Forum ślubne Ślub-Wesele.pl

ewciaa_p

Mamy jeszcze troszkę czasu do wyjazdu, więc mogę coś napisać uśmiech

W piątek nie wiedzieć czemu miałam mega stres, martwiłam się pogodą
W sobotę wstałam o 7,bez nerwów uśmiech

było pochmurno ale nie padało uśmiech

przystroiłam podwórko, szybkie śniadanko i do fryzjera. Uczesała mnie super, chociaż bardzo się denerwowała, moja siostra była zaraz po mnie i widziała jak się jej ręce trzęsą uśmiech

po powrocie do domu był makijaż (wyszedł dużo lepiej jak próbny), przyjechała do mnie świadkowa uśmiech

na 13 umówieni byliśmy z kamerzystami i fotografem. Kamerzyści byli trochę wcześniej, jeden u Młodego drugi u mnie a fotograf miał być tylko u mnie. Pan Młody jak tylko kamerzysta przyjechał zaczął się ubierać i przyjechał do mnie o 13, gdzie ja jeszcze w szlafroku czekałam na fotografa, złapał mnie w tym momencie mega stres i nerwy na Pana Młodego, ponieważ miał zadzwonić i jak ja będę gotowa dopiero przyjechać uśmiech

, ale szybko się uwinęłyśmy z dziewczynami z moim ubieraniem i w końcu przyszedł jeszcze narzeczony uśmiech

jak mnie zobaczył miał w oczach, zachwyt, radość i trochę stresu uśmiech

pojechaliśmy na krótki plener, nakręciliśmy teledysk i fotograf zrobił dużo zdjęć, pogoda nam dopisała bo nawet pojawiło się słoneczko uśmiech

Po powrocie do domu przyjechał nasz ślubny samochód, przystroiliśmy go, następnie przyjechała orkiestra i jak zaczęli grać pod domem to dopiero dotarło do mnie, że wszystko się zaczyna i za chwilę będziemy mężem i żoną, poleciało nawet kilka łez wzruszenia uśmiech

rodzice nas pobłogosławili, mamuśki oczywiście płakały uśmiech

ja dałam radę. Jak ruszaliśmy do kościoła to troszkę popadało.
Musieliśmy czekać pod kościołem ponieważ trwał jeszcze inny ślub. Po wejściu do kościoła podpisaliśmy dokumenty i ruszyliśmy do ołtarza uśmiech

Msza była piękna, niestety szczegółów nie pamiętam uśmiech

przy przysiędze Pan Młody się strasznie stresował, aż ksiądz próbował go rozluźnić uśmiech

ja podobno przysięgę złożyłam bardzo ładnie, z pewnością w glosie (okaże się na płycie jak było uśmiech

)
Po wyjściu z kościoła goście obsypali nas ryżem, pieniążkami i płatkami róż, później było mnóstwo życzeń, pod koniec zaczęło padać :/ w drodze na salę mieliśmy 2 bramki, zrobili je nasi znajomi, były i kwiatki dla Pani Młodej i wino na poczęstunek uśmiech

Jak dojechaliśmy na salę cały czas padało, szybko schowaliśmy się pod daszek, rodzice powitali nas chlebem i solą, ja trafiłam na wódkę, mąż na wodę uśmiech

Mąż wniósł mnie na salę, goście powitali nas szampanem i zaczęła się szalona zabawa do 5 rano uśmiech

Następnego dnia były poprawiny i dalszy ciąg szalonej zabawy uśmiech

Wesele minęło w mgnieniu oka uśmiech

warto było tyle czasu poświęcić na przygotowania, goście do tej pory dzwonią , piszą i chwalą zaczynając od dekoracji kościoła, jedzenie (było bardzo dużo i smaczne),orkiestra fajnie bawiła gości, ładnie śpiewali, było dużo zabaw integrujących gości, oczepiny były super, goście płakali ze śmiechu, nie było zabaw ośmieszających kogoś, chwalą jak wszystko było dopracowane, dopasowane, każdy szczegół, wszystko ze sobą współgrało, nie obeszło się bez komplementów dla Pani Młodej język

Jestem mega szczęśliwa ponieważ wszystko udało się po naszej myśli, i to, że goście się tak bawili jest dla mnie największą radością uśmiech

Niestety nie obyło się bez przykrości (miałam się o tym nie dowiedzieć aż do poprawin ale jak zobaczyłam mamę i siostrę zaraz po przyjeździe na salę wiedziałam, że coś jest nie tak i to z nich wyciągnęłam),moja siostra z dzieckiem, mężem i naszym wujkiem, chcieli dojechać na salę przed nami, pojechali inną trasą i mieli wypadek, na szczęście nic się im nie stało, wujek ma kilka siniaków bo cała siła z uderzenia poszła na niego, siostrę i małego ktoś z gości przywiózł na salę bo akurat jechali tą samą trasą i ich zauważyli, szwagier z wujkiem dojechali po godzinie a samochód nadaje się do kasacji smutny