|
Forum ślubne Ślub-Wesele.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna*** maniak
Dołączył: 13 Lis 2011 Posty: 1442
|
Wysłany: Pon 9 Lut 2015, 10:56 Temat postu: |
|
|
Ja to w ogóle uważam, że odwiedziny na porodówkach powinny być ograniczone. Mąż to jeszcze może być choć też, kurczę, nie cały bity dzień. Ale cała reszta, to powinna mieć wyznaczone dwie godziny na cały dzień i w tym czasie przychodzić (nie wszyscy na raz oczywiście) i koniec. Bo potem to jest tak, że może tej babce, do której goście przychodzą, to nie przeszkadza, ale tej, która z nią leży na sali, to już tak. Dla mnie to trochę dziwne, że położna na szkole rodzenia mówi, że trudno będzie np. z wietrzeniem krocza w szpitalu bo ciągle przychodzą goście i tym się trzeba zająć w domu. No super, właściwie podejście, nie powiem |
|
Powrót do góry |
|
|
kamilka maniak
Dołączył: 13 Kwi 2012 Posty: 1690
|
Wysłany: Pon 9 Lut 2015, 12:03 Temat postu: |
|
|
A ja Wam powiem, ze już wolałam te odwiedziny niż telefony... Ze mną na sali leżała dziewczyna, która non stop klepała przez telefon - myślałam, że szału dostanę. W ciągu dnia nie było mowy o tym, żeby się zdrzemnąć, bo non-stop gadała... No i oczywiście w kółko jedno i to samo - historię jej porodu znam na pamięć z najmniejszymi szczegółami _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
asik guru
Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 6191 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 9 Lut 2015, 12:22 Temat postu: |
|
|
A ja się cieszyłam jak ktoś do mnie przyszedł. Mąż mógł być tylko rano przed pracą i wieczorem po pracy a tak to byłam sama. Nawet nie wiecie jaką któregoś dnia (ja leżałam tydzień w szpitalu) miałam niespodziankę jak mi się przysnęło i nagle budzę się i widzę obok łóżka mojego tatę. Posiedział pół godzinki, porozmawiał, przyniósł coś dobrego... Dla mnie to było super. No ale to ja _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
lamika88 uzależniony
Dołączył: 30 Maj 2012 Posty: 920
|
Wysłany: Pon 9 Lut 2015, 12:34 Temat postu: |
|
|
Ja też się cieszyłam jak na salę przychodził mąż albo rodzice... Zwłaszcza, że byłam po cesarce to na początku było mi ciężko zająć się sobą a co dopiero jeszcze dzieckiem, gdyby nie mąż to dzień po porodzie nie dałabym rady wstać z łóżka i się umyć... Pani na sali ze mną była w tej samej sytuacji... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
pearl.jamka guru
Dołączył: 31 Paź 2013 Posty: 3322
|
Wysłany: Pon 9 Lut 2015, 12:46 Temat postu: |
|
|
Justyna - masz rację z tym brzuchem. Muszę zluzować
Pamiętam, że jak urodziłam syna to do babki co obok mnie leżała przyszła CAŁA familia - 4 dzieci, mąż, dziadkowie i jakieś ciotki - kto ich w tej liczbie w ogóle wpuścił na oddział - nie wiem. Przez ponad godzinę debatowali nad imieniem dla noworodka.
Do mnie przez te 2 dni przyjechała mama i brat i jej przyjaciółka co pracuje na noworodkach bo prosiłam, żeby obejrzała młodego. No i ojciec Karola. A ja leżałam i ryczałam, że chcę iść do domu i mają mnie wypuścić _________________ Wiadro cierpliwości przyjmę! Pilnie! |
|
Powrót do góry |
|
|
Rashel maniak
Dołączył: 13 Maj 2013 Posty: 1613
|
Wysłany: Pon 9 Lut 2015, 12:46 Temat postu: |
|
|
Ja się czułam w szpitalu strasznie samotna :/ nie miał mnie kto odwiedzić.
Mąż wpadał na chwilę, jak młody w szkole, później max 30 minut z nim, bo tęsknił za mną. I cały dzien sama. Na dodatek, sama na sali, bo wszystkie babki same na salach leżały...
Co się nie podobało zmianie, która przyszła w dzien mojego wypisu. "A co to kużwa Wersal, że każda hrabianka sama na sali?" Słowa pielęgniarki
Jednak miło, jak ktoś wpadnie pogadać...
Po porodzie z Adamem, tylko te pielgrzymki trzymały mnie przy życiu heh
I miałam taryfe ulgową, bo do mnie mogli wchodzić wszyscy w ilościach hurtowych ;] i siedzieć do nocy _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
asik guru
Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 6191 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 9 Lut 2015, 13:12 Temat postu: |
|
|
Szczerze mówiąc to nie rozumiem tych pojedynczych sal. Jeszcze jak ojciec cały czas siedzi to ok, ale tak? U mnie na sali były 2-3 łóżka i zawsze były minimum dwie dziewczyny na sali - dla bezpieczeństwa.
U nas teoretycznie 2 osoby mogły być na raz ale zdarzało się, że 3 przychodziły. Nigdy nie było więcej (czyżbym miała normalne współlokatorki? ). Jak leżałam w salce trzyosobowej to faktycznie już te 2 osoby to tłok, natomiast jak byłam w dwójce to i cała rodzina mogłaby się zejść i byłby luz _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
agattt moderator
Dołączył: 17 Lut 2011 Posty: 13577
|
Wysłany: Pon 9 Lut 2015, 14:10 Temat postu: |
|
|
W moim szpitalu sale 2-osobowe, odwiedziny u drugiej mamy mi nie przeszkadzały. Jednak w drugim szpitalu w moim mieście na położniczym są sale 5-6 osobowe Wyobrażam sobie co tam się musi dziać, gdy do każdej babki przyjdzie ktoś w odwiedziny... Już nie chodzi o prywatność i intymność, ale chociażby o to, że nie ma czym oddychać, okna przecież przy noworodkach nie otworzysz.
Jak rodziłam Adasia to mąż byl przy mnie przez dużą część dnia, teraz już mniej, bo siedział z Adasiem. Wtedy przez 3 dni miałam współtowarzyszkę, a teraz ostatni dzień i noc byłam sama. I powiem szczerze, że źle mi było samej. We dwie to jakoś inaczej - do łazienki człowiek spokojnie moze wyjść bez obaw, że ci ktoś dziecko z sali uprowadzi... Jak byłam sama to miałam mega pietra by z sali wyjść, jak szłam pod prysznic to małą do pielęgniarek woziłam.
A co do wietrzenia krocza... Ani za pierwszym ani za drugim razem nie wietrzyłam w szpitalu, dziewczyny obok również. Zresztą w domu też nie. Oczywiście, higiena na maksa, ale z gołym tyłkiem nie leżałam
Jeszcze wracając do porodu - mąż był przy obydwu porodach i nie żałuję, on zresztą też. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
paula_139 maniak
Dołączył: 12 Kwi 2011 Posty: 1801 Skąd: w-wa
|
Wysłany: Pon 9 Lut 2015, 14:54 Temat postu: |
|
|
Justyna nie masz pojęcia jak bardzo Cię rozumiem z tymi odwiedzinami! Ja przykuta do łóżka z ciśnieniem pomiędzy 180-160 /90 spocona, w zakrwawionej koszulce z cyckami na wierzchu i odwiedziny....ba całe pielgrzymki! Fakt leżelismy tydzien,ale no bez przesady. W domu też zdążyłam wrócić ze szpitala i zamiast cieszyć się spokojem i wracać do zdrowia i uczyć obsługi własnego dziecka za którym tydzień tesknilam jak oszalała i odwiedziny po 20tej! Masakra! Przy kolejnym nie będę wpuszczać po prostu! _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaarotkaa uzależniony
Dołączył: 14 Sty 2013 Posty: 833 Skąd: Tomaszów Mazowiecki
|
Wysłany: Pon 9 Lut 2015, 15:32 Temat postu: |
|
|
Ja to się zastanawiam gdzie ludzie odwiedzający mają głowy :/ Bo szczerze powiedziawszy my z góry zapowiedzieliśmy że nie ma odwiedzin jak tylko wrócimy do domu bo to nie cyrk żeby oglądać występujące w nim "małpy". Jak troszkę ogarniemy się z całą sytuacją, to dopiero wtedy zaprosimy kogo trzeba. _________________ Bo to On odkrył we mnie to co najlepsze :*
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group |
|
|