A co jeśli miłość się skończy...?

[Mel_Si]

Zgadzam się z przedmówczyniami. Wielka miłość, wielkie zauroczenie, motyle w brzuchu... to wszystko jest na początku związku. Z moim R jesteśmy już ponad 3 lata i pamiętam jak na początku byłam nim zachwycona, mówiłam o nim IDEAŁ! A teraz zdarzają się dni, że mam go po prostu dosyć, wkurza mnie byle czym, normalnie czasem mam ochotę go udusić Ale mimo wszystko nie wyobrażam sobie, aby go nie było w moim życiu. Ja bardzo nie lubię zmian, więc do R po prostu przyzwyczaiłam się, do jego obecności... To przyzwyczajenie wynika z wzajemnej akceptacji, poczucia bezpieczeństwa. To jest miłość taka już ustabilizowana. Znamy się pod każdym względem, znamy swoje wszystkie wady i zalety, poznaliśmy się w różnych sytuacjach, znamy swoje reakcje i zachowania - i w miłości to jest właśnie najważniejsze, że wszystko to w sobie akceptujemy. Nawet, jeśli się na siebie denerwujemy, albo się sprzeczamy, to przecież to jest właśnie siła miłości, że jesteśmy w stanie sobie wszystko wyjaśnić, wytłumaczyć, wybaczyć i NADAL ze sobą być.
Kocham go właśnie za to, że nawet jak mam jakieś swoje fochy albo widzimisię, to on na spokojnie to wszystko przyjmuje, tłumaczy mi, nie odtrąca mnie, nie stawia się, tylko próbuje znaleźć kompromis. Zresztą to, co przeszliśmy przez te 3 lata, utwierdziło nas, że ja bez niego nie mogę żyć, i on beze mnie też by nie potrafił. My po prostu świetnie się uzupełniamy, choć każde z nas jest zupełnie inne, mamy inne poglądy, trochę inne spojrzenie na świat, ale też wiele nas łączy - i dlatego jesteśmy taką super parą
_________________
Dum spiro, spero...

[izarum]

hej hej czesc

[Nico Belic]

Każda miłość się kiedyś kończy. Jeśli tak już się dzieje, trzeba po prostu umieć się ze sobą zaprzyjaźnić

[malinka11]

to dosyć pesymistyczna wizja że każda miłość się kończy, ja wierzę że moze trwać wieki

[Danusia009]

Motylki się skończą i o miłość i namiętność trzeba będzie dbać samemu. To masz pewne jak w banku, ale są na to sposoby, książki na ten temat - pamiętaj, że miłość od tak nie ginie. Niepodtrzymywana ginie - owszem.

[kankonada]

Miłość ewoluuje, zmienia się i dojrzewa jak my, ale wiadomo, z czuciami różnie bywa, a ludzie sami z w sobie też są różni, nie zawsze są przy tym uczciwi, co może ranić. W wielu małżeństwach po ślubie dochodzi do poważnych zmian, a sam związek staje się toksyczny: https://epolka.pl/toksyczne-malzenstwo-po-czym-poznac-ze-jestes-w-toksycznym-zwiazku/. Miłość niekoniecznie znika wówczas, ale staje się... no cóż, nie taka jak być powinna. Najczęściej jedna strona kocha bardzo, a druga ma wszystko gdzieś. Niestety nie są to pojedyncze przypadki.

[Mortka]

jak sie skonczy to sie skonczy. Nie robienie czegos z powodu abstrakcyjnej obawy to tak jakby nie isc na studia bo moze jutro przejedzie cie tramwaj.

[klarka12]

Od siebie polecam ten artykuł https://wetalk.pl/blog/jak-sobie-poradzic-po-rozstaniu/ Też niedawno rozstałam się z partnerem i ten tekst naprawdę dał mi dużo do myślenia - polecam i wam.

[pazeh]

Bardzo dobre pytanie i wiecie co czytam sobie teraz https://notatek.pl/przemiany-rodziny-i-alternatywne-formy-zycia-malzensko-rodzinnego na temat przemian w rodzinie i ogólnie o tym jak życie zmienia się po ślubie i mam wątpliwości. Jeszcze do niedawna ślub był dla mnie świetnym rozwiązaniem, ale teraz ta pewność zniknęła... tak nagle... co mi doradzicie?

[lenkaa]

Jestem przekonana że portalem randkowym który w pełni Was zachwyci i zapewni bezpieczeństwo korzystania z niego jest https://randkuj.my/polska/podlaskie/sokolka