Makijaż ślubny/Fryzura ślubna domowej roboty

[Escherichia]

Chciałabym założyć temat z myślą o Pannach Młodych, które postanowiły same robić swój makijaż ślubny lub fryzurkę bądź oddać się w ręce koleżanek, które nie są jednak profesjonalistkami ale mają "dobrą rękę" do tego typu spraw.

Czy już szczęśliwe mężatki, które malowały się bądź czesały samodzielnie mają rady dla przyszłych PM? Jak to się sprawdziło w Waszym przypadku?

Jakie jest Wasze zdanie odnośnie samodzielnego malowania/czesania się?

Ja z makijażem zamierzam się oddać w ręce przyjaciółki, która mnie już na niejedno wesele malowała. Mam pytanie: jakie sposoby polecacie na utrwalenie makijażu? Czy dobry podkład powinien załatwić sprawę, czy macie jeszcze jakieś pomysły?
_________________
Aut inveniam viam aut faciam

[nheledore]

Wydawało mi się, że był kiedyś taki temat, ale nie umiem znaleźć, więc chyba mi się coś uroiło

Ja do samodzielnego wykonania makijażu jestem bardzo, bardzo sceptyczna. Po pierwsze dlatego, że sama po sobie wiem, że kiedy mam czas, nigdzie się nie spieszę, potrafię się świetnie pomalować, a im bardziej mi zależy na fajnym mejkapie, tym gorzej mi wychodzi i tym bardziej się denerwuję...

Koleżanka, która dobrze to robi, to już lepszy pomysł, o ile jej również nie zeżre trema (mnie by zeżarła, gdyby jakaś PM o coś takiego mnie poprosiła ).
Ale wielkim plusem makijażu w salonie wizażu jest fakt, że ich kosmetyki są trwalsze, babki mają ogromną wprawę i mają dobre utrwalacze (tzw fixery )

Dobry podkład to absolutna podstawa, ale on jeden nie załatwi sprawy. Makijaż ślubny musi wytrzymać przynajmniej 14-16 godzin, więc baza pod i utrwalacz to chyba must have.
I bibułki matujące do odświeżania makijażu w trakcie imprezy.

A czemu nie chcesz skorzystać w ten dzień z usług makijażystki?

[Escherichia]

Specjalnie sprawdzałam, czy nie ma takiego tematu Może takie rozmowy przewijały się w temacie o makijażach. Jeśli temat się znajdzie, to ten można zamknąć, żeby nie dublować

Ja w sumie nie znam się na tych wszystkich cudach, których używa się do makijażu i na co dzień właściwie się nie maluję. Przyjaciółka wprawę w malowaniu Panien Młodych ma, mnie też już kilka razy malowała i sama zaproponowała, że się tym zajmie.

Ja z kolei nie do końca ufam kosmetyczkom (na wizażystkach się nie znam), byłam co prawda tylko kilka razy ale nie byłam zadowolona z "efektów" pracy. I może to stąd mój sceptycyzm. No i chyba jestem za leniwa, żeby biegać po kosmetyczkach w Gdańsku i szukać takiej, która mi się spodoba
Jak tak poprzypominam sobie swoje znajome, to praktycznie wszystkie malowały się same a czesane były przez kogoś z rodziny albo przez koleżankę.

Ale opinia innych zawsze w cenie
_________________
Aut inveniam viam aut faciam

[nheledore]

[kasia_90]

ja chciałam żeby mnie pomalowała kuzynka (która już mnie nieraz malowała) ale jak tak sobie myślę to nie ma tych wszystkich "specyfików" do utrwalenia makijażu to chyba jednak zrezygnuję z jej usług.. boję się zarazem że jak pójdę po makijażystki to zrobi mi makijaż w którym wyglądałabym sztucznie... ale wolę zaryzykować makijażystkę niż kuzynkę i po 2 godzinach nie mieć makijażu bo zleci z potem lub rozmazana po całej długości
_________________

[Escherichia]

[kasia_90]

no dokładnie.. mi to się wyć chce jak tylko zdjęcia dziewczyn oglądam a co dopiero na własnym ślubie ale na pewno zaznaczę pani która będzie mnie malowała ze nie chce kilogramowej tapety na twarzy bo też na co dzień maluję tylko oczy i to tylko kredką i tuszem więc pewnie dziwnie bym wyglądała z mocnym makijażem
_________________

[ewelajn]

Ja bym się nie brała za samodzielny makijaż na ślub - bo łapy się trzęsą , człowiek w rozsypce , tyle emocji, kreskę to bym poprawiała 20 razy
No chyba,że ktoś faktycznie ma dar do tego make up ma być profesjonalny, nie ma spłynąć ze łzami wzruszenia, z emocjami, ani po wielu godzinach tańców

Z fryzurą prędzej bym się odważyła , zaplotłabym warkocza- ale drugi ślub mi nie grozi
Prawie się na to zdecydowałam, po tylu próbnych koszmarkach

Ja jestem za oddaniem się w ręce specjalistów, ale na sesję spokojnie można osobiście coś wyczarować, bardziej naturalnie

Moją świadkową malowała koleżanka- i moim zdaniem super wyszło, więc może koleżanki to nie taki zły pomysł.
_________________

[kasia_90]

no dokładnie na plener to już inna sytuacja. ale na ślub to jednak jest taki dzień w którym nie warto chyba ryzykować trzeba być wyjątkowo "wyszykowaną"
_________________

[nheledore]

Po to robi się też próbny makijaż, żeby kosmetyczka/wizażystka "poznała" młodą, jej upodobania itd.
A tapety sztucznej raczej nie zrobi, przynajmniej nie spotkałam się jeszcze z takim przypadkiem, żeby osoba, która profesjonalnie zajmuje się makijażem stworzyła taką sztuczną maskę. To nieudolność makijażu ją powoduje