Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
arsandra moderator
![moderator moderator](/images/rank/rankm.gif)
![](images/avatars/9734259625198f494a3f96.gif)
Dołączył: 19 Sie 2010 Posty: 5223 Skąd: Mazowieckie
|
Wysłany: Nie 12 Cze 2011, 15:34 Temat postu: |
|
|
Azadi napisał: | i wtedy zaczynam się zastanawiac czy związek na odległość nie powoduje że żyjemy iluzjami o sobie, a w rzeczywistości się nie znamy i oczekujemy czegoś innego niż się wydaje, i przez to nasz związek, kiedy będziemy ze sobą już na stałe pod jednym dachem, okaże się pomyłką.
Ale jednak ślubu nie odwołuję. Wystarczy że M. do mnie powie "Kocham moją narzeczoną" i już nagle jest wszystko dobrze a ja odzyskuję wiarę w to że warto się starać, własnie z nim a nie z nikim innym, i świadomość że problemy i nieporozumienia będą zawsze ![uśmiech](images/smiles/usmiech.gif) |
podpisuję się pod tymi słowami prawą i lewą ręką..![uśmiech](images/smiles/usmiech.gif) _________________
![](http://www.suwaczki.com/tickers/asxzxzdvw6d12xaw.png) |
|
Powrót do góry |
|
![](templates/RedSilver/images/spacer.gif) |
kiniac gaduła
![gaduła gaduła](/images/rank/rank3.gif)
![](images/avatars/gallery/love/love_1572.jpg)
Dołączył: 20 Sty 2011 Posty: 367 Skąd: Tczew
|
Wysłany: Nie 12 Cze 2011, 17:01 Temat postu: |
|
|
Myślę, że takie wątpliwości to naprawdę nic dziwnego... _________________ "Niech ludzie nie znający miłości szczęśliwej twierdzą, że nigdzie nie ma miłości szczęśliwej. Z tą wiarą lżej im, będzie żyć i umierać".
![](http://s2.suwaczek.com/20110702650214.png) |
|
Powrót do góry |
|
![](templates/RedSilver/images/spacer.gif) |
agattt moderator
![moderator moderator](/images/rank/rankm.gif)
![](images/avatars/204700398850a0da091faac.jpg)
Dołączył: 17 Lut 2011 Posty: 13577
|
Wysłany: Nie 12 Cze 2011, 17:18 Temat postu: |
|
|
Przyłączam się do zdania, że wątpliwości w związku to nic strasznie dziwnego. Oczywiście lepiej jak ich nie ma, ale jak się pojawiają to nie oznacza od razu, że coś ze związkiem nie tak. Słabsze chwile miewają zarówno osoby emocjonalnie podchodzące do życia jak i racjonaliści (Ci chyba nawet bardziej, bo analizują za dużo ). Trzeba przeczekać
A tym bardziej w sytuacji Twojej Kalinko, gdzie narzeczony jest bez zarzutu i generalnie wszystko między wami ok Poczekaj, przejdzie i będziesz się z tego śmiała jeszcze ![uśmiech](images/smiles/usmiech.gif) _________________
![](http://lpmf.lilypie.com/GazOp2.png) ![](http://lb1f.lilypie.com/bZLzp1.png) |
|
Powrót do góry |
|
![](templates/RedSilver/images/spacer.gif) |
Yenna maniak
![maniak maniak](/images/rank/rank5.gif)
![](images/avatars/21252734834ca74893c35d0.jpg)
Dołączył: 15 Wrz 2010 Posty: 1339 Skąd: Gliwice/Zabrze
|
Wysłany: Pon 13 Cze 2011, 7:27 Temat postu: |
|
|
Kasiek, nie jesteś sama. Ja NIGDY nie miałam wątpliwości, że to z tym człowiekiem chcę spędzić resztę życia. NIGDY nie zastanawiałam się co by było gdyby. W głowie NIGDY nie zaświtała mi myśl o odwoływaniu ślubu. Mimo iż nasz związek nie jest idealny, bo nam samym do ideału brakuje.
Ale może mi jest łatwiej, bo razem z połówkiem mieszkamy już 2,5 roku i pierwsze docieranie mamy za sobą. Dla nas, tak jak ktoś pisał, małżeństwo to nie jest zmiana o 180 stopni. Bo tak naprawdę oprócz mojego nazwiska nie wiele się zmieniło.
Ale tak czy inaczej jestem w stanie zrozumieć, że inni takie momenty zwątpienia mogą mieć. Kalinko, tak jak radziła jedna z dziewczyn, spróbujcie znaleźć czas dla siebie - jakiś weekendowy wypad, bez stresu bez obowiązków. Tylko Wy.
Trzymam kciuki ![uśmiech](images/smiles/usmiech.gif) _________________ 04.06.2011
![](http://img.weddingcountdown.com/ticker/njfukgj3.png) |
|
Powrót do góry |
|
![](templates/RedSilver/images/spacer.gif) |
elizusiek gaduła
![gaduła gaduła](/images/rank/rank3.gif)
![](images/avatars/15340062274dc7e64c422bd.gif)
Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 464 Skąd: Ząbki k/Warszawy
|
Wysłany: Pon 13 Cze 2011, 12:13 Temat postu: |
|
|
Kobieto jak masz takiego faceta to nad czym Ty się zastanawiasz? po co szukać dziury w całym i stwarzać nieistniejące problemy? Odpocznijcie sobie, może masz za dużo na głowie, a może jest jeszcze inny powód? Trzeba dać sobie na wstrzymanie, nie spinać się, do ślubu jeszcze dużo czasu ![uśmiech](images/smiles/usmiech.gif) _________________
![](http://s6.suwaczek.com/20110827310214.png) |
|
Powrót do góry |
|
![](templates/RedSilver/images/spacer.gif) |
pistacja kandydat
![kandydat kandydat](/images/rank/rank1.gif)
Dołączył: 25 Maj 2011 Posty: 65
|
Wysłany: Pią 17 Cze 2011, 14:58 Temat postu: |
|
|
Teraz to ja mam problem. Mój ślub chyba wisi na włsoku. A najgorsze,ze się pokłócilismy niewiadomo o co. On o coś tam miał pretensje, ze nie napisałam jak wstałam, potem ja miałam zal o to, że on ma te pretensje...Rozumiecie, taka zasada, ze napiecie rodzi kolejne...Ale w sumie nic takiego sie nie wydarzyło.Jak wrocił w nocy z pracy, to sie przywitałam i pytałam jak było, a on tylko odburkiwał i oglądał film na kompie. No to tez go miałam gdzies i sie nie narzucałam. Rano wrociłam do siebie. Napisałam mu potem miłego smsa z"kotkami" i tym podobnymi. Bo ja generalnie sie długo nie gniewam i szybko mi wszystko przechodzi.On mi tylko oschle odpisał. Potem zapytałam czy sie dzisiaj widzimy czy ma zamiar byc nadal obrazonym. On na to, ze nie jest obrazony, ze działam mu na nerwy i sie dzis nie widzimy. No to ja, ze dobrze ze sie nie wiedzymi i ze tez mnie wkurza. No to on, ze skoro jest mi na reke, fakt ze sie nie widzimy, to jest dla niego juz wszystko jasne. i ze spowodowałam,ze nie chciało mu sie z pracy wracac do domu. No to ja mu: ze sam nie chciał sie dzis widziec, ze prosic go nie bede. ze mogł powiedziec,ze nie mam u niego spac i ze zapamietam sobie to na przyszłośc. A on- UWAGA- że nie bardzo rysuje mu sie ta przyszłosc i nie wie czy takiej chce. Miałam juz dosc smsów wiec po prostu zadzwoniłam, zeby mi wyjasnił o co tak naprawdwe chodzi. A on, ze nie chce w ogole ze mną rozmawiac. na pytanie: kiedy bedzie chciał, odpowiedział, ze nie wie. I się rozłączył. No to ja w ryk i mam juz najgorsze wizje. Zeby chociaz był powód, ale takie gówno dosłownie. I zeby chciał rozmawiac. Ale my zawsze rozmawiamy ,wtedy gdy on chce. I jest tak, ze on czepiać sie moze o co ma ochote, a ja musze wszytsko dzielnie brac na klate, bo jak mam "pyze" to juz jestem ta zła. Wiedziałam,ze bedzie trudno, bo on ma ciezki charakter, a ja jestem zbyt uczuciowa i brak mi jaj. Ale nie myslałam, ze bedzie tak ciezko jeszcze przed slubem. Boje sie,ze stanie nagle w drzwiach z moimi rzeczami, jak to juz raz kiedys zrobił. Jestem załamana. napiszcie co kolwiek ![smutny](images/smiles/smutny2.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](templates/RedSilver/images/spacer.gif) |
Kasiek86 guru
![guru guru](/images/rank/rank6.gif)
![](images/avatars/19628381134e55311b83e64.jpg)
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 6450
|
Wysłany: Pią 17 Cze 2011, 15:44 Temat postu: |
|
|
pistacja twój Narzeczony jest chyba klonem mojego męża
Powiem co ja spostrzegłam: On po prostu specjalnie tą aferę wywołał, żeby było na ciebie.
Ja ci powiem co robię ze swoim humorzastym.
Po prostu ignoruję te jego humory (a ma gorsze niż kobieta z napięciem przedmiesiączkowym) na dodatek ma nerwowo w pracy. Już widzę kiedy mogę z nim pożartować a kiedy jest naburmuszony. Wtedy po prostu go przeczekuje! Tylko że mojemu potrafi minąć nie wiadomo kiedy..!Teraz jest zły jak osa, posłucha muzyki chwilę i od razu jest słodziutki jak cukiereczek...
Zawsze gdy była sytuacja (gdy jeszcze próbowałam z nim rozmawiać na siłę, bo jak coś cię gryzie to najlepiej się wygadać) to zawsze kończyło się podobną awanturą - czyli o nic!
A teraz sam przychodzi i rozmawia jak jest zły bo on sam o takiej rozmowie podejmuje decyzję, a takie wyciąganie na siło miało odwrotny skutek...
To się tyczy mojego męża, ale czytając twój tekst pomyślałam od razu o mim mruku
Na twoim miejscu bym przeczekała. Jeżeli mieszkacie razem to zajmuj się swoimi sprawami/obowiązkami, a jeżeli nie to od czasu do czasu zagadaj do niego (zadzwoń/ napisz smsa) tylko tak od niechcenia... _________________
![](http://fajnamama.pl/suwaczki/5re1u7a.png) |
|
Powrót do góry |
|
![](templates/RedSilver/images/spacer.gif) |
Yenna maniak
![maniak maniak](/images/rank/rank5.gif)
![](images/avatars/21252734834ca74893c35d0.jpg)
Dołączył: 15 Wrz 2010 Posty: 1339 Skąd: Gliwice/Zabrze
|
Wysłany: Pią 17 Cze 2011, 16:00 Temat postu: |
|
|
pistacja napisał: | Boje sie,ze stanie nagle w drzwiach z moimi rzeczami, jak to juz raz kiedys zrobił. Jestem załamana. napiszcie co kolwiek ![smutny](images/smiles/smutny2.gif) |
Można wiedzieć w jakich okolicznościach to było?
Pistacjo, nie znam Waszego związku, więc będę trochę teoretyzować.
Piszesz, że nie masz jaj. Może warto w końcu odnaleźć w sobie pewną twardość? Pokazać mu, że wiecznie koło niego skakać nie będziesz? I tańczyć tak, jak on zagra? W związku każda ze stron powinna liczyć się ze zdaniem drugiej. Nawet jeśli jest ono niewygodne.
Jasne, mi też się zdarza rozłączyć, a jeśli połówek zadzwoni, a ja jestem wkurzona na maksa to rzucić, że nie chcę teraz rozmawiać, bo mogę powiedzieć parę słów za dużo. Ale chwilkę po ochłonięciu inicjuję kontakt i wyjaśniamy sobie sytuację. NIGDY w największej złości żadne z nas nie postawiło w wątpliwość naszego związku. Mogłam być zła, wściekła, podobnie połówek, ale żadne z nas nie miało poczucia zawieszenia. Obawy, że to koniec. Bo związek powinien opierać się na wzajemnym zaufaniu i poczuciu stabilności.
Na Twoim miejscu spróbowałam raz jeszcze zainicjować rozmowę, może lepiej nie przez telefon, ale w cztery oczy. Powiedziałabym o swoich wątpliwościach, że takie jego traktowanie sprawia, że nie czujesz się bezpiecznie, że nie wiesz na czym stoisz. Że oczekujesz, że nie tylko Ty będziesz wiecznie wyciągała rękę.
Oczywiście możesz zostać przy statusie quo, nie zmieniać niczego, dalej chodzić na palcach i żyć w strachu czy nagle znikąd nie powie - koniec. Ale pytanie czy to Ci odpowiada? Bo to że on się zmieni po ślubie jest złudną nadzieją. _________________ 04.06.2011
![](http://img.weddingcountdown.com/ticker/njfukgj3.png) |
|
Powrót do góry |
|
![](templates/RedSilver/images/spacer.gif) |
Yenna maniak
![maniak maniak](/images/rank/rank5.gif)
![](images/avatars/21252734834ca74893c35d0.jpg)
Dołączył: 15 Wrz 2010 Posty: 1339 Skąd: Gliwice/Zabrze
|
Wysłany: Pią 17 Cze 2011, 16:06 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, że tak post pod postem.
Kasiek, a czy Twój mąż stawiał Cię w takiej sytuacji, że nie wiedziałaś co dalej z Waszym związkiem? Bo dla mnie czym innym jest zwykła kłótnia, czym innym sprawianie, że druga strona naprawdę przestaje się czuć bezpiecznie. Mój połówek wie, że mogę mieć zły humor, ale wie też, że nie ma to wpływu na naszą relację. I vice versa. _________________ 04.06.2011
![](http://img.weddingcountdown.com/ticker/njfukgj3.png) |
|
Powrót do góry |
|
![](templates/RedSilver/images/spacer.gif) |
pistacja kandydat
![kandydat kandydat](/images/rank/rank1.gif)
Dołączył: 25 Maj 2011 Posty: 65
|
Wysłany: Pią 17 Cze 2011, 16:07 Temat postu: |
|
|
Nie mieszkamy razem. jest jedynakiem i chyba bardzo trudno mu przychodzi współżycie z drugim człowiekiem. I po tym, co mi napisał i powiedział, to czuje sie bardzo zraniona i nie mam ochoty do niego pisac, bo bedzie jak zawsze- on wywołuje awanture, wpedza mnie w poczucie winy, a ja potem nad nim skacze,zeby było dobrze. a pozatym boje się, ze jak bede pisac, on nie bedzie odpisywać, to wpadnę w jeszcze większą paranoje...:/ Chyba po prostu przeczekam i poczekam na jego krok- choc znajac go ,nie wiem czy go uczyni. To nie jest typ, który przemysli swoje słowa, a potem ich załuje i przeprasza. Nawet jak je przemysli, to zrobi to tak, ze to ja jestem winna;) Zawsze usprawiedliwiałam go na wszelkie sposoby i po prostu odstawiałam swoje uczucia na bok, ale teraz chyba za bardzo mnie zabolało jego zachowanie:/ |
|
Powrót do góry |
|
![](templates/RedSilver/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |