|
Forum ślubne Ślub-Wesele.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Liziii guru
Dołączył: 23 Sie 2009 Posty: 6311
|
Wysłany: Nie 23 Sie 2009, 22:14 Temat postu: |
|
|
Babyaggie - ja mam inne spojrzenie na te kwestie. Ja chodze do kosciola (kilka razy do roku), modle sie i wierze w Boga. Wiec skoro nie jestem kazdej niedzieli na mszy to znaczy ze powinnam wypisac sie z kosciola katolickiego? Jesli nie zgadzam się z pewnymi działaniami Kosciola lub poszczegolnych jego przedstawicieli, oznacza ze nie wierze w Boga? Chyba mylimy tu pewne kwestie...
Ja mam swoj rozum. Szanuje zasady jakie posiada ta religia. Co nie znaczy ze jak ktos mnie trzepnie w jeden policzek to nadstawie drugi. Nie zyjemy w czasach biblijnych, terazniejszosc rzadzi sie swoimi prawami.
A ksiadz ktory nie chce ochrzic dziecka ktorego rodzice nie są po slubie katolickim zwyczajnie naduzywa swojej wladzy. Ale jak nie ten, to inny ochrzci to malenstwo.. Bo ono nie powinno placic za bledy rodziców. Zwlaszcza, kiedy oni chca je wychować w przynaleznosci do kosciola. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sadie guru
Dołączył: 12 Lut 2009 Posty: 3308 Skąd: Liversedge
|
Wysłany: Pon 24 Sie 2009, 10:57 Temat postu: |
|
|
Lizii bardzo madrze powiedziane. Podejmujac decyzje o chrzcie dziecka rodzice staraja sie jemu zapewnic jak najlepszy start zyciowy. A co z tym ten maly czlowiek zrobi w przyszlosci to tez jest jego decyzja. Czy pozostanie wierny wybranej mu religi czy nie. Ale zeby ksiadz decydowal o starcie innego czlowieka to jest niedopuszczalne. Nigdzie nie jest napisane ze KK ma taka wladze. A z zalozenia KK powinien przyjac kazda dusze. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
babyaggie początkujący
Dołączył: 13 Sie 2009 Posty: 9
|
Wysłany: Pon 24 Sie 2009, 11:52 Temat postu: |
|
|
Po raz ostatni się wypowiem w tym wątku i przedstawię jak najbardziej klarownie będę umiała,to co sądzę w tym temacie. Mam zamiaru nikogo do niczego przekonywać.
A zatem do ruda87:
"a jak rodzice nie mogą wziąć ślubu, a wierzą w Boga?" - nie doczytałaś mojego postu. Nie dotyczył on zupełnie kwestii kiedy rodzice nie mogą zawrzeć ślubu kościelnego, pisałam o tym kiedy świadomie go nie chcą brać i w przyszłości też nie mają zamiaru.
Wiara w Boga człowieka katolikiem nie czyni, czego w Polsce wielu ludzi nie rozumie, gdyż katolicyzm ma monopol na kwestie wiary i religijności. Wielu ludzi na świecie wierzy w Boga i nieliczni decydują się na wpisanie dziecka do wspólnoty katolickiej poprzez chrzest katolicki.
"rodzicom się różnie układa, co nie znaczy że dzieci przez to muszą cierpieć. Czy to znaczy że np. dziecko samotnej matki ma być napiętnowane?"
Nie wiem zupełnie jakim cierpieniem dla dziecka jest brak chrztu. Wiem, jak się żyje ludziom nie ochrzczonym w zaściankowej Polsce, ale globlnie rzecz ujmując brak chrztu w wieku niemowlęcym nie ma znaczenia dla człowieczeństwa noworodka. A co ma samotna matka do tego? Niech dziecko ochrzci, jak ma zamiar wychowywać je w wierze katolickiej. Proszę czytaj z uwagą to co piszę.
Dziecko nie powinno byc napiętnowane, nikt nigdy, nigdzie za sam fakt wyznania nie powinien być napiętnowany. W Polsce dzieci niechrzczone są nietolerowane przez grupe - ale o czym to świadczy? Raczej źle o grupie i o społeczeństwie: nietolerancyjnym, piętnującym inność i wymuszającym na innych takie, a nie inne zachowania. O czlowieku winny świadczyć jego czyny, a nie raligia do jakiej go zapisno.
"Księża lubią czasem poczuć władzę," No lubią, wiele ludzi lubi mieć władzę. Ale tutaj odmowa chrztu nie jest jej przejawem, lecz skrupulatnym wypełnianiem posługi kapłańskiej. Doczytaj sobie czym jest chrzest na stronch kurii czy może w Katechizmnie KK. To podobnie jak parze, która od wielu lat zyje w grzechu mieszka razem uprawijąc seks i nagle chce ślubu kościelnego. Też uzasadniona jest odmowa rozgrzeszenia. Dorosłość to dokonywanie wyborów i branie za nie konsekwencji. Katolicyzm to wbrew pozorom bardzo restrykcyjne wyznanie i trudne w praktyce na co dzień.
do Liziii:
"Wiec skoro nie jestem kazdej niedzieli na mszy to znaczy ze powinnam wypisac sie z kosciola katolickiego? Jesli nie zgadzam się z pewnymi działaniami Kosciola lub poszczegolnych jego przedstawicieli, oznacza ze nie wierze w Boga? Chyba mylimy tu pewne kwestie..." Zajrzyj do Katechizmu KK i zobaczysz co czyni człowieka katolikiem. Wiara w Boga nie wystarczy. Wierzysz w zmartwychwstanie Jezusa, w Maryję Dziewicę i trójosobowego Boga? Wierzysz, to jesteś katoliczką, do tego dochodzą przykazania boskie i kościelne, Katechizm KK i zawarte w nim wytyczne jak żyć. Nie bardzo wiem co ma wspólnego z tym Twoja dezaprobata wobec zachowania niektórych księży, to z wyznaniem moim zdaniem nie ma wiele wspólnego. Ja na pewno nie mylę żadnych kwestii.
Katolicyzm to wiara i praktyka - skrupulatna praktyka jaką nakazuje KK. Luźne traktowanie tej religii jest niedorzeczne i niedopuszczalne, bo zawsze prowadzi do grzechu. Wierzący i niepraktykujący katolik to idiotyzm, który zrodził się w naszym kraju - jak mniemam, dlatego, że religia ta jest uważana za jedyną i słuszną przez władze, szkoły, otoczenie. Jest wiele wyznań chrześcijańskich, które nie nakładają tak restrykcyjnych zasad na zycie codzienne człowieka, ale te są niewidoczne w przestrzeni społecznej. Mało tego brak chrztu postrzegany jest jak wypaczenie, wynaturzenia i krzywdę - jaka to krzywda się dzieje? Nie wiem.
Do Sadie:
właściwie piszesz to samo co dziewczyny powyżej, ten sam tok myślenia. Co to znaczy jak najlepszy start życiowy? To bez chrztu nie ma dziecko szans na dobry strat? Moim zdaniem niedouszczalne jest przyjmowanie do wspólnoty bezwolnego niemowlaka, takie działania powinny być podejmowane w wieku dorosłym, kiedy się jest w pełni świadomym. Jeśli rodzice nie mają ślubu kościelnego z wyboru, ksiądz ma prawo się zaniepokoić i dociekać czemu i dlaczego. Chrzest dziecka jest pewną konsekwencją, a nie mechanicznym działaniem. To nie szczepionka, którą daje się niemowlakom rutynowo by nie zachorowały.
Ja stoję n stanowisku że brak chrztu nie jest kalectwem, a właśnie wynikiem życia rodziców. Nie ma obowiązku chrzczenia dzieci. Polskie społeczeństwo musi się wreszczie otworzyć na inność i zrozumieć, że nie wszyscy są katolikami a dyskryminacja z tego powodu jest naruszeniem godności drugiego człowieka i konstytucji. Rozumiem, że w szkołach trudno jest dzieciom niechodzącym na religię, ale gdyby rodzice bezrefleksyjnie, dla świętego spokoju, dzieci nie posyłali to sytuacja byłaby inna. I nauczycielom otworzyłyby się klapki na oczach, bo np. 1/4 klasy nie chodzacej na religię nie da sobie w kaszę dmuchać, co innego jednostka. Chrzest nie zapewnia dziecku najlepszego startu. Skoro katolicyzm niektózy traktują z przymróżeniem oka to czemu nie ochrzczą dziecka w innym kościele: anglikańskim czy adwentystycznym?
I na zakończenie dodam, że nie wiem jak odbierzecie ten post, ale nie jest to w żadnym wypadku atak na Was, lecz zmęczenie polską hipokryzją i bezrefleksywnością w kwestiach wiary. |
|
Powrót do góry |
|
|
Liziii guru
Dołączył: 23 Sie 2009 Posty: 6311
|
Wysłany: Pon 24 Sie 2009, 12:03 Temat postu: |
|
|
Coz, oczywiscie byc moze, jak to powiedzias, "luznie" traktuje religie. Ale co do ksiezy - to przeciez przedstawiciele kosciola katolickiego. To oni "przewodzą" mszą. A ponoc obowiązkiem praktykującej wierzącej osoby jest coniedzielny udziałw nabozenstwie. Wiec jak to jest? Mam isc na msze ale nie sluchac ksiedza ktory wygłasza swoje osobiste poglądy, niezgodne z moimi lub, co gorsza, niezgodne z religią? To jest dla mnie hipokryzja.. isc do kosciola by swoje odstac, jako spelnienie obowiązku gorliwego chrzescijanina.
Osobiscie oczywiscie nie mam nic przeciwko Tobie i rowniez nie mialam na celu Ciebie atakowac (bo byc moze tak to zostało odebrane). Niemniej nie zgadzam się z tym co mowisz.. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sadie guru
Dołączył: 12 Lut 2009 Posty: 3308 Skąd: Liversedge
|
Wysłany: Pon 24 Sie 2009, 12:48 Temat postu: |
|
|
tez nie mam nic do luznego podejscia do religi bo sama mam podobne. Mowiac o dobrym starcie mialam wlasnie na mysli to ze na samym poczatku dziecko doswiadcza grupowej akceptacji, niestety taka polska rzeczywistosc. Gdybym nadal mieszkala w Polsce i zdecydowala sie na dziecko to pewnie tez bym je ochrzcila ale tylko z powodow zeby np w szkole nadgorliwa pani od religii nie wylala na mojego potomka swoich prywatnych uprzedzen, czy np po szkole grupa mlodych ludzi nie do konca rozumiejacych o co chodzi doprawila mojemu dziecku podbite oczy czy pozbawila je zebow.Uwazam ze nic zlego w tym ze rodzice chca ochronic swoje pociechy przed niesprawiedliwym traktowaniem. Nie jest sprawa ksiedza dociekac czemu rodzice chca lub nie chca chrzcic dzieci. Co ma to wspolnego z tym jaki rodzaj slubu maja rodzice?
My oboje z moim narzeczonym wierzymy w Boga ale nie wierzymy w kosciol w ktorym, jak Lizii slusznie zauwazyla czesto dochodza do glosu prywatne poglady ksiedza, ktory badz co badz jest takim samym czlowiekiem jak ja i ty. Czy takie podejscie czyni nas katolikami, niewierzacymi czy chrzescijanami to jak dla mnie tylko kwestia nazwy. Tak samo jak to czy boga nazywamy Bogiem, Jahwe, Allahem czy jak mu tam. Czy wszechpotezna istota zatruwala by sobie glowe tym jak ja nazywaja takie malutkie i slabe istotki jak my?
Nie znam sie do konca na religii, uczeszczalam do kosciola do 15 roku zycia. Potem zdalam sobie sprawe ze nie potrzebuje nikogo kto by mi mowil co i kiedy mam czuc. Wyspowiadalam sie z czegos za co nie czulam sie winna i od tamtej pory zdaje sie na wlasne sumienie ktore chyba tez jest indywidualnym darem Boga dla kazdego z nas.
Najgorsze jest to ze ludzie za duzo oceniaja siebie nawzajem. Stad sie bierze tyle dylematow i tragedii _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
MissIndependent moderator
Dołączył: 05 Kwi 2008 Posty: 6409 Skąd: gliwice/zabrze
|
Wysłany: Pon 24 Sie 2009, 13:02 Temat postu: |
|
|
babyaggie napisał: | San napisał: | U nas jeden w Parafii obok nie chciał dać chcrztu nieslubnemu dziecku. A co ono biende moze za głupotę nieletniej matki?? |
No ale jak ma ochrzcic dziecko ludzi, ktorzy nie mysla o slubie koscielnym? Albo woz, albo przewoz. |
a gdzie jest napisane, że rodzice absolutnie muszą być po ślubie?? nigdzie. chrzest jest dla dziecka i to czy rodzice się na ten krok decydują jest raczej podyktowane tym czego chcą dla swojej pociechy. jak dla mnie fakt, ze wierzę w Boga jest wystarczającą przesłanką, by ochrzcić dziecko, niezależnie od mojego stanu cywilnego. ale to nie o tym temat
Cytat: | Niemniej - proboszcz stwierdził, ze i tak połowa kwoty na zapowiedzi ma byc płacona do niego |
ma być... bo w przeciwnym wypadku co się stanie?? tyle jego, że sobie pogada.
jak ksiądz odstawia szopkę to się szuka innej parafii. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
ruda87 guru
Dołączył: 22 Cze 2009 Posty: 2921
|
Wysłany: Pon 24 Sie 2009, 22:35 Temat postu: |
|
|
tutaj jak mniemam, nie krytykujemy ludzi, a czasem polemizujemy z poglądami i to jest najzupełniej normalne
no więc to, czy ksiądz odmawia ślubu czy chrztu w takich sytuacjach, o jakich piszemy, zależy wyłącznie od tego księdza. I nie jest to wypełnianie jego posługi, bo w prawie kanonicznym nic na ten temat nie ma. Są księża, którzy rozumieją pewne sytuacje i z radością pomagają rodzicom czy niemowlakom ze związków niesakramentalnych być bliżej Boga... a są tacy, którzy z bliżej niewyjaśnionych powodów lubią ludziom w takiej (czasem naprawdę trudnej) sytuacji uprzykrzyć życie Trzeba mieć w takiej sytuacji albo pecha albo szczęście... tylko ciekawa jestem, któremu z takich kapłanów bliżej do wartości bezpośrednio 'głoszonych' przez Boga, miłosierdzia, nie potępiania itp ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lusilla moderator
Dołączył: 22 Sty 2009 Posty: 6913 Skąd: inąd
|
Wysłany: Wto 25 Sie 2009, 8:46 Temat postu: Re: pomocy!!!!!!jak poradzić sobie z prooszczem? |
|
|
jowita napisał: | proszę was o radę bo spotkała nas przykra sytuacja. poszliśmy z narzeczonym do proboszcza w mojej parafii aby powiedzieć, że chcemy się pobrać i prosimy o wskazówki co musimy załatwić. zapytał nas, gdzie mieszkamy a my nie ukryliśmy(nie chcieliśmy ściemniać, chcieliśmy załatwić to uczciwie)że mieszkamy razem!!!na to on BARDZO się oburzył i zapowiedział, że nie da nam ślubu bo popełniamy grzech śmiertelny i nie docierały do niego argumenty,że właśnie nie chcemy żyć w grzechu i dlatego właśnie chcemy się pobrać.niemalże wyrzucił nas z kancelarii..jest nam bardzo przykro,że nas tak potraktował-w końcu mnóstwo młodych ludzi tak żyje(większość naszych znajomych) a nikogo nie spotkała taka niemiła sytuacja. może inni kłamią w żywe oczy i nie przyznają się do tego??co robić?czy naprawdę nie ma dla nas wyjścia?myślałam już o przemeldowaniu się do innej dzielnicy i zmianie parafii bo do tego proboszcza więcej już nie pójdę. nie wiecie jak mogę go ominąć?myślałam też aby napisać skargę bo przecież wybacza się ludziom większe grzechy i księża powinni podchodzić do parafian z miłością a nie straszyć ich ogniem piekielnym i wiecznym potępieniem.macie dla mnie jakąś radę?myślałam też o ślubie w innym kościele ale doczytałam się gdzieś, że i tak potrzebna jest jakaś licencja.. |
Nie brać ślubu w tej parafii (przymusu nie ma) a idąc po papiery być stanowczym i powiedzieć księdzu, że już naleźliście przewodnika duchowego, który Wam pomaga znaleźć drogę. Nie może odmówić Wam wydania papierów tudzież zaświadczeń! To już by było świństwo. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Be@tka uzależniony
Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 892
|
Wysłany: Wto 25 Sie 2009, 12:21 Temat postu: |
|
|
Cytat: | To podobnie jak parze, która od wielu lat zyje w grzechu mieszka razem uprawijąc seks i nagle chce ślubu kościelnego. Też uzasadniona jest odmowa rozgrzeszenia. Dorosłość to dokonywanie wyborów i branie za nie konsekwencji. Katolicyzm to wbrew pozorom bardzo restrykcyjne wyznanie i trudne w praktyce na co dzień. |
Akurat tu się nie zgodze, bo chęc wzięcia ślubu jest równocześnie chęciom wyjścia z grzechu. Jesli para latami żyje bez slubu a po przemyśleniach, rozmowach dochodzi do wniosku że jednak chce żyć w wierze katolickiej to ja nie rozumiem jak uzasadniona miałaby być odmowa rozgrzeszenia?
Rozumiem jesli para nie chce wziąć ślubu i chce żyć w grzechu z własnego wyboru, ale jesli dąży do tego aby wziąć ślub kościelny to jest to wg mnie znak "nawrócenia". Przeciez każdy, nawet osoba która nie wierzyła w Boga przez 80 lat moze się nawrócic i przyjąć sakramenty... _________________
www.beatailukasz.pobieramysie.pl |
|
Powrót do góry |
|
|
MissIndependent moderator
Dołączył: 05 Kwi 2008 Posty: 6409 Skąd: gliwice/zabrze
|
Wysłany: Wto 25 Sie 2009, 13:05 Temat postu: |
|
|
Be@tka napisał: | Przeciez każdy, nawet osoba która nie wierzyła w Boga przez 80 lat moze się nawrócic i przyjąć sakramenty... |
najwyraźniej wg niektórych nie. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |
|
|