Blog o dziecku - za czy przeciw?

[Rashel]

Kolejny odgrzebany temat.

Ale w sumie dość ciekawy...

Ja jestem przeciwna zalewaniu zdjęciami mojego dziecka internetu :/
Mam w znajomych kilka takich osób, które potrafią dzielić się na fejsie czy blogu każdym dziecięcym uśmiechem albo informacją o kupie w pieluszce.
Drażniło mnie to. Aczkolwiek puściłam olewator na takowe osoby i mam spokój. Ich blogi omijam, wpisy na fejsie ignoruje

To, że ich to interesuje, nie oznacza, że cały świat ma wpadać w zachwyt nad ich ciążą/dzieckiem.

A mąż ma w znajomych swoją sąsiadke... Codziennie dodawała na fejsie foto swojego brzucha. A aktualnie co dzień wrzuca fotki swojego dziecka...

Ba, ja znam babke, która wywaliła na fejsa foto, jak karmi dziecko piersią... Serio?? Nawet to trzeba upubliczniać?
_________________

[Karolina1984]

Rashel, ja znam taką stronkę na facebooku, gdzie kobity wrzucają swoje zdjęcia karmiąc piersią- normalnie, wszystko wywalone, albo zdjęcia jak karmią półroczniaka i 3,5 latka jednocześnie.

Różne zboczenia są na tym świecie.
_________________

[pearl.jamka]

Tia...a ile na yt jest relacji porodowych....masakra...dziś to odkryłam przy okazji szukania Kossakowskiego i jego eksperymentu. Masakra. Ja jestem przeciwna. Nie wrzucam za wiele swoich fot, dzieci tym bardziej.
_________________
Wiadro cierpliwości przyjmę! Pilnie!

[Rashel]

Mojej znajomej siostra, 5 minut po porodzie, na profilach swoich i męża miała wrzucone foty najpierw córki, później syna :/ dziecko w wodach płodowych, brudne, sinawe... Ale foto trzeba było umieścić!
CHORE!! Dzieci rodziła 2 lata po sobie... I za każdym razem tak było.

Ja ogólnie nie lubię blogów dziecięcych. Jeżeli ktoś chce to sobie prowadzić w formie pamiętnika, to ok. Ale jak już musi o tym oznajmiac wszem i wobec oczekując zachwytów nad swoim dzieckiem, które notabene, najbardziej ciekawi samych rodziców i bliskich, to ja dziekuję :/
_________________

[Karolina1984]

Jakoś też nikt by mnie nie zmusił, żebym śledziła czyjś blog dziecięcy .

A będąc takim dzieckiem, dałabym popoalić matce w wieku kilkunastu lat, że po internecie hulają moje zdjęcia w hurtowych ilościach.
_________________

[Rashel]

[tynka2506]

Nie mam dzieci ale próbuje się wczuć w sytuacje... poniekąd rozumiem rodziców którzy wrzucają zdjęcia swoich dzieci ... są dumnie chcą się pochwali aczkolwiek trzeba zdać sobie sprawę z tego , że raz wrzucone do internetu krąży tam już na "wieczność" nawet gdy my usuniemy to ze swojego profilu to tam gdzieś krąży.
Wyobraźmy sobie sytuację ( trochę podkolorowana) , że nasze dziecko za 30 lat będzie chciało startować na urząd prezydenta a tam co jakiś przeciwnik polityczny wyciąga jego nagie zdjęcie z siusiakiem na wierzchu które dumna mamcia wrzuciła 30 lat wcześniej. Niby nic strasznego małe , nagie dziecko ale naszemu synowi może to podkopać karierę
_________________

[matrimonio]

Akurat przykład podany przez Ciebie uważam trochę za nietrafiony, ponieważ nie sądzę, żeby coś takiego zrujnowało czyjąś karierę. Ale w ogólnym rozrachunku masz rację. Oglądałam niedawno program o pedofilach i było tam o tym, że im czasami wystarczy zdjęcie nagiego bobaska ściągnięte z Facebooka. Były też migawki tego co różne matki/ojcowie wrzucają do sieci. Co do blogów - nie śledzę takich, które pokazują rozwój dziecka dzień po dniu... Ale przeglądam blogi matek, które posiadają dzieci z ADHD, ponieważ ten problem jest mi bliski i wiele się z nich dowiaduję. Mało jest naprawdę skutecznych terapii adhd, więc trzeba radzić sobie na wszystkie możliwe sposoby. Zresztą na jednym z tych blogów poczytałam trochę o nowym sposobie diagnozowania tego schorzenia, polegającym na zachowaniu dziecka w odpowiedzi na różne bodźce - na tej podstawie klasyfikuje się poziom choroby dziecka i dostosowuję się pod to dalsze leczenie. Test nazywa się Moxo i jesteśmy już umówieni w gabinecie na jego przeprowadzenie.

[serena]

Ewidentnie jestem przeciw. Dziecko będzie "zachwycone", że od lat po internecie krąży jego zdjęcie z gołą pupą.
Moja znajoma prowadzi instagram'a, uważa się za osobę nade inteligentną, światową, obytą i przynajmniej 3zdjęcia wrzuca w ciągu dnia (90% to jej dzieci) nie zważając na to, że dzieci są chociażby bez ubranek, albo podaje informacje, że jest chora na to czy tamto, może dziecko nie życzy sobie w przyszłości dowiadywać się o złapaniu jakiś bakterii z toalety publicznej.
Dla mnie to rodzicielska porażka.
Zaznaczam, że dodanie jakiegoś pojedynczego zdjęcia nie robi dla mnie większego znaczenia (pochwalić się, podzielić szczęśliwą informacją), ale obsesyjne ingerowanie w jego życie i publikowanie go to już przesada.
_________________
Taka zwykła wariatka,czyli zło konieczne.

[bartka]

Ja również jestem przeciwna umieszczaniu zdjęć dzieciaczka w sieci ale ludzie są różni... Jak widzicie to wiele z nich bardzo mocno się tym chwali.