Pomarudźmy sobie... III

[limone]

[olivia]

Drugi dzień mam aparat a już tak bardzo bolą mnie zęby...
I jakoś ogólnie tak mi nijak. Za dużo rzeczy mnie ostatnio przytłacza.
_________________

[Mel_Si]

Ja się w końcu doczekałam wyników tego konkursu o pracę i ogłaszam wszem wobec, iż dostałam się do drugiego etapu . Załamał mnie jednak fakt, że jestem jedną ze 109 kandydatów...
Jednak mam nadzieję, że pomyślnie przejdę dalsze eliminacje, tylko w związku z tym czeka mnie trochę nauki. Na szczęście czasu trochę jest, to się dobrze przygotuję i pokonam wszystkich, a co!
_________________
Dum spiro, spero...

[pearl.jamka]

[lamika88]

Kurier nawet się nie pojawił a status przesyłki oznaczył jako "Nieudane doręczenie"... Cały dzień w domu siedzę bo po tym szpitalu mam odpoczywać żeby się sytuacja nie powtórzyła a ani kuriera ani żadnego awizo nie widziałam Pocztex robi sobie jaja z klientów A tak czekałam na tą przesyłkę, jutro nie dostarczają a w poniedziałek nas nie ma Porażka... Człowiek płaci za przesyłkę kurierską a potem będzie musiał pół miasta objechać zapłacić za bilet miejski żeby odebrać przesyłkę...
_________________

[Mel_Si]

[pearl.jamka]

O, te dwa ostatnie to pikuś


Ale jestem zła na męża. Pojechał wczoraj na pępkowe...(miał spać u swojego przyjaciela co mu się bobo narodziło) i oczywiście jest 11:17 a ten w najlepsze ma wyłączony telefon i zero kontaktu. Grrr jak mnie to wkurza.
_________________
Wiadro cierpliwości przyjmę! Pilnie!

[geoAsia]

Wczorajsza rozmowa o pracę została odwołana dwie godziny przed planowanym spotkaniem, bo.. wybrali już kogoś innego.. No to spoko
_________________

[Mel_Si]

To jeszcze nic. Konkurs konkursem, ale w między czasie starałam się o inną pracę, z Urzędu Pracy (było ogłoszenie). Warunkiem było otrzymanie skierowania z UP, no więc owe skierowanie otrzymałam i szczęśliwa jeszcze tego samego dnia zadzwoniłam do przyszłego pracodawcy w celu umówienia się na spotkanie (a było to w poniedziałek). Dzwonię, a pani z tej firmy oznajmia mi, że ogłoszenie nieaktualne (już kogoś przyjęli), ale oczywiście muszę wstawić się w tej firmie, bo skierowanie musi być tak czy siak wypełnione. Jaaaak się wkurzyłam niemiłosiernie
Mało tego, w środę stoję na przystanku, czekam na autobus, bo jechałam własnie do tej firmy z tym głupim świstkiem, kierowałam się adresem zamieszczonym na skierowaniu. Jednak coś mnie podkusiło i zadzwoniłam do tej firmy, by się upewnić... po czym pani mówi mi, że adres jest inny, że siedziba firmy mieści się gdzie indziej, a adres na skierowaniu to adres miejsca pracy. Znowu się wkurzyłam, bo mało brakowało, a wsiadłabym nie do tego autobusu, co trzeba, grrr Po załatwieniu tego skierowania udałam się ponownie do UP i już miałam wydrzeć się na babsko, które mi dało ten papierek, gdy ona nagle mówi: "No właśnie rano była dziewczyna już ze swoim skierowaniem na to stanowisku i wiem, że już jest nieaktualne". Już naprawdę ugryzłam się w język, ale miałam jej powiedzieć, po cholerę mi dawała to skierowanie. Zmarnowałam tylko czas i pieniądze na dojazd.
No, to sobie pomarudziłam. Już dawno ochłonęłam, ale jak sobie przypomnę tę sytuację, to się zastanawiam, czemu urząd pracy nazywa się urzędem PRACY. Bardziej mi tu pasuje nazwa Urząd dla Bezrobotnych. Z pracą to to nie ma nic wspólnego... :/
_________________
Dum spiro, spero...

[pearl.jamka]

Jakoś tak mi się nic nie chce.
Miałam lecieć, ale nie lece, co prawda 3dni na wyjeździe - ale w Polsce na szczęście. Praca co miała być fajna - średnio jest, bo nie wiem jakie będą moje zadania - co doprowadza mnie do irytacji - niby mam stanowisko ale kompletnie nieprzygotowane. Paranoja.
_________________
Wiadro cierpliwości przyjmę! Pilnie!