Ślub-Wesele.pl - odwiedź nasz portal ! Fryzury ślubne 2016 Komis ślubny Baza firm Życzenia ślubne :: Portal dla nowoczesnych rodziców - AchTeDzieciaki.pl

Forum ślubne Ślub-Wesele.pl

mój problem :(
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Przygotowania do ślubu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
arsandra
moderator
moderator


Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 5223
Skąd: Mazowieckie

PostWysłany: Nie 12 Cze 2011, 15:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azadi napisał:
i wtedy zaczynam się zastanawiac czy związek na odległość nie powoduje że żyjemy iluzjami o sobie, a w rzeczywistości się nie znamy i oczekujemy czegoś innego niż się wydaje, i przez to nasz związek, kiedy będziemy ze sobą już na stałe pod jednym dachem, okaże się pomyłką.
Ale jednak ślubu nie odwołuję. Wystarczy że M. do mnie powie "Kocham moją narzeczoną" i już nagle jest wszystko dobrze a ja odzyskuję wiarę w to że warto się starać, własnie z nim a nie z nikim innym, i świadomość że problemy i nieporozumienia będą zawsze uśmiech


podpisuję się pod tymi słowami prawą i lewą ręką..uśmiech
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kiniac
gaduła
gaduła


Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 367
Skąd: Tczew

PostWysłany: Nie 12 Cze 2011, 17:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Myślę, że takie wątpliwości to naprawdę nic dziwnego...
_________________
"Niech ludzie nie znający miłości szczęśliwej twierdzą, że nigdzie nie ma miłości szczęśliwej. Z tą wiarą lżej im, będzie żyć i umierać".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
agattt
moderator
moderator


Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 13577

PostWysłany: Nie 12 Cze 2011, 17:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przyłączam się do zdania, że wątpliwości w związku to nic strasznie dziwnego. Oczywiście lepiej jak ich nie ma, ale jak się pojawiają to nie oznacza od razu, że coś ze związkiem nie tak. Słabsze chwile miewają zarówno osoby emocjonalnie podchodzące do życia jak i racjonaliści (Ci chyba nawet bardziej, bo analizują za dużo język ). Trzeba przeczekać uśmiech

A tym bardziej w sytuacji Twojej Kalinko, gdzie narzeczony jest bez zarzutu i generalnie wszystko między wami ok uśmiech Poczekaj, przejdzie i będziesz się z tego śmiała jeszcze uśmiech
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Yenna
maniak
maniak


Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 1339
Skąd: Gliwice/Zabrze

PostWysłany: Pon 13 Cze 2011, 7:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kasiek, nie jesteś sama. Ja NIGDY nie miałam wątpliwości, że to z tym człowiekiem chcę spędzić resztę życia. NIGDY nie zastanawiałam się co by było gdyby. W głowie NIGDY nie zaświtała mi myśl o odwoływaniu ślubu. Mimo iż nasz związek nie jest idealny, bo nam samym do ideału brakuje.

Ale może mi jest łatwiej, bo razem z połówkiem mieszkamy już 2,5 roku i pierwsze docieranie mamy za sobą. Dla nas, tak jak ktoś pisał, małżeństwo to nie jest zmiana o 180 stopni. Bo tak naprawdę oprócz mojego nazwiska nie wiele się zmieniło.

Ale tak czy inaczej jestem w stanie zrozumieć, że inni takie momenty zwątpienia mogą mieć. Kalinko, tak jak radziła jedna z dziewczyn, spróbujcie znaleźć czas dla siebie - jakiś weekendowy wypad, bez stresu bez obowiązków. Tylko Wy.

Trzymam kciuki uśmiech
_________________
04.06.2011
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
elizusiek
gaduła
gaduła


Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 464
Skąd: Ząbki k/Warszawy

PostWysłany: Pon 13 Cze 2011, 12:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kobieto jak masz takiego faceta to nad czym Ty się zastanawiasz?pytajnik Very Happy po co szukać dziury w całym i stwarzać nieistniejące problemy? Odpocznijcie sobie, może masz za dużo na głowie, a może jest jeszcze inny powód? Trzeba dać sobie na wstrzymanie, nie spinać się, do ślubu jeszcze dużo czasu uśmiech
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
pistacja
kandydat
kandydat


Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 65

PostWysłany: Pią 17 Cze 2011, 14:58    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Teraz to ja mam problem. Mój ślub chyba wisi na włsoku. A najgorsze,ze się pokłócilismy niewiadomo o co. On o coś tam miał pretensje, ze nie napisałam jak wstałam, potem ja miałam zal o to, że on ma te pretensje...Rozumiecie, taka zasada, ze napiecie rodzi kolejne...Ale w sumie nic takiego sie nie wydarzyło.Jak wrocił w nocy z pracy, to sie przywitałam i pytałam jak było, a on tylko odburkiwał i oglądał film na kompie. No to tez go miałam gdzies i sie nie narzucałam. Rano wrociłam do siebie. Napisałam mu potem miłego smsa z"kotkami" i tym podobnymi. Bo ja generalnie sie długo nie gniewam i szybko mi wszystko przechodzi.On mi tylko oschle odpisał. Potem zapytałam czy sie dzisiaj widzimy czy ma zamiar byc nadal obrazonym. On na to, ze nie jest obrazony, ze działam mu na nerwy i sie dzis nie widzimy. No to ja, ze dobrze ze sie nie wiedzymi i ze tez mnie wkurza. No to on, ze skoro jest mi na reke, fakt ze sie nie widzimy, to jest dla niego juz wszystko jasne. i ze spowodowałam,ze nie chciało mu sie z pracy wracac do domu. No to ja mu: ze sam nie chciał sie dzis widziec, ze prosic go nie bede. ze mogł powiedziec,ze nie mam u niego spac i ze zapamietam sobie to na przyszłośc. A on- UWAGA- że nie bardzo rysuje mu sie ta przyszłosc i nie wie czy takiej chce. Miałam juz dosc smsów wiec po prostu zadzwoniłam, zeby mi wyjasnił o co tak naprawdwe chodzi. A on, ze nie chce w ogole ze mną rozmawiac. na pytanie: kiedy bedzie chciał, odpowiedział, ze nie wie. I się rozłączył. No to ja w ryk i mam juz najgorsze wizje. Zeby chociaz był powód, ale takie gówno dosłownie. I zeby chciał rozmawiac. Ale my zawsze rozmawiamy ,wtedy gdy on chce. I jest tak, ze on czepiać sie moze o co ma ochote, a ja musze wszytsko dzielnie brac na klate, bo jak mam "pyze" to juz jestem ta zła. Wiedziałam,ze bedzie trudno, bo on ma ciezki charakter, a ja jestem zbyt uczuciowa i brak mi jaj. Ale nie myslałam, ze bedzie tak ciezko jeszcze przed slubem. Boje sie,ze stanie nagle w drzwiach z moimi rzeczami, jak to juz raz kiedys zrobił. Jestem załamana. napiszcie co kolwiek smutny
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kasiek86
guru
guru


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 6450

PostWysłany: Pią 17 Cze 2011, 15:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

pistacja twój Narzeczony jest chyba klonem mojego mężawykrzyknik
Powiem co ja spostrzegłam: On po prostu specjalnie tą aferę wywołał, żeby było na ciebie.
Ja ci powiem co robię ze swoim humorzastym.
Po prostu ignoruję te jego humory (a ma gorsze niż kobieta z napięciem przedmiesiączkowym) na dodatek ma nerwowo w pracy. Już widzę kiedy mogę z nim pożartować a kiedy jest naburmuszony. Wtedy po prostu go przeczekuje! Tylko że mojemu potrafi minąć nie wiadomo kiedy..!Teraz jest zły jak osa, posłucha muzyki chwilę i od razu jest słodziutki jak cukiereczek...
Zawsze gdy była sytuacja (gdy jeszcze próbowałam z nim rozmawiać na siłę, bo jak coś cię gryzie to najlepiej się wygadać) to zawsze kończyło się podobną awanturą - czyli o nic!
A teraz sam przychodzi i rozmawia jak jest zły bo on sam o takiej rozmowie podejmuje decyzję, a takie wyciąganie na siło miało odwrotny skutek...

To się tyczy mojego męża, ale czytając twój tekst pomyślałam od razu o mim mruku Wink
Na twoim miejscu bym przeczekała. Jeżeli mieszkacie razem to zajmuj się swoimi sprawami/obowiązkami, a jeżeli nie to od czasu do czasu zagadaj do niego (zadzwoń/ napisz smsa) tylko tak od niechcenia...
_________________

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Yenna
maniak
maniak


Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 1339
Skąd: Gliwice/Zabrze

PostWysłany: Pią 17 Cze 2011, 16:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

pistacja napisał:
Boje sie,ze stanie nagle w drzwiach z moimi rzeczami, jak to juz raz kiedys zrobił. Jestem załamana. napiszcie co kolwiek smutny

Można wiedzieć w jakich okolicznościach to było?

Pistacjo, nie znam Waszego związku, więc będę trochę teoretyzować.
Piszesz, że nie masz jaj. Może warto w końcu odnaleźć w sobie pewną twardość? Pokazać mu, że wiecznie koło niego skakać nie będziesz? I tańczyć tak, jak on zagra? W związku każda ze stron powinna liczyć się ze zdaniem drugiej. Nawet jeśli jest ono niewygodne.
Jasne, mi też się zdarza rozłączyć, a jeśli połówek zadzwoni, a ja jestem wkurzona na maksa to rzucić, że nie chcę teraz rozmawiać, bo mogę powiedzieć parę słów za dużo. Ale chwilkę po ochłonięciu inicjuję kontakt i wyjaśniamy sobie sytuację. NIGDY w największej złości żadne z nas nie postawiło w wątpliwość naszego związku. Mogłam być zła, wściekła, podobnie połówek, ale żadne z nas nie miało poczucia zawieszenia. Obawy, że to koniec. Bo związek powinien opierać się na wzajemnym zaufaniu i poczuciu stabilności.

Na Twoim miejscu spróbowałam raz jeszcze zainicjować rozmowę, może lepiej nie przez telefon, ale w cztery oczy. Powiedziałabym o swoich wątpliwościach, że takie jego traktowanie sprawia, że nie czujesz się bezpiecznie, że nie wiesz na czym stoisz. Że oczekujesz, że nie tylko Ty będziesz wiecznie wyciągała rękę.
Oczywiście możesz zostać przy statusie quo, nie zmieniać niczego, dalej chodzić na palcach i żyć w strachu czy nagle znikąd nie powie - koniec. Ale pytanie czy to Ci odpowiada? Bo to że on się zmieni po ślubie jest złudną nadzieją.
_________________
04.06.2011
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Yenna
maniak
maniak


Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 1339
Skąd: Gliwice/Zabrze

PostWysłany: Pią 17 Cze 2011, 16:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przepraszam, że tak post pod postem.

Kasiek, a czy Twój mąż stawiał Cię w takiej sytuacji, że nie wiedziałaś co dalej z Waszym związkiem? Bo dla mnie czym innym jest zwykła kłótnia, czym innym sprawianie, że druga strona naprawdę przestaje się czuć bezpiecznie. Mój połówek wie, że mogę mieć zły humor, ale wie też, że nie ma to wpływu na naszą relację. I vice versa.
_________________
04.06.2011
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
pistacja
kandydat
kandydat


Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 65

PostWysłany: Pią 17 Cze 2011, 16:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie mieszkamy razem. jest jedynakiem i chyba bardzo trudno mu przychodzi współżycie z drugim człowiekiem. I po tym, co mi napisał i powiedział, to czuje sie bardzo zraniona i nie mam ochoty do niego pisac, bo bedzie jak zawsze- on wywołuje awanture, wpedza mnie w poczucie winy, a ja potem nad nim skacze,zeby było dobrze. a pozatym boje się, ze jak bede pisac, on nie bedzie odpisywać, to wpadnę w jeszcze większą paranoje...:/ Chyba po prostu przeczekam i poczekam na jego krok- choc znajac go ,nie wiem czy go uczyni. To nie jest typ, który przemysli swoje słowa, a potem ich załuje i przeprasza. Nawet jak je przemysli, to zrobi to tak, ze to ja jestem winna;) Zawsze usprawiedliwiałam go na wszelkie sposoby i po prostu odstawiałam swoje uczucia na bok, ale teraz chyba za bardzo mnie zabolało jego zachowanie:/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ślubne :: strona główna -> Przygotowania do ślubu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 3 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Zamknij

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.

Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.



Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group