam wszystkie badania, jestem pod stałą kontrolą lekarza. Myślimy bardzo poważnie o powiększeniu rodziny, tylko zastanawiamy się czy nas stać.
_________________

[Lusilla]

No to powodzenia!
_________________

[florzak]

To powodzenia w staraniach!
_________________

[Karolina1984]

Słuchaj, siostra z mężem i małym dzieckiem żyli tylko z jego jednej pensji, bynajmniej nie średniej krajowej, dużo poniżej. Dawali sobie spokojnie radę, dziecko jechało tylko na oryginalnych pampersach , bo inne były "be", niczego nie brakowało małej.

Tylko nei można się dać zwariować. I dać sobie wmówić, że różne idiotyczne urządzenia są dziecku niezbędne.
_________________

[Lusilla]

Karola, tu więcej czynników odgrywa rolę. Czy ktoś mieszka sam, czy siedzi na kredycie, czy czynsz to trzy, czy sześć stów, itepe itede.
_________________

[ewelinka89]

Dokładnie tak! Można mieszkać u rodziców nie płacąc za to, albo żyć w komunalnym za grosze, a można dorzucać się rodzicom jak za najem, można samemu wynajmować, albo spłacać kredyt. Już masz 5 sytuacji, a w przeciętnym mieście kwota waha się od 0 zł do 2500 zł za samo mieszkanie.. Reszta jest mniejszą różnicą, bo na pampersach różnica niewielka, ale tu.. nie ma co porównywać. Przy jednej średniej krajowej w dużym mieście ledwo starczy na spłatę kredytu i egzystowanie od pierwszego do pierwszego, a w domu rodziców na wsi za te same pieniądze można sobie żyć na wysokim poziomie.
_________________

[Karolina1984]

No tak, kredytu to oni nie mają, bo i zdolność mają jeszcze bardziej zerową niż my, więc jak . Ale w blokowisku płacą 600zł miesięcznie czynszu, więc też nei takie "zerowe" koszty.
_________________

[annna]

Sytuacja u każdego wygląda inaczej.
Moja bardzo dobra koleżanka na początku października urodziła drugie dziecko - dziewczynkę. Starszy syn ma 2,5 roku. Drugiego dziecka nie planowali, bo już z jednym im się żyło trochę ciężko. Ta koleżanka nie pracuje, mąż zarabia 1300 zł. Ile płacą za mieszkanie nie wiem, ale nie trudno się domyślić, że im ciężko. Najfajniejsze jest jednak to, że ta dziewczyna nigdy się nie skarży Na mikołajki daje rodzinie robione przez siebie prezenty i każdy wie, że to z powodów finansowych, ona jednak ani się nie wstydzi, ani nie roztrząsa. Taka postawa mi się podoba
_________________