Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna*** maniak
Dołączył: 13 Lis 2011 Posty: 1442
|
Wysłany: Czw 26 Mar 2015, 9:12 Temat postu: |
|
|
Czekolada przed porodem jest niewskazana u mnie ale po porodzie to bym sobie zjadła. Tym bardziej, że nic mi tak szybko nie podniesie cukru i nie doda energii jak coś z cukrów prostych. Żeby mi tylko tego batona nie zabrali bo nie wiem jakie są zwyczaje w szpitalu, gdzie będę rodzić. Pytałam się prowadzącej, czy będą mnie trzymać na diecie cukrzycowej po porodzie czy już dostanę normalną, ale nie wiedziała.
Nhele, znając moje szczęście, to urodzę zaraz po tym jak rozniosą kolację i smakiem się obejdę Więc do walizki zapakowałam sobie co nieco do zjedzenia, co się nie zepsuje:chrupki chleb, orzechy, czekoladę, potem dorzucę jakieś owoce. Do tego batonik zbożowy, zwykły, czekoladowe cukierki i sok na wypadek, gdyby przy porodzie spadł cukier (nie wiem czy w szpitalu dadzą mi wtedy kroplówkę z glukozą czy pozwolą zjeść coś słodkiego). Do rana dotrwam lub do następnego posiłku.
Podczas porodu też pozwalają pić tylko wodę a jak zauważą, że za dużo się jej wypije to zabierają i dają jakieś tam własne małe buteleczki Mąż ma batony w walizce i na pewno będzie jadł jak go znam
Paula, po cc to chyba tylko kleiczek dają i to pewnie po jakimś czasie, prawda?
Martens, nie martw się. Niunia ma prawie 2700, ma jeszcze czas żeby podrosnąć. Zapewne będzie drobną dziewczynką. Każde dziecko jest przecież inne. A waga powyżej 2500 jest jak najbardziej w granicach normy.
ewelajna, Twój bąbel spory. Aż sprawdziłam ile moje bąbelino na tym etapie ważyło i w 35 tygodniu było 2900 a w 37 tygodniu - 3215. No i wiadomo, że im starsza ciąża tym ten zakres błędu większy. W sumie to tylko szacunki i waga uśredniona więc nie należy się tego tak sztywno trzymać.
Sonia, wyobrażam sobie, że przykro Ci teraz ale jak nie ma innego wyjścia to nie ma. Najważniejsze jest przecież Twoje i niuni bezpieczeństwo i zdrowie. Pomyśl sobie, że nie ważne jak, ważne, żeby było bezpiecznie.
Ja Cię rozumiem bo u mnie przez całą ciążę trwały dyskusje jak będę rodzić i co miesiąc się zmieniała koncepcja, wyskakiwały nowe problemy i co się zdążyłam przyzwyczaić do jakiejś formy porodu to znów była zmiana. Da tygodnie temu też jeszcze nie wiedziałam jak będzie, no bo ta głowa. W końcu powiedziałam sobie, że nastawiam się na jedno - że poród zacznie się sn (albo sam albo indukowany) a to jak się skończy, to się okaże. To nie jest aż tak ważne. Moja lekarka, która zna moje choroby i historię też mi kazała na nic się nie nastawiać. No i tak sobie czekamy
Dziś według terminu usg synek powinien przyjść na świat. Nie wydaje mi się, choć z dnia na dzień coraz więcej bólów w szyjce, coraz mocniej uciska na pachwiny i znów jakby czop więc może jakieś tam rozwarcie jest.
Pearl, a może to jest tak, że jak Ty się nawdychasz tych zapachów to Ci się jakieś hormony wydzielają i docierają do Łukasza i on zaczyna szaleć? Bo zapachów to chyba nie jest w stanie poczuć, przez łożysko nie przejdą |
|
Powrót do góry |
|
|
ewelajn moderator
Dołączył: 30 Sie 2011 Posty: 13532 Skąd: za 7 górami, za 7 lasami...
|
Wysłany: Czw 26 Mar 2015, 9:53 Temat postu: |
|
|
niemampomysłu - dopiero teraz taka decyzja padła przy takiej wadzie zazwyczaj od początku jest mowa o CC _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
e-nina guru
Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2492 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Czw 26 Mar 2015, 9:58 Temat postu: |
|
|
Justyna,mnie w szpitalu po porodzie trzymali na diecie cukrzycowej ale dla mnie wtedy to było bez różnicy bo stres okołoporodowy spowodował że przez prawie 2 tygodnie nie miałam apetytu mąż przywoził mi owocowe słoiczki dla dzieci typu jabłko i banan i tym się żywiłam przez 2 tygodnie pobytu w szpitalu. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
niemampomyslu maniak
Dołączył: 19 Lip 2012 Posty: 1454 Skąd: śląsk/łódzkie
|
Wysłany: Czw 26 Mar 2015, 17:47 Temat postu: |
|
|
Wszystko fajnie, fajnie wiedziec kiedy, zdrowie najwazniejsze, ale.. i tak mam poczucie, ze zabrano mi mozliwosc przezycia czegos wyjatkowego i koniec.
Chce juz to przezyc i zapomniec i skupic sie na malej.
I to jest kurde niesprawiedliwe, ludzie placa za cc a ja chcialabym urodzic sn i co.. gonwo.
Zamiast spedzic pierwsze godziny przytulona do Lilki, spedze je lezac jak kloda z rozharatanym brzuchem a ona biedna, brutalnie wyrwana to juz w ogole nie bedzie wiedziala o co chodzi.. Boze, przeciez cc to jest barbarzynstwo I juz czuje te problemy z rozkreceniem laktacji, jednak gospodarka hormonalna jest zupeeeelnie inna po cc niz sn..
A pionizacja? To bedzie jakis dramat.. I ten bol.. I czekanie niewiadomo ile na mozliwosc cwiczen, powrotu do formy.. Dobrze, ze chociaz duzo nie przytylam i do tego oblesnego brzucha nad ktorym nie bede mogla pracowac nie dolaczyla wielka dupa. Kurde no cc nie ma plusow, naprawde, nie umiem sie z tym pogodzic.
Jednak jak ktos zaczyna normalnie rodzic i nagle ma cc to moze i jest szok, ale nie ma czasu sie zastanawiac, a ja poniewaz juz wiem co mnie czeka jestem coraz gorzej nastawiona... DUPA!!
Ewelajn, zalezy od okulisty, przed ciaza niby mowili, ze wada nie jest przeciwskazaniem do sn, ale jak dokladnie poogladali dno oka to stwierdzili, ze jest spore ryzyko :/ _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
pearl.jamka guru
Dołączył: 31 Paź 2013 Posty: 3322
|
Wysłany: Czw 26 Mar 2015, 20:30 Temat postu: |
|
|
Justyna - może, że jakieś hormony nie wiem, ale to zabawne.
W ogóle z laktacją to ciekawą rzecz ostatnio usłyszałam. Co prawda nie dotyczy człowieka, ale mnie to zastanowiło. Otóż. Maciorka jak ma mieć młode to mleko jej nachodzi ok 3h przed porodem. Jeśli zdarzy się tak, że musi mieć cc (a zdarza się) to na rozkręcenie laktacji dostaje oksytocynę. U ludzi też wrzutka oksytocyny przy porodzie (w sensie, naturalnej nie z kroplówki) powoduje, że laktacja się rozkręca, więc czy nie można by jakoś zorganizować tego tak, że jak jest cc albo po porodzie mleko nie nachodzi jak trzeba, to żeby podawać jakąś oksytocynę?
To czysto teoretyczna rozkminka, bo nie wiem jak to dokładnie działa u człowieka i czy to możliwe, nie sprawdzałam czy są jakieś badania w temacie czy coś.
Nie chciałam tym nikogo obrazić, poruszyć itp. itd. tylko tak mi się dziś nasunęło, bo akurat u babci rodziły się prosiątka i powstał temat.
Po wizycie wszystko ok. Ale jakoś tak bez większych emocji. _________________ Wiadro cierpliwości przyjmę! Pilnie! |
|
Powrót do góry |
|
|
Lusilla moderator
Dołączył: 22 Sty 2009 Posty: 6913 Skąd: inąd
|
Wysłany: Czw 26 Mar 2015, 21:56 Temat postu: |
|
|
Ale przeciez po cc laktacja sie sama rozkreca _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
pearl.jamka guru
Dołączył: 31 Paź 2013 Posty: 3322
|
Wysłany: Czw 26 Mar 2015, 22:45 Temat postu: |
|
|
No ale nie u każdej kobiety, zresztą sporo kobiet ma problem z pokarmem niezależnie od sposobu rodzenia.
U ludzi proces "umleczniania" zaczyna się sporo wcześniej, ale też nie u każdej kobiety. Nie wiem, to była taka luźna dywagacja i nic więcej zaciekawił mnie ten temat po prostu.
Nie chcę tu wywoływać jakiejś awantury czy coś. _________________ Wiadro cierpliwości przyjmę! Pilnie! |
|
Powrót do góry |
|
|
nheledore moderator
Dołączył: 15 Lip 2011 Posty: 6798 Skąd: K/T
|
Wysłany: Czw 26 Mar 2015, 23:16 Temat postu: |
|
|
niemampomyslu napisał: | Wszystko fajnie, fajnie wiedziec kiedy, zdrowie najwazniejsze, ale.. i tak mam poczucie, ze zabrano mi mozliwosc przezycia czegos wyjatkowego i koniec.
|
No ale przecież jak najbardziej przeżyjesz coś wyjątkowego!
Pomyśl, że w ciągu kilku minut od położenia usłysz, jak Lilka płacze, zobaczysz ją, będziesz mogła ją pocałować. Tu naprawdę niewiele różni się od porodu sn, gdzie też tylko ta końcówka jest najpiękniejsza.
Poza tym, serio, poród to nie jest wyjątkowe przeżycie. Prawdę mówiąc, wyjątkowo gówniane. I już nie chodzi nawet o ten ból, ale o masę przeżyć i emocji, o jakieś takie osamotnienie. Przy cc zresztą jest pewnie podobnie. Nie myśl o tym, Lilka jest najważniejsza, jej bezpieczeństwo itd.
Jak będziesz się wkręcać, że będziesz miała problemy z karmieniem, to będziesz je miała. Nie możesz się tak nastawiać.
Ustaw sobie w głowie, że do 5 doby będziesz miała nawał, jak Ci ją przyniosą, to ją karm, przystawiaj, przytulaj się z nią- to najlepiej produkuje hormony
I z pionizacją dasz radę! U mnie na sali była laska, która śmigała po cc lepiej, niż niektóre kobiety po sn! Siadała, wstawała, karmiła bez problemów.
Nie nastawiaj się
To chyba najgorsze, co możesz zrobić.
Jest wiele plusów cc, a bezpieczeństwo dziecka jest jednym z nich. Matka też jest dużo bezpieczniejsza. Dasz radę
A z tymi hormonami, to chyba bardziej prolaktyna?
Bo oksytocyna ma powodować sam wypływ mleka, ale za produkcję chyba prolaktyna odpowiada bardziej? |
|
Powrót do góry |
|
|
pearl.jamka guru
Dołączył: 31 Paź 2013 Posty: 3322
|
Wysłany: Pią 27 Mar 2015, 8:48 Temat postu: |
|
|
No właśnie nie wiem jak to do końca jest, bo osobiście nie miałam problemów, więc nie czułam potrzeby zgłębiania tematu.
Ale dziś akcję odwaliłam. Wczoraj syn pożyczył od starszej kuzynki bobasa, bo stwierdził, że musi się nauczyć nosić dzidziusie. Ponieważ bobas był ubrany we wściekły róż, dziś rano zmieniliśmy mu ubranko na bardziej męskie, po czym zostawiliśmy tego bobasa w sypialni bo jechaliśmy do przedszkola. Wracam, wchodzę do sypialni i mnie wmurowało - "skąd tu niemowlę?!?!" ten nieszczęsny bobas wyglądał jakoś realnie hehehe. Padłam _________________ Wiadro cierpliwości przyjmę! Pilnie! |
|
Powrót do góry |
|
|
lamika88 uzależniony
Dołączył: 30 Maj 2012 Posty: 920
|
Wysłany: Pią 27 Mar 2015, 10:36 Temat postu: |
|
|
niemampomyslu nheledore dobrze pisze Jak dla mnie cc wcale nie było straszne Zuzia od razu była ze mną, praktycznie od razu jak mnie zszyli przystawili mi ją do piersi i pierwsza dwa miesiące laktacja szalała dopiero potem pojawiły się problemy ale z zupełnie innej przyczyny ale to nie temat żeby o tym pisać Najważniejsze jest nastawienie psychiczne Oczywiście moment pionizowania gdzie pierwszy raz wstajesz z łóżka przyjemny nie jest ale już wieczorem tego samego dnia nie miałam żadnych problemów. Wstałam z łóżka około 14 i od tamtej pory sama już wszystko przy dziecku robiłam i nie było źle I tak szczerze patrząc na to jak moja kuzynka rodziła sn i jak ją potem pozszywali to ja już wolę mieć moją niewielką bliznę na brzuchu bo ona już 3 zabieg przechodzi żeby naprawić to co popsuli a rodziłam w tym samym szpitalu co ona... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |